Rozczarowanie w Państwie Środka

22 Styczeń 2013 Czas podróży: z 06 Styczeń 2013 na 18 Styczeń 2013
Reputacja: +27
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Chiny, wyspa Hainan, przywitał y nas ciepł ym wieczornym powietrzem i dł ugim przetwarzaniem wizy indywidualnej. Mił y Chiń czyk-tł umacz pod pseudonimem Sasha zabiera nas do pię ciogwiazdkowego hotelu o banalnej nazwie Palm Beach hotel and SPA, gdzie czekamy na ś wią teczną kolację narzuconą przez operatora, na któ rą jesteś my beznadziejnie spó ź nieni, ale my nadal cieszymy się , ż e uciekliś my ze ś nież nej Moskwy i sylwestrowej sał atki Olivier. jemy zimny obiad, popijają c go jakimś paskudnym, ale z jakiegoś powodu drogim winem, ale Bó g mu bł ogosł awi, jesteś my już na wakacjach. Zapoznanie się z kurortem rozpoczyna się nastę pnego ranka zwiedzaniem miasta, któ rego celem jest gł upie oszukanie turysty na pienią dze, przemilczenie wizyty w zwykł ych salonach, na wycieczkę do „fabryki” i herbatę oraz jedwab i perł y, wę ż e, rekiny i wszystko, co jest w Chinach. Ale nam „ztarte” buł eczki” wszystko w porzą dku i usatysfakcjonowane, ż e nie daliś my się zł apać na przynę tę , przyglą damy się kolorowemu plakatowi w holu naszego hotelu zapraszają cym na kolację z grilla. Ale zamiast obiecanej zapalają cej imprezy przy basenie, wita nas dwó ch przeraż onych Chiń czykó w z pię cioma szaszł ykami z wę dlin lub ryb i zupeł nie niezdolnymi do wyjaś nienia, co oferują . Restauracja jest zasł uż enie pusta, szczur biega leniwie, zwabiony ciszą i przyjemnymi dla niej zapachami. Chodź , chodź my do restauracji dla Rosjan o „tajemniczej” nazwie „Lena”. Zł apawszy rikszę motorową na ciemnej, nudnej ulicy, ruszamy. Nazwa się sprawdził a - przy ś wiszczą cym ś piewie i gł oś nych okrzykach podchmielonego towarzystwa wykonują cego ruchy taneczne, zaglą dają c do taniego klubu ze striptizem, zjedliś my cał kiem smaczną kolację , pł acą c imponują cy rachunek. Wtedy jeszcze nie podejrzewaliś my, jaki był by problem ze znalezieniem sobie wieczorem jadalnego obiadu, myś lą c tylko, ż e najpierw nie zostaniesz otruty, a potem oszukany. Ogó lnie uczucie cią gł ego oszustwa nie opuś cił o nas do koń ca podró ż y. Morze no có ż oczywiś cie morze moż e uratować nam jakoś , nie do koń ca pomyś lnie rozpoczę te wakacje. Plaż a, poł oż ona w trzeciej linii od hotelu, był a wystarczają co czysta, „wytarte” leż aki naprawdę trzeba był o wypoż yczyć rano, nie był o rozrywki poza ką pielą w bł otnistych, ale ciepł ych falach Morza Poł udniowochiń skiego. Najciekawszą czynnoś cią , od któ rej zaczą ł się nasz poranek na plaż y, był a „wymyś lna” rozmowa z Chinkami obwieszona ogromną iloś cią perł owych nici. „Karasiva, nidaraga”, trzę sie się przed opaloną twarzą , wielokolorowe perł y, ż ują c jaką ś miejscową gumę do ż ucia, z któ rej jej usta stają się jasnopomarań czowe, mlaskają c dla szczegó lnie wybrednych klientó w, wyjmuje okulary z jej torebka, zapakowana w pudeł ko, naprawdę pię kne koraliki. „Kunya, Kunya, przynieś wię ksze! ” – „Zafftra, Zaftra” – odpowiada kunya i odchodzi, ruszają c cię ż ko biodrami w stronę innych mniej wybrednych wczasowiczó w. Ech, kochana „Kunya”, jutro nie bę dziemy mieli Hainana, wieczorem odlecimy stą d na zawsze, a ż adne wycieczki na wyspy mał p i farmy wę ż y nie mogą się z tobą ró wnać , droga perle Kunya!

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Uwagi (3) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara