wakacje w Goa

Pisemny: 5 styczeń 2012
Czas podróży: 19 — 29 grudzień 2011
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; Dla rodzin z dziećmi
Ocena hotelu:
3.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 3.0
Usługa: 3.0
Czystość: 4.0
Odżywianie: 3.0
Infrastruktura: 5.0
Pojechał am na wakacje, aby odpoczą ć od ludzi w ciszy i spokoju, a moje marzenia się speł nił y. Spę dził em spokojne wakacje na ogromnej, piaszczystej, prawie bezludnej plaż y, otoczonej palmami (jak w reklamie bounty) z ciepł ym, ł agodnym morzem (duż e fale był y dopiero ostatniego dnia przed wyjazdem).
Podobał mi się hotel, nie duż y, czysty, wygodny, cichy. mieliś my szczę ś cie, bo w tym okresie w hotelu odpoczywał o wiele rosyjskich rodzin, co pomogł o w poruszaniu się po „miejscowoś ci”. Personel absolutnie nie rozumie rosyjskiego, mó wi po angielsku. skoro sami nie jesteś my boom-boom po angielsku, na pierwszym spotkaniu był y problemy ze ś niadaniem. Do hotelu dotarliś my okoł o 8 rano - pora ś niadania. usiadł em i pomyś lał em, ż e przyniosą nam ś niadanie, któ re jest wliczone w cenę wycieczki. ale go tam nie był o. kelner po angielsku zaczą ł pytać , kim byś my byli. przemó wił , a my wzruszyliś my ramionami, po czym usł yszeliś my znajome sł owo omlet i zamó wiliś my go (wcześ niej w recenzjach czytaliś my, ż e omlet jest wliczony w cenę ś niadania w tym hotelu), jakoś zamó wiliś my tosty, dż em, masł o i kawę . ale był pewien haczyk - pod koniec ś niadania zaproponowano nam zapł atę.202 rupii za 2 osoby za omlet (okoł o 120 naszych rubli). pó ź niej dowiedzieliś my się , ż e zapł aciliś my za ś niadanie kontynentalne - herbatę lub kawę (1-2 filiż anki), 2 tosty, pudeł ko czekania i 10 gr masł a. każ dy i szklankę soku. Ponieważ hotel jest naprawdę na obrzeż ach, od razu się zdezorientowaliś my i zdecydowaliś my, ż e umrzemy z gł odu, ale nasze obawy nie był y uzasadnione. Moż na tam znaleź ć jedzenie, jest go duż o i jest smaczne (w każ dym razie dla mnie).
Trochę o pokoju, zostaliś my zakwaterowani w pokoju na pierwszym pię trze, naprzeciwko recepcji. nie jest to duż y pokó j, w któ rym naprzeciwko drzwi był y 2 ł ó ż ka oddzielone mini stolikiem, na prawo od jednego z ł ó ż ek znajdował y się drzwi do „ł azienki”, w któ rej znajdował a się umywalka, toaleta i prysznic. wszystko w pł ytce jest w miarę czyste, ale mię dzy toaletą a prysznicem nie był o zasł ony, wię c gdy się ką piesz, woda zalewa wszystko dookoł a i toaletę też , nawet jeś li jest przykryta pokrywką (to nie jest wygodne, masz stale go wycierać ). na lewo od wejś cia w skrajnym rogu stał a szafka z mał ym telewizorem, któ rego nie wł ą czyliś my, a takż e kolejny mini stolik-szafka nocna z telefonem. na okoł o 2 lub 3 dni przynieś li mał ą lodó wkę , któ ra bulgotał a i szlochał a tak gł oś no, ż e nie moż na był o spać (wył ą czył em ją na noc). na prawo od drzwi w ś cianie znajdował a się niewielka szafa z poprzeczką na ubrania (bez wieszakó w) i 1 pó ł ka poniż ej. pokó j miał wentylator i klimatyzator okienny wbudowany w ś cianę nad jednym z ł ó ż ek (ró wnież bardzo gł oś ny). ale ani wentylator, ani klimatyzator nie był y dla nas przydatne. na począ tku pró bowaliś my zmienić pokó j, powiedziano nam, ż e jeś li dopł acimy 40 $ dodatkowo, to zostaniemy przeniesieni na 2 pię tro (tam pokoje są naprawdę lepsze, bardziej przestronne, weszliś my i zajrzeliś my). Nie miał em przy sobie duż o pienię dzy, wię c odmó wiliś my i nie ż ał owaliś my, bo. spał em tylko w pokoju.

Usł uga jest normalna, choć trzeba prosić o wszystko i wię cej niż raz, ale jeś li grzecznie nalegasz, zrobią wszystko, mogą tuż przed tobą . nie zostawiliś my klucza w recepcji, zabraliś my go ze sobą i poprosiliś my o sprzą tanie pokoju co okoł o 3 dni, posprzą taliś my i zmieniliś my ł ó ż ko. teren hotelu jest stale sprzą tany, sprzą tany, podlewany itp. basen jest ró wnież codziennie sprzą tany - myją dno, wyjmują porę cze, myją itp. pł ywaliś my w basenie 2 lub 3 razy w czasie upał ó w, kiedy cię ż ko jest być na morzu. przy basenie znajduje się baldachim, na któ rym był y leż aki i parasole, kł adziesz się i kł amiesz. prawie jak w domu. brak napię cia. ale szczerze mó wią c, nie był o wystarczają co duż o czasu, aby leż eć przy basenie; tamte dni latają niezauważ one i bardzo szybko (ciemno o 18-20).
Nasze obawy, ż e hotel jest daleko od cywilizacji, rozwiał y plaż ę i morze. Swoją drogą są bardzo blisko - jak wyjdziesz z hotelu w prawo, po okoł o 10 metrach bę dzie pierwszy zakrę t w lewo, ale to ś lepy zauł ek, jest dom, a po okoł o 10 metrach drugi skrę t w lewo, skrę camy i idziemy mał ą uliczką.5-6 domó w 3 minuty i znajdujemy się na ogromnej piaszczystej plaż y z pię knym widokiem na morze. piasek jest lekki, drobny, skrzypi pod stopami jak krochmal. przy wejś ciu do morza, po lewej stronie jest shake (w naszej kawiarni), w któ rym pracuje Szymon (wł aś ciciel Filip jest taksó wkarzem). W karczku jest menu po rosyjsku, wybó r nie jest zbyt duż y, gotują bez przypraw (nie pikantne) stosunkowo smacznie ale BARDZO dł ugo. lepiej przyjś ć na zamó wienie i popł ywać , ugotują za godzinę , a nawet pó ł torej. Nie mogę się powstrzymać od opowiedzenia o trikach, któ re stosuje Simon (chyba inni też ) pierwszego dnia zostaliś my oszukani na krewetkach, pokazaliś my jedną cenę w menu - 150 rupii za porcję , przywieź liś my 8 duż ych (moim zdaniem tygrysa krewetki) i wzią ł cenę.600 rupii. Wyjaś nienie jest proste, 150 rupii to mał e, a my daliś my ci duż e, czyli 600 rupii, jak w dowcipie o rakach. Dlatego zawsze pytaj o krewetki (ich iloś ć ), ryby, kraby, homary i od razu pytaj o cenę , aby nie był o niespodzianek. moż na targować się z krabami i homarami.
Pó ź niej od taksó wkarza, któ ry zabierał nas na wycieczki - Rodrigueza (czysty, uprzejmy, hinduski, dobrze mó wi po angielsku, mieszka na ulicy, w drodze na plaż ę ), dowiedzieliś my się , ż e jeś li idziesz plaż ą w prawo przez okoł o 10 minut jest shake, gdzie miejscowi jedzą , gotują tam szybciej, smaczniej i czyś ciej. My tak zrobiliś my, poszliś my zjeś ć w „lokalnym” szejku, któ ry nazywa się ANOSHKA, a obok niego jest NIKITOSHNA, miejscowi też jedzą , ale tam jest trochę droż ej. menu jest tam naprawdę tylko po angielsku, ale spotkaliś my parę , w któ rej dziewczyna dobrze znał a angielski i wszystko nam tł umaczył a. bardzo nam się podobał o ich lokalne piwo Kingfisher (w butelkach), nie ł aduje się ł atwo, nie wywoł uje dzikiego pragnienia jak po naszym. zasada jedzenia nie jest skomplikowana – ryż (ryż ) lub makaron (makaron) z owocami morza lub mię sem (kurczak, woł owina, wieprzowina) i sosami. sosy nadają cał oś ci smaku potrawie, są bardzo smaczne (moim zdaniem udane poł ą czenie kwaś nego, sł onego i pikantnego). jeś li powiesz „znaj przyprawę ”, to pikantnoś ć dania bę dzie do zaakceptowania. porcje są duż e, nawet mę ż czyź ni nie jedzą ani nie jedzą na sił ę . wzię liś my 1 porcję na 2, jeś li zjesz kolejną filiż ankę zupy, to się przejesz. ich zupy są puree, smaczne, jeś li są przyprawy, jeś li nie, to ś wież e.
Jedzenie w hotelu oceniać moż na tylko po kolacji wigilijnej w dniu 25.12. 11, był to bufet z warzywami - pomidory, ogó rki, smaż one kawał ki ryby, przystawka ryż owa, makaron już z sosem i ró ż ne sosy z mię sem, owoce morza, warzywa itp. . jak już został o powiedziane, smak potrawy zależ y od sosó w (sosó w). jedzenie w hotelu nie był o bardzo ostre, bliż sze europejskiemu.

Co do oddalenia od cywilizacji to mogę powiedzieć , ż e tak naprawdę hotel znajduje się w bliskiej odległ oś ci od wioski Velsao, a nasza plaż a też nazywał a się Veslao Beach. W okoł o 15 minut spacerem moż na dojś ć do wioski, w któ rej znajdują się sklepy z artykuł ami spoż ywczymi i przemysł owymi, bank, w któ rym moż na wymienić dolary po lepszym kursie niż w szyjach (choć ró ż nica nie jest duż a w 1-2 rupiach. w banku wymienili 1 dolar po 51.11 rupii, aw karku 1 dolar = 50 rupii). To prawda, w szyjach zaczynają oszukiwać i mó wią , ż e jeś li wymienisz mniej niż.20 dolaró w, to 50 rupii to 1 dolar, a jeś li wię cej, to 51 rupii to 1 dolar. ale u nas facet z Moskwy wymienił.100 dolaró w po 50 rupii za dolara. a w dniu wyjazdu chcieli wymienić.1 dolara na 40 rupii, mó wią c. ż e nigdzie indziej nie przyjmują mał ych pienię dzy.
Tak wię c tutaj w tej wiosce moż na kupić owoce - banany, ananasy, papaje, mango (ceny z innych miejsc, np. Colva, nie ró ż nią się zbytnio), moż na też kupić ich sł ynny rum „Old Monk”. Cena za to jest stał a wszę dzie - 125 rupii za 0.750 litra, a takż e inny alkohol. jedyna pamią tka, któ rej tam nie znajdziesz.
Jednak lokalnym autobusem za 10 rupii moż na dostać się do pobliskiej, bardziej imprezowej wioski Colva, gdzie moż na kupić pamią tki. moż esz chodzić do tej wioski - Colva, jeś li jesteś odporny i lubisz duż o chodzić . z naszej plaż y Velsao musisz iś ć w lewo na okoł o 1 godzinę . 40 minut. Pró bowaliś my, dojechaliś my, ale wró ciliś my taksó wką - 400 rupii od samochodu. chociaż mogliś my dostać się tam iz powrotem z naszego hotelu za tę kwotę , podczas gdy taksó wkarz czekał by na nas tak dł ugo, jak go poprosiliś my.
Wycieczki: w hotelu nasza przewodniczka Anna oferuje szereg wycieczek i najniż sza cena, moim zdaniem, wycieczka krajoznawcza to 60 USD. Ale wszyscy widzieliś my to samo za 10 USD za osobę , biorą c taksó wkę dla 4 osó b. Taksó wkarz Rodrizes zawió zł nas w miejsca zwiedzania, zatrzymują c się tam, gdzie poprosiliś my, nie był nachalny, dokonywał zniż ek (wystarczy z nim porozmawiać ). Naprawdę pamię tam podró ż do innego stanu Karnataka do wielkiego posą gu Buddy, ś wią tyni Murdeshwar, gdzie Hindusi odprawiają ś miercionoś ne rytuał y za zmarł ych.

W drodze powrotnej zatrzymaliś my się na sł ynnej plaż y OM (stan Gokarna, plaż a ma kształ t OM, hinduskiego symbolu duchowego). Swoją drogą plaż a to nic specjalnego - niezbyt szeroka linia brzegowa - piasek zmieszany ze skał ami wulkanicznymi. w morzu, idą c po piasku, moż na natkną ć się na kamień (ja osobiś cie uderzył am kolanem w wodę ). woda dzię ki zatoce jest gł adka, prawie bez fal, ale bardziej brudna niż w naszym hotelu. wzdł uż plaż y są szyje z „numerami” pokoiki ze ś wiatł ami i ł ó ż kami, bardziej jak hipisowska przystań , mieszkają tam owł osieni, nać pani mł odzi ludzie, któ rzy jedzą , piją , palą , pł ywają i moim zdaniem nic wię cej nie robią . ta wycieczka kosztował a nas 40 $ dla 5 osó b tylko 200 $. pomimo tego, ż e nie mieliś my przewodnika, to i tak był o ciekawie, a szczegó ł ó w o tych miejscach moż na dowiedzieć się przez internet.
na koniec chcę powiedzieć , ż e jeś li potrzebujesz spokojnego, relaksują cego urlopu, bez imprez i zamieszania, to jest to, czego potrzebujesz.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał