Ogród Eden nad Zatoką Koryncką

Pisemny: 19 czerwiec 2010
Czas podróży: 1 — 7 może 2010
Ocena hotelu:
7.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
My (dwoje dorosł ych i 7-letnie dziecko) odpoczywaliś my w hotelu Pappas na obrzeż ach miejscowoś ci wypoczynkowej Loutraki, 80 km od Aten, od 21 maja do 3 czerwca 2010 roku.
Celowo wybraliś my to miejsce i ten hotel i nie zawiedliś my się .
Miejsce to determinował a bliskoś ć zabytkó w: Loutraki poł oż one jest nad brzegiem Zatoki Korynckiej, naprzeciwko - gó ra z ruinami sł ynnego Koryntu. Niedaleko Aten, gdzie pojechaliś my zwykł ym autobusem (12 euro za bilet w jedną stronę ), aby zobaczyć Akropol z Partenonem i innymi wspaniał ymi ruinami. (A w hał aś liwej metropolii nie ma nic innego do zobaczenia, tylko muzea, choć należ y pamię tać , ż e najsł ynniejsze rzeź by Partenonu znajdują się w Londynie).

Zazwyczaj wybieram miejsce na nocleg (aby nie był o daleko od „staroż ytnoś ci” i nad morzem), a mó j mą ż wybiera hotel. Tym razem osiadł na odosobnionym Pappas. I jaki miał rację ! Dotarliś my do prawie pustego wó wczas hotelu, w niezwykle deszczowy jak na Grecję dzień - i zobaczyliś my rajski kwitną cy ogró d nad brzegiem morza. Coś przypominają cego albo „Zimowy wieczó r w Gagrze”, albo „Z ż ycia wczasowiczó w”. Potem rosł a ludnoś ć : „przybywają licznie” radoś ni niemieccy emeryci, sporo Rosjan. Hotel jest na pozó r skromny, pokoje są mał e, ale jeś li masz widok na morze, masz gwarancję bajecznego pię kna. Ten hotel ż ywi się zasadą "ś niadanie - obiad". A jeś li ś niadanie jest monotonne (jajecznica lub jajecznica, kieł baski lub smaż ony boczek + wszelkiego rodzaju musli i jogurty z pysznym miodem i dż emami), to kolacja to urozmaicony bufet w greckim stylu. Gł ó wna kucharka o imieniu Christina jest pulchna i przyjazna, jak wię kszoś ć kucharzy, stara się przestrzegać zasad gotowania potraw narodowych. I wydał y nam się bardzo smaczne: od tradycyjnej „moussaki” po wszelkiego rodzaju grillowaną wieprzowinę -baraninę , duszoną woł owinę , roladki, klopsiki, warzywa w przeró ż nych postaciach. Poza tym desery są zawsze pyszne. Wydawał o nam się , ż e wszystko jest smaczniejsze i jakoś bardziej uduchowione niż w ró wnież dobrym tureckim hotelu Tropical w Marmaris, gdzie byliś my jesienią.2009 roku.
Obsł uga jest bardzo przyjazna. Grecy jako cał oś ć są bardzo powś cią gliwi, ale też dyskretni, jak to się dzieje na Wschodzie.
W restauracji są bardzo mił e rosyjskoję zyczne kobiety: Rosjanka Olga, Gruzinka Sofia, Anya z Moł dawii. Ogó lnie rzecz biorą c, nawet dobra znajomoś ć ję zyka angielskiego, któ rą mieliś my, nie zawsze pomoż e w Grecji: stosunki z ję zykiem angielskim wś ró d miejscowej ludnoś ci są w przybliż eniu takie same jak we Wł oszech.
Ogó lnie rzecz biorą c, zawsze warto uczyć się „dzię kuję ” i „cześ ć ” w lokalnych ję zykach. A grecki, jak wiadomo z podrę cznikowej opowieś ci Czechowa, jest pię kny. (Chociaż dź wię k nie jest tak melodyjny dla rosyjskiego ucha jak francuski czy wł oski). Dlatego ś miał o mó w „Eucharystia” (dzię kuję , nacisk na ostatnią sylabę ) lub „Kalimera” (cześ ć ).
Opró cz Aten i Koryntu (doką d pojechaliś my z dworca autobusowego w Loutraki) wybraliś my się na wycieczkę do Myken i Epidauros. Pierwsze miejsce znane jest z historii wojny trojań skiej i wykopalisk Schliemanna, drugie to najwię kszy teatr greckiego ś wiata. (Przy okazji: drugi co do wielkoś ci znajduje się w Efezie, ską d podró ż ują z Marmaris w Turcji). Wiele osó b woli wynają ć samochó d, naprawdę wyjdzie taniej (chociaż benzyna podroż ał a i kosztuje teraz pó ł tora euro). Co wię cej, Rosjanie, któ rych spotkaliś my, powiedzieli, ż e wynaję li go spokojnie i zgodnie z naszymi zwykł ymi, a nie mię dzynarodowymi prawami.

Moż esz chodzić do samego Loutrak przez 15-20 minut - albo wzdł uż autostrady (ale samochody przejeż dż ają obok), albo skakać trochę po skał ach wzdł uż plaż y (ale jest to bezpieczne). Ale potem rozleniwiliś my się i zaczę liś my dzwonić po taksó wkę - bezpoś rednio z recepcji, a taksó wkę "podatkowo": 4 - 5 euro. W Grecji dają resztę , choć moż na zostawić napiwek. W kawiarniach (tawernach, jak wszyscy tutaj to nazywają - od wiejskiej tawerny po ogromną restaurację ), w rachunku jest wliczone 10% na herbatę . Lepiej kupować pamią tki w Atenach, w Loutraki jest duż o droż ej. Nie mogliś my się oprzeć i kupiliś my stylizowane staroż ytne greckie „wazony” (amfora, kylix – taki spodek na nodze), któ re w Grecji czę sto malują sami wł aś ciciele sklepó w. Niektó rzy sklepikarze to „nasi dawni ludzie”. Grecy są generalnie przyjaź nie nastawieni do Rosjan, choć nie pamię tają zbytnio ż arliwego poparcia Rosjan dla ich walki o wyzwolenie spod tureckiego jarzma.
Tak, potwierdzamy, ż e moż na bezpiecznie pić wodę z kranu i nie bę dzie ona zasadniczo ró ż nić się smakiem od lokalnej wody mineralnej kupionej za 1-1.5 euro. Ponieważ nie jedliś my lunchu, czasami robiliś my zakupy w mał ym supermarkecie „Dia” przy gł ó wnej ulicy Loutrak. Dalej jest też duż y sklep Epac, ale wydawał o nam się , ż e jest droż szy.
Niestety plaż a jest kamienista. Dlatego nie moż na zrezygnować z kapci z bokami. Poza tym w morzu, na duż ych kamieniach, znajdują się jeż owce o strasznie twardych igł ach.
LEPIEJ NIE KROK! W ogó le morze jest najczystsze, widzieliś my oś miornice i rozgwiazdy, gromadę ryb, któ re jakiś miejscowy rybak-amator niestrudzenie ł owił z molo. Wejś cie do wody jest doś ć ł agodne. Plaż a w dni powszednie był a prawie pusta, w weekendy przyjeż dż ał y greckie rodziny. Ale morze o tej porze roku był o zimne. Ale basen jest cudowny: z wodą morską i podgrzewany, odpowiedni zaró wno dla dzieci, jak i dorosł ych.
Hotel posiada dumę kotó w, z potomstwem kocią t. Wszystkie są bardzo chude i nieś miał e. Są karmione w hotelu, jak się pó ź niej dowiedział am, ale już pierwszego dnia kupiono im jedzenie, bo takie chude koty widywano wcześ niej tylko w Turcji. Na począ tku jedli nawet kromki chleba (! ), ale kiedy ludzie w hotelu rosli, zaczę li coraz bardziej spadać . Moja có rka też regularnie wycią gał a coś ze stoł u.
Podsumowują c, pod wzglę dem poł ą czenia pię kna natury, bliskoś ci zabytkó w, spokoju tego miejsca, te przedmieś cia Loutrak zbliż ają się do naszego ideał u.

Dla mił oś nikó w ciepł ego morza, takich jak ja, lepiej przyjechać trochę pó ź niej, od czerwca. I oczywiś cie musisz podró ż ować po Grecji. Bo nie ma nic pię kniejszego niż Wł ochy i Grecja, jak na nasz gust, na ziemi.
Maria, Petersburg
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał