Dlaczego jestem w Hamburgu?

01 Październik 2014 Czas podróży: z 08 Lipiec 2014 na 09 Lipiec 2014
Reputacja: +1752.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Urzeczywistnienie siebie wolnego w Hamburgu, choć by na jeden dzień , to wielka radoś ć . Nigdzie go nie potrzebujesz, nie jesteś nikomu tego winien. A kwota 100 euro w kieszeni za „przeż ycie tego dnia” wydaje się bardzo dotkliwa. Zaczą ł em pielę gnować radoś ć przed zmrokiem. O 8 rano nie czuł em się ź le na Dworcu Centralnym. stacja, z któ rej miał am zaczą ć ten wspaniał y dzień . Ponieważ.9-Uhr-Tageskarte nie został o jeszcze sprzedane, postanowił em nie ukł adać puzzli, tylko huś tać się na karcie Hamburg Card, któ rą pomocni Niemcy sprzedają bezpoś rednio z automató w biletowych. Po zaję ciu się operacją chciał em już pobiec na S-bahn, gdy dwó ch czarnych poprosił o o pomoc. Mieli zarezerwowane bilety na wycieczkę do Malmö , ale nigdy nie udał o im się pokonać aparatu. Nic dziwnego, ż e wzią ł em wł asną lekcję mistrzowską na temat obsł ugi kasjeró w i ich gł uchoniemych automatycznych wersji!

Wybredni i podejrzliwi faceci nawet nie podzię kowali, ale zaczę li dyskutować o czymś chaotycznie w nieeuropejskim ję zyku. Ale wcale mnie nie obchodził y. Pocią g jadą cy na pó ł noc odjechał w cią gu kilku sekund.


Wychodzą c we wskazane przeze mnie miejsce wczoraj z zadowoleniem ruszył em w kierunku hotelu. Poranek nabierał rozpę du i ogrzewał ochł odzone nocą powietrze promieniami ultrasł onecznymi. Kierował em się do hotelu mimo wszystkich zapewnień strony o rozpoczę ciu rejestracji o godzinie 14.00. – I tak zrzucę torbę – pocieszył am się tą myś lą , cenzurują c wzrok na mó j dwukoł owy bagaż . Facet w recepcji Hotelu Richter pozwolił mi zostawić nie tylko torbę , ale takż e w peł ni zają ć przydzielone mi mieszkanie i przygotować się na dł ugi dzień poza domem.

Hotel nie pozwalał sobie na fanaberie, ale zapewniał komfort, ekonomiczną wersję komfortu, a takż e ł azienkę do uż ytku osobistego.

I jest to fakt godny zapł aty, bo przecieranie się w nocy wilgotnymi chusteczkami lub kł ó cenie się z nieugię tymi Niemcami na ich polu, ż e „Tu nie stał eś ” nie jest przyjemnym zabiegiem.

Po rozebraniu się do pogody i wyposaż eniu plecaka we wszystko, czego potrzebował am, był am już w poł owie drogi do szczę ś cia. Nie chwalił em się doskonał ą znajomoś cią lokalnej infrastruktury i numeró w autobusó w, dlatego jako najbliż szy wę zeł komunikacyjny wybrał em stację metra. Tupanie zaję ł o 10-15 minut. Po drodze podziwiał em pię knoś ci, zaglą dał em w ponure twarze klasy robotniczej i planował em codzienną rutynę . Przebywszy zwykł y przymusowy marsz pocią giem do wybranej czę ś ci miasta, zbliż ał em się do Speicherstad. W moim harmonogramie wizyt znalazł y się obiekty, któ re gł ó wnie tu się znajdował y.

Po przekroczeniu rę kawa Ł aby na moś cie celowo wszedł em w gł ą b okolicy.

Mechanicznie obracają c gł owę o 360 stopni, bez trudu odnalazł em dobrodusznego mę ż czyznę w mundurze, któ ry pomó gł mi otworzyć bramę . Na bramie widniał napis „Muzeum Niemieckich Celnikó w”. Nie udał o się przejś ć.

Bilet kosztował.2 euro, a aby odwiedzić.2 pię tra kompleksu, poś wię conego codziennej walce celnej z przepł ywem ł adunkó w i przemytem, ​ ​ zaoferowali ró wnież wizytę na jednym ze statkó w sł uż by celnej. Ciekawe, zabawne i niedrogie.

W holu wejś ciowym muzeum udał o mi się dostać biuletyn o wszystkich zabytkach Speicherstad, a dziewczyna, któ ra mi go podarował a, nie był a zbyt leniwa, aby narysować dł ugopisem wszystkie najlepsze miejsca i trasy. Peł ną moc kolekcji muzealnych moż na docenić na stronie internetowej speicherstadt-erleben. de. Podą ż anie torem tego muzeum moż e zają ć.2-3 dni, któ rych niestety nie miał em.


Dlatego nieszczegó lnie martwią c się o bó le z wyboru, wszedł em do nastę pnego w kierunku Muzeum Morskiego w Hamburgu.

Decyzja był a trzykrotnie sł uszna, ponieważ to muzeum jest warte wszystkich pienię dzy, któ re są wymagane za wstę p. Bł yskają c ż yczliwoś cią i kartą Hamburg Card, zapł acił em pozostał e 10.8 € po koncesjach czekiem i rzucił em się w otchł ań morskich przygó d. Trzy godziny minę ł y niepostrzeż enie, wię c opisanie wszystkiego, co widział em i jaki rezonans wywoł ał o to w ś rodku, zaję ł oby wię cej niż jedną stronę tekstu.

Mimo napię tego harmonogramu nie chciał em przegapić lunchu. Za najbardziej restauracyjną czę ś ć miasta uważ am obszar pomię dzy Ratuszem a Koś cioł em ś w. Mikoł aja. To tam i tym razem odż ywił am ciał o i zasmakował am przyjemnoś ci.

Popoł udnie był o senne i dyskutowano o polityce ś wiatowej, ale poszedł em przewietrzyć pł uca i uspokoić siatkó wkę zielonymi odcieniami. Ś cież ka prowadził a do arterii sł odkiej wody - kanał ó w Alster.

Wiele osó b zna i widział o jezioro Alster i jego okolice w centrum miasta, ale myś lę , ż e niewielu zgaduje lub inwestuje w badanie jego odgał ę zień , kanał ó w i innych peł nych gał ę zi. Magia wody pozwala zamienić każ dy nadmorski obszar w oazę spokoju i krajobrazu. Nie zbę dna oczywiś cie tutaj był a rę ka Niemca, ale naturalny urok migocze w każ dym metrze bież ą cym rzeki.

Tak wię c ja, odwoł ują c się do czasu wolnego od przeciwnoś ci ż yciowych i codziennych obowią zkó w, przechadzał em się po wodnych przestrzeniach. Udał o mi się dojś ć prawie do Stadtpark, gdzie planowany był mó j kolejny postó j. Budzą c się z cyklu wł asnych myś li przy akompaniamencie szumią cych wó d i cią gle zmieniają cego się stanu nieba, zdał em sobie sprawę , ż e nie dotarł em na wskazaną przeze mnie w codziennej rutynie sesję w planetarium o godzinie 15.00! Niepowodzenie cał ej operacji? Zł e planowanie? Niedbał e podejś cie do harmonogramu?


Pomysł polegał na brawurowym marszu pocią giem do najdalszej stacji Blankenese i zwycię skim powrotem stamtą d ł odzią . Dzię ki temu osią gnię to maksymalne pokrycie obszaru w najkró tszym moż liwym czasie. Siedzą c wygodnie w S-bahnie, wyjrzał em przez okno i oparł em duszę i ciał o na mię kkich kanapach. Bliż ej koń ca w piwnicach ś wiadomoś ci pojawił o się lekkie swę dzenie, któ re nasilił o się , gdy zbliż aliś my się do stacji Klein Flottbeck. Jakieś sił y wzię ł y mnie pod obie rę ce i bez ostrzeż enia wyrzucił y z pocią gu. Nie wiem, gdzie wysiadł em i doką d musiał em iś ć . Przez analogię do „Gentlemen of Fortune” zł apał em przechodzą cego dzieciaka: „Chł opcze, czy Alibakan jest daleko? „Daleko, 30 km stą d. ” W moim przypadku interesował a mnie Elba. Stamtą d od razu poł ą czę drogę do centrum. Przecież nie wracaj pocią giem tą samą metodą!

Droga do Ł aby wiodł a przez zamoż ne mają tki miejscowego beau monde. Wedł ug doniesień jest to jeden z najbogatszych obszaró w.

Są to gł ó wnie wille, drogie domki i drogie hotele w budynkach, któ re widział Napoleon.

Po ulicach przechadzają się przyzwoicie wł aś ciciele psó w lub biegają sportowe damy, z gracją manewrują c wś ró d drogich samochodó w. Okolica pachniał a spokojem i dobrobytem.

Dalsze zejś cie do Ł aby przebiegał o przez park Wesselhoeft, któ ry bardziej przypominał warunkowo ograniczony obszar lasu. Uciekną wszy z uś cisku leś nej gą szczu, udał em się na ponton Teufelsbrucke, któ ry w poł ą czeniu był stacją promó w rzecznych. Nazwa tego miejsca brzmi jak przekleń stwo i nie bez powodu.

Tam, gdzie obecnie leż y autostrada Elbchausee, w dawnych czasach odnoga Ł aby Flottbeck przecinał a się w bró d. Takie postę powanie prowadził o nieustannie do utraty wozó w, co natychmiast budził o w krytycznych umysł ach ludu myś li o diabł ach, ofiarach i ponownym wyborze posł ó w ludowych.

Zebranie starszych postanowił o wybudować most i aby uzyskać diabł a pozwolenie na wykonanie dzieł a, oddać mu duszę pierwszego ż ywego stworzenia, któ re wejdzie na most. Zgodnie z tradycją miał to być ksią dz, któ ry wedł ug tabeli obsadowej miał poś wię cić most na dł ugą naboż eń stwo i „aby za daleko nie spadł ”. Ale podczas ceremonii, tuż przed wejś ciem księ dza na projekt architektoniczny, z tł umu, któ ry jako pierwszy przeszedł przez most, wypuszczono kró lika. Zamieszanie tł umu i komizm sytuacji został y pó ź niej uchwycone w postaci mał ego pomnika.

Jeś li spojrzysz, gdzieś w pobliż u (jeś li nie ponownie skradziony), powinien znajdować się drewniany posą g przedstawiają cy zamyś lonego diabł a trzymają cego za uszy kró lika. Myś lę , ż e to, o czym myś lał , nie jest warte pisania.

Na brzegu znajduje się dobra restauracja, któ ra sł ynie z doskonał ych recenzji.


Restauracja i ponton przeszł y gruntowny remont od czasu, gdy holenderski kontenerowiec zaparkował na ich miejscu w 2002 roku.

Ale w moim przypadku wszystko poszł o gł adko. Udane lą dowanie na promie przebiegł o bez zarzutu.

Już na promie zdał em sobie sprawę , dlaczego nie pojechał em do Blankenese. Faktem jest, ż e Teufelsbrucke, gdzie wylą dował em, był o koń cową stacją tras promowych, a odległ a stacja Blankenese był a opcją dodatkową i prom pł yną ł tam ś ciś le wedł ug rozkł adu i oczywiś cie do 18.00. Nie wiem wię c, kto podpowiedział mi sł uszną decyzję o zejś ciu z pocią gu elektrycznego, ale jestem mu bardzo wdzię czna za podpowiedź.

Pł yną c promem pod numerem 64, po 2 przystankach wskoczył em na numer 62, któ ry jest wymieniany we wszystkich przewodnikach po mieś cie, jako wariant wycieczki po Elbie. Po drodze rozmawialiś my z dojrzał ym towarzyszem, któ ry opowiedział nam o cudownej terapii takich wycieczek na psychikę menedż eró w ś redniego szczebla z trzeszczą cą psychiką.

W celu omó wienia palą cych problemó w przepł ynę liś my w pobliż u parkingu i fabryki wsparcia mię dzynarodowej floty samolotó w Airbus, wspaniał ego portu towarowego, nad nowymi i starymi tunelami pod Ł abą i dyskretnie zacumowaliś my przy pł ywają cych mostach Landungsbrü cke.

Wieczorem nadchodził czas i lekka mż awka podlewał a ulice i depczą c po nich przechodnió w. Niebo co minutę zmieniał o chmury, pokazują c lazurowy bł ę kit lub owijają c obraz w szarą puchową kurtkę deszczowych chmur. Nadszedł czas, aby zadbać o ż oł ą dek. Najlepszym, choć nie najtań szym miejscem na wieczorny posił ek, nadal uważ am dzielnicę portugalską , któ ra znajduje się w poł owie drogi mię dzy nabrzeż em Landungsbrucke a parkiem w pobliż u koś cioł a ś w. Michał a. Jest tu wiele restauracji, a takż e odwiedzają cych. Wybó r jest ogromny, chociaż jest doś ć wą ski jak na niedrogi obiad. Do wyboru są restauracje hiszpań skie, portugalskie i wł oskie.


Pomimo mojej ognistej mił oś ci do Hiszpanó w, nie mam z nimi absolutnie nic do jedzenia. A ż eby zapł acić.24 euro za rybę lub talerz paelli, dawno utracone pragnienie nie pojawił o się.

Ale we wł oskiej kawiarni L'Ancora kolacja odbył a się ze wszystkimi honorami i bardzo potrzebną fazą poczucia sytoś ci.

Otó ż ​ ​ droga prowadził a wprost do parku Planten un Blomen, gdzie w godzinach letnich o godzinie 22.00 podawano ś piewają ce fontanny. To nie pierwszy raz, kiedy nie mogę się doczekać tego programu. Ale poprzednie pró by nie powiodł y się . Albo nie był em w stanie obliczyć czasu, albo znaleź ć wł aś ciwe podejś cie do roweru. Kompletne fiasko. Nadszedł czas, aby dział ać bardziej zdecydowanie. Po dotarciu metrem do stacji Sternschanze ruszył em za przechodniami. Fontanny dział ają w zbiorniku wodnym, któ ry znajduje się obok centrum Hamburg Messe i jest nazwany na mapach Parksee. Jest do tego kilka podejś ć , cał a zazdroś ć , z któ rej strony i któ rą linią metra pojedziesz.

Pozostawienie widzianego dzisiaj materiał u przefiltrowaniu przez wiecznie budzą cą się podś wiadomoś ć . Wraż eń był o wystarczają co duż o, a w momencie zanurzenia w kró lestwie Morfeusza, ostatnia myś l bł ysnę ł a mi w gł owie, ż e wszystko w ż yciu zrobił em poprawnie…

Rano, na kilka godzin przed odprawą , udał am się na piechotę do mojego ukochanego Ohlsdorfu. Ż yczą c mieszkań com Hamburga dobrego dnia pracy dla biegaczy, skrę cił em pod bramę parku, w któ rym nie był o wó wczas duszy. To tutaj, w pobliż u mojego ulubionego zbiornika, planował em przeprowadzić korektę ś wiadomoś ci i ostatnią fazę poż egnania z Hamburgiem. Cieszą c się pię knem i spokojem, ponownie udał em się w ludzką otchł ań jednego z najgę ś ciej zaludnionych miejsc w mieś cie - lotniska w Hamburgu. Po ś niadaniu w drodze ze szklanką kawy i zimną kanapką , zgodnie z lokalnymi tradycjami, był am gotowa na fizyczny transfer z Hamburga do ojczyzny.

Droga do Symferopola biegł a przez Sztokholm i Petersburg. Ale kró tki czas trwania transferó w chł odno stł umił moje pró by zobaczenia po drodze pó ł nocnych stolic, przynajmniej z daleka. Có ż , wró cę do Hamburga! Pomimo wszystko?


zgodnie ze stroną owntrip. internet. ua

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (0) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara