Raj dla niewymagających

Pisemny: 6 listopad 2011
Czas podróży: 24 październik — 2 listopad 2011
Komu autor poleca hotel?: Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
6.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 6.0
Usługa: 5.0
Czystość: 7.0
Odżywianie: 6.0
Infrastruktura: 6.0
Wł aś nie wró cił am z wakacji, wszystko jest w porzą dku.
Wię c hotel. Przyjechaliś my wcześ nie - o szó stej rano (zameldowanie o 12). Pokó j został oddany niemal natychmiast, ale na pierwszym pię trze. Na proś bę i mał ą wdzię cznoś ć.500 rupii (ok. 5 USD) o pią tej wieczorem przeniesiono nas na trzecie pię tro (co wszystkim radzę . Wzię liś my przeł oż onego, co prawda z nadpł atą , ale był o warto - widok z balkonu plus suszarka do wł osó w, duż a powierzchnia i minus ż wawoś ć i hał asy był y bez sł ó w ogromnymi zaletami. W pokoju był też telewizor, ale z niego nie był o - tylko indyjskie kanał y. Klimatyzacja i wentylator dział ał y wł aś ciwie, przychodzili co wieczó r ze ś rodkiem odstraszają cym komary i zmieniali fumigator, chociaż komary zauważ ono w duż ej liczbie nie miał y.
Personel jest uś miechnię ty, uprzejmy, ale arogancki, jak prawie reszta miejscowej ludnoś ci (prawie, nie wszyscy). Daj raz - nie zejdą ci z karku. Co drugi dzień zostawiali 50 rupii - tak samo usuwali i skł adali kwiaty, z koń có wką lub bez. Na ż yczenie dostę pne jest ż elazko. Woda był a dostarczana codziennie, reszta mini baru był a pusta. Sam pokó j nie był pierwszą ś wież oś cią i nie zabł ysną ł fajnym remontem, ale na nic się to nie zdał o - tam tylko nocowaliś my.

Odż ywianie. Nie ró ż nił a się też dziką ró ż norodnoś cią i ozdobnikami, ale zawsze znaleź liś my coś do jedzenia. Lokalna papryka jest na osobnym stole, ale wś ró d popularnych potraw był o wystarczają co duż o przypraw - trzeba spró bować . Na ś niadanie jajka są stabilne we wszystkich rodzajach oraz wę dliny, pł atki zboż owe, owoce. Na obiad jedna lub dwie zupy, makaron, ryż w ró ż nych wariacjach, kurczak, ryba, mię so w jednym daniu. Popoł udnie w barze przy basenie - herbata, kawa (obrzydliwa, jak gdzie indziej w tym kraju), ciasta i babeczki. Na obiad coś z nami usmaż one i znowu zestaw obiadowy w innych wariacjach.
Mieliś my all inclusive (co ró wnież polecam) - lokalne napoje spritz i piwo cał kiem dobrej jakoś ci. Jedzenie poza terenem jest trochę ciasne - tylko u Lelika wszystko inne jest strasznie ostre i daleko. Spotkaliś my tam parę , któ ra jadł a tylko ś niadanie - byli nieszczę ś liwi. Zaproponowano im obiad w hotelu za 2900 rupii dziennie (29 dolaró w), wię c przepł acają c 100 zabitych szopó w za dwoje, jedliś my i piliś my znacznie wię cej. Jeszcze raz radzę piwo - na Sri Lance jest bardzo smaczne.
Plaż a - nie mieliś my ż adnych skarg. Jedna rzecz był a denerwują ca - hotel był zatł oczony i leż aki trochę ciasne, ale szukają c ich zawsze tam był y.
Przygotuj się na rozrywkę — z nudną animacją . Każ dego wieczoru coś się dzieje, ale czasami nawet nie zdą ż yliś my tego zauważ yć ))) Był o karaoke (wszystko po angielsku), dyskoteka (okoł o godziny), pię tnastominutowy wystę p lokalnych tancerzy i muzyka na ż ywo w barze (jesteś my tam jedyni raz tań czyliś my)
Terytorium jest duż e i pię kne w poró wnaniu do innych hoteli - ż adnych skarg. Raz widzieliś my wę ż a, kilka razy jaszczurkę warany, cał y czas wiewió rki.

Wycieczki - jedna zabrana od gospodarza, dwie od Dominika (biegają c po plaż y, nie przegapisz go). Pod wzglę dem kosztó w ró ż nica nie jest znaczą ca, ale jest. Wyprawy dalekobież ne, takie jak Kandy, najlepiej wybrać z rosyjskoję zycznym przewodnikiem, bliż ej – moż na to zrobić u Dominika lub w hotelu. Radzę zdecydowanie pojechać do Kandy i poszukać gdzie jeszcze byliś my w Galle i na safari. Robiliś my zakupy w Kolombo - dobrym sklepie House of fasion - kupiliś my trochę dzianin. Zabierz herbatę w fabryce lub w sklepach Mlesna - jakoś ć i cena odpowiadają .
Na pamią tki moż na wzią ć tuk-tuka do Kalutara lub kupić w Kolombo. Po drugiej stronie ulicy od hotelu - drogie, ale okazja jest koniecznoś cią . Metoda wypł aty dział a w 70% - mó wią nie, wię c nie i wychodzimy. Nadrabiają zaległ oś ci i wracają .
Jeś li chcesz kupić owoce, ryż lub przyprawy w domu, weź tuk-tuka i udaj się do Panadury na targ (któ ry znajduje się w pobliż u wież y zegarowej). Kup olejki, kremy, szampony itp. w tamtejszej ajurwedyjskiej aptece. Nie bierz przypraw do ogrodu - rozrywają się na trzy sposoby, zrozumieliś my to tylko w aptece dla miejscowych.
Poszliś my dwa razy do Lelik's - nie podobał mi się duż y talerz rybny, ale najwyż szej jakoś ci krewetki kró lewskie kosztują duż o pienię dzy. Moż esz też kupić od niego papierosy.
Sł owa nie wystarczą , by opowiedzieć o przyrodzie wyspy – wszyscy jesteś my zachwyceni! Ocean, palmy, egzotyczne. . .
Ogó lnie rzecz biorą c, jeś li nie znajdziesz bł ę dó w w drobiazgach i pozytywnie się dostroisz, wszystko bę dzie dobrze. Bę dą pytania: napisz, odpowiem jeś li bę dę mó gł .
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał