Powyżej Europy 4****

Pisemny: 17 wrzesień 2008
Czas podróży: 18 — 25 kwiecień 2008
Komu autor poleca hotel?: Dla rodzin z dziećmi; Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
7.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 10.0
Usługa: 10.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 9.0
Infrastruktura: 10.0
Do Goa dotarliś my przed koń cem sezonu turystycznego, ale przed porą deszczową . Był obiecany brud, ale dż ungla zwró cił a na siebie wię kszą uwagę , wię c tego nie zauważ yliś my. Lotnisko dział ał o bez zarzutu, bagaż e dostaliś my szybko i nie czekaliś my dł ugo, aż reszta turystó w uda się do hotelu w South Goa. Hotel jest dobry. Co prawda jest odprawa o godzinie 12, a przyjechaliś my już o 9.30 Ś niadanie już się skoń czył o. wię c musiał em wzią ć cappuccino za pienią dze (a szkoda na ś niadanie) Kawa jest doskonał a, pachną ca i wyją tkowo smaczna (indyjska). Potem chodzili po terenie, krzyczeli na recepcji: „No, jest sen, no, pliiiz. ” Moż e naprawdę się tym znudzili, ale zamieszkali w pokoju drugim na liś cie. Pokó j - szykowny jak na ten region. Po pierwsze jest ogromny, jasny, z rattanowymi meblami, balkonem (+stolik, 2 krzesł a) i widokiem na pole, na któ rym w cią gu dnia pasł y się bawoł y. Po aklimatyzacji (7.5 godziny lotu, obrzydliwe jedzenie w samolocie i strasznie wysoka wilgotnoś ć po przylocie zrobił y swoje). Przede wszystkim na rekonwalescencję poszliś my do najbliż szego sklepu i kupiliś my rum Old Monk, czyli Black Monk nasą czony orzechami nerkowca. Konkluzja: nie idź z dzieć mi daleko poza hotel, jest to bardzo niebezpieczne. Przynajmniej dotarliś my do wioski, kupiliś my ró ż ne rzeczy, takie jak pamią tki, ubrania (bo niewiele ze sobą przywieź li), szczegó lnie podobał a mi się urocza pomarań czowa bluzka z wizerunkiem Ganeszy (hinduskiego boga z gł ową sł onia), owoce (pomimo zakazó w przewodnikó w, za któ re Ty też pewnie jesteś skazany. Có ż , nie moż esz się oprzeć takiej obfitoś ci, pachną cej i dojrzał ej! ). Wró ciliś my taksó wką - 400 rubli do hotelu (nie drogo, bo jechaliś my naprawdę dł ugo; jest prosto wzdł uż plaż y, a rosyjskie kł opoty podobno zbudował y im drogi). Tutaj handluje się wszystkim i wszystkim. Wieczorem spró bowaliś my indyjskiego wina - trochę cierpkiego, wcale nie kwaś nego, z przyjemnym zapachem tropikalnych (! ) owocó w. Nastę pnego dnia wybraliś my się na wycieczkę - Księ ga Dż ungli, wysł uchaliś my najciekawszej opowieś ci przewodnika Darii o ż yciu Indian, o ich kuchni, bogach, medycynie, weselach i oczywiś cie o ś wię tych zwierzę tach, zabytkach Goa , któ rych na dwa tygodnie odpoczynku jest cał kiem sporo. Jeź dziliś my na sł oniach, bawoł ach, a potem myliś my sł onie w najbliż szej rzece. Szczerze mó wią c, nie jest to szczegó lnie estetyczne, bo (przepraszam za szczegó ł y) sł onie czę sto robią kupę (wszystkie ż ywe substancje mają produkty przemiany materii, nie ma w tym nic zł ego). Ale nadal był oby nieprzyjemnie gdzieś utkną ć . Nastę pnego dnia zrobiliś my mał e zakupy w oceanie. Cał y czas był bardzo niespokojny, na pewno punkty 2-3, bo nie dał o się stać , duplikaty fal po prostu przytł aczał y. Są zwierzę ta, któ rych nie widzieli, miejmy nadzieję , ż e nie pł aszczki. Na biał ym piasku jest wiele krabó w. A z wczasowiczó w tylko Rosjanie i Szwedzi (nad kawiarnią wiszą nawet te 2 flagi), reszta wolał a mieć warzywne wakacje przy basenie. Cyganie drę czą , ale nadal boją się Rosjan (czy naprawdę był y tam incydenty? ! ). Nauczyliś my się trochę rosyjskiego, wię c ł atwiej był o z nimi negocjować . Siesta spę dził a w pokoju, był o bardzo gorą co +36. Wypiliś my rum na balkonie i zdrzemnę liś my się . Swoją drogą zalecamy ostroż ne kupowanie butelek szklanych, ponieważ ich szkł o jest obrzydliwej jakoś ci. Mamy jeden rozbity, ale od razu zadzwoniliś my na recepcję , a minutę pó ź niej przyszedł uś miechnię ty wujek z miotł ą , mopem i wiadrem. Przy okazji, o pokoju. Nie nadają rosyjskich kanał ó w w telewizji, ale dowiedzieli się z indyjskiego MTV, ż e hit sezonu jest gwarancją rozjaś nienia skó ry. Ba! A dla nas ta firma produkuje zupeł nie przeciwne produkty. Klimatyzator był stale uż ywany, w przeciwnym razie wszystko staje się wilgotne w cią gu godziny. Ale pranie (nawet ś wież o ubrane) wcią ż był o lekko wilgotne. Co moż na zrobić , taki klimat jest wszę dzie. Lodó wka był a codziennie uzupeł niana, był o nawet piwo, choć moż na pomylić z indykiem ; ) Przed pó jś ciem spać piliś my herbatę , czajnik, kubki, torebki herbaty zawsze był y w pokoju. C/wspó lne, w sensie kombinowanym. stosunkowo protor. Jest wanna, ś redniej wielkoś ci, o ś rodkach higienicznych też nie pamię tamy, pewnie jeszcze je mieliś my, ale na pewno przywieź liś my wł asne. Nie podobał y mi się czarne zasł ony. Sam w sobie czarny jest ponurym kolorem dla przytulnego pokoju, ale pamię taj, ż e są to niezliczone kolonie pleś ni. . . Ż e milion ż ywych istot ką pie się z tobą...B-p-p-p-p. Ale poza tym liczba jest dosł ownie wyliczona. Ogó lnie wszystko jest super! ! ! Pojechaliś my do Hampi, są to ruiny staroż ytnej cywilizacji Vijiyanagar z XII wieku. Bardzo fajnie, widzieliś my kolejny shtakt, znacznie ró ż nią cy się od Goa - biedny, brudny (tu jest naprawdę brudny, nie jak na Goa), ale z przyjaznymi ludź mi. Ponieważ opró cz nas turystó w byli tu takż e hinduscy pielgrzymi, wyglą daliś my jak biał e bó stwa zstę pują ce z nieba, zrobili z nami zdję cia i powiedzieli, ż e widzieli biał ych ludzi po raz pierwszy, a reszta w ich wiosce wcale. Widzieliś my też zakazane w latach 90. zaklinacze wę ż y (z ż ywymi kobrami). Za 10 rubli wę ż e tań czył y do ​ ​ melodii i chciał y odejś ć , ale rzucają cy zł apał je na czas. Kupiliś my dziwne rzeczy, takie jak zawieszka w postaci tygrysa, kolczyki z indyjskimi ozdobami, cynowe krowy i mini-figurki ró ż nych bó stw. Chciał bym też napisać o ruchu. Przed wyjazdem przeczytaliś my wiele recenzji o Indiach, a jedna z nich zawierał a nastę pują ce sł owa: „Fakt, ż e samochody jakoś jeż dż ą po okolicy to mał y cud, któ ry zdarza się co minutę przez miliony indyjskich bogó w”. Co jest prawdą , jest prawdą . Oficjalnie. ruch jest prawostronny, ale wszyscy jadą , jak się okazuje, z lewej, z prawej, wyprzedzają c cię ż aró wki i zaprzę gi konne. Ze wszystkich znakó w manewrują cych wydaj dź wię k raz lub dwa razy. Przewodnicy opowiedzieli przypadek, kiedy mieszkaniec innego stanu został zastrzelony na Goa. Pozbyli się krewnego za 3000 rubli, a z policji 6000 rubli. I wszyscy byli szczę ś liwi. Karma jest w indyjskiej krwi. Nie da się uciec od losu, pozostaje do pogodzenia – tak myś lą filozoficznie. Nasz kierowca dż ipa, któ rym jechaliś my do Hampi, miał na przednim panelu statuetkę Matki Boskiej Katolickiej, a nieco z boku afiszował znak Ś iwy (no na wypadek straż aka). Przed wyjazdem do Rosji udaliś my się do miasta Cavelossim, najprzyzwoitszego i najbogatszego miasta w poł udniowym Goa. Kupiliś my pamią tki: herbatę , kawę , magnesy, figurki z lokalnych pachną cych drzewek, przyprawy. Mama dostał a pendż abski, a dla mnie sari i kilka koszul w stylu indyjskim. Wszyscy byli zadowoleni. I naprawdę chcemy tam wró cić , ale teraz nie na tydzień , ale we dwoje: Zobacz „Zł oty Tró jką t” (aby zobaczyć z pierwszej rę ki, jak ż yją w stolicy Delhi, odwiedź Agrę , sł ynny Taj Mahal) i potem do GOA !! ! ! Gdzie jeszcze nas tak „liż ą ” ze wszystkich stron? ! Mił o jest przez chwilę poczuć się wszechmocnym bę dą c zwykł ymi studentami
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał