Kuba

Pisemny: 21 listopad 2010
Czas podróży: 15 — 29 październik 2010
Komu autor poleca hotel?: Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
5.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 5.0
Usługa: 4.0
Czystość: 5.0
Odżywianie: 6.0
Infrastruktura: 5.0
Począ tkowo chcieliś my pojechać do Iberostar Tainos. Ale odmowa przyszł a 2 dni przed wyjazdem, musiał em wzią ć tę , zagwarantowali w niej miejsca - teraz rozumiemy dlaczego.

Hotel jest BARDZO STARY, moim zdaniem nawet jak na kubań skie standardy. Prawie jedyny (poinformowany z dumą w recepcji), w któ rym prą d nadal wynosi 110v (telefony i iPady został y ostatecznie nał adowane). Pokó j dziko odrapany, sejf z duż ym cię ż kim kluczem (dź wignia). Zaskakują ce jest to, ż e w tym samym czasie otwiera się numer z karty)
Nie ma Wi-Fi, jak wszę dzie na Kubie, 4 komputery z internetem w lobby, prę dkoś ć - 5 minut ł adowane na pocztę . Generalnie ci się to podoba czy nie - jesteś wyeliminowany ze wszystkich spraw przez cał e wakacje - albo siedzisz przy telefonie.

3-kondygnacyjny budynek gł ó wny z pokojami plus bungalowy. Jeś li weź miesz pokoje, to z dala od recepcji (wieczorem jest muzyka) i „restauracji” (dziki smró d z kuchni).

Jedzenie jest takie sobie. Gł ó wna restauracja wszystkich turystó w bez sł owa nazywał a stoł ó wką.
Wyglą da na to, ż e jest duż o jedzenia, ale wszystko jest jakoś tł uste i prymitywne, dla tych, któ rzy lubią „kł adać ziemniaki na talerzu, ż eby ze zjeż dż alnią ”. Chociaż kilka razy na obiad podano mał ż e.
Nieprzyjemny moment, po przebywaniu w „stoł ó wce” ubrania zawsze pachniał y zjeł czał ym olejem, nawet po ś niadaniu.
Warto przyjechać tam na samym począ tku, wtedy nie ma miejsc, albo po kogoś na zabrudzonym obrusie (jeszcze trzeba znaleź ć takie miejsce) bez poł owy sprzę tó w - tam personel, choć przyjazny, nie do koń ca ruszaj się.
Są jeszcze 4 restauracje typu "alakart" po wcześ niejszym umó wieniu, któ re oferował y wybó r 2 - 3 dań . Jakoś ć jedzenia jest mniej wię cej taka sama, jednym plusem jest to, ż e siedzi się uprzejmie i nie trzeba biegać - wszyscy są przyprowadzeni.
Na miejscu jest kilka baró w, im bliż ej plaż y, tym gorsza jakoś ć . Lobby ma najsmaczniejsze koktajle i kawę.

Plaż a nie jest zł a, piasek drobny i biał y, ale brudny, duż o niedopał kó w papierosó w i plastikowych sztuć có w (po wczasowiczach).
Sprzą tanie plaż y na 2 tygodnie pobytu nigdy nie był o widziane. Podobno ograniczał y się one tylko do sprzą tania wzdł uż wybrzeż a - traktorem (wyrzucone przez burzę glony zniknę ł y pewnego ranka).
Ocean jest ciepł y, ale pochmurny. Niewiele ż ycia.

Rozrywka - kajak i katamaran (tylko z instruktorem). Jest też surfowanie, ale okazał o się , ż e jest profesjonalne (bez kila od doł u), plus cał oś ć dział ał a tylko przy „dobrej” pogodzie, trochę mocniejszy wiatr (kiedy teoretycznie profesjonaliś ci powinni jeź dzić na surfowaniu) – chł opaki radoś nie powiesił ż ó ł tą flagę i zamkną ł sklep. Wyglą da na to, ż e za pienią dze moż na tam jeszcze jeź dzić na bananie.

Teren hotelu jest duż y, ale nie jest dobrze utrzymany. Brudno plus prace budowlane i remontowe gdzieniegdzie (utwardzili ś cież ki kaflami, zbudowali kolejną mał ą „tawernę ” przy plaż y).

Generalnie od socjalizmu nie ma ucieczki (hotele, choć zagraniczne, w 50% należ ą do Kuby). Wszystko wokó ł jest wspó lne, nikogo to nie obchodzi, nikomu się nie spieszy.
Barmani kradną alkohol i sprzedają go turystom (rum w zapieczę towanych butelkach), na plaż y dozorcy oferują cygara skradzione w fabrykach (swoją drogą cygara są tam oferowane wszę dzie - nie ma sensu kupować ich w sklepach).
Aby zrozumieć ż ycie zwykł ych ludzi, wystarczy wybrać się na wycieczkę do Hawany, popatrzeć na tamtejsze slumsy i po drodze.

Przy tym wszystkim dobrze odpoczę liś my, ponieważ nie rozł ą czyliś my się na minusach i nie postrzegaliś my wszystkiego tak, jak jest. Zresztą tu jest ciemno i grzą sko, a tam sł oń ce i ocean.
Ale ż eby tam znowu pojechać - trudno - lepiej pojechać na Dominikanę .
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał