Wypoczęliśmy dobrze, ale...

Pisemny: 7 październik 2013
Czas podróży: 9 — 19 wrzesień 2013
Ocena hotelu:
7.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 7.0
Usługa: 6.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 5.0
Infrastruktura: 5.0
Mieszkaliś my w hotelu we wrześ niu br. Chcę podzielić się moim wraż eniem.
1. Droga jest mę czą ca, bo po 4 godzinach lotu autobusem do hotelu zajmuje 2.5 godziny. Wiedzieliś my o tym z gó ry i nie był o to dla nas zaskoczeniem.
2. Terytorium hotelu jest ogromne, a raczej jest 5 (lub 6) hoteli. Duż o zieleni. Wś ró d drzew dominuje eukaliptus, dlatego powietrze jest tam cudowne! Ponieważ hotel znajduje się w gó rzystym terenie, na terenie znajdują się cią gł e wzloty i upadki, schody i drabiny. Byliś my zadowoleni.

3. Morze jest niesamowite w swoim pię knie! Plaż a jest bardzo wyją tkowa. Dokł adniej, na brzegu znajduje się kilka sekcji, na któ rych znajdują się leż aki. Wybrzeż e jest poprzecinane zatoczkami iw tych zatoczkach znajdują się mini plaż e. Nie ma szatni ani prysznicó w. To jest na jednym miejscu, w pobliż u baru na plaż y. Wejś cie do morza jest piaszczyste, a nastę pnie - kamienie. W pobliż u piaszczysta plaż a Orri, jest tam bardzo dobrze! Do Orry moż na dotrzeć ł odzią (rezerwacja w recepcji) lub autobusem miejskim, któ ry odjeż dż a spod wejś cia do hotelu. Niestety udał o nam się nim przejechać tylko dwa razy, po czym autobus został odwoł any bez informowania o tym wczasowiczó w. Ludzie zatrzymali się na dwa dni, dopó ki nie wyjaś nili się w recepcji. To prawda, ż e ​ ​ na Orry nie ma też szatni i toalet. Widzieliś my jaką ś budkę zamknię tą na kł ó dkę . Podejrzewamy, ż e to toaleta, ale pł atna.
Rę czniki plaż owe wydawane są w recepcji za kaucją w wysokoś ci 10 euro. Jeś li chcesz się przebrać , zapł ać .
4. W drodze z lotniska do hotelu zostaliś my pochwaleni przez zespó ł animatoró w. Nie jesteś my z nich zadowoleni. Wieczorne pokazy był y, ale przecię tne. Ogł oszono, ż e każ dego dnia tygodnia odbywa się turniej w jakimś sporcie (tenis stoł owy, pił ka noż na, siatkó wka itp. ). Począ tkowo myś leliś my, ż e turniej jest turniejem, ale okazał o się , ż e moż na w nim grać tylko raz w tygodniu. Po raz pierwszy zobaczyliś my, ż e boisko do siatkó wki PLAŻ OWEJ znajduje się w najwyż szym punkcie hotelu. To prawda, ż e ​ ​ piasek tam był normalny. Ale tylko ci, któ rzy naprawdę tego chcą , mogą znaleź ć platformę .
Tak, kiedyś zobaczyli, jak kobiety uprawiają jogę w miejscu, w któ rym ludzie chodzą (mię dzy basenem a terenem, na któ rym stoją stoliki z krzesł ami). Wię c wczasowicze po prostu przeszli nad zaangaż owanymi. Szczerze mó wią c, wyglą dał o to szalenie.
5. Odbyliś my dwie wycieczki: do Cagliari (stolicy Sardynii) i "Kolacja u Pasterza". Jechaliś my do Cagliari przez 2.5 godziny w jedną stronę . Ludzie chodzą tam gł ó wnie na zakupy. W godzinach sjesty oprowadzono nas po mieś cie, dowiedzieliś my się czegoś o Sardynii.
Druga trasa był a lepsza. Pokazano nam 2 miasta poł oż one w gó rach. Miejsca są bardzo pię kne. A potem był obiad w domu pasterza z domowym winem.

6. Posił ki - „ultra all inclusive”, ale wydawał o nam się , ż e jest to bardzo dalekie od prawdy. Zwykł ą wodę moż na był o zabrać tylko do butelkowania. Nie był o go w butelkach. Ale i tutaj Rosjanie wykazali się pomysł owoś cią : przelewali ją do butelek z pojemnika stoją cego w restauracji.
Restauracja (w któ rej jedliś my) jest duż a powierzchnia, a jedzenie powtarza się w kó ł ko to samo. Mię so był o smaczne (ale nie zawsze), ryba taka sobie. Podobał mi się makaron z ró ż nymi dodatkami, bardzo smaczny chleb. Nie ż ał owaliś my, ż e wzię liś my „all inclusive”, bo w godzinach sjesty (od pierwszej po poł udniu do czterech czy pię ciu godzin) wszystko jest zamknię te. Kilka razy wyszliś my do są siedniego miasta Arbatax, ale nie widzieliś my ani jednej kawiarni ani restauracji, chociaż ludzie pisali w recenzjach, ż e tak.
Dla dzieci jest pokó j z kuchenką mikrofalową , blenderem, ale jedzenie nie jest zapewnione. Był y tam dzieci, ale niewiele.
7. Liczby ró ż nych kategorii. Na począ tku dostaliś my standard (któ ry zarezerwowaliś my), w któ rym jedna ś ciana to dwa okna, a mię dzy nimi szklane drzwi. Metr od drzwi jest droga, wzdł uż któ rej ludzie chodzą i zaglą dają w nasze okna. Przy wejś ciu znajduje się suszarka na ubrania, ale nie ma stoł u ani krzeseł . Klimatyzator był strasznie gł oś ny. Nad ł ó ż kiem wirował wentylator. Tak, i jeszcze jedna cecha: w pokoju są tylko dwa gniazdka, w tym telewizor i lodó wka. Wszystko! Nigdzie indziej nie ma rynkó w zbytu. Aby nał adować tablety, telefony, musiał em wszystko wył ą czyć . Ogó lnie pokó j wcale nam się nie podobał . Nastę pnego dnia udał o mi się zmienić go na inny za dopł atą . Tam już był o lepiej: klimatyzacja przyzwoita, baldachim przy wejś ciu osł onię ty od sł oń ca i deszczu, był y krzesł a. Są też dwa gniazdka, ale przynajmniej był tró jnik.

Dobrze posprzą tane w pokoju. Wszystko został o odł oż one na czas: mydł o, szampon, papier. To prawda, ż e ​ ​ raz wró ciliś my z plaż y, a drzwi do pokoju był y otwarte. Niczego cennego nie brakował o, ale zabrali z lodó wki puszkę wody i jedno euro, któ re zostawiliś my na ł ó ż ku dla pokojó wki. Co wię cej, nie był o jeszcze sprzą tania w pokoju. Takich momentó w już nie był o.
Ogó lnie reszta pozostawił a podwó jne wraż enie. Z jednej strony pię kne, nowe miejsca, któ re zawsze warto zobaczyć . A z drugiej strony chwile, któ re nie zepsuł y cał ego urlopu, ale zepsuł y wraż enie hotelu. Nie pojedziemy do tego hotelu po raz drugi.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał