Witamy w Maroko!!!!

Pisemny: 30 czerwiec 2013
Czas podróży: 1 — 7 czerwiec 2013
Ocena hotelu:
9.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Zatrzymał em się w tym hotelu 21-28 czerwca 2013 r. Pokó j dla 3 osó b dorosł ych ze ś niadaniem. Hotel zrobił bardzo przyjemne wraż enie. Lokalizacja w samym sercu kurortu Agadiru. Wszystko jest w pobliż u - plaż a, promenada, sklepy, restauracje, kluby nocne. Sam hotel to orientalne miasto w miniaturze. Ulice, schody, pasaż e. Pokó j urzą dzony jest w stylu marokań skim, doś ć wolny z balkonem. Balkon wychodził na gł ó wną ulicę , ale izolacja akustyczna przy zamknię tych oknach jest dobra. Pogoda nie był a gorą ca, wię c nie mieliś my klimatyzacji. Mieliś my ł azienkę , co bardzo mnie ucieszył o, bo nie lubię prysznicó w. Nie był o ż adnej wzmianki o kradzież y. Zostawił w pokoju paszporty, kosztownoś ci i biż uterię . Zabrali ze sobą tylko pienią dze. Sejf nie był uż ywany. Ś niadania są w wię kszoś ci monotonne, ale nie moż na powiedzieć , ż e są bez smaku. Zabrali jajecznicę , grillowane pomidory, oliwki (bardzo dobre), tortille (podobne do naszych naleś nikó w), któ re piecze się na Twoich oczach. Lubił am mió d, dż emy truskawkowe i pomarań czowe, brzoskwinie w puszkach, zsiadł e jogurty. Duż o ciastek, rogalikó w, buł ek. Kawa nie jest zbyt dobra, jak we wszystkich hotelach, bez wzglę du na kraj, ale marokań ska herbata jest pyszna. Personel jest przyjazny i przyjazny. Codziennie sprzą tanie pokoju. Zmienione rę czniki (2-3 sztuki na osobę ). Wydawał o mi się , ż e poszewki na poduszki też są codziennie ś wież e. Podł ogi i kurz nie został y przetarte, ale nie zawracaliś my sobie tym gł owy. Szampony jednorazowe, ż ele, papier toaletowy był y codziennie odnawiane. Na miejscu znajdują się dwa baseny. Jeden jest duż y, drugi mniejszy, na ró ż nych poziomach. Woda w nich jest chł odna, ale w pobliż u są przebieralnie i prysznice. Jakoś tań czyliś my w nocnym klubie o 4 nad ranem, podekscytowani i poszliś my odś wież yć się w duż ym basenie. Bali się , ż e zostaną skarceni za nocne pł ywanie. Ale wszystko jest w porzą dku, a my zachowywaliś my się cicho. W hotelu był o wystarczają co duż o urlopowiczó w, ale nikt nikomu nie przeszkadzał . Rosjan jest niewielu, co nas bardzo ucieszył o. Gł ó wnie lokalni (Arabowie, Afrykanie) i Europejczycy. Ż ywnoś ć . Istnieje wiele ró ż nych kawiarni pod wzglę dem ceny i poziomu obsł ugi. Ale w wię kszoś ci jest to mił e. Bardzo smaczne dania narodowe. Zupa marokań ska, tajine, kuskus. Spró buj wszystkiego. Ryby i owoce morza też są dobre. Porcje są ogromne. Jesz do utraty przytomnoś ci))))) Polecam marokań ską herbatę i kawę w kawiarni. Bardzo pachną ce i smaczne. Kolejny tani i smaczny naturalny sok pomarań czowy. Robią to na każ dym kroku. Lokalne lekkie piwo „Casablanca” jest doskonał e. Wino był o raz spró bowane na szaro, ale nie zrobił o to wię kszego wraż enia. Pewnie dlatego, ż e wolimy mocne alkohole. Naprzeciw hotelu, po drugiej stronie ulicy, nieco ukoś nie, znajduje się restauracja „Zł ote danie” (GOLDEN PLAT). Otworzyliś my go dwa dni przed wyjazdem i bardzo nam przykro. Jedna z najlepszych restauracji w Agadirze. Bardzo smaczne, dania ogromne, doskonał a obsł uga dzię ki kierownikowi Mohammedowi, któ ry doskonale mó wi po rosyjsku, jest przyjazny i dyskretny, co nie jest typowe dla Marokań czykó w)))) Pogoda w Agadirze. Muszę od razu powiedzieć , ż e nie są to wakacje w 100% na plaż y. Rano jest tu zawsze mgł a, sł oń ce w chmurach. Czasami mgł a jest tak gę sta, ż e ​ ​ nie widać oceanu i gó r. Wieje bryza, a nawet chł odzi. Na ś niadanie musiał am nawet zał oż yć wiatró wki, swetry i swetry. Sł oń ce wychodzi po poł udniu okoł o godziny 12. Robi się cieplej, czasem nawet upalnie. Ale na plaż y wcią ż wieje chł odny powiew znad oceanu. Opalasz się natychmiast, pomimo sł oń ca we mgle. Stosowanie sprzę tu ochronnego jest obowią zkowe. A potem spalisz !!! ! ! O 17-18 godzin na plaż y robi się chł odno. Miejscowi są przeważ nie ubrani, leż ą c na plaż y. Generalnie w peł ni opalaliś my się przez dwa dni, pł ywaliś my w oceanie 3-4 razy przez wszystkie 8 dni, bo jest chł odno, bł otnisto i niespokojnie. Wycieczki. Podró ż owaliś my sami. Wiele informacji przed wyjazdem przeczytaliś my w Internecie i dlatego byliś my odpowiednio przygotowani. Odwiedziliś my dwa miasta. Essaouira i Tarudant. Wzię liś my Grand Taxi. Stary Mercedes 240 w dobrym stanie. Dla trzech okazał o się , ż e do Essaouira 170 km tam, 170 km z powrotem, a tam czekanie 5 godzin - 80 euro, do Taroudant 80 km tam, 80 z powrotem i 3 godziny - 60 euro za trzy. Uważ am, ż e jest to bardzo budż etowe, bo zorganizowane wycieczki kosztują dwa razy wię cej niż zapł aciliś my za taksó wkę . Dobry mł ody czł owiek, Omar, zabrał nas do Essaouiry. Moż na go znaleź ć w restauracji „Zł ote Naczynie” (ZŁ OTY PLAT). Jest postó j Grand Taxi. Polubiliś my go za dobrą jazdę , znowu dyskretnoś ć (inni bł agają o pienią dze, papierosy). Zatrzymywany tam, gdzie pytano, opowiadał po drodze o ciekawych miejscach, nie targował się . Kró tko mó wią c, sprytnie! A inny kierowca pojechał do Taroudant (nie czekali na Omara, ale na pró ż no !! ! ). Bezczelny, obsesyjny, cał y czas skarcił Omara i sam siebie chwalił . Kró tko mó wią c, szczerze mó wią c. Ale miasta są niesamowite. Wszystko jest pię kne, ciekawe, oryginalne. Zdję cia okazał y się wspaniał e. W Taroudant polecam wzią ć rodzaj bryczki konnej i przez pó ł torej godziny bę dziesz jeź dził po mieś cie i pokazywany jak najlepiej, z przystankami w najważ niejszych miejscach. Przyjemnoś ć jest warta 14 euro za trzy. A w Essaouira dotarliś my do zamknię cia ś wiatowego festiwalu muzyki – Gnaoua (lub Gnawa). Gnaoua to tradycyjna muzyka Afryki Pó ł nocnej z pó ź niejszymi wpł ywami arabskimi i tekstami. Brzmi jednak bardzo nowocześ nie. Fascynuje powtarzają cymi się rytmicznymi figurami, sł owami i ruchami tanecznymi. Moż na to nazwać transem muzycznym))))) Wieczorna rozrywka w Agadirze. Polecam przejaż dż kę pocią giem widokowym z wagonami po mieś cie. Najlepiej w cią gu dnia zobaczyć miasto i mieć o nim wyobraż enie. Lą dowanie na nasypie jest doś ć tanie. 40 minut jazdy wszę dzie? . Odwiedziliś my klub nocny „Fabryka” - mał y, ale z wysokiej jakoś ci muzyką disco. Same nogi poprosił y o taniec)))) Wejś cie jest bezpł atne. Koktajle i piwo są drogie i nie najlepszej jakoś ci. Po godzinie 12 był o duż o ludzi. Lokalna mł odzież , afrykań scy biznesmeni, prostytutki i europejscy tatusiowie, któ rzy filmowali te prostytutki. Ale to nas nie podniecił o. Bawiliś my się ))) Sytuacja jest demokratyczna. Cieszyliś my się dzikim sukcesem i uwagą . Ustawili się w kolejce, aby podejś ć do nas, aby porozmawiać i zatań czyć ))))) Nie ma szczerze pijanego bydł a i nie ma agresji. Zakupy. Kupiliś my biż uterię z pamią tek (bransoletki, pierś cionki, kolczyki, wisiorki), skó rzanych kapci, torebek, pudeł ek, szalikó w, olejku arganowego, mydł a. Coś nie był o drogie, coś wydawał o się drogie. Trzeba się z nimi wszystkimi targować , a czasem nie ma nastroju albo się mę czy, a mentalnoś ć naszych Rosjan nie jest taka sama. Dlatego znaleź liś my dobry sklep ze stał ymi cenami i pojechaliś my tam. Sprzedawca to starszy Marokań czyk, bardzo przyjazny i jeszcze raz powtarzam!! ! ! dyskretny. Przez tydzień w Maroku naprawdę zaczynasz najbardziej doceniać tę jakoś ć )))))) Ogó lnie podró ż mi się podobał a))))) Kraj też !!! ! ! Myś lę , ż e przynajmniej raz wizyta jest konieczna, zwł aszcza jeś li wybieracie mię dzy Turcją a Egiptem. Witamy w Maroko!! ! !
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał