Przegląd wakacji

Pisemny: 9 grudzień 2011
Czas podróży: 1 — 7 grudzień 2011
Ocena hotelu:
7.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Odpoczywaliś my w Hainan od 25.11 do 08.12. 2011 w hotelu Cactus (Yalunvan Bay) dwie osoby dorosł e. Lecieliś my z Krasnojarska przez operatora Pegas, linię lotniczą North Wind. Lot był normalny, poza tym oczywiś cie, ż e nas nakarmili w samolocie po prostu marnie, przy okazji w drodze powrotnej wszyscy byli zadowoleni z karmienia. Przywieź li nas do hotelu, szybko umieś cili (w tym sensie, ż e dali nam kupony na jedzenie i kartę -klucz, wzię li kaucję w wysokoś ci 100 USD i nawet nie pokazali nam pokoju, a w naszej grupie byli faceci, któ rzy pierwszy raz wyjechali za granicę , wię c nie mogli nawet zapalić ś wiatł a w pokoju, nie mó wią c już o tym, jak korzystać z sejfu, a biedacy krę cili się po recepcji, aż znaleź li swoich chł opakó w z grupy), pokó j standardowy bardzo skromny i bez balkonu (w Tajlandii w zeszł ym roku za mniej wię cej te same pienią dze pokó j był znacznie wię kszy i miał balkon). Najciekawsze jest to, ż e dziewczyny, któ re zapł acił y za pokó j trzyosobowy, zamieszkał y w pokoju dwuosobowym, gdzie wszystko był o dla dwojga, potem przyniosł y trzecie ł ó ż ko, ale ponieważ pokó j wcale nie był duż y, nie był o w nim miejsca pokó j, wię c musiał em odmó wić trzeciego ł ó ż ka i spać , spychają c dwa razem i codziennie bł agać pokojó wki o trzeci zestaw rę cznikó w. Hotel zasł uguje na 4 gwiazdki, jeś li mó wimy o wyglą dzie, terytorium jest duż e i pię kne, doś ć zadbane i pię knie oś wietlone. Baseny są naprawdę mał e (doroś li- 1.2 m, dzieci-90 cm), nie ma nawet mał ej zjeż dż alni dla dzieci, wię c baseny są zawsze puste, ale przy basenie cał y czas dyż urują ratownicy. Kró tko mó wią c, mają bzika na punkcie bezpieczeń stwa, w morzu rano woda po kolana prawie do bojek, ale po poł udniu woda trochę się podnosi, jeś li pł ynie się za bojami, od razu gwiż dż ą , z mał ą burzą pł ywanie był o zabronione. Woda w tym czasie jest chł odna, czasami padał o przez wiele dni, a wiatr jest bardzo zimny. Jeś li jest czerwona flaga, to nie moż esz pł ywać . Na plaż y nie ma toalety, a biorą c pod uwagę , ż e dojazd do hotelu w szybkim tempie trwa okoł o 10 minut, stał o się ż al dla pary z dzieć mi, ponieważ nasze dzieci nie mogą wszystkiego zrobić pod krzakiem, w przeciwień stwie do chiń skich, i musimy biec do hotelu. Prawie nie jechaliś my na maszynie do pisania, droga na plaż ę jest pię kna i szybciej jest chodzić niż czekać na maszynę do pisania, zawsze jest kolejka do niej. Nawet na plaż y cał y czas brakował o leż akó w i poł owa goś ci leż ał a na piasku (swoją drogą leż aki są wykonane z drewnianych listew i bez materacy, dł ugo się nie poł oż y, jest bardzo cię ż ko). Jeś li chodzi o hotel, to bardzo spokojny hotel, relaksują ca muzyka grana cał y czas, dzień po dniu, do koń ca wakacji już chciał em pod nim wyć , basen zamyka się o 23-00, ś wiatł a są wył ą czony, wszyscy ś pią . Ż adnej muzyki dla ciebie, ż adnej rozrywki, pod tym wzglę dem jest nudno, chociaż ich artyś ci czasem ś piewali na tarasie restauracji, ale nie ma gdzie usią ś ć w pobliż u, podobno tylko dla goś ci restauracji, nawiasem mó wią c, pró bowali tam jeś ć , ale tam porcje są tak skromne (w przeciwień stwie do cen), jakbyś my mieli zadanie schudną ć.20 kg w dwa tygodnie. Ś niadania w hotelu są monotonne, prawie cał e jedzenie jest ostre - dla Chiń czykó w (Rosjanie jedli gł ó wnie jajecznicę z bekonem, zieleniną i smaż onymi pierogami, niezł e buł eczki i zwykł y jogurt) z owocami - arbuz, banany, pamelo i bez smaku melon i gwiazdki (nie pamię tam nazwy ), nie był o nawet ananasó w i papai. W Tajlandii wybó r owocó w w hotelu był wię kszy, a ceny owocó w na rynku są znacznie tań sze. To był o bardzo denerwują ce, ż e trzeba był o cią gle gdzieś jeź dzić , ż eby coś zjeś ć (nie ma nawet mini marketu na ulicy w pobliż u hotelu, w któ rym moż na by kupić chociaż wodę , jogurt, ciasteczka lub jakieś drobiazgi) sklep jest tylko w pobliż u Korony Plaza, do któ rej jedziemy pó ł godziny, czasem jedliś my w tutejszej pizzerii – stosunkowo normalnie, ale w oczekiwaniu na zamó wienie moż na spać , jest też kawiarnia „Brzoza” i „Traktir” (przyjedzie samochó d z tam za darmo jeź dzili tam i z powrotem, ale jedzenie był o jak w taniej stoł ó wce - jednego na raz mieliś my doś ć ). Smacznie i satysfakcjonują co moż na zjeś ć w Sanya w centrum handlowym, w któ rym McDonald's jest w Amazon grill barze (za 79 juanó w bufet i duż o ró ż nych mię s z grilla). Osobno chcę powiedzieć wię cej o Pegazie, zastraszali nas oczywiś cie, ż e niebezpiecznie jest samemu chodzić na wycieczki, opowiadali ró ż ne historie, podawali okropne przykł ady. Wszę dzie jeź dziliś my taksó wką sami - wzię liś my minibus na 8 osó b - wszyscy Rosjanie. Osobiś cie wybraliś my się na „Termalne Ź ró dł a” – nic nie jest normalne. Chł opaki z naszej grupy pojechali prawie wszę dzie - reszta wycieczek też nie jest niczym specjalnym. Jeś li chodzi o koszt wypoczynku to nie powiedział bym, ż e jest tani. Jedzenie jest drogie. Chiń czycy są przebiegli, wszyscy są spię ci, czasem z ś miesznego powodu obserwowali bó jki mię dzy miejscowymi, wszę dzie pró bują oszukiwać , w autobusach nie wydają reszty, w kawiarniach przynoszą rachunki z duż ymi kwotami, trzeba to samemu policzyć . Jedyne, co moż na tam kupić , to poś ciel i herbata. Na koniec trochę o Pegazie, nie dostaniesz ż adnych informacji od rosyjskich przewodnikó w, poza ich wycieczkami, niezbyt sympatycznymi i nie mił ymi facetami. Ich chiń scy odpowiednicy byli bardziej rozmowni. Dodatkowo wieczorem w dniu wylotu ż aden z przewodnikó w nie towarzyszył nam na lotnisko – po prostu przyjechał autobus z chiń skim kierowcą (po rosyjsku i po angielsku, ani sł owa) i zabrano nas do terminalu odlotó w. Bezcł owy w porcie jest mizerny (tylko gorzał ka, nie ma wyboru) jest też bezcł owy w mieś cie, gdzie za okazaniem biletu i paszportu moż na kupić ubrania, kosmetyki itp. , wybó r jest imponują cy, ale cena nie jest zadowolona, ​ ​ czasami taniej u nas w sklepach firmowych w domu, jednak na pewno nie poró wnywaliś my. I uwaga - jeś li coś tam kupisz, to nie oddadzą twojego zakupu w twoje rę ce, ale dostarczą go do portu na twó j lot. Ogó lnie rzecz biorą c, mimowolnie w poró wnaniu z Tajlandią , reszta w Chinach podobał a mi się mniej, chociaż ł atwo przyzwyczajamy się do osobliwoś ci miejscowej ludnoś ci. Z zalet tylko pię kno natury.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał