Podróż na Karaiby

Pisemny: 10 styczeń 2013
Czas podróży: 26 grudzień 2012 — 7 styczeń 2013
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; Dla rodzin z dziećmi
Ocena hotelu:
7.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 7.0
Usługa: 6.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 6.0
Infrastruktura: 8.0
Dedykowany wszystkim, któ rzy chcą poznać cał ą prawdę i najś wież sze wraż enia z pierwszej rę ki o hotelu IberostarBavaro 5*...Wł aś nie wró cił em z ż oną z Dominikany, odpoczywaliś my tam od 26.12. 2012 do 6.01. 13. Hotel był wybierany od dawna, w koń cu zdecydowaliś my się na IberostarBavaro, opinie był y bardzo pochlebne a ocena hotelu okazał a się bardzo wysoka. Niestety oczekiwania nie został y w peł ni speł nione. Wszystko zaczę ł o się w Domodiedowie. „Ukochany” Transaero opó ź nił lot o prawie 4 godziny, a my przez cał y ten czas siedzieliś my w samolocie! ! ! W efekcie zamiast 11.5 godziny lotu spę dziliś my w Boeingu 15 godzin! ! ! Nasze siedzenia znajdował y się na ś rodku kabiny, z 4 toalet, 2 był y zapchane i zamknię te jeszcze na ziemi, w wyniku czego kolejka do pozostał ych 2 wyschł a dopiero w samej Punta Cana. Z powodu opó ź nienia wylą dowaliś my wieczorem, wię c chcieliś my mieć czas na pł ywanie już pierwszego dnia!
Na lotnisku napotkaliś my kolejny problem – zapomnieli wiecznego pió ra w kabinie, w efekcie straciliś my 40 minut na kontroli granicznej na wypeł nienie biletu wjazdowego, nie mogliś my nigdzie dostać ani kupić wiecznego pió ra, tak jak my nie pytał em! W koń cu po wszystkich gehennach spotkaliś my się z przedstawicielem naszego biura podró ż y Biblio Globus, od któ rego z przeraż eniem dowiedzieliś my się , ż e autobusem dojazd do hotelu zajmie nam 2-2.5 godziny, bo nasz hotel jest najdalej i bę dą przynieś nam najnowsze. W rezultacie odmó wiliś my autobusu i postanowiliś my pojechać taksó wką . Koszt wyjazdu wynió sł.38 USD, ale po 40 minutach byliś my w recepcji, gdzie dostaliś my klucze do pokoju i karty na rę czniki plaż owe, któ re został y wydane i wymienione na czyste od 8-00 do 18-00 przy basenie.


Teraz o samym hotelu. Ogromny obszar z trzema pię ciogwiazdkowymi hotelami: IBEROSTARPUNTACANA, IBEROSTARDOMINICANA i nasz IBEROSTARBAVARO.
W pierwszych dwó ch noclegach w 5-pię trowych budynkach, aw naszym hotelu w osobnych 2-pię trowych domkach po 4 pokoje na każ dym pię trze. W sumie takich domkó w jest okoł o 60. Kontyngent to gł ó wnie Amerykanie, Kanadyjczycy, Hiszpanie i Niemcy. Przed Nowym Rokiem Rosjan był o bardzo mał o, po 2 stycznia nasz brat stał się znacznie liczniejszy. Po cał ym wspó lnym terytorium moż esz poruszać się mał ymi samochodami elektrycznymi, za jedyne dolara zostaniesz przewieziony z wiatrem w dowolne miejsce na terytorium. Mieszkań cy naszego hotelu mają prawo odwiedzić dowolny bar i restaurację wszystkich trzech hoteli. Plaż a jest ró wnież wspó lna, tylko wizualnie oddzielona flagami. W pobliż u naszego hotelu znajduje się hotel klasy premium IBEROSTARGRANDBAVARO 5*+. Mię dzy hotelami nie ma ogrodzenia, ale nie wolno im już wchodzić na teren ani na plaż ę . Jeś li, OSTRZEŻ ENIE!
, nasz hotel moż na ś miał o nazwać hotelem RODZINNYM, przeznaczonym przede wszystkim dla rodzin z dzieć mi, a takż e turystó w powyż ej 40 roku ż ycia oraz osó b niepeł nosprawnych, wtedy hotel GRANDBAVARO jest tylko dla dorosł ych, nie ma tam dzieci, limit wiekowy to +18 lat , na jego terenie znajduje się kasyno. Dostaliś my pokó j 2367. Jest to pierwsza linia domkó w - 5 metró w od plaż y, z okna boczny widok na morze. Dwa kroki dalej basen (doś ć pł ytki) z barem i fontanną , w pobliż u basen dla dzieci ze zjeż dż alniami, 2 bary przy basenie, restauracja-jadalnia (tylko ś niadania i obiady, kolacje tylko w systemie ala carte , wczesna rezerwacja), wię c musiał em iś ć na kolację do gł ó wnej restauracji, któ ra znajduje się obok recepcji, to 10-15 minut spacerem od nas. Ludzie od rana zajmowali miejsca przy basenie, rozwieszają c rę czniki na leż akach, wię c po ś niadaniu nie był o pustych miejsc. Ale nawet nie pró bowaliś my, 12 godzin lotu na Karaiby i pluskanie się w basenie to moim zdaniem perwersja!
Sam pokó j w ogó le nie jest zł y, widać , ż e ostatnio był lifting i choć meble i hydraulika są trochę stare, wszystko dział a poprawnie. W przedpokoju szafa, w ś rodku duż o wieszakó w i pó ł ek, bezpł atny sejf, ż elazko, 2 jasno wyprane szlafroki, deska do prasowania i 2 duż e parasole. W ł azience wanna, prysznic, suszarka do wł osó w, duż e lustro nad umywalką , któ re chwiał o się podejrzanie. I na koniec najważ niejsze, co mnie zaskoczył o, to brak odś wież acza powietrza, akcesorió w do golenia i…szczotki do toalety. Ponadto w pokoju NIE ma kapci, wię c nie zapomnij zabrać z domu brzytwy . Co mnie ucieszył o to ł ó ż ko - jest po prostu OGROMNE! Do dyspozycji jest ró wnież ekspres do kawy, torebki z kawą i herbatą , bezpł atny minibar z piwem (3 puszki) i napojami bezalkoholowymi, 32 telewizory LCD (50 kanał ó w lokalnych i ORT w ję zyku rosyjskim), przestronna loggia z meblami tapicerowanymi. Pytania dotyczą ce czyszczenia.

Barman pojawił się pierwszy o 10 rano, zaopatrują c minibar, ale sam pokó j przyszł o posprzą tać dopiero okoł o czwartej wieczorem! A dwie godziny pó ź niej przyszli zmienić rę czniki, poś cielić ł ó ż ko i zostawić kilka czekoladek z ż yczeniami na noc. Bardzo niewygodny harmonogram sprzą tania, zgadzam się ! A o czekoladkach generalnie milczę , otworzył em raz, w ś rodku był a wyraź nie przeterminowana czekolada z biał ą polewą . Ale regularnie zostawiano napiwki za dolara, dwa.

Teraz o internecie – panowie, moim zdaniem to rabunek! Wi-Fi pł atne, 1 godzina - 7$, 2 godziny - 10$, doba - 13$, a jakoś ć komunikacji pozostawia wiele do ż yczenia, ł apie tylko w okolicach lobby baru i recepcji . Nie ma poł ą czenia w pokoju i na plaż y! Kupiliś my, gdzie iś ć ? Ale dla hotelu tego poziomu, zdzieranie trzech skó rek za taki Internet - niech to pozostanie na ich sumieniu.

Jedzenie był o najbardziej frustrują ce.
Pomieszczenia restauracji gł ó wnej są ogromne, zawsze są wolne stoliki, ale sam bufet znajduje się w mał ej sali, był o tam duż o ludzi, był o tł oczno i ​ ​ kolejki. Duż a iloś ć wypiekó w, ś wież o wyciskane soki Do kolacji i obiadu podawane jest dobre wino, na ś niadanie bardzo pachną ca kawa. Mił oś nikom owocó w morza raczej nie spodoba się raczej skromny wybó r muszli. Przez 12 dni, cztery razy psuł y duż e krewetki, kilka razy homary smaż one na ogniu do granic moż liwoś ci (kto homary tak gotuje? ? ? ). Był y też pó ł produkty rybne i to tyle… Mię so wszelkiego rodzaju, ale ż uć moż na tylko kurczaka, wieprzowinę i jagnię cinę . Woł owina jest gotowana na twoich oczach, ale zawsze okazuje się , ż e NIE jest smaż ona i twarda, moż esz w niej zostawić zę by.

Mó wią , ż e gotują to specjalnie dla Amerykanó w, któ rzy są tutaj zdecydowana wię kszoś ć , a zachowują się jak my w Turcji, cią gle fermentują , krzyczą Tagil, sł owem, jest ich tu 80 proc. , kochają mię so z krwią . Są też kolejki po pizzę i makarony, duż o sał atek, ale mają doś ć specyficzny smak, ogó lnie wszystko jest bardzo mdł e i bez smaku. A samego menu nie moż na nazwać ró ż norodnym. Z owocó w podobał y mi się ananasy, winogrona i melony, ale arbuzy, choć czerwone, nie są sł odkie. Wszystkie inne owoce są opcjonalne. Tak wię c pod wzglę dem ró ż norodnoś ci i jakoś ci gotowania turecki RIXOS jest o rzą d wielkoś ci fajniejszy! Ale oczywiś cie nie bę dziesz gł odny. Gł ó wną atrakcją tutejszej restauracji są oczywiś cie ró ż owe flamingi i czaple, któ re moż na poczę stować w zaciszu stoł ó w. A oswojone pawie stale mieszkają w pobliż u lobby baru, bardzo kochają ciasteczka, jedzą prosto z rą k.

Teraz o najprzyjemniejszej - morzu i plaż y.
Piasek jest najdelikatniejszy, prawie idealnie biał y, w ogó le nie nagrzewa się na sł oń cu, samo gł adkie piaszczyste dno jest przyjemne w dotyku. Woda w morzu jest nierealistycznie ciepł a, doś ć czysta, choć czwartego dnia naszego pobytu od morza podnió sł się doś ć silny wiatr, podniosł y się fale, a glony zaczę ł y przybijać do brzegu od dna, ale nie wszę dzie tak był o. ł atwo znaleź ć czyste wejś cie do morza. A skakanie po falach był o nawet fajne. Z piaszczystej mierzei, po któ rej toczył y się fale, nie moż na był o w ogó le oderwać wzroku - pię kno! Pamię taj, aby wzią ć krem ​ ​ ​ ​ przeciwsł oneczny, przy wietrze w sł oń cu, spalisz się niezauważ ony.

Animacja jest ogó lnie cał kiem dobra. Każ dego wieczoru ró ż ne programy rozrywkowe, najpierw dla dzieci, potem dla dorosł ych. Animatorzy cał y dzień chodzą po terenie, organizują ró ż nego rodzaju konkursy, a wieczorem nagradzani są zwycię zcy, bardzo podobnie do rozdawania Oscaró w, jest wiele ż artó w i ż artó w, ale oczywiś cie po angielsku i hiszpań sku.

O pamią tkach.

Z Dominikany przywoż ą przede wszystkim kawę (aromat niedoś cigniony), kakao, lokalne tań sze i drogie kubań skie cygara, lokalną nalewkę MAMA JUANA (bardzo smaczna, starodawna receptura, na wszelkie dolegliwoś ci) i oczywiś cie RUM! Nigdy w ż yciu nie pró bował em tak pysznego rumu, to lokalny relikt, jak smalec na grzebienie. Wszystko to moż na kupić w sklepach z pamią tkami na miejscu, tutaj jesteś ubezpieczony od podró bek, tutaj wystawione zostaną czeki. Być moż e nie powinieneś kupować w sklepie tylko mał ych pamią tek. Bardzo drogi! Najtań szy magnes kosztuje od 4 do 7 dolaró w, a ubrania też są drogie. Po to wszystko udaj się na lokalny targ, któ ry znajduje się na plaż y po prawej stronie naszego hotelu, tuż za GRANDBAVARO. Zobaczysz, są takie szopy, nazwaliś my to „minicherkizon”. Tam, wś ró d namiotó w wzdł uż wybrzeż a, znajduje się zawalenie z napisem w ję zyku rosyjskim „CHWAŁ A BOGU, PRZYSZEDŁ EŚ ! ”.
Dominikanin Seryozha tu handluje, ś wietnie mó wi po rosyjsku, daje wszystko do spró bowania, u niego wszystko jest tań sze niż w sklepie, moż na spokojnie targować się . Te same magnesy za 2.5$, rum i cygara też są tań sze, ale nikt nie odpowiada za jakoś ć i nikt nie da Ci czekó w, wię c zdecyduj sam! My osobiś cie kupiliś my rum z likierem z Seryozha w pokoju na Sylwestra i kupiliś my go w sklepie do domu. Wszystkie drinki i koktajle w hotelowych barach są na bazie rumu. Smakował o nam CUBA LIBRE (rum z colą i lodem), COCO LOCO (rum z mlekiem kokosowym i wszelkimi dodatkami), DAIKIRI (rum z cytryną , limonką , tonikiem, bitym lodem) i oczywiś cie MAHITO!! ! DO BRAKU! Nawet nasza trzecia Baltika jest jeszcze lepsza!

I wreszcie o najbardziej nieprzyjemnych. To są wycieczki. Gł ó wną wadą jest cena. Drugi to sama organizacja tych wycieczek. Opowiem na przykł adzie wycieczki na wyspę Saona. Panowie, to prawdziwy rozwó d po rosyjsku.

Ta wyprawa na tak zwaną niezamieszkał ą wyspę kosztuje 350 dolaró w. Obejmuje wizytę w staroż ytnym koś ciele, w któ rym Michael Jackson poś lubił swoją có rkę Prestley, nastę pnie rejs ł odzią do zatoki z rozgwiazdami, nastę pnie pł yniemy do granicy Karaibó w i Atlantyku, po obiedzie z homarem na mał ej wyspie i wreszcie wizyta na wyspie Saona z obiecaną bł ę kitną piaskiem, dziewiczą plaż ą , na któ rej krę cono reklamę Bounty. 30 grudnia o godzinie 6.30 wyruszyliś my z hotelu autobusem i na pó ł torej godziny odbieraliś my naszych turystó w z najbliż szych hoteli. Ł ą cznie był a grupa 19 osó b. Potem kolejne 2 godziny do tego samego koś cioł a. Ogó lnie miejsce jest naprawdę pię kne, znajduje się tu sł ynny amfiteatr, kilka starych budynkó w, sklepy i kawiarnie. Zrobiliś my zdję cie przez okoł o 45 minut i schodziliś my bardzo stromymi kamiennymi schodami do naszej ł odzi.
Nawiasem mó wią c, czapkę też dostaliś my, wyciskał z ł ó dki wszystko do czego był a zdolna, pró bował wszystkich wyprzedzić , biedny statek został rzucony na fale z piekielną sił ą , wszyscy odwalili sobie tył ki, ł ó dkę samo był o otwarte, nie był o schronienia przed sł oń cem, wiatrem i bryzgami. Dzię ki Bogu po okoł o godzinie dotarliś my do rozgwiazdy. Ale w tym czasie w zatoce był o tak duż o ł odzi z turystami, ż e zostaliś my wysadzeni gdzieś z boku, gdzie nie był o zapachu gwiazd. Po bezskutecznych poszukiwaniach w pobliż u ł odzi sam poszedł em do innych ł odzi, znalazł em tam kilka gwiazd, sam zacią gną ł em je do naszej ł odzi, gdzie wszyscy zaczę li z nimi robić zdję cia. A jeś li tam nie pojadę ? To prawda, ż e ​ ​ najbardziej uderzył a mnie woda w tym miejscu, nigdy nie widział em tak czystej wody morskiej! ! !
Nastę pnie z odległ oś ci okoł o kilometra pokazano nam zbieg dwó ch ż ywioł ó w wodnych – Morza Karaibskiego (lazur) i Oceanu Atlantyckiego (granatowy, prawie czarny), nastę pnie na wyspę , gdzie czekał na nas mał y bufet z ogromnymi pysznymi homarami przyrzą dzonymi w przeciwień stwie do hotelu zgodnie ze wszystkimi zasadami (po jednym na brata) i szampanem, któ ry z jakiegoś powodu niechę tnie nalewali nam do bardzo mał ych kieliszkó w.
I wreszcie pł yniemy na dł ugo wyczekiwaną wyspę Saona… Widzą c wybrzeż e tej wyspy, opadł y nam szczę ki – zamiast bezludnej wyspy z dziką plaż ą i bł ę kitnym piaskiem, zobaczyliś my tł umy turystó w, ogromną liczbę ł ó dki, brudny ż ó ł ty piasek przeplatany muszlami, wszę dzie ś mieci, kubki, skó rki arbuza, po kolana woda w toaletach, zatkane umywalki, zamiast obiecanego prysznica - wą ż z zimną wodą przybity do palmy, porozrzucane materiał y budowlane i ż ywnoś ć resztki trochę dalej w gł ą b lą du! ! ! W porzą dku? Do tego pogoda się popsuł a, pojawił y się chmury, czas pobytu na wyspie był ś ciś le ograniczony, a godzinę pó ź niej już się cofaliś my, a kolejna regularna ł ó dź z naszą od razu zacumował a u nas. W ogó le wszystko tam ukł adali na strasznym przenoś niku, ż eby zbierać pienią dze, podczas gdy opowieś ci o pię knie Saony pozostał y tylko w broszurach! Gdy tylko wypł ynę liś my, okrył a nas tropikalna ulewa, bo.

ł ó dź był a otwarta, a prę dkoś ć był a skandaliczna, wszyscy byliś my mokrzy i zmarznię ci na wskroś ! Ponownie dotarliś my do hotelu jako ostatni, był o już ciemno, gdyby nie lokalny rum pewnie przezię libyś my się . W rezultacie, po naradzie z ż oną , jednogł oś nie zrezygnowaliś my z wszelkich innych wycieczek, decydują c się cał kowicie poś wię cić wakacjom na plaż y w hotelu. Wspaniał a plaż a i ciepł e lazurowe morze, co moż e być lepszego?



Konkluzja – w styczniu trudno znaleź ć lepsze plaż e i cieplejsze morze niż na Karaibach, najlepsza obsł uga w Indonezji, jedzenie w Turcji. Jeś li masz mniej niż.30 lat, nie masz dzieci - ten hotel NIE JEST DLA CIEBIE! Jesteś lepiej w GRANDBAVARO. Jeś li chodzi o lot – lepiej wybrać się w podró ż sł uż bową , albo zwykł y lot przez Paryż – droż szy, ale wygodniejszy. Ogó lna ocena hotelu to solidna czwó rka! Na Dominikanę zdecydowanie warto lecieć , trzeba tylko bardzo uważ ać przy wyborze hotelu! Przepraszam za dł ugą historię , starał em się być jak najbardziej obiektywny i bezstronny.
Zadawać pytania. Z przyjemnoś cią odpowiem. Aleksandra
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał