Jesień w Czarnogórze, Sveti Stefan
Jest wczesny ranek, kolory nadal wydają się bardziej niebieskie niż zwykle, a morze naprzeciwko jest szaro-srebrne. Na biczu mię towej fali kuchnia szepcze po turecku kawę : „vshshshtavay…”, przemykają c przez balkon obok widoku na wyspę Sveti Stefan i prosto do sypialni mieszkania ze ś wież o nazwaną „Zieloną ” Villa Edelweiss . W zamian z balkonu do kuchni dobiega zapach blakną cych winogron, widać , ż e został o coś do odurzenia powietrza, albo ze wzglę du na sł ynne lenistwo Czarnogó rcó w, albo dlatego, ż e są siad wyszedł i nie był o kogo zbierać ... Jesień to czas, kiedy wiele osó b wychodzi, domy są zamykane, ulice są puste, restauracje powoli dokarmiają ostatnich goś ci, ich wł aś ciciele są milsi, jest czas na nalanie kieliszkowi wina dla goś cia. Starcy w ł odziach są gotowi przewozić turystó w za wszelką cenę , wszystko jest lepsze niż stanie cał y dzień , wkró tce wycią gną swoje ł odzie na brzeg, wyjmą silnik, odwró cą je do gó ry nogami i wypł yną na pó ł noc „do starego”... p>
Tymczasem nie spiesz się , wycią gają c się na duż ym drewnianym ł ó ż ku, spoglą dają c na spadzisty sufit. Wstań , wyjmij kawę z pieca, zajrzyj do pokoju dziecinnego, weź prysznic, usią dź przy metalowym stole z wiklinowym wzorem, ciesz się niekoń czą cym się widokiem ś ró dziemnomorskiego paź dziernikowego poranka na mał ym tarasie.