negatywna opinia

24 Styczeń 2011 Czas podróży: z 01 Styczeń 2011 na 09 Styczeń 2011
Reputacja: +13.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Witam. Postanowiliś my wybrać się na narty z rodziną . w Gudauri. Nie wierzę , ż e wielu ludziom się tam podoba. A moż e jestem już starą kobietą , na tak wą tpliwe wakacje (33 lata). Albo trzeba tam wię cej palić , jak w Indiach, ż eby wszystko był o ł atwiejsze do odniesienia. Chodź my z przyjació ł mi. 5 ludzi styczeń.2011 Hotel "Siedem" pokó j 3-osobowy -180 dolaró w za dobę . (ja, mą ż , dziecko) Pomyś leliś my, ż e za takie pienią dze hotel bę dzie super! Nie najlepiej. Daleko stą d. Dobra. W pobliż u widzieliś my szopy mieszkalne (tzw. hotele), w poró wnaniu z nimi, moż e to dla nas normalne. Mieszkali w „gó rnym Gudauri”. Od razu po zameldowaniu odkryliś my, ż e toaleta nie dział a, woda nie jest spł ukiwana, dzwonimy do gospodyni Nino. Na co nam niegrzecznie odpowiada: No nie znasz chtoli, podnieś li wieko zbiornika, wł oż yli tam rę kę , wycią gnę li i umyli !! ! ! Jesteś my w szoku. Mó wisz, ż e moż na to naprawić ? Ku naszym zdezorientowanym spojrzeniom mó wi jeszcze ostrzej: nie mieszkał eś w Zwią zku Radzieckim? mamy tę samą usł ugę , nie jesteś w Europie. Przemilczaliś my, ż e ceny nie są takie jak w SS. Drzwi na balkon nie otwierał y się , ale po toalecie o nic nie prosili. Towarzysze nie mieli telewizora i brzydko pachniali w pokoju. Jakoś ten problem został rozwią zany. O ż ywieniu. Spodziewaliś my się czegoś w rodzaju bufetu. I rzeka wina. Tak, wł aś nie teraz! Nikt cię nie pyta, czy jesz - nie, kł adą to na stole i to wszystko! Ś niadanie: kozi ser, placki, kawa i herbata. Kolacja: zupa i ziemniaki z mię sem lub kotletami. Przed wyjazdem myś lał em, ż e wyzdrowieję , ale w koń cu jadł em normalnie tylko w Tbilisi. Oczywiś cie za pienią dze i jagnię cinę , chaczapuri i wino, ale doś ć drogie. Oczywiś cie w gó rach przede wszystkim zawsze jest droż ej, ale nie tak duż o. Na przykł ad kupiliś my wino na wycieczce za 2.5 GEL za litr, aw hotelu za 18. To już nie był a kwestia pienię dzy, ale w zasadzie. Za 180 dolaró w moż na by normalnie karmić .

Dzień naszego przyjazdu był pomieszany, ale có ż . Osiedlony w pobliskim "hotelu". Przyjeż dż amy w nocy z 1 na 2 stycznia. Nie spaliś my przez dwie noce, upadliś my. Zabierają nas do szopy (hotelu), ale już nas to nie obchodzi, padamy martwi. Obudził em się okoł o 11 rano. Rozglą damy się . Pokó j 4 ł ó ż ka. BARDZO blisko, prawie bez przejś cia. Wkł adamy walizkę i ups! drzwi wejś ciowe już się nie otwierają . Nie ma miejsca. Ale jest prysznic. Telewizor na stoliku nocnym jest mał y, tak jak moja babcia miał a bardziej nowoczesny. Wyszli na zewną trz i rozejrzeli się . Pię kno! Naprawdę kocham gó ry! Postanowiliś my się nie denerwować - w koń cu jedną noc przeż yjemy w szopie, a potem przeniesiemy się do „sió demki” Kazano nam uzgodnić zapł atę za tę noc we wł asnym zakresie. Mą ż się zgodził . Dzień w stodole - 150 USD. Nic mniej. (Wszystko jest drogie, daragoy, powó dź , ś wiatł o, drewno opał owe, podatki. (ha ha) Nie mogę zrobić mniej, daraga! ). Nie dowiedzieli się , jak nazywał się „hotel”, mó wią , ż e wł aś nie się otworzył , nie ma nazwy. Potem nazywano to inaczej. Myś lę , ż e zrozumieją to za kilka lat.


Przeniesiony nastę pnego dnia. Jak - czytaj powyż ej.

Szkoda „towarzyszy nieszczę ś cia”. Chł opaki przyjechali ze swoim sprzę tem, kilka razy pró bowali się wyprowadzić . Wspinali się nawet na gó rę pieszo. Narty i deski snowboardowe zepsute na skał ach. Ale przynajmniej zarezerwowaliś my przez znajomych. A ponieważ nasi znajomi nie zdą ż yli przelać pienię dzy do „hotelu”, trzeciego dnia wyjechaliś my do Tbilisi. Reszta nie miał a tyle szczę ś cia, za wszystko był o już opł acone. Ale teraz wiem na pewno. Ani w Gudauri, ani nigdzie indziej w Gruzji na pewno nie bę dzie normalnego oś rodka narciarskiego przez nastę pne 50 lat. I nie dlatego, ż e tego nie zbudują . Mogą to zbudować . Ale tego „usł uga” nie jest rozumiana. Mentalnoś ć nie jest taka sama. Tak naprawdę nie wiedzą , czym jest usł uga. Nie chcą się uczyć . Oni też nie chcą pracować . Gruzini są bardzo leniwi. Był em o tym przekonany pó ź niej w Tbilisi. Zamó wienie nie wchodzi w rachubę . Negatywne wraż enie. Gruziń ska goś cinnoś ć ma miejsce tylko wtedy, gdy twó j portfel jest otwarty. (Oczywiś cie nie mó wimy o przyjacioł ach, są tam dobrze przyjmowani). Martwiliś my się , ż e zostaniemy przywitani jak krewni, ale nie bylibyś my w stanie normalnie podzię kować za goś cinę , przynieś li mnó stwo prezentó w, potem dł ugo się z tego ś mialiś my.

Ogó lnie Gruzini jakoś przypominali mi Arabó w - cią gle pró bują cię oszukać lub zarobić na tobie. Zauważ ył em, ż e Rosjanie są w tym trochę ł atwiejsi. I jesteś my gotowi wydać nadmiar. My, Biał orusini, zarzą dzamy naszymi pienię dzmi trochę bardziej racjonalnie. I nie są gotowi pogodzić się z tym, czego nie otrzymali za „zapł atę ”. Moż e dlatego, ż e nasze dochody są duż o niż sze. Prawie Europejczycy są wybredni. Myś lę , ż e wakacje w Gudauri mogą spodobać się bezpretensjonalnej mł odzież y (do 25 lat) i tylko jeś li wyjdą bardzo budż etowo. Nawet nie pó jdę tam za darmo. Naprawdę . Szkoda czasu.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
инфраструктура курорта
Podobne historie
Uwagi (4) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara