перед поездкой много читали отзывов здесь, так что решил написать и свой. Постараюсь без личных эмоций, только факты.
ДОРОГА. Летели с flydubai. С Киева вылетели на 20 минут позже. В Дубае что туда, что обратно, сели в самолет вовремя, но 1.5 часа ждали в самолете. С Коломбо где-то на 30 минут позже вылетели. В самолетах можно купить какую-ту еду (чипсы, напитки, что-то типа шаурмы), но мы брали с собой. На обратном пути заказывали в отеле завтраки (т. к. мы опоздали на завтрак по прибытии). В Коломбо прилетели немного позже, поэтому застали час-пик на дорогах: до отеля ехали 4 часа.
ОТЕЛЬ. Отель нормальный, но без изысков, территория большая и зеленая. Много белок бегает, иногда заходят небольшие вараны. Уборка и смена белья каждый день. Молодежи немного, развлечений тоже. По вечерам типа живая музыка начинается около 9-10 часов (много поют русских песен, т. к. слушатели в основном наши).
ЕДА. У нас были только завтраки и это хорошо. Завтраки, как писали другие, всегда одинаковые: много острого, мяса и риса нет, особым спросом пользовались жаренные колбаски и омлеты. Один раз сходили на ужин: платишь 2000 рупий и все твое (мясо есть, но острое). Бесплатно чай, кофе и соки. Все время питались в пляжном ресторанчике SunFlower - он первый слева от выхода с отеля к океану. Там очень вкусно готовят и порции приличные. Перепробовали все морепродукты (лобстеры, лангусты, креветки, осьминоги, каракатица, акула, тунец и т. д). Советую луковый суп и вермишель или рис с креветками. Запивали местными ромом (красный "Калипсо") и пивом Lion. Нас было четверо, некоторые порции брали на двоих, но не с целью экономить - они реально большие, с морепродуктами обязательно подают немного фри и салат из капусты, морковки и ананасов. Средний чек на четверых с выпивкой 6000 рупий (мы меняли валюту в аэропорту по курсу 124 рупии за 1 доллар). Один раз решили сменить ресторанчик, прошлись дальше по берегу - ресторан Fresh. Территория покрасивее, но не так вкусно и дороже.
ПЛЯЖ. Пляж сразу за территорией отеля. Выходишь - и в две стороны песчаный пляж. Людей мало. Плавать в привычном понимании в океане не удобно, но поболтаться на волнах прикольно. Этому способствует и маленькая глубина. Волны небольшие были все время. Чуть вправо от отеля есть типа лагуна, отделена коралловым рифом, там глубоко и можно плавать, волн практически нет. Солнце опасное, надо аккуратно.
ПРОЧЕЕ. На пляже слева от выхода в теньке сидят бич-бои, которые сразу подходят и предлагают услуги. Есть приставучие, но им надо сказать "потом" или "завтра" и они отстанут. Мы потом сами подошли к одному и дальше с ним работали. Зовут Мартин, он там самый старый, такой маленький, худой с длинными волосами. Не приставучий. Он нас возил в город на тук-туке (200 рупий туда и обратно за двоих) за фруктами, показывал храм Будды, завозил в сад специй и чайный магазин. Много знает, рассказывает, более-менее на русском. Потом мы ему давали денег и он привозил нам ром и местную кокосовую водку Аррак (так лучше, потому что для туристов цены в магазинах называют дороже). Привозил кокосы попить бесплатно. Давали ему пару пачек сигарет. Он же возил нас на экскурсию в Канди. Микроавтобус Тойота на 10 мест с кондиционером. Мы были только вчетвером, за дорогу заплатили по 30 долл с человека. Он предложил свои услуги гида за 15 долл, но мы дали 2000 рупий (т. е. с каждого по 4 бакса). Выехали в 5 утра, приехали в 8 вечера. Там более-менее стандартная программа, но если мы не хотели куда-то, то не ехали. По слонам есть 2 варианта: питомник, где только смотреть и фотографировать, и катание с купанием. Оба варианта стоят отдельно по 20 долл с человека. Мы выбрали катание. Потом подъехали к питомнику, когда стадо перегоняли к речке, и там еще фоткали бесплатно. Заезд на чайную фабрику - прикольно и там покупали чай недорого. Заезд в ботанический сад - вход 1100 рупий с человека, интересно. Заезд в Храм Зуба Будды в Канди - вход на территорию бесплатный (ограничения по одежде - чтоб колени и плечи были закрыты, наших друзей не пустили в коротких шортах), а в сам храм платный, но мы не входили, пофоткались вокруг.
ВЫВОД. Все понравилось. Советую.
Przed wyjazdem przeczytał em tutaj wiele recenzji, wię c postanowił em napisać wł asną . Spró buję bez osobistych emocji, tylko fakty.
DROGA. Latanie z flydubai. Z Kijowa wystartowaliś my 20 minut pó ź niej. W Dubaju, zaró wno tam, jak i z powrotem, weszli na pokł ad samolotu na czas, ale czekali na samolot 1.5 godziny. Wyruszyliś my z Kolombo okoł o 30 minut pó ź niej. W samolotach moż na kupić jakieś jedzenie (frytki, napoje, coś w rodzaju shawarma), ale zabraliś my to ze sobą . W drodze powrotnej zamó wiliś my ś niadanie w hotelu (bo po przyjeź dzie spó ź niliś my się na ś niadanie). Do Kolombo dotarliś my nieco pó ź niej, wię c zł apaliś my na drogach godziny szczytu: dotarcie do hotelu zaję ł o nam 4 godziny.
HOTEL. Hotel jest normalny, ale bez dodatkó w, teren jest duż y i zielony. Wokó ł biega duż o wiewió rek, czasem przychodzą mał e warany. Sprzą tanie i zmiana poś cieli codziennie. Jest mał o mł odych ludzi, takż e rozrywka. Wieczorami, jak muzyka na ż ywo, zaczyna się okoł o 9-10 (ś piewa się duż o rosyjskich piosenek, bo sł uchacze to w wię kszoś ci nasi).
JEDZENIE. Mieliś my tylko ś niadanie, któ re był o dobre. Ś niadania, jak pisali inni, są zawsze takie same: duż o pikantne, bez mię sa i ryż u, na specjalne zamó wienie smaż one kieł baski i omlety. Raz poszliś my na obiad: pł acisz 2000 rupii i wszystko jest twoje (jest mię so, ale na ostro). Bezpł atna herbata, kawa i soki. Cał y czas jedliś my w restauracji SunFlower na plaż y – to pierwsza na lewo od wyjś cia z hotelu nad ocean. Jedzenie jest pyszne, a porcje obfite. Pró bowaliś my wszystkich owocó w morza (homary, homary, krewetki, oś miornice, mą twy, rekiny, tuń czyki itp. ). Polecam zupę cebulową i wermiszel lub ryż z krewetkami. Popijane lokalnym rumem (czerwone Calypso) i piwem Lion. Był o nas czworo, niektó re porcje brano za dwoje, ale nie po to, ż eby zaoszczę dzić - są naprawdę duż e, do owocó w morza zawsze serwują frytki i suró wkę z kapusty, marchewki i ananasa. Przecię tny czek dla czterech osó b z drinkiem to 6000 rupii (zmienialiś my walutę na lotnisku po 124 rupii za 1 dolara). Kiedy już postanowiliś my zmienić restaurację , poszliś my dalej wzdł uż wybrzeż a - restauracja Fresh. Terytorium jest ł adniejsze, ale nie tak smaczne i droż sze.
PLAŻ A. Plaż a znajduje się tuż przy hotelu. Wychodzisz - iw dwó ch kierunkach piaszczysta plaż a. Jest mał o osó b. Pł ywanie w zwykł ym tego sł owa znaczeniu w oceanie nie jest wygodne, ale fajnie jest spę dzać czas na falach. Przyczynia się do tego ró wnież niewielka gł ę bokoś ć . Fale był y przez cał y czas mał e. Nieco na prawo od hotelu jest rodzaj laguny, oddzielonej rafą koralową , jest gł ę boka i moż na tam pł ywać , praktycznie nie ma fal. Sł oń ce jest niebezpieczne, bą dź ostroż ny.
INNY. Na plaż y na lewo od wyjś cia siedzą w cieniu plaż owicze, któ rzy natychmiast podchodzą i oferują usł ugi. Są irytują ce, ale muszą powiedzieć „pó ź niej” lub „jutro” i zostaną w tyle. Nastę pnie sami podeszliś my do jednego i kontynuowaliś my z nim wspó ł pracę . Ma na imię Martin, jest tam najstarszy, taki mał y, chudy z dł ugimi wł osami. Nie przylegają cy. Zawió zł nas do miasta tuk-tukiem (200 rupii w obie strony dla dwojga) po owoce, pokazał ś wią tynię Buddy, zabrał nas do ogrodu z przyprawami i herbaciarni. Duż o wie, opowiada mniej wię cej po rosyjsku. Potem daliś my mu pienią dze, a on przynió sł nam rum i Arrak lokalną wó dkę kokosową (lepiej, bo dla turystó w ceny w sklepach nazywane są droż szymi). Przynosił kokosy do picia za darmo. Dali mu kilka paczek papierosó w. Zabrał nas też na wycieczkę do Kandy. Minibus Toyota na 10 miejsc z klimatyzacją . Był a nas tylko czwó rka, pł aciliś my 30 dolaró w za osobę za drogę . Zaoferował swoje usł ugi jako przewodnik za 15 USD, ale daliś my 2000 rupii (czyli po 4 dolce). Wyjechaliś my o 5 rano, dotarliś my o 20. Jest mniej wię cej standardowy program, ale jeś li nie chcieliś my gdzieś jechać , to nie pojechaliś my. Dla sł oni są.2 opcje: ż ł obek, w któ rym moż na tylko oglą dać i robić zdję cia oraz jazda konna z pł ywaniem. Obie opcje kosztują.20 USD za osobę osobno. Wybraliś my narty. Potem podjechaliś my do ż ł obka, gdy stado został o zawiezione nad rzekę , a tam jeszcze za darmo robili zdję cia. Zamelduj się w fabryce herbaty - fajnie i tanio kupili herbatę . Zameldowanie do ogrodu botanicznego - wejś cie 1100 rupii od osoby, ciekawe. Odprawa w Ś wią tyni Reliktu Zę ba w Kandy – wejś cie na teren jest bezpł atne (ograniczenia dotyczą ce stroju – tak, ż e kolana i ramiona są zakryte, nasi przyjaciele nie mają wstę pu w kró tkich spodenkach), a sama ś wią tynia jest pł atna, ale my nie wchodził , robił zdję cia dookoł a.
WYJŚ CIE. Wszystkim to się podobał o. Radzę .