Włochy z Gartour i ukraińskim Delta-Travel (Rimini, Wenecja, Padwa, Piza, Siena, Florencja)

09 Moze 2009 Czas podróży: z 01 Marta 2008 na 08 Marta 2008
Reputacja: +16.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

WYCIECZKA „KLASYCZNE WŁ OCHY”

notatki domowe

Wszystkie wycieczki „+” i „-” w wycieczkach grupowych

Dzień.1. 1 marca 2008 Przylot do Wł och. Lotnisko Forli.

Po pó ł toragodzinnym niewytł umaczalnym opó ź nieniu samolot Borispol lą duje na lotnisku Forli. Lą dowanie z powodu deszczu i wiatru jest bardzo gł upie, z powodu pchania samolotu wielu prawie wyleciał o z siedzeń , pomimo zapię tych pasó w bezpieczeń stwa. Ale przybyli - i dobrze.


Po godzinnym "goś cinnym" spotkaniu wł oskich celnikó w (za 2 okienka - ogromna kolejka 2 samolotó w przylatują cych w tym samym czasie, niektó rzy proszeni są o okazanie biletu na podró ż powrotną , aby nie zostali z nimi , wiesz...). Liderzy grup cierpliwie na nas czekają - na lotnisku są już ponad 3 godziny, ale czekali, za co wiele ludzkich podzię kowań . Dzię ki nakł adce autobus transferowy zapeł nia się stopniowo i bardzo powoli. Plus jak zwykle czynnik ludzki zadział ał - jeden z turystó w pomieszał walizki z bagaż em i zabrał walizkę (mę ż czyzna) i wyjechał kolejnym autobusem transferowym do Rzymu - z cudzą walizką , do 6 marca.... Mę ż czyzna jest w zdumieniu – przed nim zupeł nie niepotrzebne prace i wydatki na wakacje w innym kraju – zakup bielizny, akcesorió w do golenia itp. itp. Moim zdaniem przed wysł aniem do innego kraju nasi turyś ci powinni zostać przetestowani pod ką tem IQ - czy naprawdę tak trudno sprawdzić metki na walizkach przed zabraniem bagaż u ? ? ? Rozwią zanie tej sprawy zaję ł o okoł o 40 minut, siedzenie w autobusie jest duszne, gorą ce i niewygodne (siedzenia są ustawione tak, ż e kolana nie pasują nawet jeś li siedzenia z przodu się nie odchylają ). Wreszcie, po zapeł nieniu autobusu do peł na, rozpoczyna się przesiadka. Ze wzglę du na klasowy podział turystó w na 3 i 4* (w zależ noś ci od kosztu wycieczki) baza hotelowa wystę puje terytorialnie w cał ym Rimini i jest ró wnież bardzo powolna. Okazał a się oczywiś cie najnowsza i najbardziej odległ a, nasza „Petrarcha” 3* wita nas ze wzglę du na pó ź ne przybycie z zimnym obiadem w workach (mroż one puree ziemniaczane na zimno i kotlet hamburgerowy na plastikowym talerzu, buł ka, maleń ka sycylijska pomarań cza na krytycznym poziomie ś wież oś ci – tj. już zaczyna gnić + butelka wody). W Europie poję cie suchych racji ż ywnoś ciowych jest ogó lnie znane ? ? ? jest mał o prawdopodobne, aby taką ż ywnoś ć moż na był o przypisać pokarmowi, któ ry moż na jeś ć na zimno - jest to oferowane ś winiom w naszym kraju...

Pokó j: 1-osobowy jednoosobowy to dobrze urzą dzony pokó j 2-osobowy z minimum udogodnień : prysznic, toaleta, bidet, umywalka, 2 jednorazowe kubki + mydł o w kostce. O ż elu pod prysznic, któ ry w zasadzie wchodzi w skł ad skł adnikó w zwykle oferowanych w hotelach 3-gwiazdkowych, nasi „goś cinni” wł aś ciciele hotelu w Rzymie zdają się zapomnieć …

Wokó ł hotelu sł ychać lekkie szuranie stó p, stukot obcasó w, rzucanie walizek na podł ogę , rozmowy podniesionym tonem – mieliś my w grupie takie mił e mał ż eń stwo z Rosji. Sł uch jest doskonał y.

Dzień.2. 2. marca. Rimini-Wenecja-Padwa-Bolonia

Rano w "Petrarze". . . Ś niadanie - kontynentalne. Buł ka, 2 krakersy tostowe, 2 sł oiki konfitury, masł o (margaryna wedł ug zapachu i smaku), plaster szynki i sera. 1 filiż anka kawy lub herbaty, za drugą trzeba zapł acić.0, 50 euro… Dlaczego u licha? ? ? Wszystkie napoje są zazwyczaj pł atne tylko za obiad! Zresztą dziewczyna przy automatu z gorą cymi napojami też musi zarobić na naszej. Ś niadanie nie daje zbyt wiele sytoś ci. . . Ale nie przyszedł em tu jeś ć .

Grupa jest duż a, 80% skł ada się z Rosjan. Wakacje z Rosjanami to takż e rodzaj testu wytrzymał oś ciowego. Wydaje się , ż e to nie oni przybyli do Wł och, ale Wł ochy do nich.

Wyjeż dż amy do Wenecji. Autobus jest już zapeł niony w 70%. Oddychanie stał o się ł atwiejsze. Dobra pogoda.


Po drodze robimy sobie „przystanek na ż ą danie”, pijemy kawę . Ogó lnie zachowujemy się już jak prawdziwi Wł osi. Po drodze lider grupy szczegó ł owo i ciekawie opowiada o programie dnia, wstę pnie wprowadza nas w Wenecję i Padwę . Wenecja powitał a nas gę stą mgł ą . Przede wszystkim oczywiś cie zabiera nas mał ą ł ó dką do sklepu huty szkł a Murano - nasza "degustacja", oczywiś cie, doś ć zszokował a nasze kieszenie. . . Ceny szalone. . . Ale wszyscy są szczę ś liwi: my ( bo bardzo pię kne rzeczy), a tym bardziej sprzedawcy sklepu i nasz przewodnik (oczywiś cie nie stracili pienię dzy! ).... Kiedy robiliś my zakupy, mgł a się rozwiał a. Wsadzili nas na przejaż dż ki gondolą . Swoją drogą legendy o pię knie weneckich gondolieró w są mocno przesadzone… Nasz gondolier – w czarnym dresie, biał ych tenisó wkach, golfie i czarnych okularach – wyglą da jak sycylijska mafia, a nie jak gondolier… Jedziemy wzdł uż kanał ó w i kanał ó w. Bardzo interesują ce. Czasami bardzo „pachną cy” z powodu ś ciekó w. Nawet utkną ł em w korku z gondoli. Ale ogó lnie mi się podobał o. Nastę pnie przewodnik „wabi” wię kszoś ć grupy na zestaw obiadowy za 30 euro. Zignorował em to wydarzenie. To bardzo drogie, ale nie mam zamiaru karmić naszego przewodnika, któ ry prawdopodobnie dostanie za darmo jako prowizję dla grupy turystó w. Ś rednio moż na zjeś ć do 20 euro. Podczas gdy wszyscy jedli, zjadł em kanapkę na dyż urze i przechadzał em się po sklepach z pamią tkami - wszystko jest bardzo pię kne. . . Zrobił em kilka zakupó w dla rodziny i przyjació ł . Zadowolona! ! ! A dla pozostał ych, któ rzy jedli dł uż ej niż godzinę , po prostu nie był o czasu na zakupy! Nastę pnie rozpoczynamy zwiedzanie Wenecji + wizyta w Pał acu Doż ó w. Bardzo ciekawe, bardzo szybkie tempo. Nastę pnie 20 minut wolnego czasu, po któ rym zostają zabrani dwupię trową ł odzią wzdł uż Canale Grande na stał y lą d. Nastę pnie zał adunek do autobusu i wyjazd na wycieczkę do Padwy. Padwę zwiedzamy nocą , wię c wszystko jest już prawie zamknię te, a widać to tylko z zewną trz… Przepię kne miasto, na Placu Owalnym (Piazza del Ovale) stoi 88 posą gó w sł awnych Wł ochó w, fontanny, wszystko jest ogrodzony fosą z wodą , pierwsze wiosenne kwiaty są na trawie. Był bym szczę ś liwy, gdybym został tam dł uż ej. Ale tego nie ma w planach naszej agencji we Wł oszech. Pę dzą , aby osiedlić się w Bolonii. W Bolonii akurat jesteś my w tranzycie, jesteś my o dziwo zakwaterowani w hotelu 4*. Ró wnież pokó j 2-osobowy, ale z wanną i wszystkimi akcesoriami prysznicowymi. Być moż e najlepszy hotel dla wszystkich przebywają cych we Wł oszech ze wzglę du na zapewnione udogodnienia. Kolacja doś ć obfita: 2 dania + owoce na deser (jabł ka i pomarań cze). Pierwsze wł oskie danie to makaron. Dla nas, przyzwyczajonych do barszczu, dziko - na noc zajadać się makaronem, ale w dziwnym klasztorze. . . Po drugie - mię so z dodatkiem sał atki. W tym samym czasie z nami w restauracji odbył się wieczó r firmowy jakiejś lokalnej firmy, wię c cieszyliś my się ró wnież lokalnym wystę pem karaoke + fajerwerki. Poszedł em spać .

Dzień.3. 3 marca. Bolonia-Piza-Florencja-Montecatini

Rano zaczynamy podział klas. Tych, któ rzy od wieczoru dopł acili dodatkowo 5 euro zapraszamy na bufet z szynką , serem itp. Ci, któ rzy odmó wili dodatkowych opł at, czekają na buł kę , 2 krakersy, masł o, dż em, szklankę soku, kawę , herbatę . Wszystko.

Nikt nie moż e zrozumieć tego szaleń stwa. Naprawdę , gdyby koszt wycieczki obejmował począ tkowo 5 euro za normalne, znane nam Sł owianie, ś niadanie, to ktoś zauważ ył by to na cał kowitym koszcie wycieczki okoł o 800-900 euro? Prawie wcale. Czy nie moż na tego zrobić od razu? A moż e nadal byli uwzglę dnieni, a boloń scy wł aś ciciele hotelu chcieli zarobić dodatkowe pienią dze? Swoją drogą co do cen voucheró w - dla Rosjan voucher kosztuje 100 euro taniej (1-miejscowy pojedynczy 817 euro + wiza (nie wiem ile), mamy 925 + wiza 35 euro) - dziwne, podane ż e latają o pó ł godziny dł uż ej W efekcie bilety lotnicze są droż sze. Nie jest do koń ca jasne, dlaczego nasze biura podró ż y zdecydował y się na taką dopł atę ? Naprawdę , wszystko jest takie trudne w uzyskaniu wizy, we wspó ł pracy z wł oskim biurem podró ż y Gartour? O ile mi wiadomo, ukraiń skie pensje są niż sze niż w Rosji, wię c po co nas okradać? ? ? Co prawda Rosjanie lecieli z Rimini, a my z Forli, ale to nie znaczy, ż e transfer Rimini-Forli (50 min jazdy), Forli-Rimine kosztuje 100 euro za osobę . Nie te odległ oś ci. . .

Wybieramy się wię c na fakultatywną wycieczkę do Pizy. Wież a naprawdę wydaje się spadać . Tradycyjne zdję cia podpó r wież y. Duż o ludzi (zwł aszcza studentó w), bardzo ciepł o. Sesja zdję ciowa trwał a bardzo dł ugo. Biegniemy do autobusu.

Dojeż dż amy do Florencji. Tradycyjna procedura gromadzenia grupy ludzi, któ rzy chcą zjeś ć . Po raz kolejny odrywam się od ogó lnej mszy – chodził em w kó ł ko po centralnym placu, zrobił em kilka zdję ć , zjadł em kanapkę , kupił em colę . Wszę dzie jest duż o ludzi - i to pomimo tego, ż e to jeszcze nie sezon. Dobra pogoda.


Rozpoczę ł a się wycieczka krajoznawcza. Zwiedziliś my ś wią tynię Santa Maria Del Fiori, potem przeszliś my się przez centralne dzielnice Florencji, tradycyjnie pogł askaliś my prosiaka na dzika i speł niliś my ż yczenie, poszliś my na Piazza Senoria z posą gami Dawida i fontanną Neptuna, potem był o za darmo Raz kupił em lody florenckie (z nadzieniami), zjadł em.

Przed nami transfer na nocleg na „przedmieś ciach” Florencji – mieś cie ź ró deł termalnych Montecatini. Nie przypadkowo wzią ł em sł owo przedmieś cie w cudzysł ó w. Przejazd z Florencji do Monteca Tini 50 min. Czy to przedmieś cie? ? ? Kiedy kupił am bilet, w cenniku był a dodatkowa opcja – 65 euro za nocleg w centrum Florencji. Nie zawracał am sobie tym gł owy, bo mogę cał kowicie mieszkać na przedmieś ciach, choć wedł ug moich wyobraż eń przedmieś cie jest do 50 km od miasta. Oczywiś cie z samej Florencji wywieziono nas doś ć wcześ nie, bo o 19:00, ż eby mieć czas na nakarmienie nas obiadem, choć mieszkają c we Florencji, nadal moż na by wę drować po mieś cie do pó ź na. Ale z drugiej strony, pod wzglę dem humoru, Hotel Medici w Montecatinie sprawił nam wiele przyjemnoś ci. Wś ró d grupy cał kiem moż liwe był oby przeprowadzenie ankiety po udostę pnionych pokojach: kto ma co i jak ró ż ni się...Rozmiary pokoi był y takie jak w Zadornovie: „to jest stolik nocny, to jest szafa - ale to nie jest pokó j...", 1-ł ó ż ko, 2 lampy stoł owe bez oś wietlenia ogó lnego, telewizor, suszarka do ubrań , stó ł , krzesł o, stolik nocny, a udogodnienia są generalnie poza zdrowym rozsą dkiem - w pokoju 1.5x3 m znajdują się w 1 rzę dzie od prawej do lewej: prysznic (odpł yw w podł odze, bez palety), cerata jako parawan, bidet, toaleta. Umywalka znajduje się bezpoś rednio przed WC. Tych. Moż esz umyć twarz tylko siedzą c w toalecie, przepraszam za szczeroś ć . Ale malowanie jest bardzo wygodne - prawie toaletka (dosł ownie iw przenoś ni). Dla innych, na przykł ad, prysznic moż na był o wzią ć tylko siedzą c na bidecie i umyć się przed umywalką , bę dą c w poł owie pokoju. Ogó lnie utalentowanemu architektowi udał o się „wcisną ć to, co nie do zdarcia” do każ dego z pokoi. A w przypadku fantazji wszystko jest inne dla każ dego.

Kolacja. Wszystko zgodnie z programem: makaron, drugie danie (frytki z kotletem), owoce, dowolne napoje (opró cz gorą cych) - 2 euro za sztukę . Wszystko OK, doskonał a kelnerka (nasza Odessa, któ ra mieszka we Wł oszech od ponad 7 lat). Gdyby nie jedno: w hotelu mieszkał a z nami grupa ucznió w z Neapolu. Hał as, jaki wydawali podczas obiadu, zagł uszył by nawet ryk startują cego samolotu. Wraż enie był o takie, ż e jedliś my obiad na dworcu, a potem na kolei był o chyba spokojniej. Obecnoś ć.5 nauczycieli-opiekunó w wcale ich nie powstrzymywał a. Byliś my tak znudzeni tymi „gelsominos”, ż e nastę pnego dnia poprosiliś my o rozdzielenie naszych grup w czasie posił kó w. Co wię cej, ten „oboz pionierski” nie zakoń czył się kolacją : do nocy biegali po hotelu, wrzeszczą c jak szaleni. Wymyś lił em nawet wersję anty-reklamy dla agencji mał ż eń skiej: „Czy nadal chcesz poś lubić Wł ocha? Spó jrz na jakie dzieci doroś niesz…”

Dzień.4. 4 marca. Montecatini-Florencja-Siena-Florencja-Montecatini.


Poranek. Znane nam ś niadanie kontynentalne (szynka, ser, dż em, krakersy, buł ki, masł o, herbata, kawa). Dzieci jeszcze nie przybył y. Czyli wszystko jest mniej wię cej spokojne. . .

Nastę pnie zostają zabrani do Florencji: czę ś ć grupy zostaje, aby samodzielnie wę drować po Florencji, a my jedziemy do Sieny, miasta, w któ rym odbywają się coroczne letnie wyś cigi Paleo. Ciekawe miasteczko podzielone na dzielnice „zwierzę ce”: Ś limak, Pantera, Ż ó ł w itp. Obszary te są rywalami w wyś cigach konnych. Odbyliś my zwiedzanie miasta i miejsca wyś cigó w (plac w kształ cie muszli), potem ł atwe zakupy lokalnych sł odyczy i powró t do Florencji.

We Florencji kusił o mnie, ż eby zjeś ć w kawiarni – lokalny fast food w stylu „Puzata Hata”, obsł uga – rosyjska obsł uga, ceny – wł oska (17 euro za obiad: zupa jarzynowa, kotlet z kurczaka + szpinak, truskawki ze ś mietaną i szklanka coli - za takie pienią dze w Kijowie dietę tę moż na powtó rzyć co najmniej trzy razy).

Przed nami wizyta w Galerii Uffizi. Kolejna nakł adka - w galerii odbył o się spotkanie wewną trzkorporacyjne, w wyniku któ rego musieliś my stać w kolejce 1.5 godziny. Pytanie: dlaczego po zapł aceniu 20 euro za przyszł ą trasę koncertową (swoją drogą , wcześ niej mó wiono, ż e kosztuje 18 euro), ja, a nie nasza eskorta, mam czekać na wejś cie do galerii ? ? ? Z pewnoś cią niemoż liwe był o, aby nasi eskorty podeszli wcześ niej do wejś cia do galerii i zorientowali się w sytuacji, ustawili się wcześ niej w kolejce, a potem poprowadzili wszystkich i udali się na lunch do kawiarni. Godzina, w któ rej siedzieliś my przy obiedzie, zaowocował a 1.5 godziny stania w jednym miejscu, co prawda pod baldachimem, ale i tak w deszczową i wilgotną pogodę . Zwiedzanie galerii jest bardzo ciekawe, jednak o ile przewodnik opowiada szczegó ł owo o jednym obrazie, trzeba biegać po sali i oglą dać pozostał e obrazy, bo po wysł uchaniu opowieś ci przewodnika od razu udajemy się do kolejna sala. Oczywiś cie nie zwiedziliś my wszystkich hal. Wycieczka zakoń czył a się o 18.00, ao 18.30 trzeba był o być w pobliż u autobusu Montecatiny. Nie mieliś my wię c czasu na samodzielną recenzję reszty galerii. Szkoda, ż e ​ ​ takie miejsce zasł uguje na dł uż szy pobyt.


I znowu brnę my do Montecatini. Dzieci neapolitań skie jedzą obiad z godzinnym opó ź nieniem, wię c

nas na obiedzie niezwykle cicho. Co wię cej, powiedziano nam, ż e dzieci przestraszył y się karabinieró w, któ rzy przeprowadzają dziś nalot i są bardzo ciche, nawet poza obiadem. Szkoda, ż e ​ ​ policja nie pojawił a się dzień wcześ niej.

Dzień.5. 5 marca. Montecatini Fabrio Rzym

Po ś niadaniu wyjechaliś my z Montecatini. W drodze do Rzymu zatrzymaliś my się w Fabrio, jest to lokalny punkt tranzytowy handlu, gdzie po kró tkiej degustacji pasty truflowej, suszonych pomidoró w, oliwy z oliwek i kosmetykó w, wszystko to moż na kupić . Oczywiś cie nikt nie wyszedł z pustymi rę kami. Wsiadamy do autobusu. W drodze do Rzymu deszcz wzmaga się . Rzym wita nas mokrym asfaltem, ale deszcz przestał padać . Autobusem jedziemy do centrum Rzymu, gdzie powinniś my rozpoczą ć nasze zwiedzanie. Jak zwykle, biegają c po Rzymie, odwiedzamy Piazza Navona z fontannami (w formie stadionu), Panteon, Piazza Venezia, Wzgó rza Kapitoliń skie, Forum i oczywiś cie Koloseum (tylko na zewną trz). Potem zameldujemy się w hotelu (4*, Ritz - nazwa tak znana w Europie jak Hilton w USA, ale hotel jest stary, chociaż wszystko dział a, jest nawet internet, jedzenie - moż na powiedzieć inaczej niż inne , szczegó lnie rano, kiedy jest bufet).

Nawiasem mó wią c, już drugi raz w czasie wyjazdu zamieszkaliś my w 4*. Nie chodzi o to, ż e jestem temu przeciwny, ale gdybym zapł acił.140 euro wię cej za wycieczkę z 4*, to bym się obraził , ż e zapł acił em za super udogodnienia, a ci, któ rzy wykupili wycieczkę.3* mieszkają w tych samych warunkach. . .

Przed wieczorną wycieczką „Nocny Rzym” mamy cał ą godzinę , wię c jest moż liwoś ć pó jś cia do supermarketu, kupienia suchych racji na jutro (na cał y dzień jedziemy do Neapolu). W supermarkecie ceny ok. takie same jak u nas, no moż e o 20-30% ró ż nią się .


Noc Rzym. Wycieczka autobusowa w deszczu. Kierowca autobusu, Giuseppe, udaje się jeź dzić po niezbyt szerokich ulicach i ulicach Rzymu z taką prę dkoś cią , ż e nie robimy tylko zdję ć , a czasem nie mamy czasu, aby zobaczyć zabytki, któ re pokazuje przewodnik-towarzysz nas. Poproszony o wolniejszą jazdę autobusem, zaró wno przewodnik, jak i kierowca po prostu „zamarli”, mó wią c, ż e to niemoż liwe. Za taką prę dkoś ć jazdy w Kijowie ten kierowca musiał by pł acić kary policjantom drogowym przez cał ą drogę . Po drodze są.2 przystanki: w nocy Watykan na Placu Ś wię tego Piotra i przy Fontannie di Trevi. W deszczu romans! Moż na wię c powiedzieć , ż e Rzymu naprawdę nie widzieliś my, zwł aszcza nocą – 18 euro wyrzucone za nic.

Dzień.6. 6 marca. Rzym-Pompeje-Neapol-Rzym

Po bardzo wczesnym ś niadaniu od razu wyruszyliś my na fakultatywną wycieczkę do Pompei i Neapolu. Czę ś ć grupy zostaje w Rzymie, aby samodzielnie chodzić . Ale idę zobaczyć się z Wezuwiuszem. Deszcz pada bez przerwy.

Pompeje uderzył y rozmiary wykopalisk. Mimo deszczu wycieczka bardzo nam się podobał a. To prawda, kupują c ksią ż kę o Pompejach, zdał em sobie sprawę , ż e nie widzieliś my nawet jej poł owy, chociaż przez dł ugi czas prowadzili nas przez ruiny. Nastę pnie zjedliś my lunch w lokalnej kawiarni z neapolitań ską pizzą i winem i pojechaliś my do Neapolu. Neapol to miasto 300 sł onecznych dni w roku. Ale nie dziś . Zatoka Neapolitań ska (Morze Tyrreń skie) we mgle, wyspa Capri jest ledwo widoczna. Nikt wię c nie sprzeciwiał się , ż e nasza wycieczka był a wystarczają co kró tka: w rzeczywistoś ci odwiedziliś my 3-4 przecznice od nasypu i wró ciliś my z powrotem. Wracamy do Rzymu. Przyjechaliś my bardzo pó ź no, bo na wjeź dzie do Rzymu był korek z powodu wypadku, musieliś my zrobić objazd. Mimo zmę czenia udał o nam się jeszcze zjeś ć obiad i poł oż yć się spać . Wstawaj jutro wcześ nie - czeka na nas Watykan.

Dzień.7. 7 marca. Watykan-Tivoli-Rimini


Rano wyjeż dż amy do Watykanu. O dziwo docieramy tam bardzo szybko. Jest deszcz. Ale w galeriach Muzeó w Watykań skich nie jest to już waż ne. Nastę pnie czekamy na Katedrę Ś w. Piotra, uderzają cą swą wspaniał oś cią i przytł aczają cym rozmiarem, a nastę pnie udajemy się na Plac Ś w. Piotra, gdzie znowu czeka nas deszcz. Wycieczka dobiegł a koń ca, opuszczamy Watykan i Rzym iw drodze do Rimini. czekamy na wycieczkę do Tivoli - Villa Dasty (lokalne Uman Sofiyivka i Peterhof w jednej butelce) - niesamowita przyroda i wiele fontann. Najpię kniejsze miejsce, jakie widzieliś my we Wł oszech, to podwó rko 7 marca, a czekają na nas kwitną ce ż onkile naziemne, fioł ki, kamelie w doniczkach. O drzewach z mandarynkami już milczę . Nawet deszcz nie przeszkadzał nam cieszyć się wizytą - nawet tego nie zauważ yliś my!

Wtedy nasza wycieczka krajoznawcza w zasadzie się koń czy i przejeż dż amy przez cał e Wł ochy, by dostać się do Rimini, ską d lotnisko Forli jest o rzut kamieniem. A rosyjska czę ś ć grupy wyleci jutro bezpoś rednio z lotniska w Rzymie. W tym przymusowym marszu przez Wł ochy jest wiele nieporozumień : jasne jest, ż e mamy czarter w ś rody i soboty z Forli z UIA, ale moim zdaniem cał kiem moż liwy był powró t z Rzymu innym samolotem, nawet gdyby był droż ej, ale praktycznie cał y dzień jeź dziliś my autobusem, zamiast zobaczyć coś ekstra. Pó ź nym wieczorem przywieziono nas do Rimini, ponownie na wybrzeż e Adriatyku, zamieszkaliś my w innym hotelu, nie tym, któ ry był pierwszy: pokó j z podwó jnym ł ó ż kiem, udogodnienia w porzą dku. To prawda, ż e ​ ​ niektó rzy narzekali na obecnoś ć karaluchó w w pokojach. Dzię ki Bogu, ż e nie. To prawda, ż e ​ ​ i tu czekał na nas "pionierski obó z" dzieci - czy są na wakacjach, czy co ? ? ? Znowu biegają , hał asują , pukają do swoich pokoi, jest strasznie gł oś no.

Dzień.8. 8 marca. Rimini-San Marino-Forli-Borispol

Ś niadanie (na sł odko z buł eczkami, bez mię sa i sera). Po czym pilnie zaczynają nas eksmitować z pokoi, pokojó wki nieustannie pukają , proszą o pozwolenie na sprzą tanie, kró tko mó wią c, przetrwają najlepiej, jak potrafią . Czy nie mają systemu zwalniają cego pokoje nie pó ź niej niż do godziny 12.00? ? ? W koń cu zmę czył o nas to i o 10 rano wychodzimy z pokoi, skł adamy rzeczy na dole i idziemy na spacer wzdł uż wybrzeż a Adriatyku. Nie ma deszczu. Pogoda się poprawia (no dobrze, dziś wyjeż dż amy! ). Popatrzyliś my na mewy, kraby i muszle, wracamy do hotelu, gdzie do godziny 12.30 odprawił bus transferowy Rimini-San Mari no Forli. Tak, przed lotem do Kijowa Ukraiń cy mają jeszcze fakultatywny wyjazd do Republiki San Marino. A Rosjanie wyjeż dż ają z Wł och rano, samolot mają o 12.00, a San Marino odwiedzili zaraz po przybyciu do Wł och.


San Marino wita nas z wielkimi stosami ś niegu. Jesteś my wysoko w gó rach, nadstawiamy uszy. W San Marino odnajdujemy się w ś wiecie wł oskich torebek, markowych okularó w przeciwsł onecznych i innych kobiecych radoś ci – taki lokalny Stambuł . Tutejszy zamek pozostaje prawie niezauważ ony przez ż eń ską czę ś ć grupy : -))))

Podczas zał adunku do autobusu wszystkie kobiety radoś nie chwalą się swoimi „trofeami”: każ da ma od 1 do 3 zakupionych wł oskich torebek o ró ż nej cenie i urodzie. Ogó lnie Dzień Kobiet został przyję ty z godnoś cią .

Wyjeż dż amy na lotnisko. Lokalne zamieszanie, pakowanie bagaż u (już nie szkoda 7 euro za „nagranie”! ), bardzo niewyraź ny bezcł owy, wsiadanie do samolotu. Lot przebiegł dobrze. Kolejny samolot, inna zał oga. Lą dowanie jest mię kkie. Jesteś my w domu i na czas. Duż o czasu spę dziliś my czekają c na odbió r bagaż u (stewardesy potajemnie powiedział y jednemu z pasaż eró w w toalecie, ż e torby z naszego lotu są wł aś nie „wyrywane” - to po prostu obrzydliwe, ż e takie zamó wienia kwitną w nasz kraj! ).

Ale najważ niejsze, ż e przyjechaliś my (bardzo boję się latać...).

Ogó lnie pię kno i historia Wł och są niesamowite! A warunki ż ycia nie są najważ niejsze! wię c wakacje zakoń czył y się sukcesem!

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Пизанская башня точно не упадет