Nie martw się ani nie idź do łaźni! Chiny-2017. Część 5. Bliżej nieba.

12 Sierpień 2017 Czas podróży: z 29 Moze 2017 na 31 Moze 2017
Reputacja: +7251.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Pekin-Zhangjiajie 2017-05 - 3.3 dni ś niadanie Kaczka ż yż na, któ rej nie chcieliś my. Nadal jestem taki a taki pienią dze są wypł acane, ale Nadia prawie ich nie tknę ł a. Wypił em napó j kawowy z supermarketu. Widać wczoraj, ż e mimo wszystko pojechaliś my.

Zbieramy walizki. Robiliś my to prawie każ dego dnia podró ż y. Nawet jeś li walizka nie zostanie zdemontowana, to i tak trzeba ją zebrać . Paradoks)

Zostawiamy swoje rzeczy w recepcji, a sami wybieramy się na spacer po mieś cie. Mamy duż o czasu, samolot do Zhangjiajie odlatuje o 18:15.


Prawdopodobnie ze wszystkich chiń skich zabytkó w Ś wią tynia Nieba interesował a mnie najmniej. Chciał em iś ć do Wież y Bę bnó w, Pał acu Letniego, Gó ry Wę glowej lub Parku Beihai. Ale to wszystko był o doś ć daleko od naszego hostelu i trzeba był o odebrać walizki i wyjechać na lotnisko nie pó ź niej niż o 15:00, a nawet wcześ niej. Począ tkowo pró bował em nawet znaleź ć kompromis w postaci miejsca do przechowywania bagaż u w strefie metra Dongjimen, ską d odjeż dż a pocią g Aeroexpress, ale po namyś le musiał em zrezygnować z tak ryzykownego pomysł u. Gdyby walizek nie dał o się gdzieś przyczepić , to cał y dzień był by zrujnowany, nie cią gnij ich ze sobą po Pał acu Letnim. A Ś wią tynia Nieba jest niedaleko hostelu, zwiedzanie zajmuje trochę czasu, a poza tym jest to doś ć niezwykł a ś wią tynia.

Jest okrą gł y.

(zdję cie z internetu)

Bardziej poprawne jest stwierdzenie, ż e w kompleksie ś wią tynnym Tiantan (Niebiań ski Oł tarz), a bardziej znana nazwa to Ś wią tynia Nieba, znajdują się dwa okrą gł e budynki: duż a Ś wią tynia Ż niw i mał a Sala Niebiań skiego Krypty. Jest to Ś wią tynia Ż niw, któ rą zwykle nazywa się Ś wią tynią Nieba. Jest to najważ niejszy budynek w kompleksie i najpię kniejszy. Dlaczego ta ś wią tynia jest okrą gł a? Symbolizuje niebo. W czasie, gdy go budowano, powszechnie uważ ano, ż e niebo jest okrą gł e, a ziemia kwadratowa.

Przez sto lat ten kompleks ś wią tynny był Ś wią tynią Nieba i Ziemi. Dlatego istnieją zaró wno okrą gł e, jak i kwadratowe budynki. Wtedy w Pekinie pojawił y się ś wią tynie Ziemi, Sł oń ca i Księ ż yca, a ta ś wią tynia stał a się Ś wią tynią Nieba.

Gł ó wną funkcją Ś wią tyni Nieba jest rozmowa cesarza z Bogiem. Bogowie w dawnych czasach byli krwioż erczy, potrzebowali ofiar za dialog, dlatego 2 razy w roku, podczas przesilenia, cesarz przychodził do tej ś wią tyni, poś cił , modlił się , skł adał ofiary i prosił niebo o dobrą pogodę i obfite ż niwa.

Na począ tku XX wieku ostatni cesarz chiń ski odprawił tam swoje ostatnie obrzą dki. Wtedy nie był o cesarzy w Chinach, ś wią tynia stał a zamknię ta i nie był a nikomu potrzebna, aż ostatni chiń ski cesarz (brzmi jak ostatnie chiń skie ostrzeż enie)) pozwolił sobie zwró cić się do Boga, nie bę dą c w tym czasie cesarzem i w ogó le nie mieć cesarskiej krwi. W ten sposó b boski bieg rzeczy został zakł ó cony, fał szywy cesarz został ukoronowany i bardzo szybko obalili i socjalizm zatriumfował , a ś wią tynia został a otwarta dla publicznoś ci.

To taka dziwna historia.

Potem w Chinach był bardzo, bardzo ostatni cesarz (bardzo, bardzo ostatnie chiń skie ostrzeż enie), ale rzą dził przez mniej niż dwa tygodnie i nie miał nic wspó lnego ze Ś wią tynią Nieba.


Niedaleko nas jedziemy na tę samą stację , na któ rej wczoraj poszliś my do teatru. Wejś cie do kompleksu znajduje się w pobliż u wyjś cia ze stacji metra A2.

W Pekinie każ de wyjś cie metra jest oznaczone ł aciń ską literą ABC. . . , czasem jest też numer. Jest to bardzo wygodne. Zapisał em wszystkie stacje i ich wyjś cia z wyprzedzeniem, bardzo pomogł o nam to w nawigacji.

Kupujemy bilety. Oferowane są ró ż ne warianty, ale trudno to rozgryź ć , wszystko jest po chiń sku. Bierzemy najtań szy bilet i idziemy dł ugą alejką do Ś wią tyni Ż niw. Najpierw idziemy do parku. Taki park, przynajmniej w miejscu, w któ rym szliś my, nic specjalnego.

A potem - wzdł uż bardzo pię knej, drewnianej i zabytkowej, zadaszonej galerii.

Uwielbiam antyczną chiń ską architekturę , a chł ó d w takim miejscu dodaje pozytywó w.

Ale okrą gł a ś wią tynia okazał a się tylko okrą gł ą ś wią tynią .

Pł askorzeź ba schodkowa pod szkł em.

Obszedł em ś wią tynię zgodnie z ruchem wskazó wek zegara na gó rze, szedł em przeciwnie do ruchu wskazó wek zegara na dole.

I co z tego? Có ż , nie dotkną ł mnie. Chociaż nie twierdzę , ż e jest bardzo pię kny.

Ale nie odczuwał em lę ku, któ ry ogarnia mnie w staroż ytnych i ś wię tych miejscach.

Prawdopodobnie to wszystko dlatego, ż e ś wię toś ć tego miejsca został a zbezczeszczona przez oszusta))

Sam park i kompleks ś wią tynny są bardzo duż e.

Aby się dobrze bawić , myś lę , ż e należ y iś ć ś cież ką cesarza. Wejdź od poł udniowego wejś cia i wzdł uż gł ó wnej alei, przez Pał ac Abstynencji, przez Oł tarz Ofiarny i Salę Krypty Nieba wzdł uż Ś wię tej Drogi do Ś wią tyni Ż niw. Czy widzisz ile wielkich liter? Ró wnież nastró j powinien się poprawić )

Ale weszliś my z boku, nie zostaliś my dł ugo, nie zł apaliś my specjalnego nastroju. Jedliś my tam lody, pyszne, nawet w cał kiem przyzwoitej czekoladzie. Czy wiesz, ż e w Chinach nie ma czekolady? No to znaczy istnieje, ale gł ó wnie rosyjska) Chociaż są dzą c po najnowszych ś wiatowych trendach, uważ am, ż e cał a czekolada na ś wiecie jest ukraiń ska)

To był koniec programu kulturalnego w Pekinie. Musimy jeszcze odwiedzić bank.


Zmiana waluty w Chinach nie jest taka ł atwa, trzeba iś ć do Banku Chin (po chiń sku Junguo inhan) i dł ugo siedzieć w kolejce. Nie bę dziemy mieli na to czasu w Zhangjiajie, a ja dokł adnie wiedział em, gdzie taki bank jest w Pekinie, wię c pojechaliś my tam. Wysiedliś my z metra tuż przy centrum handlowym, pokrę ciliś my się trochę w ś rodku, zapytaliś my, gdzie jest ulica Wangfujin i wyszliś my na zewną trz.

A potem niespodzianka) W miejscu, gdzie powinien być bank, stoją dziwnie wyglą dają ce mał e budynki. Zatrzymujemy się , zajmujemy się Mepsmi, podjeż dż a tuk-tuker i podwozi nas. Oczyszczamy to i chodzimy po tych budynkach. Mepsmi uparcie pokazuje, ż e przyjechaliś my, ale banku nie widać . Tuk-tuker bę dzie się dla nas trzymał , co jakiś czas powtarzają c: „Chodź my, pojadę na ciebie”. Pamię taj, ż e muszę ć wiczyć chiń ski. Na potrzeby praktyki ję zykowej pytam go, czy wie, gdzie znajduje się bank.

– Tak – wykrzykuje radoś nie – oczywiś cie, ż e wiem! Wsiadaj, zabiorę cię !

A potem skrę camy za ró g i widzimy bank! ))

W banku wszystko dzieje się bardzo, bardzo dł ugo. Elektroniczna kolejka zabawia nas hieroglifami, wiele razy podchodzi pracownica i sprawdza nasz numer. Tę sknię za tobą .

Kiedy przychodzi kolej Nadiny, czas cią gnie się jeszcze dalej. Wydaje mi się , ż e jest na rozmowie kwalifikacyjnej o pracę , tak dł ugo siedzi przy oknie. Tak, w chiń skich bankach stoją krzesł a przy oknach, bo chiń scy pracownicy bankó w pracują bardzo wolno) Ale nie ma doką d iś ć , siedzimy tam tak dł ugo, jak trzeba i dzię kujemy Buddzie, gdy tam wychodzimy, mamy wystarczają co duż o czasu, aby dojeż dż amy do hostelu, odbieramy nasze rzeczy i powoli ruszamy na lotnisko. Po wyjś ciu z banku wpadł em na pomysł , ż eby przespacerować się ulicą Wangfujin, samo centrum Pekinu, jeś li pominą ć ogromny i niewygodny plac Tianmen. No wiesz, dwa w jednym, jak Majdan i Chreszczatyk) To mó j drugi raz w Pekinie i drugi raz nie wychodzę poza brzeg do Wangfujin. A potem miał am iś ć do hostelu, przez Plac Tianmen, na piechotę , inaczej też nigdy nie dotarł am na plac) Ale na to nie ma czasu. Nawet biorą c pod uwagę transfer, metro jest szybsze.


Nie widzimy sensu dzwonienia po taksó wkę . Po pierwsze, problem deptaka. A po drugie, Pekin sł ynie z korkó w i nie moż emy się spó ź nić , samolot nie bę dzie czekał . Oczywiś cie, zgodnie z moim starym nawykiem, brał em czas z marginesem, ale na lotnisku nie musiał em się specjalnie nudzić . Metro, transfer do pocią gu ekspresowego, ogromny trzeci terminal, odprawa. . O nie) Nie tak szybko! ) w trzewiach został a latarka - nie moż na jej wł oż yć do bagaż u! - zostawiam walizkę w bagaż u podrę cznym. Nastę pnie inspekcja, wyrzuć zapalniczki (nawet zapalniczek nie wolno wnosić do domu, ale proszę , nikt nie zabiera wody)

Jeż dż ą cy podró ż nicy… Huuuh! Moż esz oddychać , jest jeszcze czas.

Oto jest! Najbardziej bł ogi czas na podró ż ! Kocham lotniska i zawsze boję się spó ź nienia. Dlatego przyjeż dż am wcześ nie, osadzam się gdzieś w ciepł ym miejscu i odpoczywam. Nigdzie nie muszę się spieszyć ! ))

Pisał em kiedyś , ż e w trzecim terminalu, zaraz w ś rodku, jest pocią g, któ ry dowozi pasaż eró w z hali przylotó w do wyjś cia. Jesteś my w gospodarstwie domowym, jest to strefa poś rodku, wię c pocią g widzimy tylko z okna.

Siadamy, by odpoczą ć i coś przeką sić w czysto chiń skiej kawiarni. Czy logo coś Ci przypomina? )

Pię kne wnę trze, mię kkie sofy, dobra kawa, chiń ska i nie chiń ska w pó ł drzemki. .

Na tej wycieczce Chiń czycy zaskoczyli mnie brakiem wię kszego zamieszania, zachowywali się nie tak jak Chiń czycy - nie pchali, nie krzyczeli, nie pluli (no, prawie nie pluli)) , był y wyją tki, ale generalnie spodziewał em się najgorszego.

Lecimy przez pó ł kraju, prawie 3 godziny, o wpó ł do dziesią tej wylatujemy z lotniska Zhangjiajie.

Na dworze jest ciemno i pada deszcz. Dł ugo targujemy się z taksó wkarzami, któ rzy po prostu ś mieją się z mojego chiń skiego.

„Ja… potrafię … mó wić … po chiń sku…” zaczynam, zgodnie ze wszystkimi zasadami chiń skiej gramatyki.

-Ahahaha- rż enie taksó wkarzy

-. . . Trochę ! ) - Koń czę zdanie, któ re zaczą ł em.

Ryczą jeszcze gł oś niej. Poczę stują nas owocami, któ re wyglą dają jak kasztany, my ostroż nie bierzemy jeden na raz.

-Dlaczego się ś mieją ? - pyta Nadia.

-Zniekształ cam dź wię ki, sł yszą coś w stylu: "nasalnik" i "pokolotnik".

Wszyscy razem chichoczemy.


Siedzimy w aucie jak najskromniejszy, nie nabijał się z nas, powinien zarabiać . 35 juanó w, 10-15 minut i jesteś my na deptaku (znowu! )), pluskamy się w kał uż ach w nieustannym deszczu, krą ż ymy w mał ym miejscu i wreszcie znajdujemy hotel, zataczamy peł ne koł o i po prostu zakopujemy się w nim . Wydaje mi się , ż e nie przywieziono nas do samego hotelu ani razu w cią gu 19 dni) Abyś my, jak biali ludzie, podjechaliś my do wejś cia i wprowadziliś my nasze walizki do ś rodka - tak, nie raz)) Jesteś my zawsze z walizkami w niektó rych podwó rkach, schodach, gó rach, bramach)) Jeś li planujesz podró ż z wieloma przejś ciami, weź ze sobą minimum rzeczy. Zwł aszcza jeś li pojedziesz do Chin. To kraina schodó w!

W Zhangjiajie o tej porze dnia jest już noc) Szklane drzwi był y szczelnie zamknię te - od wewną trz na ż elazny wspornik.

- Nadia, czekaj, nie pukaj, zapalę , bo inaczej moż e nie być balkonu.

Szukam zapalniczki w kieszeniach, w plecaku, w paczce papierosó w. . . Ohtyzhblin.

-Puk)) Zapalniczka został a zabrana na lotnisko.

Zaspana kobieta otworzył a nam drzwi, znalazł a zapalniczkę , jeszcze trochę pospał a, kiedy palił em, ale znó w wyszł a do nas i zacią gnę ł a walizki na czwarte pię tro. Wzią ł em dwa na raz, pobiegł em i wbiegł em po schodach. Dobrze, ż e nie mamy zbyt wielu rzeczy)

Pokó j jest przestronny i czysty.

Oooch! Dzień się skoń czył ! Zasypiamy i zasypiamy)

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią