Nowe klasyczne Włochy

03 Moze 2013 Czas podróży: z 20 Kwiecień 2013 na 27 Kwiecień 2013
Reputacja: +38.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Pó ki wspomnienia są jeszcze ś wież e, postanowił em napisać recenzję . To mó j drugi pocią g do Wł och na trasie klasycznej (w obu przypadkach u Gartoura). Bilet został kupiony pod koniec lutego, w tym czasie nieznacznie zmienił a się godzina wyjazdu (kilka godzin wcześ niej) oraz znacznie zmienił się czas i lotnisko powrotu do Ojczyzny. W Rosji organizatorem wycieczek był Tui, a zatem trasa „Nowe Klasyczne Wł ochy” z zakwaterowaniem w centrum Rzymu i Florencji. Wylecieliś my wię c wcześ nie i rano byliś my już w Rimini, od razu pojechaliś my do San Marino (bardzo pię kne widoki, degustacja w tym samym sklepie co kilka lat temu). Zaraz po poł udniu byliś my w Rimini (Hotel Chris). Ponieważ był em psychicznie przygotowany na widok hoteli tranzytowych w Rimini, nie przeraził o mnie to zbytnio. Nie mieliś my szczę ś cia tylko do pogody i poł oż enia hotelu, bo katastrofalnie nie był o gdzie zjeś ć i padał deszcz. Chodziliś my wzdł uż morza, kupowaliś my owoce i zjedliś my wszystko, co został o z domu))).

Nastę pnego ranka nasza ś cież ka wiodł a w Wenecji (od razu napiszę , ż e dodatkowo wykupiliś my podró ż po Canale Grande i przejaż dż kę gondolą ). Nasza eskorta to Olga "Pi", wspaniał a i cierpliwa osoba. Droga do Wenecji też nie cieszył a nas sł oń cem, ale pó ź niej udał o nam się zobaczyć Wenecję zaró wno w deszczu, jak i przy dobrej pogodzie. Grand Canal po raz drugi uderzył swoim pię knem i teraz jesteś my na ziemi. Po zakupach w warsztacie szkł a Murano wybraliś my się na przejaż dż kę gondolą (coś jak 30 euro). Niezapomniane przeż ycie, polecam wszystkim. Na wą skich zakrę tach w kanał ach gondolierzy odpychają się stopami od ś cian domó w i stoją takie same lustra jak na gó rskich drogach. Gdy pojechaliś my trochę dalej gondolą , zrobił o się jakoś cicho, a nawet bardzo romantycznie. (Jeź dziliś my okoł o 30 minut). Potem postanowiliś my z siostrą odwiedzić San Marco na wł asną rę kę , ale okazał o się , ż e jest tam sł uż ba, wię c udał o nam się tylko wejś ć na sam szczyt,


ską d masz dobry widok na plac i lagunę . Zrobiliś my kilka zdję ć i udaliś my się na wycieczkę krajoznawczą , któ rą ró ż ni przewodnicy prowadzą ró ż nymi drogami, ponieważ Wenecja to wcią ż najbardziej zagmatwane miejsce, w któ rym był am. Po zwiedzaniu, odmó wiwszy odwiedzenia Pał acu Doż ó w (byliś my ostatni raz i coś nie zapadł o nam w pamię ć ), po prostu poszliś my na spacer do Mostu Rialto i z powrotem (nie był o czasu na wię cej ). Niedaleko mostu jedliś my w samoobsł ugi (znowu ze wzglę du na ograniczenia czasowe) i deptaliś my do bazy, kupują c po drodze zwykł e pamią tki. Generalnie pó ł dnia w Wenecji jak zawsze to za mał o i chciał em wracać . Dalej nasza droga wiodł a we Florencji, gdzie dotarliś my wieczorem (po drodze zatrzymaliś my się w jakiejś wiosce na postó j sanitarny, chyba Pomposa).

We Florencji osiedliliś my się w jakimś designerskim hotelu w pobliż u dworca (uderzają cy kontrast z Rimini) prawie w odległ oś ci spaceru od centrum (10 minut pieszo powoli). Rzuciwszy walizki, ruszyliś my na spacer po nocnej Florencji. Wszystko był o bardzo pię knie oś wietlone, a nawet palacja Vecchio dział ał a (nie poszliś my tam, wę drowaliś my do ś rodka, jeszcze przed kasą jest coś do zobaczenia). Rano, po zwiedzaniu, któ re nie obejmuje nawet niewielkiej czę ś ci Florencji (dzielnica Dante, Duomo i Piazza della Signoria, ś winia na Nowym Rynku), wybraliś my się w niezależ ną podró ż , ponieważ postanowiliś my nie jechać do Sieny (byli ostatni raz), ani do Pizy, nawet do Uffizi (jak się okazał o, nawet Hartour nie mó gł tam dostać biletó w i zamiast tego grupa pojechał a do Piti). Zwiedziliś my wszystko na wł asną rę kę (Santa Croce, Kaplica Medyceuszy, Ponte Vecchio, San Lorenzo i pobliski targ).

Najwię ksze wraż enie zrobił a Kaplica Medyceuszy (podobno z jej ponurym majestatem) i Santa Croce (z mnó stwem miejsc pochó wku wspaniał ych ludzi i bardzo pię knym dziedziń cem). Jedliś my tego dnia na terenie targu, gdzie jest duż o kawiarni z duż ą iloś cią jedzenia. Drugiego dnia we Florencji nasz wyjazd był zaplanowany na 16. Najpierw udaliś my się do Ogrodó w Boboli (wstę p wydaje się kosztować.10 euro), ską d otwierają się pię kne widoki na Florencję . A sam ogró d jest bardzo pię kny, z fontannami, grotami i alejkami, Pał ac Piti (wejś cie do niego jest osobne). Po poł udniu udaliś my się na wyczyn (postanowił em wspią ć się na dzwonnicę Giotto). Przypadkiem, ale na cał e szczę ś cie okazał o się , ż e podejś cie spadł o na koń cu naszego spaceru, bo gdy się wspinał am, moje serce bił o już gdzieś bardzo wysoko. Jednak widok na Florencję jest wspaniał y i warto był o (tylko osoby, któ re wspię ł y się na dzwonnicę katedry był y wyż sze ode mnie). Oddycham poniż ej

Poszliś my do hotelu po walizki i wyjechaliś my do Rzymu. Do Rzymu dotarliś my ponownie wieczorem, ale tego dnia nie mieliś my sił y na spacer, bo osiedliliś my się obok Villa Borghese i nie odważ yliś my się na heroiczny spacer po parku. Rano wybraliś my się na zwiedzanie autobusem (okoł o 2.5 godziny z Piazza Navona do Koloseum). Potem nasi towarzysze podró ż y wyjechali do „chrześ cijań skiego Rzymu”, a my, kupują c bilety na fora i do Koloseum za 12 euro, wydaje się (kupiliś my nie w Koloseum, gdzie jest kolejka, ale na forach), odważ nie udał się do ruin. Odważ nie, bo do tego czasu pogoda się poprawił a i termometr wskazywał już.31. Swoją drogą bilety moż na kupić tylko na fora bez Koloseum. Bez przewodnika na forach nie ma co robić , bo trudno powią zać trzy pozostał e kolumny i wią zkę kamieni z jaką ś monumentalną ś wią tynią z przeszł oś ci (pomaga też znajomoś ć ję zyka angielskiego). Ale mieliś my przewodnika, a zatem był o bardzo dobre. ciekawe. Ponieważ ,


ż e do naszego biletu bez wą tpienia doł ą czono Koloseum, pojechaliś my tam, czego nie ż ał owaliś my. Wewną trz jest bardzo monumentalny i nawet bez przewodnika audio jest interesują cy. Pod koniec dnia, opuszczają c strefę antyczną , udaliś my się na spacer w kierunku Placu Ludowego przez Fontannę di Trevi i Schody Hiszpań skie. Po drodze, gdzieś tam, zjedliś my lunch w bardzo mał ej kawiarni. Potem dł ugo szliś my do hotelu z przyzwyczajenia, trochę się gubią c, ale wyraź nie zdaliś my sobie sprawę , ż e musimy iś ć do niego przez park są siadują cy z Villa Borghese. Park, muszę powiedzieć , jest bardzo pię kny ze stawami, pomnikami i licznymi trawnikami. Ludzie tam jeż dż ą na fajnych rowerach (dla 4-8 osó b) z duż ymi rodzinami i samochodami elektrycznymi. Nierealne jest dotarcie do samej Villi Borghese bez umó wionego spotkania (u nas spotkanie odbył o się.3 maja). Kolejny dzień był dla nas cał kowicie darmowy (wspó ł podró ż nicy wyjechali do Pompei i Neapolu, a my postanowiliś my poś wię cić go Rzymowi). Nasza ś cież ka wiodł a przez park (rano pustynia,

praktycznie nie był o nikogo opró cz nas i biegają cych dookoł a Wł ochó w) na Piazza del Poppolo, potem postanowiliś my ponownie odwiedzić Piazza Navona i powoli przeszliś my do Zamku Ś wię tego Anioł a przez oł tarz pokoju. Jak zwykle na zamku nie był o audioprzewodnika w ję zyku rosyjskim (bilet kosztował.10, 50), a ja poszł am tam sama. Opracowano kilka pię knych pokoi i bardzo pię kne widoki na Rzym z ró ż nych wysokoś ci. Z samego szczytu zamku, gdzie stoi anioł , rozpoś cierają się przepię kne widoki na Watykan! Nastę pnie udaliś my się do St. Piotr. Po prostu siedzieliś my i podziwialiś my katedrę (ponieważ wizyta był a zaplanowana jako wycieczka na nastę pny dzień ). Teraz ż ał uję , ż e nie wspią ł em się tam na kopuł ę . I udaliś my się na Trastevere, któ ry został zapamię tany nawet ostatnim razem. Tam jest bardzo pię knie. Duch Rzymu nie jest monumentalny, ale jakby domem. Dotarliś my do fontanny z ż abami i Santa Maria na Trastevere. Zjedliś my gdzieś lunch?

rozweselił się i postanowił odważ nie udać się z wizytą na teren Synagogi zajrzeć do ust Prawdy. Nie udał o nam się znaleź ć synagony, kolejka japoń sko-chiń skich turystó w był a po prostu okazał a. Po siedzeniu w Santa Maria in Cosmedin i zrobieniu zdję cia, Mouth przez kraty poszedł poż egnać się z Koloseum, wsiadł do metra i udał się w kierunku hotelu. Cał y wieczó r spacerowaliś my po parku Borghese (okazuje się , ż e był to dzień ś wią teczny wyzwolenia), gdzie był o duż o wesoł ych ludzi. Rano wyjechaliś my do Watykanu (zwiedzanie + Kaplica Sykstyń ska), a nastę pnie pró bowaliś my odwiedzić Villa d'Este w Tivoli. Willa ma obł ę dnie pię kny park z fontannami, szkoda, ż e ​ ​ padał o (zaję ł o nam to 20 minut) i nie starczył o nam czasu. Ale odważ nie się tam pospieszyliś my (szliś my okoł o 40 minut, bilet 8 euro) i nie ż ał owaliś my, gorą co wszystkim polecam. Wieczorem dotarliś my do Rimini (hotel był bliż ej cywilizacji) i dowiedzieliś my się , ż e nasz lot został przeł oż ony z 9 rano na 17:00.

Byliś my smutni z powodu brakują cych biletó w do domu (nie mieszkamy w Moskwie) i cieszyliś my się , ż e bę dziemy na morzu przez jeden dzień . Reszta naszej grupy odleciał a 3 lotami, potem dwa loty poł ą czono w jeden i nasza towarzyszą ca Olga bardzo dł ugo szukał a osó b, któ re zamiast 20.00 miał y lecieć z nami o 17.10. W generalnie z ż alem polecieliś my na pó ł o 18.30, co nie był o zbyt radosne, ale nie zepsuł o wraż enia Wł och.


Podsumowują c mał e wyliczenia: bilet dla 2 osó b kosztował nas 50 tys. z wizami, ś niadaniem i noclegiem w centrum. Otó ż ​ ​ za wszystko o wszystkim zaję ł o mi to kolejne 500 euro (pamią tki, bilety wstę pu, jedzenie / ś rednio każ dy makaron plus kieliszek wina - 15 euro / i drobne przyjemnoś ci). Nie braliś my dodatkowych wycieczek (zapł aciliś my za przejazd Canale Grande, gondolę i bilety do Watykanu - coś okoł o 60 euro). Gartur zorganizował wszystko jasno i na czas (nikt nigdzie nie zginą ł ani nie został zapomniany, z wyją tkiem 2 osó b w Rimini z powodu przeł oż onego lotu).

Jedyny przeskok z lotami (ale byliś my na to mentalnie gotowi, bo musieliś my lecieć z powrotem do Vim-avii, ale w koń cu dostaliś my Baszkortostan)

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
интерьер отеля во Флоренции