Kawa i wulkany

26 Grudzień 2014 Czas podróży: z 05 Lipiec 2014 na 13 Lipiec 2014
Reputacja: +18
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Zbliż a się Nowy Rok i podsumowują c rok postanowił am sobie przypomnieć i opisać nasz wyjazd do Kostaryki z trasami DSBW, któ ry odbył się w lipcu tego roku, ale przynió sł wiele wraż eń , ale przede wszystkim (i do spraw, aby był o wygodnie - w porzą dku programu naszej wycieczki, aby niczego nie przegapić )

Dzień.1: Lot do San Jose jest oczywiś cie bardzo dł ugi i mę czą cy. Ale po spotkaniu na lotnisku czuliś my się już znacznie lepiej. Jako troskliwi rodzice mał ych dzieci, przedstawiciele strony spotkania wzię li nas pod ramiona i zabrali na nocleg w hotelu Barcelo Palacio 5*. Hotel jest niesamowity! Wokó ł hotelu ogromny ogró d z dzikimi bananami, Erytreą , pandanami i innymi egzotykami, centrum sportowe i basen (szczegó lną rozkoszą jest ką piel w nim po locie, polecam). Wi-fi jest dostę pne, ale tylko w holu - jedyny mankament.


Dzień.2 rozpoczą ł się od okrzykó w papug siedzą cych na palmie w pobliż u pokoju, wię c każ dy powinien wzią ć pod uwagę – bą dź przygotowany na takie budziki) Na ś niadanie, ze wszystkich oferowanych egzotyki, szczegó lnie smakował y mi smaż one banany. Kolejnym punktem programu jest wizyta na plantacji kawy Doka. Choć wybraliś my sezon i nie do koń ca udany (lipiec, a kawa dojrzewa w styczniu-lutym), wszystko bardzo nam się podobał o, wysokoś ć znosi się cał kiem dobrze, w tej strefie zaczyna się to odczuwać dopiero po 3000 metrach. Sprawiał a wraż enie kawy zmieszanej z pomarań czami, cytrynami i hortensjami. Pokazali nam proces gotowania, dali wszystko do wypró bowania i dotknię cia. Jako wielcy kochankowie spró bowaliś my ró wnież wszystkich czterech odmian. I tutaj po raz pierwszy w Kostaryce zobaczyliś my prawdziwe kolibry. Kolejny punkt na trasie Parku Narodowego Volcan Poas to reprezentant pochmurnych lasó w tropikalnych, wyglą da jak coś pomię dzy Parkiem Jurajskim a lasem Baba Jagi, dobrze jest krę cić wszelkiego rodzaju horrory: chodzisz jak w chmury, a kiedy się rozproszą , czekasz, aż ktoś pojawi się zza drzewa, ale nie ma tu nic duż ego, ze wzglę du na zagę szczenie lasó w, ale jest duż o ptakó w.

Trzeciego dnia czekaliś my na wzniesienie na 3200 metró w - wulkan Irazu. Tutaj wysokoś ć był a odczuwalna natychmiast, aż do zawrotó w gł owy. Krater robi wraż enie, zbocza są niezwykle pię kne, a wszystko w kwiatach – moż na ś miał o powiedzieć o nich „kolorowy dywan”. Z trzech krateró w przyjrzeliś my się dwó m, w tym najgł ę bszy - krater Diego de la Aya. Ogrody Lancaster - duż a kolekcja storczykó w i helikonó w, bromeliad i fikusó w, ogó lnie ł adny ogró d botaniczny. Dolina Orosi jest pię kna, zbocza tworzą cych ją wulkanó w są cał kowicie pokryte plantacjami kawy. Nie pamię tam, w któ rym hotelu się zatrzymaliś my, ale był o ś wietnie.

Dzień.4 i najbardziej nierealny wulkan cał ej wyprawy – Turrialba: aktywny, z popioł em, ze szczelin w ziemi są czy się siarkowodó r, gleba jest ciepł a, pokazano nam nawet spaloną przez ostatnią erupcję wioskę . Arenal Paraiso Resort & Spa wcale nie jest dobry. W pokoju są mró wki - od maleń kich po ogromne, daleko od recepcji i spa. Spa nie jest zł e, ale baseny termalne są mał e i jest w nich zbyt wiele osó b.

Nastę pnego dnia pojechaliś my do Arenal, uś pionego wulkanu. Nie ma w nim lawy, ale jest wspaniał y las tropikalny. Ź ró dł a Tabacon - WOW! Naturalna gorą ca rzeka, z wyposaż onymi stokami na brzegach i innymi kulturowymi rzeczami, gwar! Woda jest lekko kwaś na, gorą ca i z tak przyzwoitym przepł ywem i bą belkami - jak w prawdziwym jacuzzi (polecam : )).


Szó stego dnia znowu wę dró wka i znowu wulkan (zgodnie z nazwą programu). Wulkan w tym dniu Tenorio. Wę drują c przez las deszczowy i trudną wspinaczkę (bą dź przygotowany) czujesz się jak pionier i odkrywca – widział eś i sł yszał eś tukany, przebiegł y stada nosó w. Wę drują c przez las deszczowy, zobaczyliś my drzewo Ceiba - prawdziwy prototyp drzewa awatara, naprawdę istnieje i naprawdę roś nie w Kostaryce! Rio Celeste jest w rzeczywistoś ci niebieski, jakby był przyciemniony. Widzieliś my takż e patyczaki i leniwce z ż ywych stworzeń . Hotel Tenorio Lodge - podobał się , nawet chciał by wró cić . Domki są przytulne, ogromna recepcja z tarasem, a pod oknem koł o naszego domu był krzak, wokó ł któ rego nieustannie krą ż ył y kolibry.

Kolejnym wulkanem w programie ostatnich dni jest Rincó n de la Vieja. Hotel nam się nie podobał , jakoś bardziej dla studentó w. Komfort -4, obsł uga - 2. W rzece są ź ró dł a termalne, tam posmarowaliś my się leczniczym bł otem. Jest kwaś ny i dobry jako peeling. Dolina wulkanu jest po prostu niezwykł a, wszystko oddycha i wrze, bo wulkan jest aktywny. Interesują ce jest tutaj przyjrzenie się farbom mineralnym we wszystkich kolorach.

No i tyle, 9 dnia pojechaliś my do San Jose przez suchą czę ś ć Kostaryki, gdzieś po drodze widzieliś my papugi Ara i nasze przygody się skoń czył y, zaczą ł się zupeł nie inny ś wiat…

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (1) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara