raj

Pisemny: 27 kwiecień 2013
Czas podróży: 10 — 18 kwiecień 2013
Ocena hotelu:
8.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 8.0
Usługa: 9.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 10.0
Infrastruktura: 7.0
Pierwszy raz zdecydowaliś my się na dł ugi lot, ale podró ż był a tego warta, a lot nie był taki straszny. Polecieliś my Airarabia, bez uwag, opó ź nień , utraty ł adunku. (turyś ci, któ rzy latali na Flydubai doś wiadczyli obecnoś ci powyż szych punktó w) Nachylenie siedzeń jest bardzo przyzwoite, co jest waż ne dla osó b wysokich. Wskazó wka: samoloty mogą być w poł owie puste, a zwinne po starcie moż na wygodnie leż eć . Koszt wyż ywienia nie jest wliczony w cenę biletu. Alkohol jest surowo zabroniony, ale : ). Formularze wnioskó w o wizy rozdają stewardesy, lepiej wypeł nić od razu, aby nie tracić czasu na lotnisku. Lepiej wymienić pienią dze na lotnisku (cena jest niż sza w hotelu) i kupić kartę telefoniczną - kupiliś my ją za 1000 rupii, wystarczy na rozmowy lokalne i kilka poł ą czeń na Ukrainę . Przeniesienie jest mę czą ce. Hotel jest dobry, ale nie mł ody, tę wadę z nawią zką rekompensuje ocean i bujna roś linnoś ć . Pokó j na naszą proś bę oddany na trzecim pię trze, cudowny widok! Wzię liś my ś niadania i obiadokolacje, któ rych nie ż ał owaliś my, kuchnia po prostu cudowna. Ś niadania są zwyczajne (kawa to oczywista burda, herbata jest dobra), obiady nie do pochwał y. Dania lokalne i europejskie. Owoce morza, ryby, mię so. Jeś li nagle popeł nił eś bł ą d, ogień w ustach cudownie gasi pł atki kokosowe. Obsł uga jest bardzo dobra, wszyscy się starają , tak bardzo, ż e szkoda nie dać trochę pienię dzy. Dla poró wnania wybraliś my się kilka razy do restauracji na plaż y, asortyment jest skromniejszy, a wyglą d. . . Chociaż wszystko też jest cał kiem smaczne. Wybraliś my się na wycieczki z lokalnym przewodnikiem Charliem, facet jest zdecydowanie przyzwoity i wykonawczy. (Prawdopodobnie moż na go spotkać na plaż y) Przy bramie dyż uruje para tuk-tukeró w, takż e dobrzy.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał