Przez przestrzenie Emilii-Romania z przewodnikiem. Pierwsze doświadczenie. Rimini i okolice

15 Kwiecień 2013 Czas podróży: z 18 Lipiec 2011 na 31 Lipiec 2011
Reputacja: +13
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

W przededniu zbliż ają cego się sezonu wakacyjnego nagle przypomnieliś my sobie naszą cudowną podró ż do Wł och w lipcu 2011 roku i pomyś leliś my, ż e nagle nasze doś wiadczenie przyda się komuś teraz. . .

Dlatego w tym roku zdecydowaliś my się zorganizować niezależ ną wyprawę do wspaniał ych i urokliwych Wł och. Chciał em przez chwilę cieszyć się jego pię knem i atmosferą bez ż mudnych wyś cigó w krajoznawczych. Na począ tku baliś my się wielu rzeczy: kto się spotka, pozdrowi, zabawi i tak dalej. Byliś my jeszcze bardziej przeraż eni pó jś ciem do ambasady, fantazja cią gnę ł a duszne godziny kolejek. . . Przepraszamy, cię ż kie dziedzictwo sowieckiej epoki.

Tak naprawdę do tego wyczynu zainspirowali nas nasi znajomi, od dawna uwolnieni z kajdan turystyki grupowej. Udzielili kilku wskazó wek, doradzili przewodnikowi w okolicy, w któ rej jedziemy i pobł ogosł awili nas w dobrej podró ż y.


Warto też zwró cić uwagę na jeden waż ny punkt, oboje nie jesteś my przyjació ł mi „z kierownicą ” i nie zawsze dobrze orientujemy się w terenie, ale podczas naszego dwutygodniowego pobytu chcieliś my nie tylko się ogrzać , jak to mó wią „ koś ci” na plaż y, ale takż e do podró ż owania po miastach i waż enia. Dlatego pomysł skorzystania z usł ug eskorty z autem, a nawet urokliwej, zdaniem naszych znajomych, Wł ocha, któ ry dobrze mó wi po rosyjsku, w koń cu nas zainspirował .

Có ż , najpierw pierwsze rzeczy.

Wybraliś my dzielnicę Rimini, nie cał kiem to, ale miejscowoś ć wypoczynkowa Cervia, wł oskie wybrzeż e Adriatyku, region Emilia Romagna. Odpoczywaliś my w Milano Marittima, podobał o nam się i chcieliś my wracać . Ale ceny na sezon letni „przeskalował y” te hotele, któ re zauważ yliś my podczas naszej ostatniej podró ż y. A my wybraliś my miasto 3 km od MM.

Wyjazd zaplanowano na lipiec, przygotowania rozpoczę ł y się w maju.

Zarezerwowaliś my bilety na stronie Vim-Avia. Kosztował.16tr za osobę w obie strony. Opł acono na miejscu kartą , otrzymał em bilet elektroniczny.

Zarezerwowaliś my czterogwiazdkowy Universal na stronie booking. com, wybraliś my go na podstawie recenzji i oczywiś cie cena wyszł a na okoł o 900 euro za 2 tygodnie za osobę . Skontaktowaliś my się z hotelem, potwierdzili rezerwację i zaoferowali nam transfer z lotniska za 70 euro, zgodziliś my się bez wahania, ponieważ nie był o innych opcji.

Wizyta w ambasadzie, a raczej w centrum wizowym, któ re tak nas przeraził o, wydał a nam się mił ym zaskoczeniem, wszystkie formalnoś ci: czekanie, komunikacja z inspektorem, zaję ł y nam okoł o pó ł godziny. A kilka dni pó ź niej z przyjemnoś cią otrzymaliś my paszporty, ale liczba osó b w poczekalni już znacznie wzrosł a, ze wzglę du na zbliż ają cy się sezon wakacyjny.

Skontaktowaliś my się ró wnież z Andreą , naszym przyszł ym przewodnikiem, opowiedzieliś my mu o nas i naszych twó rczych planach, potwierdził nam swoją gotowoś ć bycia naszym przewodnikiem. Podane ceny był y dla nas w porzą dku. Postanowiono spotkać się po przyjeź dzie w lobby naszego hotelu i szczegó ł owo omó wić trasę .


Nie opiszą lotu, dusznego i zatł oczonego Domodiedowa. Lecieliś my normalnie, przywitał a nas taksó wka zamó wiona przez hotel. Zaznaczam jedno, pogoda po przyjeź dzie nie był a zbyt dobra: +22 stopnie, silny wiatr, deszcz, burza i tak był o przez kilka nastę pnych dni, w Moskwie był o wtedy coś koł o 30 stopni. Nasze zamieszanie nie miał o granic. . .

Byliś my też trochę zawstydzeni hotelową rzeczywistoś cią , oczywiś cie nie 4*, coś gdzieś okoł o 3.5*, jeś li pamię tacie szaloną ż yczliwoś ć i pomoc personelu, a tak solidne 3*. Sam hotel trochę stary, ś niadania bardzo skromne, kontyngent to doś ć dojrzali ludzie, rodziny z dzieć mi i wnukami. Hotel zapewnił zniż kę na pobliską plaż ę . Sama plaż a jest czysta i dobrze wyposaż ona.

Jedliś my i jedliś my w restauracjach w mieś cie. Chciał bym wspomnieć o dobrej rodzinnej restauracji za hotelem Gambrinus, niestety nie pamię tam nazwy, ale na lunch to, czego potrzebujesz, zwł aszcza w szczycie upalnego dnia, w niewielkiej odległ oś ci od plaż y i naszego hotelu . Bardzo smaczny makaron z owocami morza, grzybami, pizzą z pieca, szczegó lnie mi się spodobał z gorgonzolą , no i innymi prostymi radoś ciami kuchni wł oskiej. Dla dwojga mieszczą się maksymalnie 40-50 euro, w tym wino, woda, kawa. Czę sto jedliś my w Al Pirata, gł ó wnie delektowaliś my się owocami morza, nie bę dę wchodzić w szczegó ł y i opisy potraw, ż eby nie stracić okazji dokoń czenia tej historii do koń ca i nie umrzeć , krztuszą c się wł asną ś liną .

Teraz o naszym przewodniku Andrei. Znajomi nas nie oszukali, wieczorem nastę pnego dnia po przyjeź dzie spotkaliś my sympatycznego uś miechnię tego mę ż czyznę . Atmosfera pierwszego komunikatu uspokoił a nas i trochę rozwiał a nasze wą tpliwoś ci z serii „nigdy nie wiesz co? ”. Zrobię wcześ niej rezerwację , na spotkanie przyjechaliś my przygotowani. Dzię ki staraniom Twojej skromnej sł uż ą cej, któ ra nie był a zbyt leniwa, by spę dzać czas i „przeszukiwać ” rozległ e przestrzenie Internetu w poszukiwaniu recenzji turystó w, któ rzy odwiedzili ten region Wł och. Wielkie podzię kowania dla wszystkich na tej i innych podobnych stronach, któ rzy dzielą się swoimi wraż eniami i uł atwiają ż ycie turystyczne mnie i innym takim jak ja. Nasze plany to Bolonia, San Leo i Gradara. Andrea zatwierdził a wybó r i zaproponował a Rawennę z jej niesamowitymi mozaikami, Faenzę , Brisigella z okolicznymi miastami i oczywiś cie Florencję . Otó ż ​ ​ na deser patrzą c w przyszł oś ć postanowiono przeznaczyć pozostał y czas od reszty oczywiś cie na zakupy. Plany był y napoleoń skie, czas był tylko dwa tygodnie, a w pobliż u był a też plaż a i urzekają ce morze, któ rego też nie moż na zignorować . Ale gwiazdy był y tak uformowane, ż e w pierwszym tygodniu mieliś my katastrofalny pech z pogodą , a nastę pne morze nie rozgrzał o się od razu, na plaż y nie był o absolutnie nic do roboty. A my, wielokrotnie dzię kują c niebu za przysł anie nam Andrei, gł ę boko zanurzyliś my się w ś wiat historii i kultury Wł och. W drodze do zabytkó w regularnie bawił nas opowieś ciami o Wł ochach i wł oskim ż yciu. Udał o nam się odwiedzić prawie wszystkie powyż sze miasta, odwiedziliś my San Marino, a takż e podobał o nam się miasteczko Cesena, okoł o 20-30 minut jazdy od miasta, w któ rym mieszkaliś my. Opis pię kna i atmosfery tych pię knych miast zasł uguje na osobną pracę i mam nadzieję , ż e inspiracja nie opuś ci mnie w przyszł oś ci.


Na pamią tkę przywieź liś my wino Sangiovese, zakupione za radą naszego wł oskiego przyjaciela, só l dż dż ownicową , któ ra jest wytwarzana przez naturalne odparowanie z wody morskiej oraz wszelkiego rodzaju drobiazgi.

Po kilku latach emocje z tej podró ż y nie opuszczają nas. Wł ochy w tamtym czasie otworzył y się dla nas jeszcze bardziej i gł ę biej, a teraz nie kryję mojej bezgranicznej, oddanej mił oś ci do tego kraju.

Mam nadzieję , ż e nasze doś wiadczenie zainspiruje kogoś innego, a być moż e ktoś taki jak my odkryje wszystkie uroki turystyki indywidualnej. Z przyjemnoś cią polecę naszego przewodnika Andreę , któ ry teraz stał się naszym przyjacielem, któ ry opiekował się nami przez cał y czas naszego pobytu, choć nie bezinteresownie, ale przyjaciele, te emocje, wraż enia i odkrycia, któ rych dokonaliś my na wycieczce - to to nie bezcenne!! ! Chociaż jest moż liwe to po prostu mamy szczę ś cie.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią