straszny!!!
O przewodniku i „globusie biblio” trzeba powiedzieć osobno: Przyszedł do nas przewodnik, który najpierw spóźnił się na spotkanie (czyli w ogóle nie przyszedł, musiałem do niego zadzwonić), potem przyszedł cały zły i zaczął krzyczeć, że ma jeszcze 11 hoteli, zaczął zbudował z siebie „biznesowy”, zaczął hodować na wycieczkach czasy droższe, jak się później dowiedzieliśmy, bo pojechaliśmy do lokalnej agencji w samym Kemer), a kiedy odmówiliśmy, oszalał i zaczął podnosić głos, krzycząc, że kupił nam już bilety na wszystkie wycieczki, zażądał natychmiastowej zapłaty (ogromna kwota).