Do Karlowych Warów przylecieliśmy 9 października wczesnym rankiem z lotniska w Pradze (przybyliśmy w 1,5 godziny). Miasto przywitało nas spokojem, ciszą, czystym powietrzem i zapachem więdnących jesiennych liści, który nie opuścił nas podczas całego pobytu (do 15 października) w tym bajecznym i przytulnym, niby rodzimym miejscu.