węgry nowy rok

Pisemny: 17 styczeń 2008
Czas podróży: 18 — 25 grudzień 2007
Ocena hotelu:
9.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Hotel: Doskonał y widok na Wyspę Mał gorzaty i Dunaj, doskonał y remont, bardzo wygodne pokoje i hol, bezpł atny dostę p do basenu w samym hotelu, wysokiej jakoś ci jedzenie.
Wycieczka: Pojechaliś my na wycieczkę "Wę gry Nowy Rok" Biuro podró ż y "Fantasy", Kijó w, touroperator "1000 dró g" - dział ali idealnie, wszystko był o nawet lepsze niż obiecano. E-mailem za 2 tygodnie. porzucił zaró wno program wycieczki, jak i program kolacji sylwestrowej. Akompaniują c -5 z plusem, ile podró ż ujemy, Igor okazał się najlepszy. Dyskretnie opiekuń czy - bardzo dokł adny. Nie tylko doskonale zna kraj i ję zyk, ale takż e przygotował nas do wszystkich wycieczek, do zakupu win /zaró wno najlepszych, jak i tylko dobrych niedrogich/, do wymiany walut itp. Specjalne podzię kowania dla kierowcó w z zachodniej Ukrainy: dobra robota!
Wyjechaliś my z Kijowa o 14.20 pocią giem do Chopu, przedział y był y nę dzne, ale czyste. Operator zadbał o dobó r są siadó w - jechał a z nami para, nasi ró wieś nicy. Szybko się zaprzyjaź niliś my i rozmawialiś my przez cał y tydzień . Przyjechaliś my o 6.20 do Chop 29 grudnia, szybko w autobusie i po 10 minutach. byli już na granicy. Ukraiń ską minę liś my w godzinę , wę gierską w 2.5 godziny. Po 25 km. od granicy zatrzymaliś my się w Tesco, wymieniliś my walutę , kupiliś my artykuł y spoż ywcze na przeką skę .

Kursy walut: 1 euro-251 forintó w, 1 dolar -170 fortó w, hrywny i ruble wymieniano po jakimś cał kowicie drapież nym kursie, wię c nie warto. Nawiasem mó wią c, w samym Budapeszcie kurs jest trochę mniej opł acalny, wię c należ y od razu duż o zmienić .
Po 2 godzinach dotarliś my do Egeru, gdzie odbył a się wycieczka piesza, a nastę pnie kolacja w Dolinie Pię knych Kobiet z „darmową degustacją ”. Obiad był mniej wię cej taki, a wyboru nie był o - szukanie innej tawerny z powodu braku czasu to niewdzię czne zadanie. Wino na 3 z plusem, ale najbardziej spieszył o się z zakupem. Nie polecamy – w tym samym Tesco takie wina są przynajmniej o jedną trzecią tań sze, a wybó r jest wię kszy. Sama „Dolina Pię knych Kobiet” to skrawek ł ą ki, wokó ł któ rej stoją blisko siebie dziesią tki restauracji i piwniczek z winami.
Po kolacji przyjazd do Budapesztu i zakwaterowanie w hotelu. Ł adny hotel i warto się w nim zatrzymać podczas nastę pnej wizyty. 10 minut do metra, ł atwe do znalezienia. Wspaniał y widok na Dunaj. W pobliż u znajduje się kilka dobrych restauracji, supermarket i wrę cz przeciwnie. Co prawda ceny w minibarze są wygó rowane (butelka Coca-Coli na przykł ad 200 ml - 4 USD), lepiej też nie korzystać z hotelowych taksó wek ze wzglę du na wyraź nie zawyż one taryfy. Jednak tak jest wszę dzie. . .
30 grudnia odbył a się.4-godzinna wycieczka po Budapeszcie, wycieczka do Szentendre, fabryki biż uterii i ł odzi.

Pod koniec grudnia, przy temperaturze okoł o -3 i przy wyją tkowo duż ej wilgotnoś ci, spacer po mieś cie budził dwojakie odczucia: wszystko jest pię kne, chce się oglą dać i robić zdję cia, ale gdzieś w duszy zawsze marzy się ciepł y autobus : -)). Dodatkowo przez mgł ę widoki z licznych platform obserwacyjnych wydawał y się wrę cz upiorne. Najbardziej uderzają ce wraż enie robi Bazylika ś w. Istvan. Dotarliś my na naboż eń stwo i zafascynował y nas organy. Wspaniał a przewodniczka Liza, rodowita z ZSRR - rozsą dnie, bez zbę dnej urody, kompetentna Rosjanka bez akcentu - dlaczego nie idealna przewodniczka?
W Sentendre rozczarował o muzeum marcepanu, o któ rym tak wiele sł yszano - wyglą da bardziej jak mał a wystawa. Na zdję ciu przykł adowa produkcja figurek marcepanowych (same produkty w postaci zwierzą tek i bał wanó w był y kupowane na pamią tki dla dzieci i dziewczyn - kosztują jakieś.2-3 dolary za sztukę ). Potem przyszedł czas na obiad. W restauracji zamó wienie dla dwojga z piwem i napiwkiem wliczonym w rachunek kosztował o okoł o 45 euro.
W drodze powrotnej do Budapesztu zabrano nas na wycieczkę do fabryki biż uterii Kapriz. Cał kiem ciekawie i doś ć drogo. Kupiliś my kolczyki i wisiorek: niebieski topaz w zł otej oprawie, zapł aciliś my 400 dolaró w, w Kijowie kosztował by okoł o 300 dolaró w.
Wieczorem odbył się rejs statkiem po Dunaju (12 euro) z lampką darmowego szampana. . . Co mogę powiedzieć ? Pię kny widok na miasto nocą : -))
Po ł odzi nasza niespokojna eskorta zabrał a nas na Mount Gellert (gdzie z powodu wilgoci niewiele widzieliś my, ale byliś my zadowoleni) i na ulicę . Vaci (gdzie wszystko był o zamknię te ze wzglę du na pó ź ną porę , z wyją tkiem piecó w z gorą cym winem. Wino nie był o najlepszej jakoś ci, co jest raczej reguł ą na Wę grzech. Ale gorą ce! ). Wró ciliś my do hotelu o wpó ł do dziesią tej, jak mó wią : „zmę czeni, ale zadowoleni”.

31 grudnia, dzień wolny. Wię kszoś ć grupy poszł a z eskortą do Oceanarium, czę ś ć poszł a do ł aź ni Szé chenyi, my poszliś my do centrum handlowego Mammont. Dostaliś my się do wyprzedaż y i kupiliś my kilka ubrań znacznie taniej niż na Ukrainie (Benetton, Mex, Mark & ​ ​ Spencer, Orsay, Mango, Esprit itp. )
O godzinie 20 autobus zabrał nas do miejsca obchodó w Nowego Roku, RESTAURACJI GRILLOWEJ TROPHY.
(70 € za osobę ), bufet, wybó r dań ogromny, wszystko pyszne, gorą ce porcje dodawane na bież ą co. Był o pieczone prosię i roladki wieprzowe faszerowane gę sią wą tró bką , wę gierska zupa rybna i surowe mał ż e, kalmary, oś miornice, kawał ki mię sa, któ re grillowano na Twoich oczach i ogromna iloś ć deseró w. Nie mogliś my spró bować wszystkiego. Chociaż pró bowaliś my : -)
Kelnerzy bł yskawicznie przynieś li zamó wiony alkohol (wszystko był o w cenie), zmienili talerze i byli znakomicie uprzejmi. Dobra rozrywka, dyskoteka. Szczegó lnie podobał a mi się „potró jna uroczystoś ć ”: czas lokalny o godzinie 22 – rosyjski NG, o 23 – ukraiń ski, o 24 – wę gierski. A to wszystko przy szampanie, hymnach i gratulacjach. Ale wiesz, weź ze sobą naszą wó dkę i nie pij wę gierskiego alkoholu balowego - bę dziesz zdrowszy. Ostrzegano nas, wię c nie był o cię ż kiego kaca, ale niektó rzy nie wstawali pierwszego : -(
Pierwszego dnia spaliś my do poł udnia, potem spacerowaliś my trochę po mieś cie. Cel był tylko jeden – zobaczyć Bazylikę ś w. Istvan. Tym razem prawie nie był o tam ludzi i mogliś my wę drować po ogromnej hali. Nawiasem mó wią c, na lewo od drzwi wejś ciowych znaleź li mał e pomieszczenie z rycinami i doś ć duż y model samej bazyliki.

A w samym mieś cie 1 stycznia jest jakoś nudny: wszę dzie jest zamknię te, nie ma nawet gdzie kupić wody, jest mał o ludzi, gł ó wnie turystó w. Transport publiczny kursuje regularnie, bilety mają jeden standard, 230 forintó w (nieco mniej niż.1 euro) za 1 przejazd. Przesiadają c się do innego oddział u w metrze, potrzebujesz innego biletu, jeś li moż esz wyjaś nić , czego potrzebujesz, to jest „bilet na przesiadkę ” tań szy. Kontrolerzy przynajmniej 01.01 spotkali się zaró wno przy wejś ciu do metra, jak i przy wyjś ciu, wię c lepiej nie ryzykować oszczę dzania.
Drugiego dnia pojechaliś my z powrotem, po drodze ponownie zatrzymaliś my się w Tesco. Ktoś wymienił walutę z powrotem, a my kupiliś my lokalne wino (chociaż wzię liś my je tylko za namową Igora), „Unikalne” – jak balsam ryski – moż na pić , ale wzię liś my je raczej do testó w. Kupili dzieciakom T-shirty - raglanowe, bardzo tanie i dobrej jakoś ci. Wiemy na pewno, bo już sprowadzone z Polski i Czech. T-shirty kosztują okoł o 2 dolaró w za sztukę , raglany - 4-5.
Obie granice cofnę ł y się w cią gu 1.5 godziny io 17.40 bez problemu weszliś my do pocią gu powrotnego.
Lubiliś my.
W lecie jest chyba jeszcze lepiej. Kto pó jdzie, nie ż yczymy gorszych wraż eń !
Jeś li masz jakieś pytania, odpowiemy.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał