Budapeszt – „miłość od drugiego wejrzenia” (+ samodzielna wycieczka do Wiednia)

Pisemny: 28 marta 2010
Czas podróży: 1 — 5 może 2009
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; W przypadku podróży służbowych; Dla rodzin z dziećmi; Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
9.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 9.0
Usługa: 10.0
Czystość: 10.0
Odżywianie: 9.0
Infrastruktura: 10.0
Moja recenzja zainteresuje tych, któ rzy planują odwiedzić Budapeszt na majowe wakacje. Data podró ż y 1-5 maja 2009 r.
To był a moja druga wizyta w stolicy Wę gier. Szczerze mó wią c, pierwsza podró ż (w maju 2008 r. ) pozostawił a tak ż ywe (negatywne) wraż enia dotyczą ce Wę gier w ogó le, a Budapesztu w szczegó lnoś ci, ż e nie chciał am tu jechać ponownie, ale mó j mą ż bardzo nalegał , on, w przeciwień stwie do mnie , był zafascynowany Budapesztem i chciał ponownie wę drować po jego zakurzonych, szerokich ulicach. Jako „odszkodowanie moralne” obiecano mi wycieczkę do „prawdziwej Europy” – bohatera Wiednia.
1 maja, stoją c w holu wę gierskiego lotniska, nie mogł em się doczekać „sł odyczy” transferu grupowego i dobrowolno-obowią zkowej „wycieczki krajoznawczej” z niekoń czą cą się zbió rką „darowizn” na „ekscytują ce wycieczki” z gospodarz...

Naprawdę nie wiem, czy kryzys dotkną ł , czy zainteresowanie naszych turystó w wę gierskimi pię knoś ciami osł abł o, ale opró cz mnie i mojego mę ż a z Ukrainy tego dnia do Budapesztu poleciał a jeszcze tylko jedna para „na maj” - matka i có rka z Odessy. Wskoczyliś my do wygodnego samochodu i już po 30 minutach otrzymaliś my klucze w recepcji naszego hotelu (ostatni raz dojechaliś my na miejsce rozliczenia po okoł o 6 godzinach).
Hotel, w któ rym mieszkaliś my, nazywa się „Erzsebet” (Erzsebet), znajduje się w cudownym miejscu po stronie Pesztu, na ulicy. Karola Mihai, ta ulica biegnie ró wnolegle do ulicy. Vaci (3 min pieszo). W pobliż u znajduje się cał odobowy supermarket spoż ywczy (ul. Ferencisk) oraz kilka sklepó w na Vaci iw okolicy. Nawiasem mó wią c, zmień pienią dze i kup artykuł y spoż ywcze natychmiast po przyjeź dzie, ponieważ.1 maja nawet sklepy „convenience” są otwarte do 23:00, a wię kszoś ć sklepó w w ogó le nie dział a.
Bardzo ucieszył a mnie bliskoś ć wdzię cznego mostu Erzsebet - to mó j ulubiony most w Budapeszcie : ). Hotel poł oż ony jest w ruchliwym centrum turystycznym, wię c nietrudno znaleź ć w pobliż u wiele restauracji i punktó w gastronomicznych, któ re są otwarte albo do pó ł nocy, albo „do ostatniego klienta” (w przeciwień stwie do Placu Baros, gdzie znajduje się Golden Park, w któ rym nocowaliś my 2008, wszystko zamknię te do 22). Pokoje są mał e, ale przytulne i czyste. Nowe meble, zadbany remont. Niestety w pokoju nie ma sejfu - trzeba go wypoż yczyć w recepcji (recepcja zna tylko „cześ ć ” i „dzię kuję ” po rosyjsku). Codzienne sprzą tanie. Rę czniki należ y rzucić na podł ogę , aby zmienić . Ś niadanie jest takie sobie, ale nie wyjdziesz gł odny. Nawiasem mó wią c, sam hotel jest zabytkiem - został otwarty w 1873 roku, w roku zjednoczenia Pesztu, Budy i Obudy.
Swoją nazwę otrzymał na cześ ć drogiej sercu Wę gró w kró lowej Erzhebet (Sissi), zgodę na nazwę hotelu wydał a ż ona samego Franciszka Jó zefa. W 2002 roku budynek przeszedł cał kowitą modernizację , a jedynymi pamią tkami po chwalebnej historycznej przeszł oś ci są plakaty reklamowe w hotelowych windach, przedstawiają ce Sissi oraz stare zdję cie brakują cej fasady hotelu jako tł o. Ogó lnie hotel mi się podobał - polecam.

Budapeszt to najlepsze miejsce do ś wię towania 1 maja, ponieważ „Ś wię to Pracy” jest dla Wę gró w takim samym ś wię tem, jak dla nas. Poł owa mieszczan wyjeż dż a z miasta, a pozostali mieszkań cy i turyś ci oddają się nieokieł znanej zabawie. Na ulicach rozbrzmiewa muzyka, są wystę py profesjonalnych i niezbyt muzykó w. Przy rytmicznych dź wię kach muzyki miejscowi nie wahają się tań czyć.
W dniach 1-2 maja na Placu Bohateró w i w Parku Varoshliget odbywają się festyny ​ ​ ludowe i tradycyjny jarmark, gdzie moż na kupić tradycyjne wyroby ludowych rzemieś lnikó w (np. ż eliwne kocioł ki na gulasz), a takż e kupić marcepany u waga. Wybó r marcepanó w na targach był bardzo duż y, „muzeum marcepanó w” w Baszcie Rybackiej - pali nerwowo : ). W cią gu ostatniego roku w Budapeszcie był o zauważ alnie ł adniej, ulice są czyste, mimo wakacji, w przejś ciach nie ma smrodu, a wiele budynkó w dumnie pokazał o ś wież o pomalowane fasady. Na ulicach praktycznie nie był o pijanych bezdomnych (ostatni raz leż eli na każ dym kroku, jak opadł e liś cie jesienią ), w ogó le miasta nie poznaje się . Jakby rok temu przyjechał am do jakiegoś innego Budapesztu : ).
Chcieliś my wykupić wycieczkę do Wiednia na miejscu, od gospodarza, ale przewodnik, któ ry spotkał nas nastę pnego ranka w hotelowym lobby, powiedział , ż e nie ma wycieczek do Wiednia i nie spodziewaliś my się.
Widzą c nasze zawiedzione miny, zasugerował a, ż ebyś my pojechali do Wiednia na wł asną rę kę , przejazd z Budapesztu do Wiednia to 3 godziny pocią giem. Bilety kupiliś my na stacji Keleti, mię dzynarodowa kasa biletowa znajduje się po lewej stronie gł ó wnego wejś cia. Jeś li mó wisz po angielsku na poziomie 3 klasy liceum, to nie bę dzie ci trudno kupić bilet: wystarczy pochylić się do okna i powiedzieć ukochane zdanie: „Ay von e ticket tou Vienna ”, a nastę pnie uważ nie sł uchaj gł ó wnych pytań kasjera, odpowiadają c w razie potrzeby „tak” lub „wiem”. W efekcie otrzymaliś my 2 bilety w obie strony, któ rych koszt obejmował przejazd komunikacją miejską w „strefie 100” Wiednia. Bilet jest waż ny przez trzy dni, moż na go zwró cić do kasy dopiero w dniu zakupu.

Koszt „przyjemnoś ci” to 8640 forintó w (okoł o 40 dolaró w) za jeden bilet (wycieczka autobusowa kosztował aby 50 euro za nos), kasy akceptują karty kredytowe – wygodne. Wraz z biletem musisz otrzymać wydrukowany rozkł ad jazdy pocią gó w. Z jakiegoś powodu nam nie dali (prawdopodobnie skoń czył y się papiery), zamiast tego kasjerka podał a nam sł owami godzinę odjazdu porannego pocią gu do Wiednia i z powrotem do Budapesztu. Cudem spotkaliś my w pocią gu rodakó w, któ rym akurat miał rozkł ad jazdy – tak uciekliś my, bo diabeł ł amie nogę w wę gierskim rozkł adzie jazdy, a w Austrii nie ma rozkł adu jazdy, w naszym rozumieniu. Nie ma bezpoś redniego pocią gu Budapeszt - Wiedeń , przejeż dż ają wszystkie pocią gi. Na przykł ad do Wiednia pojechaliś my pocią giem do Monachium i z powrotem pocią giem do Sofii. Moż esz nawigować tylko do czasu odjazdu pocią gu. W pocią gach nie ma konduktoró w, wię c nie ma kogo pytać.
Konduktorzy wę gierscy wchodzą do pocią gu na kolejnym przystanku, sprawdzają bilety i wysiadają na granicy, nastę pnie konduktorzy austriaccy wchodzą do pocią gu, ró wnież sprawdzają bilety i wysiadają z pocią gu. Bilety nie mają ustalonej godziny, dnia ani miejsca odjazdu. Sam wybierasz to wszystko, wedł ug wł asnego uznania, siadasz na wolnych miejscach, któ re lubisz. Pocią gi oznaczone w rozkł adzie jako RJ należ ą do Kolei Austriackich, są nowoczesnymi, wygodnymi railjetami, a podró ż owanie nimi jest ró wnie wygodne jak lot samolotem. Wagony wyposaż one są w cyfrowe wyś wietlacze wskazują ce stację przyjazdu. Inne pocią gi to „mieszanka” ró ż nych starych wagonó w z przyczepami, wyglą dają onieś mielają co, ale jadą cicho i delikatnie. Nawiasem mó wią c, „niemodne” pocią gi są tylko 30 minut wolniejsze od „modnych”. Twó j bilet pozwala ci usią ś ć we wszystkich tych pocią gach. W Wiedniu musisz wysią ś ć na Wien Westbahnhof (nie mylić z Wien Meidling).
Z dworca moż na dojś ć do centrum pieszo lub dojechać metrem, aby nie tracić czasu, polecam to drugie. Metro w Wiedniu wydawał o mi się bardziej brudne niż metro w Sztokholmie. Co ciekawe, drzwi pocią gu otwierają się rę cznie i zamykają automatycznie. Pró bowaliś my zamkną ć je rę cznie, co musiał o rozbawić miejscowe starsze panie : )
Z Budapesztu wyjechaliś my o 7.10, ao 10.08 byliś my już w Wiedniu. Na podwó rku był a niedziela, na ulicach nie był o nikogo, nic nie dział ał o - wię kszoś ć ludzi był a w koś cioł ach na porannych naboż eń stwach, ale o godzinie 12 ulice wyraź nie oż ywił y się . Nie bę dę tu mó wić o zabytkach Wiednia, powiem tylko, ż e to miasto Cię zaskoczy, a moż e zawiedzie i jednocześ nie oczaruje. I jeszcze jedno: Wiedeń absolutnie nie przypomina Budapesztu. Otó ż ​ ​ to. A resztę wnioskó w wycią gnij sam: przyjdź , zobacz, wymyś l swoją opinię.

Wracają c do Budapesztu powiem, ż e był am bardzo zadowolona z wyjazdu. Tym razem jakoś wszystko się uł oż ył o - począ wszy od hotelu, a skoń czywszy na pogodzie. Choć ostatniego dnia spadł niewielki deszcz, nie popsuł o nam to nastroju. Dzię kuję firmom turystycznym „Let's rest”, „Accord-tour” i gospodarzowi „Pro Family Travel”, któ re nie tylko pomogł y mi zakochać się w Budapeszcie, ale takż e przyczynił y się do powrotu zapomnianego w hotelu aparatu do mojej ojczyzny : )
Ż yczę wszystkim przyjemnych podró ż y i ż ywych wraż eń ! : )
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał

Uwagi (1) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
аватар