Manila-Boracay-Palawan-Manila (we własnym zakresie)

14 Styczeń 2009 Czas podróży: z 22 Listopad 2008 na 07 Grudzień 2008
Reputacja: +31
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Zacznijmy od samego począ tku.

Sezon na Filipinach zależ y od wyspy. Ale ogó lnie najbardziej udany czas na odpoczynek to luty-kwiecień . Nie mogliś my się doczekać sezonu i planowaliś my wyjazd 22 listopada 2008 roku. Nazywają ten czas „cool”. Cool to oczywiś cie poję cie wzglę dne; ) Temperatura nie spadł a poniż ej 30 stopni, padał o tylko kilka razy, a potem - bliż ej nocy, a rano ś wiecił o sł oń ce, a piasek bardzo szybko wysychał . Na pogodę nie narzekamy.

Mieliś my wspaniał e plany: 2 wyspy (Boracay Island, Palawan Island) i stolica Filipin (Manila) w dwa tygodnie.

Wycieczka został a zamó wiona nie przez Moskwę , ale przez filipiń skie biuro podró ż y w Manili, co zaoszczę dził o przyzwoitą kwotę (szczegó lnie w poró wnaniu z ofertą Malediwó w).

Lecieliś my Qatar Airways przez Doha (Katar), bilety rezerwowaliś my sami, bo bilety Aeroflotu oferowane przez biuro podró ż y kosztują.2 razy wię cej.


Lot, muszę przyznać , jest doś ć dł ugi - 5 godzin do Doha, przesiadka (4 godziny w przypadku lotu i 2 godziny w drodze powrotnej), a potem kolejne 9.5 godziny do Manili. Moż na był o latać liniami Emirates i innymi firmami (przez Tokio, Singapur itp. ), ale wszystko jest albo droż sze, albo niewygodne transfery, albo jedno i drugie. Wcześ niej polecieliś my Emirates na Malediwy. Obsł uga jest taka sama, jedyne, ż e Boing 737 (Emirates) podoba nam się bardziej niż Airbus A330 (Katar), jakoś są bardziej przemyś lane lub wygodniejsze. Bez wą tpienia bezcł owy w Doha jest o 10 rzę dó w wielkoś ci niż szy niż w Dubaju. Ale w Katarze ż ywili się lepiej. Ale to są wszystkie mał e rzeczy w ż yciu w poró wnaniu z niesamowitą i niezapomnianą przygodą , któ rą musisz przeż yć.

Stolica Filipin. Manila.

Na lotnisku w Manili czekał już na nas kierowca, gotowy zawieź ć nas do hotelu. Wybraliś my hotel nie najdroż szy, biorą c pod uwagę fakt, ż e nie zamierzaliś my w nim spę dzać duż o czasu, ale w obrę bie Makati City (centrum biznesowe Manili), co Wam radzimy. Czemu?

Manila to miasto kontrastó w, obok szykownych drapaczy chmur zobaczysz nie tylko skromne chał upy, slumsy; z policjantem z bronią , w wyprasowanej biał ej koszuli i olś niewają cych biał ych rę kawiczkach - ż ebracy. Ogó lnie rzecz biorą c, w centrum poczujesz się znacznie wygodniej i bezpieczniej. Mimo niskich cen hotel (Oxford Suites Hotel) okazał się bardzo przyzwoity, choć w cią gu ostatnich dwó ch nocy w Manili nas (we ś nie) zaatakował y nas nieznane owady i dotkliwie pogryzł y. Chciał abym pomyś leć , ż e to tylko nieszkodliwe mró wki, któ re notabene wdrapał y się do torby z kupionymi w prezencie owocami i podró ż ował y z nami aż do Moskwy). To nieco zepsuł o wraż enie hotelu. Kolejną drobną ucią ż liwoś cią jest koniecznoś ć wpł acenia kaucji. Pł acisz w zależ noś ci od dni pobytu. Za 1 dzień - 500 pesos (podziel przez 2, aby przedstawić kwotę w rublach).

Dobrą wskazó wką jest wpł ata gotó wki, a nie karty kredytowej, ponieważ mają jaką ś dziwną procedurę zwrotu ś rodkó w na kartę , któ rej nigdy do koń ca nie zrozumieliś my. W chwili pisania tej recenzji pienią dze nie został y nam zwró cone. Moż esz zapł acić w dolarach, przy wyjeź dzie z hotelu w recepcji otrzymasz zwrot cał ej kwoty w peso filipiń skich wedł ug stawki hotelu. Ich kurs jest wszę dzie normalny - nie musisz się martwić . Ogó lnie rzecz biorą c, na Filipinach uż ywa się zaró wno peso, jak i dolara. Wiza jest akceptowana prawie wszę dzie.


Teraz o mieś cie. Od razu mogę powiedzieć , ż e podobał o mi się to miasto. Jest gdzie spacerować , jest co zobaczyć , duż o miejsc, w któ rych moż na tanio i dobrze zjeś ć , i dobre zakupy. Centrum miasta, jak już wspomniał em, zabudowane jest pię knymi biurowcami. Wszę dzie na ulicach rosną roś liny, któ re kupujemy za duż e pienią dze w OBI i innych sklepach i z czcią ostroż nie rosną w domu: difembachia, draceny, bluszcz i tak dalej. i tak dalej.

I oczywiś cie palmy! Któ re, nawiasem mó wią c, bardzo pię knie zdobią girlandy. O sposobach poruszania się po Manili: najlepiej jest taksó wką . Generalnie nie ma problemó w z taksó wką w mieś cie - moż na ją zł apać w dowolnej czę ś ci miasta, są też specjalne postoje dla taksó wek. Nie bierz taksó wki z hotelu - jest co najmniej dwa razy droż sza. Zapraszam do wyjś cia na zewną trz, ceny są bardzo liberalne, negocjacje są odpowiednie. Pojechaliś my też metrem w celach edukacyjnych. Nie radzę - jest brudno, są ogromne kolejki po bilety, schemat nie jest zbyt jasny, nigdzie nie ma ż adnych znakó w. W Manili jest bardzo ciekawa naziemna komunikacja miejska, tzw. „jeepneys” – otwarte samochody, jak z jakiegoś starego filmu. Każ dy kierowca stara się jakoś się wyró ż nić , wię c raczej nie znajdziesz dwó ch identycznych jeepneyó w. Fajny. I są kabiny przyczepione do motocykla lub roweru dla 1, maksymalnie 2 osó b.

W City Guide, któ ry otrzymasz na lotnisku lub w hotelu, znajdziesz informacje o moż liwych wycieczkach. Na przykł ad wycieczka do aktywnego wulkanu znajdują cego się w pobliż u Manili. Nie mieliś my czasu, ale myś lę , ż e to bardzo ekscytują ce. Ale udał o nam się odwiedzić Oceanarium w Manili. Wraż enia są dwojakie. Szczerze mó wią c, oczekiwali wię cej od nadmorskiego kraju. Na Malediwach dosł ownie „karmiliś my z rę ki” rekiny tej wielkoś ci. Do tego tylko szalone tł umy ludzi, ucznió w, krzyczą cych, robią cych zdję cia. Musisz przecisną ć się do akwarió w z walką ; ). Ale tym, któ rzy nigdy nie byli w akwarium i nie mają z czym poró wnywać , radzę się wybrać . Poza Manilą jest jeszcze jedno akwarium, w któ rym obiecali pokazać wieloryby, rekiny i tak dalej. Ale dotarcie tam zajmuje duż o czasu. Nie mieliś my wystarczają co duż o czasu.

Jeś li chodzi o zakupy, polecamy odwiedzić Mall of Asia – najwię ksze centrum handlowe w Azji i trzecie co do wielkoś ci na ś wiecie. Rozmiar jest naprawdę imponują cy.


Znajomy, któ ry był już na Filipinach w 2006 roku, polecił Greenhills. Poszliś my za radą i nie zawiedliś my się ! Greenhills to doś ć duż e centrum handlowe, w któ rym gromadzą się zaró wno doś ć cywilizowane sklepy, jak i stragany. Jeś li sam nie znajdziesz targu pereł - zapytaj przechodnió w, policjantó w. Filipiń czycy są na ogó ł bardzo przyjaź ni i mó wią dobrze po angielsku, wię c się nie zgubisz. Rynek jest duż y, jest duż o pereł wieszanych, ukł adanych. Spodoba Ci się . Wydaliś my duż o - kupiliś my zaró wno dla siebie jak i na prezent. Potem, już wyjechawszy, ż ał owali, ż e nie wzię li go do rezerwy; ).

Natychmiast zastanó w się nad lotami krajowymi - rozkł ad lotó w jest doś ć elastyczny, a rozkł ad lotó w cią gle się zmienia. O wszelkich zmianach informował o nas nasze biuro podró ż y, koordynował a ró wnież czas transferó w naziemnych do hoteli. Jeś li wybierasz się sam - ZAWSZE podawaj godzinę wyjazdu dzień wcześ niej telefonicznie lub przez Internet.

Przygotuj się ró wnież na opł acenie podatkó w lotniskowych, któ re nie są wliczone w cenę biletu. Oddzielnie wydają się nie tak znaczą ce (ś rednio 200 rubli na osobę osobno za przylot, osobno za wylot na loty krajowe, za wylot z kraju - okoł o 400 rubli), ale ponieważ mieliś my duż o lotó w, opł aty się wylał y do porzą dnej sumy. Na Filipinach jest duż o linii lotniczych, samoloty są mał e, ł adne, wszystko jest pomalowane, tak jak zabawki; ). Lot jest ró wnież wygodny i kró tki - okoł o godziny zaró wno na Boracay, jak i na Palawan. Przede wszystkim podobał o nam się CEBU PACIFIC.

Filipiń czycy są w tym bardzo mą drzy. Zabierają wszystko. Do każ dej walizki. Radzimy nie psuć . Dla nas na przykł ad dolar za przyniesienie walizek do pokoju wydawał się po Malediwach niewielką kwotą . W rzeczywistoś ci dolar to znaczą ca kwota na Filipinach, ponad 50 pesos (pomimo tego, ż e butelka piwa kosztuje 20).

Z naszego doś wiadczenia dowiedzieliś my się wię c, ż e za taką usł ugę wystarczy 20 pesos. W przypadku restauracji - normalny napiwek - 10% rachunku. W niektó rych restauracjach napiwki są już wliczone w koszt dań , moż esz dodać wedł ug wł asnego uznania lub nie - nikt się nie obrazi.

O. Boracay. Willy's Beach Resort.


Nastę pnego dnia po przybyciu do Manili polecieliś my do ok. godz. Boracay, a dokł adniej Caticlan, z któ rego organizowany jest transfer ł odzią na Boracay. Po transferze ł odzią wię kszoś ć hoteli organizuje ró wnież transfer lą dowy do hotelu. Nasz hotel nazywał się Willy's Beach Resort. Lokalizacja hotelu jest bardzo korzystna, znajduje się on na sł ynnej Long White Beach. Do gł ó wnej ulicy moż na dojś ć w 5 minut, ale jednocześ nie hotel nie jest tak zatł oczony i hał aś liwy jak te przy gł ó wnej ulicy w centrum plaż y. Wyjś cie z hotelu - bezpoś rednio nad morze. Mieszkaliś my na drugim pię trze w pokoju Deluxe z oknami wychodzą cymi na morze.

Pokó j bardzo nam się podobał , przytulny, czysty i przestronny, mimo bardzo niskich cen. Bardzo ł adny i duż y balkon ze stolikiem do herbaty, krzesł ami i leż akiem. Dzię ki temu balkonowi pokoje na drugim pię trze wypada korzystnie w poró wnaniu z pokojami na pierwszym pię trze, gdzie znajduje się tylko „przejś ciowa” weranda. Na przylegają cej do hotelu plaż y nie ma zbyt wielu leż akó w i parasoli, ale hotel w zasadzie nie jest zatł oczony i zawsze moż na poprosić obsł ugę o dodatkowe leż aki. Moż esz opalać się i pł ywać nie tylko na terenie swojego hotelu, plaż a jest wspó lna, ale nie odważ yliś my się wkroczyć na leż aki cudzego hotelu - z reguł y są obserwowani. Przygotowują c się do wyjazdu duż o czytamy o Filipinach. Tak, a o bieli piasku na wyspie pewnie już sł yszeliś cie. Piasek jest naprawdę bardzo biał y, ale nie robi oczekiwanego wraż enia, ponieważ.

ludzie go zdeptali, przypł yw zalał - tylko przy niektó rych hotelach moż na podziwiać najbielszy, drobny, pię kny i niesplamiony piasek - specjalnie wylewają go na teren, wokó ł palm, pielę gnują go i uszlachetniają . Plaż a jest ogó lnie pię kna, z klasycznymi spadzistymi i wysokimi palmami, ale niezbyt dobrze utrzymana, na przykł ad w poró wnaniu z Malediwami. Ponadto jest wielu natrę tnych mieszkań có w oferują cych ró ż nego rodzaju sporty wodne. To denerwują ce, bo jest ich NAPRAWDĘ DUŻ O, co pię ć metró w. Spacerują c po plaż y, tropią Cię i wloką się za Tobą z laminowanym cennikiem, dopó ki nie zastą pi ich inna osoba, któ ra tego chce. Po pewnym czasie na wyspie nauczyliś my się je ignorować - i stał o się to ł atwiejsze. W 2006 roku, mó wi przyjaciel, nie był o tego widać . Nie za duż o ludzi i nie za mał o.

Oczywiś cie wakacji na Boracay nie moż na nazwać odosobnionymi (znowu w poró wnaniu z Malediwami), ale ma też swó j urok.


Wzię liś my jedzenie BB, po pierwsze dlatego, ż e praktycznie nic innego nie oferują , a po drugie dlatego, ż e sł yszeli od ludzi, któ rzy wiedzą , ż e jedzenie na Boracay to nie problem, jedzenie jest zró ż nicowane - europejskie, chiń skie, japoń skie, koreań skie i, oczywiś cie miejscowy Filipiń czyk. I nie ż ał owali – na każ dym kroku wzdł uż plaż y moż na znaleź ć miejsce, w któ rym moż na zjeś ć gę sty, smaczny i tani posił ek. W zasadzie lunch i kolację jedliś my w restauracji w hotelu, jest dobre menu i prawie zawsze dostę pne są wszystkie dania, w przeciwień stwie do innych miejsc. Ale radzę też odwiedzić restaurację , nie pamię tam nazwy, w któ rej wystawione są wszystkie owoce morza, ś wież e, pię kne. Cokolwiek wybierzesz, ugotują dla Ciebie. Znajduje się na gł ó wnej ulicy, gdzieś bliż ej począ tku. Myś lę , ż e to znajdziesz.

Wzię liś my gł ó wnie dania lokalne i owoce morza. Jeś li lubisz pró bować czegoś nowego, ciekawego i egzotycznego, a nie konserwatywnego w wyborze jedzenia - Boracay jest dla Ciebie. Szczegó lnie polecam filipiń ską zupę „Sinigang” (owoce morza: krewetki, kalmary, mał ż e, ryby w ró ż nych kombinacjach (kogo to obchodzi) w przyjemnie kwaś nym bulionie). W hotelu znajduje się bardzo smaczny popisowy krab. Interesują ca jest ró wnież zupa z owocó w morza kokosowego (podawana bezpoś rednio w kokosie), naleś niki z owocami morza. Ogó lnie rzecz biorą c, nic, czego pró bowaliś my, nie wydawał o nam się bez smaku, wię c wybó r należ y do Ciebie. Kolejnym obowią zkowym programem jest koktajl bananowo-mango - rewelacyjny napó j, któ ry doskonale gasi pragnienie! Ogó lnie szyjki i ś wież o wyciskane soki są bardzo popularne na Filipinach! Nie trudno znaleź ć zaró wno w Boracay, jak iw Manili, cena jest ś mieszna (25 rubli jak na nasze pienią dze za porzą dny kieliszek). Wypró buj sok Z ZIELONEGO mango – warto!

Co do cen jedzenia - bardzo, bardzo zadowoleni. W naszym hotelu moż na był o dobrze zjeś ć za 1500 rubli. dla dwojga z butelką dobrego wina. Mó wię o najdroż szej opcji - rodzaj ś wią tecznej kolacji z kilkoma daniami, przystawkami, krabami, po któ rych ledwo wychodzisz z restauracji z powodu przejedzenia; ). I nadal jest bardziej przyjazny dla budż etu. Porcje są duż e. Jeś li to zupa, to na pewno garnek itp. Swoją drogą bardzo dobre lokalne piwo „San Miguel” kosztuje w restauracjach okoł o 50 rubli, a w sklepie tylko 10 rubli za butelkę.

Ostrzegamy - na Boracay nie ma snorkelingu! Tylko w jednym miejscu po drugiej stronie wyspy znaleź liś my rafę , ale jak pamię tacie, za wszystko trzeba zapł acić – strefa jest ogrodzona, Filipiń czyk pł ywa ł ó dką i oferuje bilety wszystkim, któ rzy ż eglowali; )). Tak, szczerze mó wią c, nie ma nic do zobaczenia. To nie Malediwy dla Ciebie z rafą domową , pię knym i ró ż norodnym podwodnym ś wiatem.

Boracay to duż a wyspa.


Ś rodki transportu - zabawne budki przyczepione do motocykli. Sami ich nie uż ywaliś my, chodziliś my. Znajdował y się na innych plaż ach, w tym po przeciwnej stronie wyspy Long White Beach. Plaż a zrobił a przygnę biają ce wraż enie - jak po tsunami, woda przy wybrzeż u jest brudna, bo duż e fale, wyrzucone glony, duż o ś mieci, duż o miejscowych, silny wiatr. Z proponowanej rozrywki wybraliś my wyspę Hopping – dookoł a wyspy na ł odzi. Lubię . Plaż ę Puka widzieliś my z ł odzi, wydawał o nam się , ż e plaż a jest czysta i odosobniona, ale nie mieliś my czasu tam popł yną ć.

Wyspa Boracay sł ynie z zachodó w sł oń ca. Rzeczywiś cie byliś my zachwyceni zachodami sł oń ca, zabrali do domu wiele bardzo udanych uję ć . O zachodzie sł oń ca ż agló wki przeznaczone do rozrywki turystó w, a wszystko to „wychodzą ” w morze i zatapiają się ró wnolegle do wybrzeż a. Zdję cie jest BARDZO imponują ce!

O. Palawan. Hotelowy Klub Raj.

Przez Manilę (bo nie ma bezpoś rednich lotó w z Caticlan do Busuanga) jedziemy okoł o. Palawan.

Znowu jedziemy samochodem i pł yniemy ł odzią . Hotel poł oż ony jest na wyspie Damakya. Z transferu wraż enia są najbardziej pozytywne. Jeś li chodzi o ziemię , poznaliś my sposó b ż ycia miejscowej ludnoś ci poza Manilą . Bieda oczywiś cie jest straszna, ale jest wiele ciekawych rzeczy: co to są pola ryż owe z przechadzają cymi się czaplami, krowa leż ą ca w ogromnej kał uż y (kiedy wró ciliś my, zastaliś my ją w tym samym miejscu), czy pusta przystanek komunikacji miejskiej z tematycznym napisem: „ Czekam na coś !! ! ”. A o wodzie - rozkosz latają cych ryb. I oto jesteś my. Hotel Club Paradise jest jedynym na wyspie. Sama wyspa jest mał a, reszta na tej wyspie jakoś przypominał a Malediwy, ludzi był o mał o, mieszkali w domku Beachfront z wł asnymi leż akami, w bliskiej odległ oś ci od morza. Naprawdę podobał nam się domek, gustownie urzą dzony.


Generalnie o hotelach na Filipinach moż emy ś miał o powiedzieć : za mniejsze pienią dze niż na Malediwach dostaniecie DUŻ O przytulniejszy i wygodniejszy pokó j. Ale był o kilka „ale”. Przede wszystkim i to jest najważ niejsze – MOSHES, mał y, ale boleś nie gryzą cy. Na cał ej plaż y. Pojawili się gdzieś okoł o pierwszej po poł udniu i zniknę li dopiero nastę pnego ranka. Rozumiesz, opalanie się na plaż y w tej chwili jest nieprzyjemne, prawie niemoż liwe. Na werandzie domu nie ma muszek, moż na poł oż yć się w hamaku i poczytać ksią ż kę , po prostu spacerować po wyspie lub nurkować z rurką . Ale ponieważ wcią ż liczył em na wakacje na plaż y, był em tym faktem bardzo zdenerwowany. Drugie „ale” to fale. Podekscytowanie na morzu w zasadzie nie ustał o. Najprawdopodobniej ze wzglę du na to, ż e byliś my poza sezonem. Pierwszego dnia byliś my z tego powodu trochę przygnę bieni, ale potem morze trochę się uspokoił o i moż na był o wejś ć bez problemó w, ale na gł ę bokoś ci podekscytowanie nie jest tak bardzo odczuwalne.

W przeciwień stwie do Boracay, zabawiali się nurkowaniem z rurką . Podwodny ś wiat oczywiś cie nie jest tak bogaty jak na Malediwach, ale ogó lnie nie jest zł y. Przyroda jest ciekawa, opró cz wszelkiego rodzaju ryb widzieliś my pł aszczkę , oś miornicę , ż ó ł wie, jeż owce, kilka rozgwiazd. Mó j mł odzieniec poszedł nurkować , jego sł owami - podobał o mu się , ale znowu - na Malediwach jest lepiej. Ponieważ na wyspie nie ma innej infrastruktury niż hotel, oczywiś cie jedliś my w hotelowej restauracji (FB). Musimy oddać hoł d - jedzenie bardzo dobre i urozmaicone, wszystko pyszne. Bufet. Na co dzień – owoce morza (kraby, mał ż e, kalmary, oś miornice, krewetki, ryby), są też dania znajome. I NAJWAŻ NIEJSZE - mango!! ! Nieograniczony!! ! Jedliś my przynajmniej jedno mango na ś niadanie, obiad i kolację . CO tam mango!! ! Okazuje się , ż e to niesamowity, soczysty, niezwykle smaczny, pachną cy, sł odki owoc o przyjemnej kwaskowatoś ci! Nie spró bujesz tego w Moskwie!

Mango w Rosji i mango filipiń skie to dwie zasadniczo ró ż ne rzeczy! To nie jest zielony z czerwoną beczką (w najlepszym razie), twardy owoc o charakterystycznym smaku choinki. Mango na Filipinach ma spokojny ż ó ł tawy odcień , jest mię kkie i nieopisanie smaczne! Spró buj! Zabraliś my 8 szt. domu: dla siebie i w prezencie - nie mogli się oprzeć ). Na wyspie znajduje się platforma widokowa, z któ rej (ale nie tylko) otwiera się pię kny widok na okolicę – morze i pobliskie wyspy. Szczerze mó wią c, jeś li poró wnamy Filipiny z Malediwami, warto powiedzieć , ż e przyroda na Filipinach jest bardziej zró ż nicowana i interesują ca niż na Malediwach, gdzie widać tylko bezkresny Ocean Indyjski i w niektó rych miejscach są siednie wyspy, jako pł askie i monotonne jak twoje. Tutaj wszystko jest inne, zwł aszcza w regionie Palawan.

W morzu - gł azy, na któ rych kinowo rozbijają się fale; ), gó ry w tle, w jakiejś tajemniczej bł ę kitnej mgieł ce iw tym samym romantycznym duchu moż na iś ć dalej. Ogó lnie – jest co podziwiać . Był am mile zaskoczona, ż e ​ ​ na wyspie jest darmowy bilard (stary, prawda, ale – mimo wszystko), nigdzie indziej tego nie widzieliś my. Jest też dobry salon spa (ceny są.2-3 razy niż sze niż w Moskwie). Nurkowie też nie bę dą się nudzić - jest tu Centrum Nurkowe Dugong. W restauracji wieczorami odbywają się programy rozrywkowe: lokalni artyś ci ś piewają i tań czą . Moż na zamó wić romantyczną kolację nad brzegiem morza, postawią dla Ciebie stó ł na piasku, wokó ł ś wiecy - wszystko bardzo fajnie! Oczywiś cie nie mogliś my sobie tego odmó wić ; )!


Podsumowują c, chcę jeszcze raz powiedzieć , ż e naprawdę podobał y nam się nasze wakacje jako cał oś ć!

Oczywiś cie, jeś li kopać gł ę biej, zdarzał y się nieprzyjemne chwile i niedogodnoś ci, ale nie mogł y one wpł yną ć na nasze absolutnie pozytywne wraż enie kraju. Jeś li jesteś leniwy (co w zasadzie nie ma nic zł ego) i chcesz tak zwanego „wyrafinowanego raju”, jak w tym kawale z brodą („Chcę dwie mewy, ł adnie spacerują ce brzegiem morza każ dego ranka”), to lepiej jedź na Malediwy. Ale jeś li jesteś znudzony i chcesz nowych doznań , idź – dostaniesz je w cał oś ci z Filipin. Postanowiliś my na pewno wró cić , chociaż by ze wzglę du na wyspę Bohol, któ rą zamieszkują najmniejsze i wielkookie ś mieszne mał py - wyraki, a któ ra zaskakuje turystó w doliną „czekoladowych wzgó rz”, krą ż y wiele legend. skomponowane o ich naturze i pochodzeniu, ale nikt nie wie na pewno, ską d wzią ł się ten cud? Albo ze wzglę du na najdł uż szą podwodną rzekę ś wiata. Palawan. Po prostu musimy to wszystko zobaczyć.

Nie moż esz od razu poznać Filipin!

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (9) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara