Protaras-Wielkanoc

Pisemny: 9 lipiec 2010
Czas podróży: 18 czerwiec — 2 lipiec 2010
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; Dla rodzin z dziećmi
Ocena hotelu:
7.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 9.0
Usługa: 5.0
Czystość: 8.0
Odżywianie: 8.0
Infrastruktura: 5.0
Hotel. Sam hotel - struktura, wystró j, wyposaż enie - jest bardzo, bardzo dobry. Być moż e przeznaczone był o dla niego inne ż ycie, a nie trzygwiazdkowe…
Personel (w recepcji iw jadalni) z reguł y w taki czy inny sposó b mó wi po rosyjsku: pracownicy-goś ci z był ych krajó w socjalistycznych. Pokojó wki też nie wydają się być Cypryjczykami.
Wię c wzię liś my dwie liczby - podwó jną i pojedynczą . Pokoje są dokł adnie takie same. Jedyną ró ż nicą jest obecnoś ć specjalnego gniazda na brelok do pokoju: wystarczy wł oż yć breloka do gniazda, a do pokoju zostanie doprowadzony prą d. Na singlu nie był o takiego groove. Ogó lnie rzecz biorą c, system jest doś ć dziwny - klucz zabierasz ze sobą - a twoja lodó wka i klimatyzator wył ą czają się . W rzeczywistoś ci lodó wka dział a tylko w nocy. A jaki jest z tego poż ytek?

Pokoje są mał e - tylko do spania. Umeblowane stylowo. Ale w przypadku podwó jnego (a raczej dwó ch przesunię tych pó ł tora) ł ó ż ka jest tylko jeden stolik nocny. Zamiast drugiego - stó ł a la taboret. Szafa jest mał a. Nie ma pó ł ek i haczykó w, co nieco denerwuje rozmieszczenie rzeczy. Ale LCD (! ) TV, suszarka do wł osó w (w szufladzie) i czajnik. Na balkonie znajduje się plastikowy stolik i jedno (! ) krzesł o - zaró wno w wersji jednoosobowej, jak i dwuosobowej. Nigdzie nie ma suszarek. Ł azienka jest doskonał a - peł na wanna ze wszystkim, czego potrzebujesz.
Sprzą tane codziennie. Sprzą tanie ma jednak charakter formalny - pod ł ó ż kiem leż ą zwoje brudu, szafki nocne są zakurzone. Ł ó ż ko jest czasem przerabiane, czasem nie. Rę czniki zmieniane są czę sto (czasem codziennie), choć harmonogram jest jakoś niezrozumiał y. W razie potrzeby zgł asza się papier toaletowy i ż ele do szamponó w. W podwó jnej poś cieli zmieniano trzykrotnie. W singlu poś ciel został a zmieniona po raz pierwszy po 11 dniach, kiedy to został o to specjalnie z tej okazji ogł oszone w recepcji. A nastę pnego dnia znó w się zmienili! Najpierw zostawiali pokojó wki za euro dziennie, potem przestali - na nic.
Po 5 dniach telefon zepsuł się w dwó jce - moż e dotykano gniazdka mopem, moż e coś innego. Trzy razy (trzy dni) zgł aszaliś my się do recepcji, za każ dym razem reklamacja był a zapisywana w specjalnej ksią ż eczce przed nami, ale nic nie został o naprawione.
Basen jest duż y, ale… przesadnie ciepł y – woda ma 40 stopni – naturalnie ciepł a ką piel. Już w porze lunchu. Nie moż esz odś wież yć .

Tawerna. To jest jak gdyby - to jest. szyld, stoliki, duż y telewizor. . . Ale tak naprawdę go tam nie ma - nie sł uż ą . Po przyjeź dzie, okoł o trzeciej po poł udniu, zebraliś my się w tej tawernie, aby coś przeką sić . Usiadł em przy stole. Czekamy. Po okoł o 15 minutach przynoszą sprzę t i zgł aszają , ż e nie ma tu kelneró w i trzeba zł oż yć zamó wienie w barze. Poszliś my do baru i zamó wiliś my. Siedzimy i czekamy. Pó ł godziny pó ź niej podchodzą i mó wią przy okazji, ż e tam, na marginesie, mó wią , ż e dwó ch kucharzy dyskutuje teraz o czymś z kierownikiem i nic nie wiedzą o naszym zamó wieniu. Siedzimy przez kolejne 20 minut - nikt. Plujemy na wszystko i idziemy do niezależ nego pubu obok hotelu.
Odż ywianie. Wzią ł em ś niadanie i kolację . A tam i tam - bufet. Wybó r jest co najmniej niewielki. Ale wszystko jest bardzo smaczne. W rzeczywistoś ci nigdy nie widzieliś my ż adnej ryby. Z owocó w - tylko pomarań cze, arbuz i melon. Napoje do obiadu oferowane są tylko tym, któ rzy wzię li „all inclusive” (a tym samym odcię li się od lokalnych baró w i tawern, sporo tracą c). Bar przy basenie jest kiepski - nawet nie ma koktajlu mlecznego.
Na obiad ustawia się kolejka do dystrybucji (któ ra jest samoobsł ugowa) - có ż , zupeł nie jak w sowieckiej stoł ó wce! W pierwszym tygodniu w jadalni drzwi był y szeroko otwarte - do basenu i baru. Duszno, gorą co, wszyscy się pocą . Wtedy zarzą d zdał sobie sprawę , ż e należ y wł ą czyć klimatyzator.
Nie ma animacji. W ogó le. Goś cie bawią się - wieczorami aranż ują grę "Mafia" - jak w telewizji.
Kontyngent. 80 procent to Rosjanie. Reszta to Brytyjczycy, Niemcy, Ukraiń cy i Sł owianie Zachodni. Duż o dzieci.
Ogó lnie sam hotel jest doskonał y. Ale wydaje się , ż e kierownictwo jest albo nieprofesjonalne, albo nowe - po prostu uczy się zarzą dzać hotelem, albo wł aś ciciel jest bardzo chciwy i za duż o oszczę dza.
Ogó lnie hotel jako miejsce noclegu ze ś niadaniem jest znakomity (biorą c pod uwagę cenę ). Ale nie moż na tu liczyć na coś wię cej.

Są siedztwo. Hotel nie znajduje się w Protaras ani nawet na jego obrzeż ach. Jest to niezależ ny obszar turystyczny na pó ł noc od Protaras. To prawda, ż e ​ ​ nie jest daleko. Nie ma tam budynkó w mieszkalnych - tylko hotele, domki turystyczne, bary, sklepy. Znaczna czę ś ć z nich jest w trakcie budowy, wię c jest doś ć zakurzona. Ogó lnie niewiele osó b ma tak wiele hoteli. Jednak plaż e (trzy sztuki) są już nieco przecią ż one. Co się stanie, gdy wszystkie hotele zostaną ukoń czone? Dojazd z hotelu do morza zajmuje 10-12 minut, a kolejne 5 na prawą plaż ę (w lewo). Są restauracje, kilka tawern (choć trzeba je jeszcze znaleź ć ), angielskie puby. To ostatnie na każ dym kroku i najtań sze, ale nie pozwalają poczuć osobliwoś ci tutejszej kuchni.
Ogó lnie okolica jest bardzo cicha. Animacji praktycznie nie ma nie tylko w hotelu Paschalia, ale takż e wś ró d są siadó w. Tylko w weekendy, kiedy przyjeż dż a wielu mieszkań có w (zajmują zaró wno domki turystyczne, jak i hotele), hał asują . Ale nie na dł ugo i nie tak gł oś no.
Do Protaras moż na dojechać taksó wką - 7 euro. Albo spacer promenadą wzdł uż wybrzeż a w 30-40 minut (ostatnie 20 metró w promenady nie został o jeszcze ukoń czone) - trafisz bezpoś rednio na sł ynną plaż ę Fig Tree.
Do Ajia Napy moż na dojechać taksó wką . Cał kowita opł ata to 17 euro (dotarliś my tam za 15, z powrotem już po ciemku - za 18). Moż esz wzią ć autobus, ale rzadko jeź dzi i o 17-18 godzin już przestaje dział ać .
Wiatr cią gle wieje i jest bardzo silny. Dlatego ciepł o nie jest szczegó lnie odczuwalne. Ale na morzu, mimo wiatru, zwykle nie ma ekscytacji. Wieczorem iw nocy jest nawet chł odno - moż na obejś ć się bez klimatyzacji.
Co oglą dać . Generalnie wschodnia czę ś ć Cypru jest pod tym wzglę dem biedna. Zrobiliś my sobie wycieczkę "Urok gó rskich wiosek" jeepami - 72 euro z nosa. Obiecali, ż e zostaną przetransportowani gó rskimi drogami niemal z Ajia Napa do Troodos. W rzeczywistoś ci pojechaliś my do Limassol autostradą . To prawda, ż e ​ ​ został y przeniesione na szczyt Olimpu bezpoś rednio na brytyjski radar. Autobus był by jednak wygodniejszy, a gó ry nie są malownicze.

Najlepsza trasa na Cyprze to Izrael! 320 euro od nosa. 40 minut lata - i jesteś w Tel Awiwie. Pokazano Jerozolimę i Morze Martwe (z pł ywaniem). Organizacja w Izraelu jest znakomita (ś niadanie, obiad, kolacja w cenie). Cał a impreza trwał a dokł adnie jeden dzień - o 5:00 zabrano nas z hotelu, ao 5:00 przywieziono z powrotem.
Co spró bować . Generalnie wina cypryjskie są takie sobie. Legendarna commandaria to odmiana Malagi, jeś li ktoś jej pró bował , to nie dla każ dego. Chociaż tawerna w Ayia Napa dał a wino ró ż owe pod wł asną marką po prostu fantastyczne - Rodos odpoczywa! Koniecznie spró buj oryginalnej lokalnej sł odyczy - lepkich pastylek do ssania z soku z chleba ś wię tojań skiego (taki owoc). Smak czekoladowy.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał