Straszna organizacja wycieczek
8 marca chciałem zrobić sobie wakacje: wycieczki do historycznych miejsc w Turcji. "Święciliśmy" na lotnisku Ataturk, kiedy było połączenie między lotami przez 1 godzinę 5 minut, z czego pierwsze 30 minut zabrano nam autobusem z samolotu do budynku terminalu międzynarodowego. Przez pozostałe 20 minut przed końcem wejścia na pokład samolotu musieliśmy biec do terminalu krajowego, przejść wszystkie kontrole bezpieczeństwa, przecisnąć się przez wszystkie kolejki i krzyczeć, że spóźniliśmy się na samolot! W efekcie dostaliśmy najsilniejszy stres, a kilka osób z grupy nie zdążyło wejść na pokład samolotu, musiały dotrzeć tam w nocy, na kolejne loty.