nasze zagraniczne wakacje

Pisemny: 23 grudzień 2011
Czas podróży: 1 — 19 grudzień 2011
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; Dla rodzin z dziećmi; Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
6.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 6.0
Usługa: 4.0
Czystość: 7.0
Odżywianie: 4.0
Infrastruktura: 8.0
Nigdy nie piszę recenzji, ale teraz nie mogł em się oprzeć i chociaż moje wspomnienia są ś wież e, postanowił em podzielić się wraż eniami. Zacznę od samego począ tku. My mieliś my check-in okoł o pierwszej w nocy, nikt nie spotkał nas z muzyką i tań cami samemu i nie potrzebowaliś my tego, ale mogli poczę stować szklanką drinka, ale nie, wsadzili nam koperty z nasze liczby, a nastę pnie wymyś l, jak chcesz. Otó ż ​ ​ przyprowadzili nas do pokoju i zaczę ł a się nasza pierwsza udrę ka, wkł adamy kartę , ale ś wiatł o się nie zapala i to nie my sami to robimy, ale ten, któ ry nas przyprowadził . Po wielu pró bach ś wiatł o się zapalił o, ale prawda pochodzi z jego mapy, a nie z naszej. Zostawił swoje torby i wyszedł . Jak już zrozumiał eś , teren w pobliż u hotelu jest bardzo duż y i jak ktoś tu napisał , monotonny i tak pomimo pó ź nej godziny, ale po dł ugim locie nadal chcieliś my zjeś ć i pojechaliś my razem na poszukiwanie.
Wychodzą c z pokoju w cał kowitej ciemnoś ci, nasza czteroosobowa firma jednocześ nie odwiedził a tę samą myś l, ale czy wró cimy z powrotem, czyli czy znajdziemy drogę ? Generalnie nie wiedzieliś my, doką d poszliś my. Po dł ugim spacerze udaliś my się jednak na recepcję i z ż alem na pó ł dowiedzieliś my się , gdzie moż emy zjeś ć , okazał o się , ż e tylko przy plaż y. Nie bę dę opisywał , jak się tam dostaliś my, to inna historia. Mimo wszystko trafiliś my na cenny punkt z jedzeniem, ale jak się okazał o, lepiej by był o, gdybyś my w ogó le go nie szukali, tylko poszli spać , bo tam dosł ownie nie był o nic do jedzenia, kieł baski, buł ka , ser i klopsiki, wszystko jest naturalnie zimne. Nie poszliś my solo na nahelebamshi, aby poszukać drogi powrotnej do pokoju. Nadal nie wiem, jak to znaleź li, ale podobno chę ć opadnię cia na ł ó ż ko był a tak wielka, ż e ​ ​ trafiliś my do pokoju na autopilocie.
Rano po zapytaniu naszych rodakó w dowiedzieliś my się , gdzie jest jeszcze ś niadanie, po ś niadaniu pojechaliś my nad morze i tutaj byliś my najbardziej zawiedzeni. Chł opaki, po Turcji i Egipcie to oczywiś cie raj, ale z ż alem odwiedziliś my Dominikanę po Meksyku i okazał o się , ż e najlepszej plaż y Bavaro nie moż na poró wnać z plaż ą Riviera Maya, spodziewaliś my się zobaczyć biał y piasek, takie jak to był o w Playa del Carmen, ale tam nie był o. Tak, piasek jest chł odny, ale nie taki biał y, teraz o wodzie. Ocean cał y czas był brudny, glony cią gle pł ywał y, a przez ostatnie dwa dni cał e wydmy tych glonó w leż ał y na brzegu, wychodzisz z wody i czujesz cał e pachną ce bł oto i ten sam zapach na Wybrzeż e. Pł ywasz jak ś winia w bagnie. Oznacza to, ż e po wizycie na Morzu Karaibskim Ocean Atlantycki rozczarował się , a ję zyk nie zwraca się do niego, aby nazwać go Karaibami.

Teraz o jedzeniu.
To po prostu straszne, codziennie to samo, wchodzisz i już wiesz co gdzie, oni w ogó le nie umieją gotować mię sa, poł amiesz na nim zę by. Kilka razy nie dał o się w ogó le zjeś ć zupy, nie oszczę dzano w niej soli, jednak, podobnie jak cukru, do wszystkich koktajli wkł adają tyle, ż e wszystkie smakują tak samo. Obsł uga jest okropna, nie moż na się doczekać , aż przyniosą filiż ankę kawy, a potem samą kawę . W zależ noś ci od nastroju kelnera, moż e przynieś ć drinka na obiad, lub nie przynieś ć (co notabene najczę ś ciej), wtedy przestaliś my zamawiać , ograniczyliś my się tylko do wody. A potem poczuliś my się jak idioci, zamawiamy, czekamy pó ł godziny, a potem mó wią nam „nie, idź do baru”. Nawiasem mó wią c, sł uż ba w ogó le nie mó wi po rosyjsku, TYLKO PO HISZPAŃ SKU I MAŁ O ANGIELSKIM.
Animacja też nie jest zbyt dobra, postawił bym 4 z nacią giem, ale w Meksyku naprawdę wieczorami był profesjonalny show, a tu tak sobie, ktoś w lesie, a ktoś na opał.
Dosł ownie znudziliś my się trzeciego wieczoru. W ogó le oczywiś cie się opalili, oczywiś cie pł ywali i oczywiś cie odpoczywali swoje ciał o, ale szkoda wydanych pienię dzy i chę ci powrotu tam jeszcze NIKT. Jeś li to moż liwe, to lepiej lecieć na Karaiby do Meksyku, jest wię cej egzotyki i lepsza obsł uga, a plaż e są bardziej luksusowe niż na Dominikanie. Ż yczymy wszystkim mił ego wypoczynku.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał