Raj na ziemi lub na Karaibach

Pisemny: 21 sierpień 2012
Czas podróży: 24 luty — 10 marta 2012
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje
Ocena hotelu:
9.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 9.0
Usługa: 9.0
Czystość: 9.0
Odżywianie: 7.0
Infrastruktura: 9.0
Dominikana - luty-marzec 2012.
Raj na ziemi lub na Karaibach.
Moja ż ona i ja od dawna i wielokrotnie mieliś my ochotę pluskać się w Oceanie Atlantyckim. (… bę dziemy pić , aby nasze pragnienia zawsze pokrywał y się z naszymi moż liwoś ciami! ). W lutym-marcu to oczywiś cie Karaiby. Na począ tku zdecydowanie jechaliś my na Kubę (Wyspa Wolnoś ci, Fidel, Roma, Cygara), ale po przeczytaniu „ró ż owych” recenzji o Dominikanie zdecydowaliś my – jedziemy tam pierwsi. I naprawdę chciał em zobaczyć wieloryby przybywają ce do Zatoki Samana we wschodniej Dominikanie od stycznia do marca.
Lot.

Wspó lny lot UIA z Airfrance: Kijó w-Paryż -Santo Domingo. Był oby lepiej, gdyby nie wspó ł pracowali tak blisko. A moż e ja, naiwnie, wpadł em na pomysł Air France – Europa! Boeing poleciał do Paryż a szybko i ł atwo, ciekawe lą dowanie - w kompletnej mgle.
Lot był przyć miony tylko przez są siada z rzę du: bardzo blady "ż aboż erny", cał y lot nie zdją ł dł ugiego czarnego pł aszcza i siedział w nim bez wstawania, cał e 3.5 godziny; podczas gdy on nic nie jadł , a jedynie wysysał z butelki coś ciemnego. Wampir czy chory. Pó ź niej okazał o się , ż e jest chory, suko! Wynik są siedztwa: minus 3 dni odpoczynku (temperatura poniż ej 39)! I jestem pewien, ż e nie tylko mam jednego, ale wszystkich innych są siadó w samolotem.
Có ż , witaj francuska ziemia! Lotnisko Charles de Gaulle robił o ponure wraż enie. Wyglą da jak bardzo duż y "Boryspol" - czasy "przed odbudową ": szary i ponury. Koniak jest drogi! I nigdzie nie palą ! „Proszę na zewną trz” i nikogo nie interesuje, jak dostanę się do tego ich outsidera. Znaleziono Wi-Fi - bezpł atnie przez 15 minut, a nastę pnie - Monsieur, podaj numer swojej karty kredytowej.
Mimo drobnych niedogodnoś ci prawie niezauważ alnie minę ł y 4 godziny oczekiwania na nastę pny lot - jednak Francja (kawa, rogaliki). A oto nasz liniowiec transatlantycki! Podwó jny pokł ad! Ale z jakiegoś powodu z 8 silnikami (na wszystkich zdję ciach reklamowych - z 4). Ta myś l natychmiast się wkrada i czy nie rozpoczą ł swojej dł ugiej sł uż by dla ludzi podczas zimnej wojny jako bombowiec strategiczny z bronią ją drową na pokł adzie? Có ż , to wcią ż interesują ce. Ludzie są w ciemnoś ci, samolot prawie peł ny, nasze miejsca był y w ogonie, ale przy iluminatorze (na szczę ś cie: trzeci wolny i nie blisko toalety). Stary czł owiek przepł yną ł ocean w 9.5 godziny.
Ziemia.

Oto Dolminikanin! Lotnisko jako lotnisko. Wszyscy pę dzą do wypeł nienia karty emigracyjnej. Napisy na nich – po hiszpań sku, angielsku i bardzo mał e – po rosyjsku, z dobrym, nie psują cym dł ugim siedziskiem przy monitorze wzrokiem – nie stanowią problemu do wypeł nienia. Jednak owieczki WNP, któ re leciał y z nami, krzyczą c: -Kobieta! kobieta! !!
! ! Albo: -Hej, czł owieku! ! ! !!
Gonią tych, któ rzy potrafią czytać i pisać ze swoimi rodakami. Udajemy, ż e nie jesteś my stą d iw ogó le: ale kompresujemy. Ale jest to wada: zielone, ró ż owe i biał e karty, któ rymi latali z nami Francuzi, ró wnież wypeł niają biał e kartki A4. Có ż , są gł upszymi kapitalistami. Wypeł nij - zielony. Granica. - Uwaga Buenos! -Oh! W pewnym sensie - cześ ć ! A gdzie jest twoja deklaracja celna (jest to ró wnież w ję zyku hiszpań skim) - Dlaczego? ! ! (to jest czysty rosyjski). ORAZ! Rousseau! No chodź , chodź . Swoją drogą po lotnisku nie sł yszał em rosyjskiego od 7 dni - WYSOKO!
Po przyjeź dzie pomysł był taki, ż eby zatrzymać się w Santa Domingo, popatrzeć na „Latarnię Kolumba”, któ ra jest szczegó lnie pię kna nocą . Okazał o się jednak, ż e lotnisko Las Americas oddalone jest o 30 km. na poł udnie, co jest hakiem trwają cym co najmniej godzinę , a my jesteś my doś ć zmę czeni: wyszliś my z domu ponad 20 godzin temu. Postanawiamy: odł oż yć wizytę do najlepszych czasó w.

Mam bagaż , tupanie w drodze i cud! Spotykam mę ż czyznę , któ ry ma ulotkę z moim imieniem i nazwiskiem. -Gratulacje! -Ale towarzyszu! -A po angielsku? -Ale. - Mó wisz po ukraiń sku? (Mó j nastę pny ż art za granicą ) -Ale! -Samano? -SI! - „Wielki ksią ż ę Bahia Kayakoaa”? -SI! ! ! ! ! Dzię ki Bogu. Pierwsza przerwa na dym w goś cinnej karaibskiej krainie i na drodze. Na pł atnej autostradzie i po prostu dobrej drodze, minivanem "Toyota", w 2 godziny 20 minut docieramy do hotelu. Szkoda, ż e ​ ​ na drodze prawie nic nie był o widać – okoł o godziny 19.00 zrobił o się ciemno. Podsumowują c: wyszł o w zasadzie zgodnie z planem - od drzwi do drzwi w 25 godzin.
Samana.
Grand Bahia Princip Kayakoaa znajduje się w pię knym miejscu, 2 km od hotelu. z miasta Samana. Skł ada się z 5-pię trowego budynku i 3 kompleksó w willowych. Wille mają swoje ż ycie - wł asną plaż ę , restaurację , basen, do któ rego z gł ó wnego budynku idzie się po prostu leniwie (ale przynajmniej raz, ż eby iś ć i tak warto).
Mieszkają cy w willach, gł ó wnie bogaci Amerykanie, rozpł ywają cy się tylko w basenie, z kuflami peł nymi piwa w dł oniach. Zarezerwowaliś my - w budynku gł ó wnym - pokó j "Ś wiat Juniora" (ze wzglę du na to, ż e juniorzy mają gwarantowany widok na ocean, a wcią ż go sł ychać ), a za cenę - niewiele droż szą niż zwykle " luksusowy".
Przyję cie. - Uwaga Buenos. Przyspieszył dla…. W skró cie: przygotowaliś my willę dla najdroż szych goś ci! ! ! ! ! -Ale willa, chodź my "mł odszy ś wiat" i na gó rze! -Wię c willa jest "junior" a nawet duż o lepsza. W mię dzyczasie idź na obiad, a potem za 30 minut restauracja bę dzie zamknię ta...A przecież gł upcy, choć nie po raz pierwszy widzimy „przyjazne uś miechy recepcjonistki”. Moż e droga był a zauważ alna, a moż e po prostu chciał em uwierzyć , ż e lecą c przez Atlantyk nie spotkacie się z „arabskim” podejś ciem do turystó w, bo na Dominikanie mieszkają niemuzuł manie. Ś ruba! ! ! !!

Willa nr 18 (kompleks Hill Villas) okazał a się najdalszym i najbardziej wą chają cym miejscem hotelu. Od hotelu, za szlabanem, 100 metró w i okoł o 50 schodó w w gó rę , potem kolejne 50 metró w. Dodatkowo okna z jednej strony wychodzą na 6 zardzewiał ych 5-metrowych anten satelitarnych, az drugiej na drogę dojazdową do hotelu. Poza tym, jak wyszedł zapalić , na tarasie był ochroniarz z strzelbą samopompową , tkwił tam cał ą noc, potem pod jednym oknem, potem pod drugim, no chociaż nie ś piewał smutne piosenki. Jako apoteozę , pó ł godziny po osiedleniu się , zakrę cono wodę . Wszystko. „Spieszył em się ” po 25 godzinach jazdy. UPUŚ Ć ! ! ! ! ! Od razu wieczorem pró bujemy zmienić numer, demonstracyjnie wycią gamy laptopa, szukają c na stronie hotelu sformuł owania „ś wiat junioró w”. Ale osią gamy tylko: - przychodzą guzy o 10.00. Przychodzę "guzy o 10.00" (dzię ki Bogu, rano przynajmniej pojawił a się woda). "Wiatr w twarz. " Przyjdź o 13:00 I pierdol się . Idę za posił kami.
Razem z ż oną robimy trzecie „podejś cie do pocisku”. Ż ona, zgodnie z najlepszymi latynoamerykań skimi tradycjami temperamentu iz rosyjską matą , domaga się pł atnego numeru. Recepcjonistka przeprasza, ż e ​ ​ nie rozumie rosyjskiego. Proponuję , aby przetł umaczył na gł os wszystko, co Madame mó wi dosł ownie po angielsku. Zbiera się mał y tł um zainteresowanych. Po kilku minutach tego cyrku recepcjonistka przeprasza i mó wi, ż e jest jeszcze jeden pokó j, ale z osobnymi ł ó ż kami. I pieprzyć ciebie i ł ó ż ka, nigdzie jest jeszcze gorzej - chodź ! Ale najpierw przyjrzymy się temu. Chodź my, zobaczmy, pokó j na 5 pię trze, widok szalony! Wszystko, nigdzie stą d nie pó jdziemy. 7 dni pó ź niej spotkaliś my rosyjskoję zycznych Kanadyjczykó w (swoją drogą.90% Kanadyjczykó w w hotelu). Okazał o się , ż e w dniu przyjazdu „przyjazna recepcjonistka” „w poś piechu” zaproponował a tę samą willę , ale są na Dominikanie pierwszy raz i lecą tu dla nich tylko 3.5 godziny, czyli pokó j z numerem i nie przechodzić.
Jednak nadal poszli patrzeć na „niebiań ską mannę ” i oczywiś cie odmó wili. Wniosek jest oczywisty: willa nr 18 - kolejny rozwó d na wł asny koszt. Dostają c się do tych slumsó w, za takie pienią dze turysta wył oż y już sto lub dwa dolce na normalną liczbę , w któ rej i tak powinno być zakwaterowane. Nastę pny mini-ukł ad to dominikań ski minibar all-inclusive. Tuż przed wyjazdem na Karaiby musiał em obejrzeć film z Johnnym Deppem o tym, jak rozkł adał się w Puerto Rico. Wię c Johnny przyszedł do hotelu, otworzył mini-bar, a tam są butelki! ! ! ! ! No, prawie jak w pł atnym minibarze w Turcji… Przyjechał em, otworzył em minibar (wyglą da tak samo jak u Johnny’ego) i tam… 2 butelki po 0.25 okrą ż enia, jeszcze 2 takie same duszki i fanta, i z jakiegoś powodu w zamraż arka, zamroż ona w lodzie - 2 puszki piwa, cał oś ć . Oto taki minibar - wliczony w cenę.
O hotelu nie bę dę się rozpisywał - wszystko jest na stronie i prawie wszystko jest prawdą.

Ale na wyspie - plaga: Signor - wypoż ycz 2 leż aki - 2 USD. Moż e tak, ale wszystkie reklamy mó wią , ż e goś cie sieci hoteli Bahia mogą korzystać z cał ej infrastruktury Hotelu Bahia Levantado - za darmo - bransoletki są nawet takie same. W porzą dku: masz przy sobie dolara i wpadnij w oko, nie przeszkadzaj - odpoczywamy. Nawiasem mó wią c, pamią tki i muszle na wyspie, jak się okazał o, moż na był o kupić taniej niż na duż ym lą dzie (chyba podnoszą ceny, gdy statki wycieczkowe zbliż ają się do brzegu i lą dują na wyspie lą dują c duż e sumy).
Miasto Samana. Najwyż szym budynkiem jest zwykle koś ció ł . Gł ó wna ulica to dwupię trowe domy, pomalowane na ż rą ce kolory, ale pię kne. Na pierwszych kondygnacjach znajdują się sklepy, na drugim - mieszkania. Kamienie. W wylewaniu już o godzinie 11 siedzą pijani mę ż czyź ni i zabijają „kozę ”. Gł ó wna ulica, rano, to „Chikiti” – ich praca jest taka (port nie jest mał y).
Idziesz trochę dalej od gł ó wnej ulicy - budynek (nie zaryzykował bym nazywania ich domami) z blachy falistej z wycię tymi otworami - okna (czasem w otworach są ramki ze szkł em) - tak ż yją (ich klimat jest jak ten). Ogó lnie, moim zdaniem, ż ycie tutaj jest jak anegdota: „Proszę pana! Aborygeni gł odują już drugi tydzień ! - Czemu? - Ale od dwó ch tygodni nie był o wiatru - banany nie spadają z palm! »
Poruszają cy.
8 dnia dzwonimy do przedstawiciela lokalnego touroperatora. -Och, wł aś nie o tobie wspomnieliś my! Có ż , dzię ki za to, chociaż wspomniał em: bez spotkania z rosyjskoję zycznym przewodnikiem, bez prospektu z opisem lokalnych atrakcji. Chociaż reszta nie przeszkadzał a i tak dzię kuję . -Tak, wyś lemy do Ciebie maszynę jutro do godziny 12:00! Oto palmy. O 12.00 siadamy w holu na walizkach. Gdzieś o 12.30, tylko dzię ki wytrawnemu zmysł owi turystycznemu, ł apiemy kierowcę (po angielsku lub rosyjsku he – nibelmes).

Dzwonimy do touroperatora (w przyszł oś ci tak z kierowcą i rozmawialiś my - zadzwoń - porozmawiaj - tł umaczenie). Ł adujemy SUV Toyoty. Chodź my. Oko we wszystkich kierunkach - ciekawe, pię kne. Wyruszamy okoł o godziny 6, z kilkoma przystankami: wracamy do „Las Americas”, a stamtą d do Punta Cana. Po prostu nie mają drogi, poza samolotem - lokalna "kukurydza", mó wią bardzo ł adnie, jeś li nie pompowana. Po drodze kilka razy rozmawiamy z hotelowym przewodnikiem. -Tak, na pewno bę dę na Ciebie czekać ! To pię kna dziewczyna!
Punta Cana
Druga czę ś ć wakacji został a pomyś lana jako wakacje na plaż y i foki z cał ą rozrywką : od kawy cappuccino i koktajlu mojito po wieczorną wizytę w kasynie. Dlatego wybrano hotel „Grand Palladium Palace Resort Spa and Casino”. Zdrowy kompleks, jeden z wielu na 10-kilometrowej piaszczystej plaż y Punta Cana.
Grand Palladium obejmuje kilka hoteli, ale Pelas… wydawał się najbardziej atrakcyjny pod wzglę dem lokalizacji pokoi i recenzji turystycznych.
W recepcji: -Buenos tades! Spieszył em się...- NIE! ! ! ! ! W skró cie zostawiają c liryczne szczegó ł y: „dobra dziewczynka” – przewodnik hotelowy i „przyjazna recepcjonistka” okradli nas z 150$ „dopł aty” za pokó j na drugim pię trze w bungalowie na pierwszej linii. Terminal pł atniczy kartą kredytową okazał się „chwilowo nieczynny”, wię c pł atnoś ć został a dokonana gotó wką , bez ż adnych formalnoś ci w postaci czeku itp. W tym momencie wszelkie kontakty z przedstawicielami touroperatora został y zakoń czone do czasu wyjazdu.
Wiele napisano o hotelu i prawie poprawnie. Zaznaczę tylko, ż e przy rezerwacji i rozliczeniach należ y uważ ać : Grand Palladium Palace i np. Grand Palladium Bavaro – to ró ż ne hotele pod wzglę dem poziomu i lokalizacji.
Dlatego trzeba z gó ry wydrukować plan hotelu, któ ry zapł acił to, co jest droż sze, ż eby nie dostać się do tego taniej (u nas taki ż art też chcieli zawró cić - nie przeszł o).

Wycieczki oferowane przez organizatora nie są warte czasu i pienię dzy na nie wydanych. Gdy w koń cu znudził o nas leż enie na plaż y, po 5 minutach i mał ym targowaniu się z wioś larzami, popł ynę liś my ł odzią motorową wzdł uż plaż y do malowniczej laguny na snurkowanie (bez wyrzucenia, ale na ł odzi oceanicznej - klasa, trzę sienia i pluski ). Po pewnym czasie na stoliku obok recepcji od zaprzyjaź nionego Mulata zamó wiliś my „jazdę konną po plaż y pod palmami”. Pomimo tego, ż e z przyzwyczajenia ocierał em stopą o strzemiona, miał em wielką przyjemnoś ć : jeź dzić konno po oceanie!
„Rosyjski sklep” naprawdę odbywa się na plaż y.
Jeś li stoisz twarzą do oceanu, to po prawej, 500 metró w, on jest.
Duż y sklep z dobrym wyborem towaró w i dobrymi cenami (wyobraż ał am sobie, ż e to jak zawsze mał a stodoł a). Jeś li jednak lubię ponownie odwiedzić goś cinną dominikań ską krainę , nie bę dę mó gł zabrać do domu kawy (kakao) ani cygar, ale co do rumu.
Wznawiać
Ogó lnie rzecz biorą c, podobał y mi się wakacje. Z biegiem czasu zł o - blednie, a ocean, palmy i pozytywne - pozostają . Czy pó jdę ponownie? Jeś li masz zdrowie, pienią dze i moż liwoś ci – tak. Ale jest wiele innych ciekawych miejsc, któ re chciał bym odwiedzić . Wię c do widzenia - Dominikana!
Tłumaczone automatycznie z języka ukraińskiego. Zobacz oryginał