Wycieczka po Rzymie jest zawsze piękna (część pierwsza). Węgry. Talii. Budapeszt.

04 Marta 2013 Czas podróży: z 12 Sierpień 2012 na 23 Sierpień 2012
Reputacja: +2377
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Postanowił em napisać opowiadanie o wycieczce, pamię tają c sytuację , w jakiej się znalazł , myś lę , ż e komuś się to przyda przy wyborze podobnej wycieczki. Biorą c pod uwagę czas trwania podró ż y, opowieś ć podzielona jest na kilka czę ś ci. Kto jest zainteresowany - przeczytaj.

Czę ś ć.1. Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.

Kilka tygodni przed rozpoczę ciem trasy.

Studiował em tę trasę z „Accord” przez doś ć dł ugi czas. Dzię kuję wszystkim, któ rzy pomogli mi w wyborze na ł amach „Turpravdy”. Miał em już doś wiadczenie w podró ż owaniu z Accord i postanowił em pojechać ponownie. Kupiwszy swoje „ulubione” miejsca w autobusie i wstę pnie zarezerwowany pokó j w hotelu we Lwowie, zaczą ł czekać na otwarcie wę gierskiej wizy. Otwarcie wizy ogł oszono na tydzień przed wyjazdem, czyli znacznie wcześ niej niż podczas ostatniej podró ż y do Czech.

W przeddzień wyjazdu.


Nieco ponad dzień w pocią gu pospiesznym i jesteś my we Lwowie. O sł uż bie Ukrzaliznytsia opowiem osobno w fotorelacji - godna fabuł a w przemó wieniach Zadornova.

Hotel został wybrany obok dworca kolejowego. mi.

dworzec, jadą c jeden przystanek tramwajem, poszliś my na piechotę , kilka rzeczy i spacerowaliś my z radoś ci. Szybko osiedliliś my się w hotelu i zwiedziliś my lokalne atrakcje. Odwiedziliś my pię kny koś ció ł ś w. Olga i Elż bieta w stylu gotyckim dł ugo go odrestaurowywał y, ale efekt jest imponują cy. Pojechaliś my tramwajem na Rynek. Sobota to dzień ś lubu, wszę dzie w koś cioł ach i koś cioł ach weselnych. Na wł oskim dziedziń cu bal narzeczonych, foto-video, sama sceneria, zmieniają się tylko pary. Poszedł em do muzeum czekolady, nie pod wraż eniem, moż e dla dzieci poniż ej 5-7 lat i bę dzie ciekawie. Zajrzeliś my tutaj na ekspozycję muzeum historycznego. Poszliś my do Kopalni Kawy, obserwowaliś my „wydobywanie” kawy i spró bowaliś my napoju. Poszedł em do restauracji „House of Legends”, zafascynowany historią „dziedzicznego kominiarza”. Wę drowaliś my po mieś cie wieczorem i wracaliś my do hotelu, jutro wyjeż dż amy.

Dzień pierwszy.

„Accord” nie spotyka się ze swoimi turystami na dworcu, ale schemat doł ą czony do paczki dokumentó w jest wyczerpują cą informacją , a nie zobaczenie ula autobusowego na parkingu przy dworcu jest po prostu niemoż liwe. Nasz lot 336, autobus - biał y "Mercedes" nie jest zupeł nie nowy, ale w niczym nie moż e się ró wnać z "Neoplanem", któ ry dostaliś my w poprzedniej rundzie. Siedzisko moim zdaniem jest doś ć wygodne, moż na wygodnie postawić stopy, poduszki prawie nie uż ywał am. Jednak turyś ci w grupie narzekali na komfort autobusu - klimatyzacja po prawej stronie dział ał a sł abo lub w ogó le nie dział ał a.

Kierowcy - dwaj Romani (junior i senior) z Kał usza byli doś ć cierpliwi w pracy z turystami.


Zasadniczo trasa był a dobrze znana, ograniczenie prę dkoś ci (w ostatniej podró ż y do Europy Roman został ukarany mandatem) – prę dkoś ć przelotowa na europejskich autostradach – 70 km/h, przez co kierowcy dokonali korekty programu wycieczki. Poważ nie się martwię , ż e coś zostanie skradzione z bagaż nika (oczywiś cie ż artuję ). Postaram się już nie myś leć o trybie prę dkoś ci, choć moim zdaniem to był gł ó wny problem wyjazdu.

Lider grupy – nie moż na lekceważ yć tego „wieloryba”, bez wzglę du na to, jak dobrze pracował touroperator, lider grupy moż e wszystko zepsuć (pisał em o tym w moich recenzjach wcześ niej, nie chcę powtarzać ). Tutaj myś lę , ż e mamy duż o szczę ś cia. Lider naszej wycieczki "Rzym jest zawsze pię kny" Wł odzimierz Klimenko uwielbia swoją pracę , widoczne przygotowanie do wycieczki, odpowiada za swoje obowią zki, umie pracować z ludź mi, cierpliwy, uważ ny, dobry organizator.

Biorą c pod uwagę , ż e wycieczka odbył a się w lipcu, we dwoje wzię liś my paczkę.1, 5 litra wody Morszyn. Ale patrzą c na zapasy innych turystó w, kupił em na parkingu inny pakiet a w Chop inny (jeden w bagaż niku w torbie, jeden pod siedzeniem w autobusie, jeden w gó rnym bagaż niku - polecam od razu "zarysować " granice jego terytorium). Nie był o to zbyteczne - wszystko poszł o dobrze, nawet nie warto, w Sł owenii na jednym z przystankó w (kawiarnia na stacjach benzynowych) musiał em się zadowolić.0, 5 litra "chemii" za 2.5 euro.

O 8-45 wyjechaliś my. Stryj – Swalawa – Mukaczewo – Czop.

Nasz bus jest peł ny, brak wolnych miejsc - 50 osó b. Po drodze dwukrotnie zatrzymywaliś my się na 10 minut na parkingu. Przewodnik chciał uzyskać chwilową przewagę przy przekraczaniu granicy, wię c kawiarnia „Dobra” nie zatrzymywał a się , podobnie jak inne autobusy „Accord”, a był o ich okoł o sześ ciu. W Chopie w punkcie kontrolnym w 13-50.

Podczas stemplowania paszportó w - wszyscy poszli do "wolnych od cł a", nie znaleź li tam nic specjalnego, kupili drobiazgi. Ukraiń scy celnicy w zasadzie nie sprawdzali bagaż u, ale bracia wę gierscy nie odeszli od tradycji - tradycyjnie wybrali trzy walizki - jaskrawoczerwoną , walizkę z kł ó dką i bardzo wielką , wszystko odwró cili z pasją . Dlatego warto nie ocią gać się przed wejś ciem do autobusu i umieszczać rzeczy na ś rodku bagaż nika. W efekcie przekroczyli granicę w pię ć godzin.


Cofnę li zegar o godzinę i wyjechali do Tokaju o 18:00. Bł yskają wiejskie krajobrazy. Po minię ciu Neurejhazy spotkali się ponownie z już wę gierską Cisą , któ ra przeszł a przez szosę do Tokaju. Czekaliś my na Guyash we wsi Talya, 25 km na pó ł noc od Tokaju. Przyjechaliś my, gdy robił o się ciemno. Gospodyni z kieliszkami wyszł a, wzię ł a kieliszek i zeszł a do labiryntó w winiarni. Gospodarze obficie nalewają wino prosto z beczek - biał e wytrawne, wino musują ce, furmint.

Biorą c pod uwagę , ż e moja có rka jest w Budapeszcie po raz pierwszy, postanawiamy wybrać się na zwiedzanie Budapesztu z przewodnikiem Eugene, któ ry zrobił dobrą wycieczkę , z humorem.

Przejechaliś my przez Plac Bohateró w, Aleję Andrassy'ego do Parlamentu, krą g wokó ł Parlamentu, Plac Trzech Parlamentó w. Wychodzimy w pobliż e Katedry Ś w. Szczepana. Wejś cie do ś wią tyni jest już pł atne 1 euro. 20 minut na zwiedzanie katedry. Przed wejś ciem do autobusu mamy czas na zakup forintó w. Przez most ł ań cuchowy udajemy się do Budy do pał acu kró lewskiego. Patrzymy na bonus - zmianę warty. Szanuję narodowe tradycje, ale 15-minutowa akcja odbierana jest jako show. Eugene prowadzi grupę w kierunku Baszty Rybackiej. Opuszczamy grupę i dalej zwiedzamy „lokalne pię knoś ci” – muzeum narodowe, przepię kne widoki z tarasó w widokowych, fontanna „Polowanie” przy pał acu kró lewskim – super. Robimy filmy powoli, robimy duż o zdję ć i chodzimy sami, bierzemy mistrza - lekcje ł ucznictwa.

Nie spieszymy się do hotelu, wysiadamy z autobusu na Placu Bohateró w i spacerujemy po wieczornym parku Varoshliget i tylko hał as straż nika parku sprawia, ż e ​ ​ patrzymy na zegarki i myś limy o kolacji. Surowy poziom obsł ugi kawiarni Paprika zmusza nas do poszukiwania lokalu gastronomicznego przy Alei Andrassy'ego. Na Okrą gł ym Placu znajduje się Café & Restoran. Obfita kolacja, paprykarz - wieprzowina, pieczone ziemniaki, zł oż ony sos z papryką - przygotowanie zaję ł o nam okoł o 20-25 minut.

Zmę czeni wraż eniami, po raz kolejny korzystają c z jednego z najstarszych metra w Europie, wracamy do hotelu „Arena”.

Tłumaczone automatycznie z języka ukraińskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Будапешт
Талья
Талья
Талья
Талья
Талья
Железный конь
Железный конь
Львов
Львов
Львов
Львов
Львов
Львов
Львов
Львов
Львов
Львов
Львов
Львов
Львов
Львов
Львов
Львов
Кондиционер
Прелести штабного вагона. Носилки. Спасение утопающих ...
Сервис скорого поезда. Место удара головой в туалете.
Uwagi (0) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara