Świetne miejsce na sport, relaks i spacery dla dzieci

Pisemny: 6 luty 2019
Czas podróży: 19 styczeń — 2 luty 2019
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; Dla rodzin z dziećmi; Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
8.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 6.0
Usługa: 8.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 8.0
Infrastruktura: 8.0
Jak dla mnie miejsce jest niedoceniane i warto zwró cić uwagę na tych, któ rzy:
1) Chce po prostu spokojnego „pieczę ciowego” odpoczynku
2) Chce aktywnie uprawiać sport przez kilka tygodni i / lub poś wię cić czas na coś poż ytecznego (na przykł ad "pompać " swó j niemiecki, napisać pracę magisterską lub wzią ć udział w ekspresowym kursie mikroelektroniki)
3) Naucz dzieci pł ywać
Hotel jest daleki od nowego, ale zadbany, terytorium nie jest mał e, ale doś ć zwarte, zielone, przemyś lane. Gł ó wny budynek jak dla mnie nie jest najwygodniejszy, ale na nocleg wystarczy. Obecnie trwa remont czę ś ci budynku. W domku - lepiej ze wzglę du na poł oż enie - wś ró d drzew, krzewó w i ś cież ek. Bez luksusu, ale cał kiem wygodnie.

Meble w pokoju są proste, ł ó ż ko wygodne. Ł azienka jest zwarta, ciś nienie wody sł abe, ale wystarczają ce do umycia. Worki z szamponem i mydł o zostaną dostarczone po przyjeź dzie, a nastę pnie należ y poprosić personel sprzą tają cy. Bez ż eli i balsamó w. W szafie jest sejf (nie dział ał dla mnie). Klimatyzacja jest trochę gł oś na (nie korzystał em z niej). Lodó wka też jest gł oś na - wył ą czył em ją na noc. Telewizor - stary z lampą , ma tylko kilka kanał ó w, jako tł o umieś cił em tylko niemiecki. Spoś ró d angloję zycznych jest jeden kanał filmowy, nie ma kanał ó w informacyjnych, co jest smutne. Jest jeden z rosyjskich kanał ó w z okropnymi wiadomoś ciami o Ukrainie. Nasze kanał y nie są . W zasadzie, co jest waż niejsze na wakacjach, telewizji czy na plaż y?
Plaż a jest bardzo szeroka i dł uga. Posiada trzy hotele - poł oż ony w pobliż u "Imperial" i "Prestige" należ ą do tej samej sieci hotelowej. Czę ś ć plaż y naprzeciwko „Shams Safaga” jest najwygodniejsza i czasami przychodzą tu są siedzi. Na pierwszej linii miejsca mogą być zaję te rano lub nawet przez cał y czas, ale nie ma duż ej ró ż nicy mię dzy liniami - mię dzy leż akami a linią do surfingu jest doś ć szeroki pas piasku - doskonał y mię kki drobny piasek.
Wejś cie do wody jest bardzo ł agodne, podczas odpł ywu na gł ę bokoś ć trzeba przejś ć.50-60 metró w, a nawet wię cej. Nieco w prawo w kierunku molo, dno jest nieco mniej ł agodne, ale i tak trzeba trochę pospacerować . Dno czyste piaszczyste, bez kamieni, jeż y, karalu. W bliskiej odległ oś ci od wybrzeż a znajduje się kilka mał ych wysp rafowych. Pł ywają tam ryby, ale nie ciekawe. Po przepł ynię ciu stu metró w moż na już spotkać wię cej kolorowych ż ywych stworzeń . Rano i wieczorem moż na zobaczyć ż ó ł wie. Jest jeden doś ć duż y, kilka mniejszych. Bardzo interesują ce jest ich oglą danie.
W zasadzie nie ma duż ej fali - to najspokojniejsze miejsce w Soma Bay. Raj dla kiteró w i windsurferó w. Na plaż y znajdują się odpowiednie stacje - kitesurfing - po lewej, surferzy - po prawej.

Wzdł uż plaż y biegnie pię kna promenada. Bardzo fajne miejsce na poranne i wieczorne biegi. Miał em szczę ś cie, ż e kiedyś biał oruska olimpijska druż yna windsurfingowa trenował a w „Shams” i bieganie nie był o nudne, poza nimi nikt inny nie uprawiał joggingu. Sł oń ce w styczniu wschodzi o wpó ł do szó stej, zachodzi o wpó ł do pią tej. Wtedy pobiegł em. Bardzo bardzo mocno. Podł ą cz sł uchawki z niemieckim kursem audio do uszu i leniwie depcz tor. Pię kno. . .
W centrum spa znajduje się wspaniał a sił ownia. Wszystkie symulatory, sztangi i hantle są w porzą dku, prawie nowe, sama sił ownia jest niewielka, ale wygodna. Udaliś my się tam rano i wieczorem. Nikt rano - cał y pokó j jest twó j. Przed obiadem przychodzą ludzie, ale niewiele.
Basen hotelowy jest zimny (ale pł ywał em raz dziennie). Jest jeszcze jeden basen o pó ł stopnia cieplejszy, ale to jest jak goś cie Shams Lodge - to taki "hotel w hotelu" - kilka nowszych bungalowó w, wydzielona plaż a i restauracja są zarezerwowane dla loż y. Kiedy tam był em, nikt nie odpoczywał w domku, ale pracownik nadal odganiał ciekawskich od basenu. Oczywiś cie pł ywał em w nim rano, kiedy nie był o nikogo, kto by mnie podwió zł : ) W są siednim „Imperialu” jest podgrzewany basen. Teoretycznie „nierezydenci” nie mogą z niego korzystać , ale jeś li poprosisz o pozwolenie, moż esz. Z czego korzystał am na co dzień , bliż ej zachodu sł oń ca, kiedy na plaż y zrobił o się zimno.
Teren jest gę sto obsadzony palmami i poroś nię ty trawnikami - wszystko jest zadbane. Jedną z cech hotelu jest duż a liczba czapli. Wę drują po cał ym hotelu w poszukiwaniu owadó w. Jeś li nie spieszysz się ś cież ką , są przyczepione z tył u i podą ż ają za tobą swoim ogonem. Bardzo ś mieszne. Rano nadymają się , wcią gają szyje i wyglą dają jak przeroś nię te kurczaki.
W hotelu jest też banda wron. Trzeba mieć je na oku, ż eby nie ukradł y drobiazgó w na plaż y ani jedzenia z talerza, jeś li wybierzesz stolik na tarasie.

W hotelu praktycznie nie ma animacji, co jak dla mnie jest w porzą dku. Kto tego potrzebuje - moż esz przejś ć do „Imperial”.
Jedzenie jest proste, bez fanaberii, ale zawsze jest wybó r i nierealne jest pozostawanie gł odnym. Nie bę dzie homaró w i krabó w, ale na obiad i kolację zawsze był y ryby, kurczak i woł owina lub wą tró bka. Raz w tygodniu obiad na plaż y. Co drugi dzień na grillu smaż one są kebaby, kurczak lub pizza. Ś niadania są standardem w Egipcie, z tą tylko ró ż nicą , ż e kieł baski z kurczaka i woł owiny zmieniał y się co drugi dzień . Nie ma limitó w porcji. Z owocó w, mandarynek, pokrojonych pomarań czy, bananó w, guawy, daktyli i melona pokrojonego w drobną kostkę . Moż na wyją ć mandarynki i banany, przynajmniej pozwolono mi (prosił am) zabrać je do pokoju, ż ebym mogł a zjeś ć rano przeką skę przed bieganiem. Kelnerzy są bardzo uprzejmi i wszystko jest w porzą dku. Ober upewnia się , ż e wszystko jest w porzą dku i komunikuje się z Utristami. Wszystko jest w domu. Ż ywnoś ci i sztuć có w wystarczy dla wszystkich. Przy wejś ciu do restauracji jest piec, a kobieta piecze ciasta - bardzo smaczne.
Internet w hotelu jest pł atny i bardzo drogi - kartę.10 GB lepiej kupić za 10 USD na lotnisku - wystarczą na tydzień lub nawet dwa. Komunikacja moż e czasami sł abną ć , ale szybko zostaje przywró cona.
Barmani nie są chciwi, wlewają go do szklanki przy barach, na plaż ę - do plastikowych szklanek (normalnych, nieelastycznych). „Stella” z butelek oraz standardowy zestaw alkoholi i napojó w bezalkoholowych. Pullbar nie dział a, ale jest bar na plaż y, w lobby i przy restauracji (pó ź nym popoł udniem dają tu lody - bez ograniczeń ). Wię c zawsze jest dostę p do picia. Wś ró d drinkó w jest sok z guawy - w tym roku sprawdził się dobrze. Z piwa i soku zrobił am radlera - z guawą jest bardzo ciekawie.

Sklepy są w lobby, są sklepy w pobliż u hotelu, są w oddali iw Bur Safaga. Spacer do Bur Safaga zajmuje okoł o 10 minut, sama wioska jest niewielka i nie ma tam nic szczegó lnie interesują cego. Chyba, ż e ​ ​ dla mił oś nikó w kawy jest coś w kawiarni Jasmine (jest też kulkowe wi-fi), skoro w hotelu nie ma kawy. Safaga jest wię kszym i ł adniejszym miastem, ale dojś cie do niej zajmuje prawie godzinę , taksó wką - 5-10 minut.
Za basenem, gdzie znajdował się minigolf, aktywnie budowany jest park wodny. Myś lę , ż e za tydzień lub dwa bę dą gotowe. Niezbyt duż y, ale cał kiem ł adny.
Personel jest bardzo dyskretny. Ję zyk rosyjski jest praktycznie niezrozumiał y (nie widzę problemó w), angielski jest trochę lepszy niż rosyjski, gł ó wnym ję zykiem jest niemiecki.
Co jest zrozumiał e – gł ó wny kontyngent to niemieccy emeryci. Duż o jest Czechó w, Polakó w, trochę Skandynawó w. Jest wielu sportowcó w, któ rzy przez cał y dzień są kieł baskami w morzu, a wieczorem po kolacji od razu idą spać . Ukraiń có w i Biał orusinó w jest kilku, ci drudzy czę sto przejeż dż ają przez Boryspol – jest dla nich wygodniej i taniej. Poza tym, wedł ug dawnej pamię ci, na szezlongi wsiadają też Rosjanie - jest ich niewielu i zachowują się przyzwoicie. „Tagil” nie jest.
Wieczorem, kto nie ś pi, siada w lobby, popija piwo i koktajle, gra w bilard (amerykań ski) lub ping-ponga na drugim pię trze w lobby. Jest wolne. Kto nie jest zbyt leniwy - przejdź do „Imperial” po animację . Jest dyskoteka, ale prawie nikt tam nie chodzi, a muzyka gra na pró ż no. Niezbyt gł oś ny, wię c nie denerwują cy.

Komaró w prawie nie ma, jeś li nie otworzysz okien na oś cież bez moskitiery, moż esz spać spokojnie. W moim domku mieszkał gekon, wię c w cią gu dwó ch tygodni był tylko jeden zabł ą kany komar i szybko znikną ł . Na plaż y są muchy, przy spokojnej pogodzie potrafią być zbyt denerwują ce. Na szczę ś cie w Soma Bay prawie zawsze wieje wiatr. Ogrodzenia z wikliny na plaż y cał kowicie chronią przed silnymi wiatrami. Tworzą ró wnież strefę prywatnoś ci dla plaż owiczó w. Cał kiem wygodne.
Napiwki nie są wymuszane. Umieszczono mnie w bungalowie, chociaż voucher był standardem. Bez najmniejszego ś ladu bakszyszu. To prawda, ż e ​ ​ po zameldowaniu przywitał em się po arabsku i poprosił em o ł adny pokó j z widokiem na basen. Ró wnież po arabsku. Uwierz mi - to proste. Godzina (aż transfer zabierze Cię z Hurghady do hotelu) z rozmó wkami z Internetu - a pracownicy hotelu zdmuchną z Ciebie drobinki kurzu. Nawet elementarne „Sabbah al-khir” i „Alf shukr” sprawią , ż e staniesz się mile widzianym goś ciem w oczach Egipcjan.
Jednym sł owem, bardzo mi się podobał pobyt w Shams Safaga i teraz doskonale rozumiem, dlaczego wielu Niemcó w, Polakó w i Rosjan, któ rych spotkał em w cią gu tych dwó ch tygodni, przyjeż dż a tu raz za razem. Miejsce uduchowione.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał