Przygody po chińsku!

23 Czerwiec 2018 Czas podróży: z 30 Kwiecień 2018 na 13 Moze 2018
Reputacja: +6554
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Chiń ska przygoda!

Czy zawsze marzył eś o podró ż y w kosmos na inną planetę , ale loty mię dzygalaktyczne nie są dla Ciebie? Teraz jest ś wietne rozwią zanie - po prostu kup bilety do Chin! Gwarantowane jest peł ne zanurzenie się w innym ś wiecie. Nie znasz mię dzynarodowego angielskiego? Ż aden problem! W Chinach też prawie nikt go nie zna! Boisz się , ż e zjesz duż o pikantnego jedzenia? Z chiń skimi pał eczkami wielokrotnego uż ytku nie bę dziesz w stanie duż o zjeś ć ! Ale jeś li chodzi o pał eczki, to trochę przesada, jedzenie jest tak smaczne, ż e pał eczki nie są przeszkodą . Tak, a ję zyk chiń ski jest ogó lnie zrozumiał y, prawie wszyscy odpowiecie na jedno sł owo „Mayo! ” Co oznacza „Nie! ”.

Ale jakie są miasta i jakie gó ry! Nic dziwnego, ż e James Cameroon nakrę cił Avatar na tej planecie! Był a to jedna z najtrudniejszych i najpię kniejszych wypraw.


Dlaczego Chiń czycy muszą gdzieś latać , skoro mają takie naturalne pię kno w swoim kraju. A miasto Xi'an jest obecnie generalnie poza rankingiem. Po raz pierwszy chciał em usią ś ć i napisać historię o Chinach podczas podró ż y. Chciał em wspią ć się na jedną z majestatycznych ś cian Xi'an z laptopem i napisać o naszych emocjach z widokiem na drapacze chmur. Mmm...Chiny, takie zł oż one i takie pię kne. Cudowna jak ta kawa : )

Te zdję cia bardzo dobrze opisują zł oż onoś ć Chin

Z dzieciń stwa

- Dalej!

- Dai pojechał do Chin i powiedział : „Nie dawaj tego nikomu! ”

Ale gdzie dokł adnie poszedł Dai? Moż e Xi'an lub Szanghaj? A moż e nawet do miasta Zhangjiajie? Wł aś nie tego musimy się teraz dowiedzieć . Patrzą c w przyszł oś ć , powiem, ż e wyjechał do Huashan!

To zamknię ty i bardzo niezwykł y kraj, któ ry rozwija się jakby w ró wnoległ ej rzeczywistoś ci. Nie powiedział bym, ż e Chiny poszł y w przyszł oś ć , są po prostu nowoczesne, zaawansowane i inne. W cał ym kraju bezpł atne toalety, któ re moż na ł atwo znaleź ć w dowolnym momencie w promieniu 100 metró w. Kosze na ś mieci znajdują się w pewnej odległ oś ci od siebie, absolutnie wszę dzie. Wszystko jest idealnie czyste. Podró ż ują c czujesz się cał kowicie bezpiecznie, ponieważ każ dy krok jest monitorowany przez wiele kamer. Każ dy ruch w ś rodkach komunikacji miejskiej i taksó wkach, o każ dej porze dnia w dowolnej okolicy poczujesz spokó j. Z wyją tkiem sprawy z mał pą , któ ra czeka nas za tydzień ))))

Gł ó wnym systemem pł atnoś ci jest skanowanie kodu QR za pomocą smartfona. Prawie wszę dzie, nawet u babci z ciastami, moż na zeskanować kod, a pł atnoś ć się liczy.

Ale ta buł ka nie był a dla nas dostę pna, a opł aciliś my się starym pię knym zwyczajem - przelewem papierowych pienię dzy. Kolejnym niezwykł ym momentem był a iloś ć czasu spę dzonego w metrze.

Jednego z ostatnich dni przejechaliś my okoł o 60 stacji podczas jednej podró ż y) Aby cał kowicie zanurzyć się w chiń skiej kulturze, wszystkie usł ugi Google, w tym mapy, rynek Google i wyszukiwarka, są zakazane. Ogó lnie Chiny są bardzo odpowiednie dla osó b, któ re nie znają angielskiego. Tam też prawie nikt go nie pozna.

Ciekawostką jest to, ż e Chiń czycy są bardzo gł oś ni podczas podró ż y. Ale we wł asnym kraju są cicho) Wię c chcę ci od razu wszystko powiedzieć , ale chodź my w porzą dku.


Powtó rzmy tę podró ż jeszcze raz, ale teraz w przytulnym otoczeniu przy komputerze.

Przyglą damy się temu niezwykł emu krajowi chyba od pię ciu lat, był y akcje nie raz, ale zawsze był y wymó wki.

Tym razem nalegał a firma UIA, któ ra wysł ał a pismo z informacją , ż e zgromadzone mile wkró tce wygasną i należ y je przeznaczyć na normalną opł atę . Wydawał o się , ż e wszystkie inne akcje został y zdmuchnię te przez wiatr, a Pekin też był na wyprzedaż y. Przestań się bać , po prostu weź bilety i zró b to! Jeszcze raz spojrzał em na mapę ogromnego kraju i sprawa skoń czona, bilety w rę ku, teraz nie moż na się wycofać . Rozpoczę ł y się dł ugie, sześ ciomiesię czne przygotowania do podró ż y na inną planetę . Wiele przygotowań miał o charakter moralny. Nie był o też akcji. Drugim waż nym krokiem był o uzyskanie wizy. Uzyskanie wizy do Chin jest zbudowane w taki sposó b, ż e trzeba naprawdę chcieć jechać do kraju, aby uzyskać wizę . Paczka dokumentó w nie jest skomplikowana, sama procedura jest skomplikowana) Pewnego dnia zjedliś my kolację w restauracji sushi, a ja jadł em ze mną sushi na ś niadanie.

Nastę pnego ranka ambasador Chin był zachwycony, gdy zauważ ył , jak dzierzę pał eczki w kolejce do akt w ambasadzie. Pamię tam ten niezwykł y moment, kiedy dostaliś my wizy! Nawet pomimo drobnego nieporozumienia w ambasadzie, kiedy wypalił am, ż e nie był am w Chinach, a był am w Hongkongu.

Wytyczanie trasy był o jak brodzenie przez gę stą dż unglę z plastikowym noż em.

Ze wzglę dó w technicznych (nie był o promocji) przerwa mię dzy wyjazdami trwał a 5 miesię cy. Przynajmniej prześ lizgną ł em się przez Frankfurt w pracy. Dasha był a bardzo twarda. Ale w koń cu nadszedł ten dzień . To był o uczucie lekkiego strachu przed podró ż ą . Takie był o uczucie przed Ameryką Poł udniową . Wydawał o nam się , ż e moralnie oceniamy zł oż onoś ć nadchodzą cej podró ż y. Ale w rzeczywistoś ci nie moż na był o sobie wyobrazić nawet poł owy zł oż onoś ci) Wszystko zaczę ł o się tradycyjnie od strefy lounge Boryspil.


Rodzaj relaksu przed nurkowaniem. Z jakiegoś powodu wszystko wymknę ł o się spod kontroli. Szczyt fiaska nastą pił wtedy, gdy przesuną ł em stó ł i cał a jego zawartoś ć poleciał a jak ptaki. Sał atka owocowa na podł odze ogó lnie wyglą dał a jak dzieł o sztuki, był o mi nawet trochę przykro, kiedy to arcydzieł o został o usunię te. Wstyd mnie spalił ) Jeszcze kilka kieliszkó w wina i jesteś my gotowi do nurkowania. Ale czekał a nas kolejna mił a niespodzianka, przed wejś ciem na pokł ad, nasze bilety wykazywał y bł ą d. Innymi sł owy, overbooking, zabrakł o nam miejsc! Ale w klasie ekonomicznej to nie wystarczył o, w klasie premium tylko dwa przytulne fotele przy oknie był y dla nas w sam raz. To był o bezpł atne podniesienie standardu do poziomu biletu na lot dł ugodystansowy. Był o fajnie, Dasha i ja nie mogliś my powstrzymać emocji radoś ci. Dosł ownie krzyczeliś my i skakaliś my w drodze do samolotu. Lataj cał y dzień , 9.5 godziny w klasie premium!

Przed startem nalewali sok na podgrzanie apetytu, ale po starcie rozpoczą ł się gastronomiczny raj.

Stewardesa poł oż ył a na naszych stoł ach obrus i zachwycił a arcydzieł ami sztuki kulinarnej w dosł ownym tego sł owa znaczeniu. Podczas lotu zostaliś my dwukrotnie nakarmieni. Szczegó lnie pamię tam pieczonego ł ososia z pysznym sosem. Począ tek podró ż y jest po prostu bajeczny. Na tablecie pobraliś my anime „Psycho-Pass”. Po obejrzeniu pierwszego odcinka zdaliś my sobie sprawę , ż e to anime bę dzie naszym towarzyszem podró ż y.

Przybył em do Pekinu teraz o pierwszej w nocy. Zabrali wszystkie rzeczy z samolotu, nie zapominają c o zdję ciu kurtki z pó ł ki. Poszedł do kontroli. Po przyjeź dzie wszyscy turyś ci muszą przejś ć dane biometryczne, odciski palcó w są powią zane z danymi paszportowymi, odbywa się to za pomocą specjalnych maszyn. Co wię cej, maszyny naprawdę nie chciał y przyjmować obcych odciskó w palcó w.

W drodze do oficera zauważ ył em, ż e moja marynarka jest przywią zana do plecaka, ale co ja noszę w prawej rę ce? Okazał o się , ż e to koc z samolotu. Tak, dł ugi lot najwyraź niej wywierał duż y nacisk na gł owę .

Na kantorze czekał y nas pierwsze trudnoś ci. Doszł o do wymiany z prowizją.9 dolaró w za wymianę . Był bardzo kapryś ny bankomat, któ ry po dł ugich namowach zgodził się tylko pokazywać kwotę , ale nie wydawać pienię dzy. Trochę wię cej poszukiwań i przy prowizji bankowej w wysokoś ci okoł o dwó ch procent nadal pobieraliś my pienią dze z innego bankomatu. Teraz wiem, ż e przy prowizji 9$ trzeba był o po prostu zmienić kwoty wyż sze niż prowizja 2%. Jak się okazał o w Chinach jest bardzo mał a szansa, ż e ​ ​ z wymienianych pienię dzy pierwszego dnia przynajmniej coś zostanie w drodze powrotnej. Oddanie odciskó w palcó w i szukanie bankomatu był o tylko rozgrzewką przed prawdziwymi Chinami. A teraz wreszcie w mieś cie!

Zanurz się !


Ponieważ przyjechaliś my w ś rodku nocy, nie mogliś my liczyć na autobus. Przy wyjś ciu z lotniska trzeba był o stać.20 minut w kolejce po taksó wkę . Jak dotą d wszystko wydaje się uprzejme i jasne. To prawda, ż e ​ ​ kierowca nie moż e dowiedzieć się , doką d jechać , i nie odbiera telefonu w hotelu. Dziwne, nie ma nawet drugiej w nocy, dla Asi to wcale nie jest pora. Ponadto nasz hotel zna godzinę przyjazdu i wczoraj potwierdził , ż e przyjmie nas w ś rodku nocy. Dobra, chodź my. Najważ niejsze, ż e pasuje do tagu GPS. Hej, co się dzieje z GPS? Dlaczego nie jedziemy autostradą , tylko przebijamy się przez budynki. Hmm… Dobrze. Coś wymyś limy w hotelu. Zauważ ył em, ż e wspó ł rzę dne nie zgadzają się z adresem w Kijowie, ale obsł uga rezerwacji zapewnił a, ż e ​ ​ wszystko bę dzie dobrze. Ale z twarzy kierowcy jasno wynikał o, ż e coś poszł o nie tak. Jego twarz wpatrywał a się w metalowy pł ot, któ rego oczywiś cie nie powinno tam być . W budce przy pł ocie w budce spał straż nik.

Geolokalizacja był a tak zł a, ż e ​ ​ musiał a się też poż egnać i wył ą czyć . 4 nad ranem musisz się przynajmniej gdzieś zameldować ! Znalazł em budynek pod kluczem, moż e jakiś hotel. Ale bez wzglę du na to, ile staranowano, nikt nas nie wpuś cił . Zabawne jest to, ż e ten budynek, jak się pó ź niej dowiedzieliś my, okazał się naszym hotelem. Znaleź liś my też budynek, któ ry wyglą dał jak hotel bez okien i drzwi. A raczej drzwi był y, ale zamknię te tak, ż e bez narzę dzi i wyjmowania z zawiasó w na pewno nie da się ich otworzyć . Z ż alem na podł odze wylą dowaliś my w jakimś hotelu. Tam zaspany Chiń czyk powiedział , ż e nie ma miejsc. Ale jest internet ze skype. Skontaktował em się z mamą , miał em szczę ś cie, ż e na Skype był y prawdziwe pienią dze. Mama skontaktował a się z rezerwacją i zgł osił a problem. Ale w tej sytuacji rezerwacja był a w stanie doradzić w poszukiwaniu innego hotelu. No dobra, wracamy z Chin, zajmiemy się rezerwacją , kto i co, kto bę dzie musiał . Przez Internet widzieliś my wiele hoteli w okolicy i wszystkie są zaję te. Poszukiwania hotelu trwał y do ​ ​ pią tej rano.

Scenariusz jest za każ dym razem taki sam. Zaspany Chiń czyk w recepcji nie moż e się zameldować , co w ogó le się zdarza, a potem mó wi, ż e nie ma miejsc. Wraz z systemem geolokalizacji zmarł ró wnież offline tł umacz Google. Na szczę ś cie nadal miał em zainstalowany Microsoft. W rezultacie o 5 rano musiał em spę dzić noc w tak luksusowym i drogim hotelu, ż e jego iloś ć gwiazdek nie zmieś cił aby się w tej historii. Na przyję ciu z Chinką tak dł ugo staraliś my się tł umaczyć , ż e zaczę ł a mó wić po rosyjsku. Istnieje ró wnież teoria, ż e ​ ​ dł ugi lot i wszelkie trudnoś ci ze znalezieniem hotelu wczesnym rankiem wprawiają mó zg w specjalny tryb, w któ rym zaczę liś my postrzegać chiń skiego jako rosyjskiego. Kiedy poszliś my spać , był o już jasno.

Pierwszą rzeczą , na któ rą zdecydowaliś my się po przebudzeniu, był o pilne poszukiwanie tań szego hotelu na drugą noc. Dzię ki rezerwacji znalazł em znacznie tań szy hotel, zarezerwowany. Pod jego adresem znajdował się wież owiec.


Ale jeś li masz do czynienia z podł ogą i drzwiami, moż esz dostać się do mał ego biura, w któ rym czwó rka Chiń czykó w intensywnie pisze coś na komputerach. Chł opaki spojrzeli na mnie z zainteresowaniem. Pę kali z ciekawoś ci, dlaczego przyszedł em do nich w podziemnym biurze bez znakó w. Pokazał em Chiń czykom zestaw znakó w i numer telefonu do hotelu. Facet zadzwonił pod numer i powiedział , ż e hotel jest w pobliż u, ale hotel nie ma licencji na przyjmowanie turystó w spoza Chin. AAAA!! ! Czym jest wycieczka do hotelu? Fakt, ż e nie przeprowadziliś my się w nocy do pierwszego hotelu, spowodował poważ ne szkody na naszej trasie. Ale nieudana pró ba zakwaterowania się w drugim hotelu prawie cał kowicie zrujnował a wszystkie plany zwią zane z Pekinem. Podczas gdy Dasha siedział a z rzeczami na parterze, ja wychodził em z labiryntó w wież owca. W mojej gł owie po prostu wybuchł a eksplozja myś li. Coś trzeba był o jakoś zrobić . Miejsce, w któ rym wyjechał em z Dashy, okazał o się ró wnież recepcją jednego z hoteli.

Mieli nawet wolny pokó j w odpowiedniej cenie, a do metra był a minuta drogi. W porzą dku! Musimy natychmiast zarezerwować tutaj ostatnią noc naszej podró ż y. Bardzo trudno był o to wyjaś nić nawet przez tł umacza. Wystą pił ró wnież problem z ró ż nicą w formatach dat. Ale przezwycię ż yliś my wszystko, dwukrotnie sprawdziliś my nasze zapisy, o któ rej godzinie i kiedy ich zadzwonimy. Potem pomyś lnie zapomnieli o rezerwacji i czy warto powiedzieć , ż e ostatniej nocy w Pekinie znó w czekał a nas niespodzianka z osadą ? Chociaż tych niespodzianek bę dzie o wiele wię cej, ż e ostatnia noc na pewno nie jest problemem. Mamy wię c zbanowane wszystkie usł ugi Google, internet w miejscach publicznych, niedział ają cą mapę Google i oczywiś cie rynek Google. Oznacza to, ż e instalowanie czegokolwiek dodatkowo nie zadział a. Na szczę ś cie MAPY. ME, po zidentyfikowaniu nas w Chinach, z radoś cią zaoferował , ż e wył ą czy wszystkie mapy i był w stanie skalibrować tag GPS wzglę dem map.

Naprawdę nie lubię reklam i nigdy ich nie popieram, wszystko dzię ki mapom, tak naprawdę dzię kuję Daszy i mnie za uratowanie podró ż y.

Jedzenie

Tuż obok hotelu czekał a na nas restauracja o doś ć przyzwoitym wyglą dzie. Ze wszystkich potraw w Azji zawsze unikał am kuchni chiń skiej, z jakiegoś powodu wszelkie pró by jej spró bowania w innych krajach nie był y dla mnie najbardziej udane. Ale teraz albo lubisz jedzenie, albo i tak musisz je zjeś ć . Uzbrojeni w kije społ ecznoś ciowe wielokrotnego uż ytku, wykonujemy pierwszy test. O wszechś wiecie!! ! To jest niesamowite! Jak w pierwszym kę sie moż e być tyle dobrych smakó w? Do niedawna mieliś my problemy z zameldowaniem się w hotelu, a jakie problemy moż e być w kraju z tak smacznym i tanim jedzeniem. A wielkoś ci porcji mogą konkurować z naszymi Karpatami. Jakie smaczne! A jeś li to tylko dobra restauracja zł apana?


Nagle to nie bę dzie to samo? Ale nie, był o coraz lepiej. Jedzenie zawsze był o przyjemnoś cią . I rzą dzą nawet stuletnie ją dra! To prawda, ż e ​ ​ za tydzień czeka nas wegetariań skie miasto, w któ rym wylą dujemy trochę na ziemi ze smakowych radoś ci. Ale to nie nastą pi szybko i nawet tego nie podejrzewamy. O wszechś wiecie! O chiń skie jedzenie! O ostry, o bardzo ostry! OOO! Ale zdarza się , ale jest bardzo smaczny! Ró ż norodnoś ć dań jest ogromna. Dobrze, ż e mamy cał e dwa tygodnie na spró bowanie wszystkiego tutaj. Jeś li na poprzednich wyprawach szlifowaliś my swoje umieję tnoś ci posł ugiwania się ró ż dż kami do wirtuozerii, to na tej wyprawie byliś my mistrzami ró ż dż ek. Absolutnie każ dy rodzaj jedzenia, nawet praż one orzeszki ziemne czy ś liski ryż nie stanowią problemu. W tym celu otrzymaliś my od Chiń czykó w aprobują ce spojrzenia. Myś lę , ż e niektó rzy byli rozczarowani, bo to mogł o być takie przedstawienie, gdybyś my pierwszy raz wzię li pał eczki.

W Chinach jedzenie jest jak wytchnienie od niekoń czą cego się strumienia zadań.

Spacer po Pekinie

Pierwszym punktem trasy był a Ś wią tynia Nieba. Zeszliś my do metra. Widzieliś my schemat stosu gał ę zi. Otrzymaliś my przenoś ny schemat w ojczystym ję zyku chiń skim. Drugi schemat otrzymaliś my w ję zyku angielskim z rozmiarem czcionki bliskim zeru. Nie był o ł atwo porozumieć się z kasjerem. W rezultacie odeszliś my od ś wią tyni jeszcze dalej niż pierwotnie. Za drugim razem nie chciał em wracać do metra. Przesiadki mię dzy oddział ami odbywają się w takiej odległ oś ci, ż e przynajmniej jedną stację przechodzi się pieszo, aż do przesiadki z oddział u do oddział u. A oddział ó w jest wiele. Trzeba był o też uważ nie obserwować , ponieważ nie wszystkie przecinają ce się stacje są wę zł ami przesiadkowymi. Dokł adniej, nie był to transfer, ale w bardzo dogodnym miejscu dla transferó w.

Chodź my do ś wią tyni, a jednocześ nie lepiej poznajmy Pekin. Naszą znajomoś ć rozpoczę liś my od cukierni, a kontynuowaliś my od duż ego i cię ż kiego ananasa, któ rego jedliś my przez pó ł torej godziny. To był duż y targ owocowy. Przechodziliś my obok obierają c ś wież ego ananasa i nie mogliś my się oprzeć . Generalnie mają napię ty czas ze sł odyczami, ale z ananasami wszystko jest super. Gł ó wnym problemem cukierni jest to, gdzie mogł oby być mleko skondensowane – konfitura z czerwonej fasoli. Ze stacji metra, z któ rej kazano nam wysią ś ć , dojś cie do ś wią tyni zaję ł o, jak się okazał o, kilka godzin. Dobrze, ż e wszystkie historie z osadą pozostawił y nam tak hojny czas, ż e zdą ż ymy nawet dostać się na teren ś wią tyni przed zamknię ciem. Kompleks ś wią tynny jest duż y, same ś wią tynie, szczerze mó wią c, są raczej sł abe. Ale obszar parku na terytorium jest tym, czego oczekujesz od azjatyckich pię knoś ci. Nazwał bym to spokojem parku.


Wreszcie nie musisz się nigdzie spieszyć , po prostu wę drować , relaksować się i chł oną ć wszystko wokó ł siebie. Chiń czycy ró wnież otrzymali relaks, jedna kobieta gł oś no ś piewał a do przenoś nego dyktafonu. To doś ć powszechna rozrywka wś ró d Chiń czykó w - ś piewać piosenkę . Ten park sł uż y jako rodzaj antystresu. Poważ nie, jeś li wszę dzie są nerwy i wszystko wystarczy - od razu weź bilety do Chin i leć prosto do parku ś wią tyni nieba.

Uwierz czytelnikowi, nerwy są droż sze! Wyszliś my z parku przeł adowani.

Podwó jne dwa! Udawajmy, ż e nie był o nocnych trudnoś ci i kontynuujmy podró ż . Przy wejś ciu do parku cią gną ł się kanał miejski. Wzdł uż kanał u są po prostu arcydzieł a kwiató w i drzew. Widać , ż e w kwietnikach nad każ dym kwiatkiem pracował y osobno. Kanał jest nieskoń czenie dł ugi i kwietniki ze ś cież kami. Musimy dostać się na centralny deptak Pekinu.

Najlepiej jechać autobusem. A oto rozkł ad jazdy z listą przystankó w. Czasem jeden hieroglif, czasem trzy. To wszystko, co wywnioskowaliś my z harmonogramu. Ale czł owiek z udział em zwią zany z poszukiwaniem naszego przystanku „Tianmen”. Nawiasem mó wią c, brzmi to jak dwa hieroglify. Chł op dał znak, ż eby iś ć za nim, i ruszyliś my we tró jkę . Poszliś my gdzieś bardzo daleko na wę dró wkę . Ponieważ bariera ję zykowa był a kompletna, szliś my w zamyś lonej ciszy. Dobrze mieć o czym milczeć ! Mę ż czyzna naprawdę podją ł pró bę omó wienia z nami waż nych czę ś ci spaceru po chiń sku, ale nie znaliś my ani jednego sł owa poza sł owami „Tianmen” i „Komutoherovato”. Nasza podró ż zakoń czył a się na jednym z przystankó w, gdzie Chiń czycy przekazali nas konduktorowi w autobusie. Chodź my. Szczerze mó wią c, na mapie zaznaczono deptak w zupeł nie innym miejscu iw innej czę ś ci miasta. Ale ką tem oka na jednym z zakrę tó w zobaczyliś my coś turystycznego i pię knego.

Na szczę ś cie to był a ulica. Bardzo waż nym punktem odniesienia dla znalezienia ulicy jest ???? ? . Wysiedliś my z autobusu i poszliś my na począ tek ulicy. Czekał tam na nas bardzo stary tramwaj, któ ry zaraz odjechał w prawo wzdł uż deptaka. Dyrygent zadzwonił do nas, ż ebyś my mogli to zrobić . Bez wahania wskoczyliś my do retro tramwaju i wyruszyliś my w podró ż . Jedną z gł ó wnych atrakcji tramwaju retro byliś my my sami. Przechodzą cy Chiń czycy byli podwó jnie szczę ś liwi, widzą c zaró wno tramwaj, jak i nas jednocześ nie.


Koniec tramwaju znajdował się po drugiej stronie deptaku. Przejdź my teraz na drugą stronę ulicy. Przejś cie przez ulicę i wydostanie się z niej przed nocą jest tak trudne, jak zameldowanie się w hotelu w Chinach po raz pierwszy. Jest tam wszystko, od ulicznych sklepó w spoż ywczych i ulicznych, muzeó w poś wię conych toż samoś ci i jedzeniu, a takż e wielu posą gó w z brą zu.

Każ da kompozycja posą gó w odzwierciedlał a fragment ż ycia staroż ytnych Chiń czykó w. Szczegó lnie dobrze wyeksponowane fragmenty zwią zane z street foodem. Opró cz jedzenia znajdował o się tu wiele sklepó w oraz duż y zadaszony bazar. W jednym ze sklepó w miał em dwunastoletniego wielbiciela. Chł opak był tak pod wraż eniem mojego rozmiaru nosa i brzucha, ż e ​ ​ nie zostawił nas przez 10 minut. Musiał em nawet pozwolić mu dotkną ć nosa, ż eby był przekonany o jego autentycznoś ci.


Nie ten chł opiec

Wydaje mi się , ż e facet był pewien, ż e nos bę dzie fał szywy. Mieliś my inne plany na dzień w mieś cie. Ale szczerze mó wią c, kiedy dotrzesz na tę ulicę i zaczniesz wę drować po są siednich ulicach, dostaniesz nieskoń czoną dawkę przyjemnoś ci. Czego jeszcze potrzebujesz od stolicy Azji. Ż adne inne atrakcje w mieś cie nie mogł yby być lepsze.

Jesteś my w Chinach!

To zdanie był o przepeł nione szczeroś cią i radoś cią . Już od pierwszej nocy był o jasne, jak trudna bę dzie trasa. Ale jeś li nadal bę dziemy natykać się na takie parki i takie ulice, to có ż moż e być pię kniejszego na tej wycieczce. Spoś ró d tysię cy kawiarni wybraliś my najbardziej podobną do restauracji dla mieszkań có w. Co wię cej, kelner zabrał nas windą jeszcze w gł ą b budynku do jeszcze bardziej chiń skiej restauracji. Szczerze mó wią c, restauracja wyglą dał a przeraż ają co. Z kuchni rozległ się taki huk, ż e wydawał o się , ż e są setki chiń skich przyrzą dó w montaż owych. Mieliś my wą tpliwoś ci, czy już pierwszego dnia byliś my gotowi na tak gł ę bokie nurkowanie. No có ż , przynieś to, co jest w piekarniku!

Dasha miał a ryż z nadzieniem z jajek i pomidoró w. Miał em ryż z wię kszą iloś cią skł adnikó w niż gwiazd w drogim hotelu nocnym. Jak fajnie, ż e bę dziemy tak pysznie jeś ć przez prawie dwa tygodnie!


Ż adna chiń ska restauracja za granicą nie zbliż y się nawet do przygotowania tego, co serwowane jest tutaj w lokalnych restauracjach. W Kijowie po wycieczce wybraliś my się specjalnie do pekiń skiej restauracji i po raz kolejny byliś my przekonani, ż e tych kuchni nie da się nawet poró wnać pod wzglę dem ceny czy smaku. Jeś li się nie mylę , dwa duż e dania i butelka 0.5 piwa w restauracji w centrum Pekinu kosztował y nas 42 juany (6.5$). A potem oczywiś cie podekscytowaliś my się zamó wieniem dwó ch dań . Spokojnie moż na był o jeś ć samemu. Jak bardzo lubię to sł owo – wyjazd otrzymał status „Gastronomika! " pierwszego dnia. Ale w zasadzie taki status na pierwszy dzień powinien otrzymać takie wyjazdy.

Wielki Mur Chiń ski

Nie wiem, w jaki sposó b turyś ci dojeż dż ali pod Wielki Mur Chiń ski, ale historia jednego blogera bardzo nam pomogł a. Facet poś wię cił cał ą podró ż na szczegó ł owe opisanie swoich tras, z dokł adnoś cią do stacji i zdję ć.

Wcześ niej zapisywaliś my strony internetowe offline na tablecie i telefonie. Tempo rozwoju chiń skiego metra jest przyjemnie niesamowite. Historia, napisana kilka lat temu, dotyczył a stacji koń cowych oddział ó w, któ re już był y daleko od terminali. Przed wejś ciem do wiejskiego autobusu zjedliś my dobry posił ek. Szybkoś ć obsł ugi w strefie gastronomicznej był a tak szybka, ż e ​ ​ Dasha dostawał a wszystkie swoje dania szybciej, niż kasjer odliczał resztę . Mogł abym jeszcze raz opisać kolejny pyszny posił ek skł adają cy się z gę stej galaretki zupy, 9 pasztecikó w bao, duż ej miski zupy mię snej, napoju pszennego, tł ustego podpł omyka itp. , ale nie moż na tak bardzo zwracać uwagę na jedzenie.

Mimo, ż e jest tak pyszny. Powinienem chyba opublikować osobną ksią ż kę „O tym, jak Dasha i ja pysznie jedliś my w Chinach”.


Wydaje mi się , ż e ksią ż ka bę dzie nie mniejsza niż ta historia) Jechaliś my daleko poza Pekin. Mur jest bardzo dł ugi i ma ró ż ne punkty widokowe w ró ż nych czę ś ciach miasta i kraju. Wybraliś my do wglą du miejsce w Mutianyu. W autobusie pomogł em jednej dziewczynie uporać się z pienię dzmi, okazał a się Ukrainką znają cą chiń ski. W pewnym momencie autobus się zatrzymał i Chiń czyk powiedział nam, ż e musimy przesią ś ć się do taksó wki. W zasadzie już wiedzieliś my, ż e na koń cu bę dziemy potrzebować taksó wki. Kierowca nalegał , ż ebyś my teraz wysiadali. Ale ponieważ w naszym zespole był a dziewczyna mó wią ca po chiń sku, prawdopodobień stwo oszustw został o znacznie zmniejszone. Wyszł a z nami też dziewczyna z Gruzji i Meksykanin Mario. Taksó wkarz pró bował przebić cenę , ale nie spodziewał się odpowiedzi po chiń sku. W rezultacie podeszliś my do ś ciany znacznie taniej, niż powinniś my byli na podstawie historii.

W trakcie wyjazdu zaczę liś my synchronizować trasy ze sobą , kto już gdzie był i co zobaczyć . Dziewczyna spojrzał a na mnie uważ nie i zapytał a, czy jestem tym samym blogerem, któ ry napisał w Internecie artykuł o Hongkongu? Znowu został em rozpoznany! Przed wyjazdem do Chin przeczytał a o Daszy i mnie historię o Hongkongu, aby wytyczyć sobie trasę . To był o nieoczekiwane i radosne!

Na miejscu kupiliś my bilety wstę pu i pojechaliś my autobusem do wzniesienia pod Wielki Mur Chiń ski. Moż na był o podejś ć pieszo lub kolejką linową . Najfajniejszym typem był a kolejka linowa, to wtedy ł awka, z któ rej zwisają nogi. I tak, jesteś my na Wielkim Murze Chiń skim!! ! Naprawdę jest tak pię kna, jak ją opisano. Wyją tkowoś ć i dziwnoś ć tej atrakcji polega na tym, ż e nie da się przez nią przejś ć . Rozcią ga się na setki kilometró w. Wystarczy zmierzyć okiem odległ oś ć , któ rą chcesz przejś ć.

Nasz nowy meksykań ski przyjaciel Mario wybrał wę dró wkę zamiast kolejki linowej. Przekroczyliś my ś cież ki na gó rze i przeszliś my wzdł uż muru, wymieniają c doś wiadczenia kulturowe obu krajó w.

Poprosił Dashę o zrobienie zdję cia przy ś cianie na swoim iPhonie X. Gdy tylko Dasha je podnió sł , telefon podskoczył jak mydł o, a nastę pnie rzucił się na kamienną ś cianę . Z zewną trz wyglą dał o na to, ż e Dasha postanowił a pokazać Meksykaninowi kosztowną jednorazową sztuczkę z ż onglowaniem drogim iPhonem. Na szczę ś cie Dasha nadal zdoł ał a oswoić bestię i iPhone nie został ranny. Zorganizowaliś my piknik na ś cianie. Facet poczę stował nas meksykań skim marcepanem, a my poczę stowaliś my go chiń skimi bao plackami. Zejś cie ze ś ciany był o nie mniej szykowne niż sama ś ciana. To był dł ugi i szybki bobslej! Widział em, ż e wielu turystó w jest gł upich i tak czę sto pocią ga za hamulce, ż e po prostu utkną na torze.


Dasha i ja celowo wsiadaliś my na nasze sanie na dł ugi czas, aby wszyscy pojechali daleko do przodu. Ale w poł owie nadal pasuję do niektó rych Azjató w. Zazwyczaj trasy bobslejowe są zaprojektowane w taki sposó b, ż e nawet bez hamulca nie wylecisz z toru, ale po co tak czę sto go cią gną ć ? Ale był o fajnie, ś ciana jest po prostu pię kna pod każ dym wzglę dem. Odwrotne pró by zł apania tej samej taniej taksó wki był y trudne. Jeś li nie znasz chiń skiego, nie zarobisz duż o pienię dzy. To dobrze dla Chiń czykó w, tylko trzy dziewczyny wsiadł y do ​ ​ nastę pnego samochodu w bagaż niku.

Kiedy byliś my w autobusie, znaleź liś my się w tak dł ugim chiń skim korku, ż e mogliś my rozmawiać o ś cianie przez 4 godziny. Mur w Pekinie zają ł prawie cał y dzień . I czas pojechać do dawnej stolicy Xi'an. Wsiedliś my do naszego pocią gu i dotarliś my do przedział u. W przedziale siedział Chiń czyk z Chinką . Kiedy nas zobaczyli, dosł ownie promienieli radoś cią.

Widać był o, ż e para był a zachwycona, ż e ​ ​ zagraniczni turyś ci podró ż ują z nimi w przedziale. Ale gł ó wnym atutem był a chiń ska mivina, któ rą sami zaczę liś my parować . Widać był o, ż e Chiń czycy bardzo aprobują nasz wybó r. Pomogli jej nawet ugotować go na parze zgodnie ze wszystkimi zasadami. Konduktor wszedł do naszego przedział u i powiedział nam po chiń sku o zasadach bezpieczeń stwa i co robić w razie problemó w (myś limy, ż e o to chodził o). Powiedział a to gł ó wnie chiń skiej parze, ale na koniec wskazał a na nas, mó wią c: „I proszę , nie zapomnij zabrać tych dwó ch podczas ewakuacji”. To był o po prostu radosne, ż e jechaliś my chiń skim pocią giem z Chiń czykami w tym samym przedziale. Zauważ ył em, ż e wszyscy pasaż erowie chodzą w kapciach. Zaczę liś my szukać naszych kapci, schowano je pod pó ł ką . Zamknię ty i bardzo mokry, prosty z mydł em. Có ż , bę dziemy bez kapci, co my. Ale dziewczyna podbiegł a do konduktora i przyniosł a nam dwie pary suchych kapci. Jakie to ś licznotki.

Szkoda, ż e ​ ​ facet nie chrapał tak sł odko w nocy. Miał em nawet silne pragnienie, aby nauczyć się tł umaczenia chiń skiego zwrotu „Czy mó gł byś przewró cić się na swoją stronę ? ” Ale facet wydawał się czytać w moich myś lach i odwró cił się do chrapania po swojej stronie.

Hura! Jedziemy w gł ą b Chin!

Xi'an


Nie ma szczę ś liwszej historii na ś wiecie niż historia Timczenkó w i Sian! Podró ż owanie po najpię kniejszym mieś cie rozpoczę ł o się wraz z przybyciem na Dworzec Centralny. Mapa oczywiś cie dawał a nam do zrozumienia, ż e ​ ​ w pobliż u jest metro. Ale kto patrzy na mapę ? Najpierw pojechaliś my autobusem w zł ym kierunku, a potem taksó wką . Taksó wkarz wysadził nas w poł owie drogi i powiedział , ż e jedziemy na nogach!

No ok, widocznie nie jest dobrze przyprowadzać obcokrajowcó w pod adres. Mapsmi poprowadził a nas przez najdziksze slumsy i ruiny.

Czuł em się , jakbyś my byli w Chinach po kolejnym nalocie mongolskim. Hotel był stosunkowo wygodny. Ale rę cznik, któ ry nam dali, wyglą dał tak, jakby cał a kompania Mongoł ó w wytarł a się nim po nalocie. Zostaliś my szybko zastą pieni rę cznikiem i wyszczegó lniliś my na mapie, co warto zobaczyć i gdzie się udać . Xian ma jedną fajną cechę - moż esz pojechać wszę dzie i wszę dzie bę dzie pię knie, szczegó lnie wieczorem.

Najważ niejsze nie jest wzdł uż tej jednej opuszczonej ulicy z Mongoł ami. Mieszkaliś my w samym sercu starego miasta, w tej czę ś ci nie jeź dziliś my samochodami. Tylko elektryczne motorowery i tuk tuki. Ulice starego miasta zanurzają turystę w ś wiat prawdziwej magii. Każ da ulica to zbió r straganó w i restauracji. Produkty są w sprzedaż y. Ale czym są te produkty i do czego sł uż ą , wiedzą tylko najwyż si druidzi i magowie.

Czuł em się , jakbym był Harrym Potterem po raz pierwszy, idą c ulicą Poką tną w poszukiwaniu pierwszego melonika i ró ż dż ki. Duż e niebieskie jajka w jakimś lepkim sianie, parują ce napoje, wszelkie organy nieznanych zwierzą t, na wielkich patelniach wszystko gotował o się i pł onę ł o nad potę ż nymi fontannami ognia. Setki chiń skich znakó w. A najciekawsze jest to, ż e wszyscy chodzą tak, jakby to był a rzecz powszechna, a nie magiczne rytuał y.

Wszystko jest bardzo azjatyckie. Ogarnę ł a nas gę sta fala pozytywu i radoś ci. Czy jesteś my w raju? Cieszyliś my się , nie wiedzą c nawet, jak pię kne bę dzie miasto nocą i jakie pię knoś ci przygotował a dla nas nowoczesna czę ś ć miasta. W Chinach koniecznie trzeba spró bować pierogó w Xi'an! Zaczę liś my wię c z nimi posił ek w jednej z lokalnych jadł odajni.

Myś lę , ż e byliś my tam jednymi z pierwszych goś ci spoza Chin.


Knedle Xian najczę ś ciej podawane są w formie zupy, wzię liś my też ogromną porcję klusek gotowanych na parze i cebuli. Cieszył em się jak dziecko. To ś niadanie sprawił o, ż e zakochał am się w Xi'an. Porcje, któ re ledwo opanowaliś my. Dla wię kszej pewnoś ci, wię cej ostrego sosu, ż e tak powiem, kontrola dezynfekcji. Gospodyni był a bardzo dumna, ż e ​ ​ wybraliś my jej restaurację . Kiedy się poż egnaliś my, był o jasne, ż e to nie jest nasze ostatnie spotkanie z nią.

Postanowiliś my wykonać jedną waż ną operację bankową . Jest wiele bankó w, ale tylko centralny moż e wykonać tak waż ne zadanie. Wś ró d oddział ó w oddział u centralnego należ y znaleź ć oddział , któ ry ma prawo wykonać tak skomplikowaną operację . W samym dziale trzeba wzią ć numer i siedzieć w mał ej kolejce do godziny. Najciekawszą czę ś cią jest proces. Nadeszł a nasza kolej i podeszliś my do okna. Kasjer siedział naprzeciwko.

Rozpoczę to wypeł nianie kwestionariusza i przepisywanie go do bazy danych. Potem do innej bazy, a potem do trzeciej. Skan paszportu, kserokopia paszportu. I jeszcze dwa razy skan paszportu w dwó ch innych formularzach. Z naszej strony okna wydawał o się , ż e gramy w pokera przeciwko krupierowi. Nasz krupier z twarzą pokerzysty siedział i pró bował przetł umaczyć nazwę naszej ukraiń skiej ulicy na chiń ski. Dziewczyna wyraź nie pró bował a, ale czasami na jej twarzy wyczytano lekką rozpacz, najwyraź niej klub nie chciał iś ć na szczyt. Wkró tce doł ą czył o do niej jeszcze dwó ch menedż eró w. Razem wypeł nili szereg innych formularzy. Potem przyszł a procedura wymiany wielu podpisó w na ró ż nych formularzach. Widać był o, ż e cał a nasza pią tka był a bardzo skupiona na pozytywnym wyniku w tak waż nej i zł oż onej procedurze. Po okoł o 40 minutach trzech menedż eró w wymienił o dla nas dolary na juany! Jesteś my zwycię zcami!


Zdję cie z Tang Paradise

Im dł uż ej trwał a ta cał a procedura, tym wię cej pienię dzy zdecydowaliś my się wymienić . Naprawdę nie chciał em przez to ponownie przechodzić . W Chinach jest jedna trudnoś ć , pienią dze koń czą się w szybkim tempie. Nawet jeś li wydaje Ci się , ż e wypł acił eś duż o pienię dzy z bankomatu, po kilku dniach musisz pilnie poszukać kolejnego. Postanowiliś my wię c unikną ć prowizji i wymienić pienią dze w banku. Ale teraz zmieniliś my się z marginesem. Jak mieliby się pó ź niej nie zmieniać . W efekcie wymienione pienią dze wystarczył y nam aż.3 dni!


W centrum miasta czekał y na nas dwie wież e - dzwonnica i bę ben. W wież y perkusyjnej był o wiele bę bnó w ró ż nej wielkoś ci, a takż e odbył się koncert chiń ski. Na począ tku jedna Chinka siedział a i grał a okoł o jednej nuty na sekundę . To był o trochę dziwne, ale wszyscy siedzieli w milczeniu i patrzyli. Nie był o ż adnego szczegó lnego zwią zku mię dzy nutami. Zgodnie z harmonogramem do koncertu został o jeszcze 15 minut, ale czę sto jeż dż ą.

Moż liwe, ż e to poprzedni. W pewnym momencie Chinka wyszł a i wyszli muzycy grają cy ciekawą muzykę na cudownych instrumentach.

Jedna z Chinek uderza mł otkiem w ró ż ne dzwony. Zaraz po koncercie rzucił am gł ową w sufit z taką sił ą , ż e Chinki nie mogł y powstrzymać emocji ś miechu i przeraż enia. Ogó lnie wprowadził em też pewną harmonię dzwonkó w. Wież e oferują doskonał e panoramy centrum biznesowego. Pomię dzy wież ami znajduje się park i skwer. Wiele Chinek czę sto ma na ubraniach niezadowolonego niedź wiedzia i ż ó ł tą kaczkę.

Na placu dziewczyna wł aś nie sprzedawał a balony z taką kaczką . Ale jedynym sposobem zapł aty był o przeczytanie kodu QR. Pienią dz fizyczny jest tutaj bezsilny. Dziewczyna dał a Dashie taki balonik. Co za radoś ć , gdy ludzie dzielą się swoim pozytywnym nastrojem. Takie chwile zawsze rozgrzewają duszę.

Sł oń ce, zielone klomby, bł ę kitne niebo i Dasha z balonem - sielanka! Nagle przyszedł czas na obiad. Co tym razem przygotował a dla nas stara stolica Chin? Tym razem czekaliś my na pieczeń z boczku, wodorosty.

Marynowane grzyby chiń skie, ryż w kształ cie gwiazdy, pomidor koktajlowy, stuletnie jajko, mroż ona herbata parzona na kwiatki, porcja makaronu z sosem orzechowo-mię snym, duż o zieleniny i orzeszkó w ziemnych. Kuchnię azjatycką podziwiał em już w wielu opowieś ciach, ale wydaje mi się , ż e Chiny pobił y tutaj wię kszoś ć rekordó w. Oczywiś cie nie na wyrzuty wietnamskiej zupy „pho bo”, za nią zawsze mamy honorowe miejsce w ż oł ą dku. W zwią zku z brakiem chleba moż na tu wyrabiać wię ksze porcje bez obawy o poprawę . Teraz nasza droga wiodł a do starej pagody dzikich gę si!

Mapy zdradziecko pokazywał y nam tylko jedną linię metra w mieś cie.

Po prostu wę drowaliś my z jednej ulicy na drugą i ś wietnie się bawiliś my. Tutaj oficjalnie zobaczyliś my najpię kniejsze Starbucksy.


Nawiasem mó wią c, podró ż ują c po Chinach widzieliś my ich najwię cej niż we wszystkich poprzednich wyjazdach. W Chinach kawa w kawiarni jest bardzo droga, okoł o 30 juanó w (4.6 USD). Ceny w Starbucks nie ró ż nią się zbytnio od innych restauracji.

Tang Raj

Chiń czycy są tam tł umnie. Czę sto zdarza się , ż e Starbucks są dwa naprzeciw siebie. Myś leliś my, ż e pagoda zakoń czył a nasz program po mieś cie, ale tylko nabierał a rozpę du. Ulice doprowadził y nas do wejś cia do parku Tang Paradise. Wejś cie był o pł atne za 90 juanó w (14 dolaró w). Poszliś my zobaczyć , co jest za bramą . A za bramami czekał a na nas jedna z najpię kniejszych kreacji ludzkoś ci. Dlaczego parku nie ma na liś cie cudó w ś wiata?

Park ma dwa obrazy - dzień i noc.

To jak dwa ró ż ne parki. Przybyliś my w odpowiednim czasie. Był o okoł o 18:00. Gł ó wną czę ś ć parku zajmuje szerokie jezioro. Wokó ł jeziora znajdują się dziesią tki ś wią tyń , chiń skich korytarzy, zauł kó w i innych urokó w. Wszystko zaczyna się od duż ego i potę ż nego sztucznego wodospadu. A potem to uczucie, gdy chcesz sfotografować wszystko i wszę dzie.

Pomimo tego, ż e do zamknię cia został o nam 5 godzin, nie zdą ż ymy zobaczyć wszystkiego w cał oś ci. Trudno był o zobaczyć wystarczają co duż o pię kna parku. Tutaj, jakby projektanci pracowali nad każ dym metrem. Wiele szlakó w i znakó w. Wybierasz pierwszy szlak w nadziei powrotu i zobaczenia drugiego. Nastę pnie przechodzisz do nastę pnego rozgał ę zienia i tak dalej w nieskoń czonoś ć . Odbyliś my prawdziwą sesję zdję ciową w parku.

Dasha w narodowym stroju uszczę ś liwił a poł owę parku.

Chiń czycy już chę tnie robili z nami zdję cia, a teraz na ogó ł podą ż ają za nami z telefonami. Wspię liś my się ró wnież na szczyt chiń skiego zamku i odpiliś my ostatnie promienie chiń skiego sł oń ca.

Kiedy wydawał o się , ż e nie ma pię kniejszego miejsca, w parku zaczę ł o się wł ą czać podś wietlenie. Teraz musiał em ponownie wszystko obejś ć i zobaczyć , jak się ś wieci. Wydawał o się , ż e wró ciliś my do niezwykł ych ogrodó w Singapuru. Dopiero z Singapuru się tego spodziewaliś my, a tutaj efekt wow został dodany wł aś nie przez zaskoczenie.


Dlaczego na to miasto i jego okolice mamy tylko trzy dni? W nocy ludzie spotykali się doś ć rzadko. Wszystkie te ś cież ki, latarnie i ł uki był y nasze. Zaczę liś my iś ć w kierunku wyjś cia. Park nie chciał nas puś cić , ponownie weszliś my w miejsca, któ re już mijaliś my, chociaż byliś my pewni, ż e jedziemy prosto. Z gł oś nikó w przebranych za kamienie ryczał a koją ca muzyka.

Wydawał o się , ż e latarnie na drzewach namawiają nas do pozostania. Ale jest już okoł o dziesią tej wieczorem, a jeszcze nie jedliś my kolacji. W sumie wyjś cie z parku zaję ł o nam okoł o godziny. Nastę pnie ucztowaliś my w jednej z restauracji na starym mieś cie. Na obiad zjedliś my jedną z naszych ulubionych chiń skich potraw, ryż ze smaż onymi pomidorami i jajecznicą . Brzmi prosto, ale jak smacznie to gotują.

Gó ra Huashan

„Panie i panowie, tu kapitan statku, jesteś my gotowi do wejś cia w podprzestrzeń , proszę przygotować się na hiperskok”. Niestety maszynista nie powiedział tego zwrotu, ale bardzo go brakował o. Poranny pocią g zaczą ł przyspieszać . Z prę dkoś cią.300 km na godzinę w zaledwie pó ł godziny dotarliś my do wymarzonego miasta, któ rego nazwy w ż aden sposó b nie mogliś my odgadną ć , aby kupić odpowiednie bilety.

Niestety nazwa miasta, przetł umaczona z chiń skiego na inne ję zyki, nie ma nic wspó lnego z poprawną wymową . Nastę pnie weź taksó wkę do innego miasta, gdzie zaczyna się kolejka linowa. Trasa na szczę ś cie jest dobrze ugruntowana. Wszyscy taksó wkarze doskonale wiedzą , doką d powinni się udać wszyscy turyś ci. Tak naprawdę nie musiał em wyjaś niać . Imponują ce odległ oś ci dla moż liwych kolejek z niekoń czą cymi się wę ż ami. Ale teraz wszystko jest puste! Nie ma kolejek, któ re mogł yby cią gną ć się godzinami! Jaki jest sekret sukcesu? Tylko trzy punkty:

• Był y to dni powszednie po chiń skich ś wię tach majowych.

• Nasze trasy rozpoczę liś my bardzo wcześ nie.

• Mamy szczę ś cie

Rozpoczą ł się dł ugi podjazd w gó ry prywatną przyczepą . Jakiś Chiń czyk oczywiś cie chciał się do nas wspią ć , ale pokazał em mu gestem, ż e za 20 sekund moż e dostać się do swojego osobistego.


Najpierw był o po prostu pię knie i wysoko, potem bardzo pię knie i bardzo wysoko, a potem widoki na „nieskoń czone” wyż yny otworzył y się z zapierają cym dech w piersiach pię knem. Jeszcze nigdy nie byliś my tak wysoko na tej samej kolejce linowej. Abyś my mogli jeszcze bardziej cieszyć się pię knem gó r, kolejka linowa się zatrzymał a.

Przyczepa koł ysał a się na kilometrach wysokoś ci. Zgodnie z dynamiką poprosili, aby się nie martwić i obiecali wszystko naprawić . A przyczepa koł ysał a się i koł ysał a… cisza. Niespokojna cisza. Nie wydaje się to nic krytycznego, ale jakoś niepokoją cego. Co się z nami stanie na chiń skim „Szlaku Ś mierci”? Dowiemy się jednak dzisiaj. Droga przywró cił a ruch i dotarliś my do szczytó w. Otulał o nas ś wież e gó rskie powietrze. Gdzie iś ć ? Tyle szlakó w, tyle znakó w...Dobra, chodź my tam, gdzie idą najmniej Chiń czycy. Zaczę liś my się wspinać . Ś cież ki się zamknę ł y i znó w jesteś my z Chiń czykami.

Tak naprawdę nie moż na tutaj sprzeciwić się systemowi.

Spacerowanie po szlakach sprowadza się do zwiedzania ró ż nych szczytó w gó rskich. Co wię cej, wysokoś ci tych szczytó w są bardzo, bardzo duż e. Widoki w dó ł zapierają dech w piersiach. Byliś my już wiele razy w gó rach, ale to jest inne. Tutaj wyraź nie widać , ż e są to gó ry niezwykł e. Są trochę w paski. Jest w nich coś chiń skiego, czego nigdy wcześ niej nie widziano. Drzewa iglaste czę sto rosną tuż nad klifem.

Na drzewach są setki czerwonych wstą ż ek z ż yczeniami. Trasy na szczyt są doś ć strome. Bardzo pię knie jest patrzeć z jednego szczytu, jak ludzie wspinają się na drugi. Same podjazdy są stosunkowo kró tkie, kolejka zrobił a już za nas gł ó wną trasę . Gdzieś daleko koń czą się gó ry i zaczynają pł askie pola. Pola wyglą dają tak daleko, jak z okna samolotu.

W naszej historii podró ż y to wł aś nie gó ra Huashan pojawia się teraz przy sł owie Chiny. To teraz nasza wizytó wka. Po drodze natrafiliś my na kamienie z ogromnymi czerwonymi hieroglifami, strome klify na sesje zdję ciowe.


Nadal muszę zrobić kilka zdję ć . Chiń czycy oczywiś cie rzucają na ciebie ubezpieczeniem, ale takie ubezpieczenie moż e uratować tylko lekkiego i mał ego Chiń czyka, a nie odważ nego obcokrajowca. Dasha i ja ró wnież byliś my integralnymi eksponatami w gó rach. Liczba sesji zdję ciowych z nami bił a rekordy. Jedna z sesji zdję ciowych był a doś ć profesjonalna. Chinka pokazał a Dashie dokł adnie, w jakich pozycjach ma staną ć . A inna Chinka, widzą c mnie, odł oż ył a miecz i wezwał a mnie do zdję ć . Skał y z hieroglifami był y runami, ciekawe co był o tam napisane, ż e nawet mieczem został y sfotografowane na ich tle.

Nawet w gó rach widział em toalety z niesamowitymi widokami. Od razu z toalety patrzysz w dal, na pię kne szczyty gó r. Jak powiedział em, Chiń czycy są bardzo stronniczy w moim nosie. Oznacza to, ż e nos tutaj musi być utrzymywany w kształ cie i posmarowany kremem ze spalania. Kiedy zaczę ł am smarować nos, Chinki wybuchnę ł y ś miechem. Nie spodziewali się takiej sztuczki z nosem. Teraz mó j nos jest chroniony i moż e nadal zadowolić coraz wię cej nowych miast. Ze szczytu na szczyt zbliż aliś my się do miejsca, o któ rym nie wiedział em, ż e kiedykolwiek dotrzemy - Ś cież ka Ś mierci!

Ś cież ka ś mierci w gó rach Huashan

Był o wiele osó b, któ re chciał y przejś ć szlak. Azjaci są na ogó ł doś ć niespiesznymi ludź mi. A na szlaku wcale się nie spieszą . Teraz trzeba poś wię cić poł owę tras w gó rach i stać w kolejce. Podczas naszych wyjazdó w nigdy nie staliś my w dł ugich kolejkach.

Staramy się unikać takich miejsc, dzię ki temu odwiedzamy wiele innych. Ale teraz bę dzie to pierwszy raz. Musisz czekać.3 godziny! Z drugiej strony mamy cał e trzy godziny, ż eby w koń cu zdecydować , ż e chcemy tam pojechać . Z boku widoczny był tylko niewielki fragment drogi. Ż adne inne uczucia, z wyją tkiem rozdzierają cego horroru, nie pojawił y się . Czy to w ogó le moż e być legalne? Kto mó gł by wymyś lić coś takiego? Niedaleko od nas był potę ż ny dzwonek. Od czasu do czasu Chiń czycy go bili, dź wię ki niosł y się ponad szczytami gó r. W oddali na klifie znajduje się chiń ska altana.

Stoimy i czekamy w kolejce, zastanawiają c się nad wyborem. Jeden z Chiń czykó w upuś cił opakowanie, któ re zaczę ł o wdzię cznie opadać . Wydaje się , ż e to tylko opakowanie, ale ile strachu wywoł ał o u wszystkich stoją cych w tł umie. Myś l o tym, jak moż esz lecieć w dó ł , przetoczył a się przez każ dą komó rkę ciał a. Był o jasne, ż e wszyscy byli podekscytowani.


Tutaj już jesteś my uzależ nieni od ubezpieczenia z dwoma karabinkami. Są dzą c po projekcie, ubezpieczenie moż e trzymać tylko dwie rę ce i gł owę , ale nie wyś lizgnię cie się z niego jest sprawą każ dego. Najpierw musisz zejś ć na klif o wysokoś ci 20 m. Na metalowych prę tach.

Prę ty ustawione są bardzo stromo. Stopy ś lizgają się po nich. Dalej idziemy wzdł uż zagł ę bienia w gó rach. To prawda, ż e ​ ​ wgł ę bienie jest przeznaczone dla chiń skiej nogi. Moje obcasy zwisał y trochę nad urwiskiem. Ale z drugiej strony cał e ciał o był o skoncentrowane w palcach. Najważ niejsze, aby nie zapomnieć o odczepianiu i przepinaniu karabinkó w co kilka metró w. Kiedyś zapomniał em, jak zamkną ł em się na bok, co nie wydawał o mi się wystarczają ce. Kilometry wysokoś ci schodzą z pł askiego urwiska. Wkró tce zagł ę bienia został y zastą pione deskami. Wydaje mi się , ż e już zwią zał em się z gó rą , dlaczego miał bym zmienić ją na deski, wię c trzymam się dobrze palcami. Przeraż ają cym momentem był o przejś cie na pierwszą planszę . Ale co to znaczy przeraż ają cy?

W drodze powrotnej byliś my już odważ niejsi i zdję cia zaczę ł y wychodzić lepiej. Przeć wiczyli nawet taką sztuczkę , jak przeniesienie aparatu do innego Chiń czyka.

Dotarliś my do począ tku. Teraz trzeba wykupić ubezpieczenie i przejś ć przez wą ską kolejkę czekają cych stu Chiń czykó w i turystó w. Postrzegano nas jako bohateró w. Wielu znają cych angielski z niepokojem pytał o, czy jest przeraż ają cy i jak bardzo nam się podoba. Jedyna odpowiedź brzmiał a: „Tak! Warto, bę dzie niezapomniane. ” Teraz musimy biec z powrotem - do pierwszej windy, zanim bę dzie za pó ź no. Nie wiem, co przegapiliś my dalej na gó rskich ś cież kach, ale to, co przeszliś my teraz, bę dzie naszym zaszczytnym osią gnię ciem. To był o fantastyczne.

Droga powrotna był a banalnym pocią giem autobusowym, taksó wkowym i pociskami, i jesteś my z powrotem w Xi'an. Ucztowaliś my na niezró wnanych potrawach. Tym razem w sosach mię snych był o wiele pysznych grzybó w.


. Xian ma swó j wł asny bardzo duż y chiń ski mur, któ ry otacza stare miasto. Ś ciana jest tak szeroka, ż e ​ ​ moż na po niej jeź dzić na rowerach. Jeś li odejdziesz od gł ó wnego tł umu ludzi i pó jdziesz dalej wzdł uż muru, to pojawią się samotne chiń skie lampiony. Kiedy stoisz pod latarką , w Twojej pamię ci zaczynają pojawiać się sceny ze sł ynnych kreskó wek. To tak, jakbyś my stali na przystanku z Tottoro czekają cym na catbusa. Albo nawet jesteś my na stacji „Dno Bagna”, czekają c na spotkanie z duchem.

Za murem zaczyna się nowoczesne centrum biznesowe Xi'an. Ś wietliste drapacze chmur są jak olbrzymy, któ rych mur nie wpuszcza do starego miasta. Chciał em usią ś ć na skraju ś ciany i zaczą ć pisać o naszej podró ż y wł aś nie tam. Ale nie mieliś my laptopa ani czasu. Przepeł nił o nas wiele pozytywnych emocji. W gł owie miał em już pomysł y na puste miejsca do tej historii.

Wystarczył oby zebrać je po prostu na kupę i opowieś ć o Xi'an jest gotowa.


Jednotorowe

Przed pó jś ciem spać odwiedziliś my też niezwykł y park. W parku znajduje się wiele rzek i wodospad. Dasha siedział a na jednej z ł awek, ja leż ał em z gł ową na kolanach Dashy. Nad nami ś wiecił o nocne niebo o bardzo nietypowym, jasnofioletowym kolorze. Nie moż e być tak, ż e to wszystko dzieje się z nami na naszej planecie!

Jesteś my teraz na dokł adnym minimum na pierś cieniach Saturna. Mam nadzieję , ż e Chiń czycy zdają sobie sprawę , jak tu jest pię knie.

Armia z terakoty

Ta atrakcja jest mi dobrze znana od dzieciń stwa. Wiedział em jedno, ż e wojsko był o gdzieś bardzo daleko. Ale teraz jedziemy do niej autobusem. Tak naprawdę to wcią ż wielkie szczę ś cie, ż e podró ż ujemy autobusem. Mapsmee po raz kolejny wyró ż nił się i poprowadził nas przez slumsy, zanim zabrał nas do autobusu.

Pozostał e dwie dziewczyny zrobił y z nami selfie w trybie kotka. Ż oł nierze armii na tle gó r i miasta, któ re widzieli, nie wzbudzali wię kszego entuzjazmu. Ale myś lę , ż e nie moż na przegapić jednego z ocalał ych tworó w ludzkoś ci, jeś li już dotarł eś do Xi'an. Tak, a drugi wypad w gó ry zadał by spory cios budż etowi) A dziś jest samolot, wię c daleko nie zajedziesz. Generalnie cieszymy się , ż e odwiedziliś my już bardzo waż ny odcinek trudnej trasy! Raczej w Xi'an bę dziemy mieli jeszcze czas na spacer. Gdy jechaliś my do Xi'an, tam też ś pieszył się ulewny deszcz. Potrzebował em parasoli.

Po napisaniu na tablecie „Parasol” otrzymał em w odpowiedzi hieroglif bardzo podobny do parasola.


W najbliż szym sklepie kupiliś my dwa parasole za 15 juanó w (2.2 dolara za sztukę ). Smutny kot siedzą cy na smyczy patrzył na nas.

Szliś my przez parki i ulice, chł oną c ostatnie fale szczę ś cia Xian.

Wreszcie spacerowaliś my nawet po klasycznym chiń skim parku. Park był z jeziorkiem, mostami i kamieniami, wszystko był o tak jak powinno. W ogó le nie moż na zepsuć pię knego miasta nawet ulewą ! Teraz jedziemy już dedykowaną autostradą bezpoś rednio na lotnisko. Awatar Gó ry już wkró tce!

Zhangjiajie

Przyjechaliś my w ś rodku deszczowej nocy. Pozytywną cechą wielu hoteli jest to, ż e mają one usł ugę transferu na lotnisko. Ale zawsze wysył ają list z informacją , dlaczego potrzebujesz naszego drogiego przelewu. Weź taksó wkę , bę dzie taniej, teraz do Ciebie napiszemy w jakiej cenie na pewno moż esz się targować . Ogó lnie rzecz biorą c, jest to wygodny fakt, gdy znasz koszt z minimalnym narzutem. Taksó wki w cał ym kraju mają jeź dzić na licznikach, ale tutaj taksó wkarze nie wył ą czają licznika i jeż dż ą po stał ej cenie.

W ten sposó b pozostają na plusie. A turyś ci są na minusie, bo wedł ug licznika był oby bardzo tanio. Każ de nowe miasto to nowe poszukiwanie hotelu. Mapy nie pomogą . Taksó wka zawiozł a nas pod wskazany adres. Okazał o się , ż e to chyba jedyny wież owiec w cał ym mieś cie. Gdzieś był nawet transparent z hieroglifami naszego hotelu Ding Ding. Jak dostać się do tej fortecy jest tajemnicą . Na ratunek przyszł y nam urocze dziewczyny z nocnej kawiarni. Podczas gdy jedna dziewczyna zadzwonił a do wł aś ciciela, druga podł ą czył a nas do internetu i nalał a nam dwie szklanki gorą cej wody. Pię ć minut pó ź niej przybiegł bardzo pozytywny facet. Mił o się poś miali z dziewczynami. Dał im wskazó wki, gdzie w przyszł oś ci wysł ać turystó w. Nastę pnie zaprowadził nas do pokoju, któ ry znajdował się w zupeł nie innym budynku. Uś miechnię te dziewczyny radoś nie do nas machał y i ż yczył y powodzenia. Jednym sł owem miasto przyję ł o nas bardzo ciepł o. Prawdziwy pokó j utrzymany był w stylu ultraminimalizmu.


Ale jak dobrodusznie ten facet się do nas uś miechną ł , zdecydowanie potrzebuje nagrody „Mistrza Roku”. Teraz musieliś my wytyczyć naszą dalszą trasę . Nastę pny samolot odlatuje z Zhangjiajie za peł ne cztery dni. W pobliż u miasta znajduje się park z gó rami Avatar, któ ry jest gł ó wnym celem cał ej wycieczki. Park potrzebuje co najmniej dwó ch dni bezdeszczowych. Deszcz to chmury, chmury to ryzyko mgł y. Wedł ug prognoz zegar sł oneczny moż e wkró tce nie spaś ć . Ten hotel został specjalnie zarezerwowany z dwiema rezerwacjami na ró ż ne dni. Wyglą da na to, ż e jutro w ogó le nie bę dzie sł oń ca, co oznacza, ż e ​ ​ nie bę dzie parku, co oznacza, ż e ​ ​ nie ma potrzeby hotelu, pó jdź my na razie dalej. Drugi dzień został odwoł any i teraz przez nastę pne cztery dni nie jesteś my w ogó le zwią zani z hotelami.

Gó ra Tianmen

Od samego rana udaliś my się do kolejki linowej. Wcią ż nie był o nikogo, wszę dzie moż emy jechać bez kolejek. Ale był o jedno duż e ale.

W Internecie nie ma rozkł adu jazdy autobusó w do naszego nastę pnego miasta, Fenghuang. Musimy najpierw znaleź ć dworzec autobusowy i poznać rozkł ad jazdy. Jak w cał ych Chinach, znalezienie czegoś i odkrycie jest jak umieszczenie zdję cia na okł adce znanego magazynu. Podczas gdy Dasha stał a z rzeczami, zrobił em godzinną wyprawę po mieś cie, któ ra prawie zakoń czył a się niepowodzeniem. Mapa nie wie, gdzie jest dworzec autobusowy, ludzie też wydają się być . Co wię cej, cał a komunikacja odbywa się tylko w ję zyku chiń skim. Pragnę zaznaczyć , ż e na tej wycieczce bez tł umacza nasza wyprawa zakoń czył aby się w tym miejscu sił ą . Chociaż w poprzednich miastach nie mielibyś my czasu na dotarcie na lotnisko. W rzeczywistoś ci jest o wiele wię cej historii o tym, jak pró bowaliś my się gdzieś dostać , niż o tym, jak na coś patrzyliś my. Ale chyba nie trzeba kolorami opisywać wszystkich trudnoś ci w dotarciu do tego miejsca, w przeciwnym razie drastycznie spadnie turystyka.

A Chiny są bardzo pię kne, wię c trzeba po prostu zaakceptować fakt, ż e jeś li chcecie zobaczyć jedne z najlepszych i najbardziej niedostę pnych pię knoś ci ziemi, po prostu to zaakceptujcie. W kolejce był y już ciemno ludzie. Dobrze, ż e zapewniono usł ugę przechowalni bagaż u dla turystó w. Kolejka minę ł a doś ć szybko i ruszyliś my w chmury. Pomysł okazał się potencjalnie poraż ką , bo w chmurach nie bę dzie widokó w.


Za szybą kabiny wszystko jest nieprzeniknione. Ech, wyglą da na to, ż e polecieli z jednej z atrakcji. Ale potem stał o się nieoczekiwane. Kabina opuś cił a dolną warstwę chmur na okoł o pię ć minut. Otworzył y się przed nami tak pię kne widoki, ż e szerokoś ci oczu Chiń czykó w nie dał o się odró ż nić od Europejczykó w. Jesteś my jak w wirtualnej rzeczywistoś ci, gdzie modeluje się idealnie pię kny krajobraz. To oficjalnie najpię kniejsza rzecz, jaką widzieliś my w kolejkach linowych.

Szczyty wielu gó r, jak powstrzymują ce wypeł nione chmurami jeziora, wysokie wodospady, bujna zieleń . Jak takie pię kno moż e naprawdę istnieć ? To wszystko jest naturalne, bez ingerencji czł owieka. W budce był o nas oś mioro, nikt nie ukrywał swoich emocji, wszyscy razem się cieszyliś my. Ale ta moneta ma też wadę . Potem czekał a nas tylko mgł a i ż adne panoramy. Gdyby nie był o mgł y, nie był oby chmur. Park Narodowy na gó rze, jak mó wią Tianmen, jest bardzo pię kny. Ale nigdy się tego nie dowiemy.

Trzeź wo ocenił mglistą sytuację w parku. Musimy poprawić trasę . Zaczę liś my schodzić . Począ tkowo był to tunel schodó w ruchomych. Jechaliś my przez 15 minut. Potem setki krokó w. Na szczę ś cie ró wnież w dó ł . Gdzieś w skale musi być dziura, na tle któ rej wszyscy są fotografowani.

Jedna Chinka zyskał a tolerancję i był a w stanie nam przekazać , ż e jesteś my teraz w doł ku, a od spodu moż na to pię knie zobaczyć . Bę dziemy musieli spojrzeć na dziurę w ś rodku dziury)))) Schodzą c po schodach, na szczę ś cie opuś ciliś my gę stą warstwę nieba i znowu czekamy na pię kno niż szej warstwy.

Znowu był o bardzo mił o. Ale tak naprawdę , co był o w parku na samej gó rze, nigdy się nie dowiedzieliś my. Waż nym osią gnię ciem jest fotografia na tle dziury w skale. System dział a po prostu - najpierw fotografujesz się na tle mgł y, potem warstwa mgł y jest usuwana w Photoshopie i otwiera się dziura w skale. A był o wielu, któ rzy chcieli. Mogli po prostu zrobić sobie zdję cia w domu na tle skał y) Wprawdzie kosztowny pomysł wspinania się na gó rę ponió sł czę ś ciową poraż kę , ale ten moment w kolejce linowej nie ma ceny. Zawieziono nas minibusem wzdł uż gó rskiej serpentyny do miasta.


W pewnym momencie sami uwierzyli, ż e coś jest ich miejscem i posł usznie przekroczyli. Teraz mamy okoł o czterech godzin podró ż y. We wszystkich autobusach w Chinach pasy bezpieczeń stwa są obowią zkowe i ś ciś le kontrolowane. Prawie przez cał ą drogę chiń ski przewodnik coś mi powiedział , a nawet dał mi smakoł yki do smaku. Co wię cej, praktyka z przewodnikami wydaje się istnieć we wszystkich autobusach mię dzymiastowych. Kiedy poszliś my do armii z terakoty, był o tak samo. Ciekawe, bo autobusy są zupeł nie zwyczajne, ale jednocześ nie mó wią coś ciekawego. Chciał em spać dziko. Jeś li chodzi o zł o za oknami, niektó re pię knoś ci został y zastą pione innymi. Nieustannie budziliś my się , aby spojrzeć na kolejną ciekawą rzecz. A przewodnik opowiedział wszystko z jeszcze wię kszym entuzjazmem. Mó wił a tak gł oś no, ż e nawet przekrzyczał a do mnie Onuku w sł uchawkach.

Wkró tce otworzymy ś wiat Avatara

Fenghuang

Wyglą da na to, ż e dzisiaj tak wiele został o już zrobione, ale dopiero w ś rodku dnia! Nic, teraz poszukiwania hotelu szybko zakoń czą drugą poł owę . W Chinach w wię kszoś ci przypadkó w nie da się odró ż nić hotelu od zwykł ego budynku. Wyraż enie „Czy to jest hotel? ” był bardzo popularny wś ró d naszego tł umacza. Opró cz hotelu trzeba był o znaleź ć dworzec autobusowy, z któ rego odjeż dż ają autobusy i poznać rozkł ad jazdy. Nie ma na ś wiecie trudniejszej historii niż znalezienie hotelu w Fenghuang.

Wyglą da na to, ż e w niczym nie przypomina liczb, ale dziury w podł odze zamiast toalet wł aś nie zabite. Na pytanie, czy jest pokó j z duż ą toaletą , Chiń czycy mogli zrobić co najwyż ej wielkie oczy. Był zdziwiony, ż e brakował o nam rozmiaru dziury. Prysznic w najlepszym razie po prostu wylewa się na podł ogę , a w standardowym przypadku do dziury w toalecie, nad któ rą trzeba się jakoś umyć.

Jakimś cudem wprowadziliś my się do czegoś w rodzaju pretensjonalnego hotelu z toaletą . Poszukiwanie dworca autobusowego dla odjeż dż ają cych autobusó w przebiegał o w dwó ch etapach - nieudanym i udanym. Ale poszukiwanie poż ywienia i posił ku, jak zawsze, rozwiał o wszelkie trudnoś ci. Tym razem zjedliś my w chiń skiej knajpie z burgerami. Zamó wione chiń skie hamburgery i pó ł misek ryż u.

Jak czytamy w jednej historii, nie warto celowo jechać do Fenghuang. Ale wydaje nam się , ż e autor po prostu nie dotarł do starego miasta. Nowoczesna czę ś ć miasta to zwykł e miasto. I tylko rzadkie banery ze zdję ciem wyraź nego photoshopa wskazują , gdzie się udać . Stopniowo zbliż aliś my się do starego miasta. Począ tkowo zaczę ł y się stare ulice handlowe, na któ re naprawdę ciekawie był o się gapić i smakować . Uwielbiał em galaretkę zioł ową w sosie masala chai.

Kult jedzenia był tu na szczycie.


Od ciastek ryż owych w postaci znakó w, po mini-fabryki do automatycznego przygotowywania ciastek dż emowych. Tutaj kobieta z facetem siedzi tuż , a przed nimi na stole ustawia się automatyczna produkcja. Ulice był y tylko rozgrzewką przed gł ó wnym pię knem. Stare miasto cią gnę ł o się daleko wzdł uż rzeki. To, co wyglą dał o jak photoshop na banerze był o tuż przed nami. Wiele domó w stoi na wodzie, co 100 metró w są mosty. ale nie tylko mosty. Każ dy most wydaje się pró bować prześ cigną ć pię kno poprzedniego.

To miasto zebrał o najlepsze momenty miast Wenecji i Porto. Tutaj ludzie wydają się nieustannie ś wię tować . Ś wię towanie wydaje się nigdy nie koń czyć . Dł ugoś ć miasta pozwala chodzić tak dł ugo, aż zabraknie sił . Jednocześ nie ciekawe mosty bę dą kontynuowane coraz dalej. A co za uliczne jedzenie! I zachó d sł oń ca, zachó d sł oń ca!

Wielopię trowa pagoda z zakrzywionymi dachami na każ dym poziomie majestatycznie spoglą da na miasto z gó ry. Pilnie musimy popł yną ć ł odzią po rzece. Co wię cej, cena na tle Wenecji jest bardzo niska. Kasjer sprzedał bilety, ale poradził mi poczekać do zmroku. Dobra! Nie ma problemu, zwł aszcza, ż e ​ ​ nie mamy nic przeciwko zostaniu tu na zawsze. Podeszł a do mnie dziewczyna i poprosił a o zrobienie zdję cia grupowego z duż ą grupą dzieci w wieku 7-9 lat. Chę tnie się zgodził em i zwró cił em się do dzieci. Dzieci, widzą c mnie, zaczę ł y krzyczeć w panice i biegać.

Był em trochę zawstydzony, jakbym był Guliwerem, któ ry miał poż reć karł y. Ale chę ć zrobienia ze mną zdję cia wcią ż zwycię ż ył a nad zachwytem-horrorem!

Nad miastem zawisł a noc. Zapalił o się oś wietlenie. Jak w parku Xi'an miasto nabrał o zupeł nie innego wyglą du, kilkukrotnie pię kniejszego niż poprzednie.

Wszystkie pagody, budynki, restauracje, mosty zdawał y się konkurować , kto pię kniej ś wieci. Nawet wodne bystrza lś nił y. Minirejs ł odzią tworzy atmosferę cał kowitego zanurzenia.

Jeden z Chiń czykó w bez skrę powania ś piewał chiń skie melodie. Facet zł apał nasze zaciekawione spojrzenie i zaczą ł ś piewać po chiń sku „Katyusha wylą dował a”. Zaś piewał kolejną wyraź nie rosyjską piosenkę , ale nie mogliś my jej rozpoznać . Chiny po prostu nigdy nie przestał y nas zadziwiać pię knymi miastami. Nie pasuje mi do gł owy, jak ktoś mó gł by powiedzieć , ż e nie trzeba celowo jechać do miasta. Tak, to jeden z masztó w w Chinach!


Nocą oczywiś cie nie jest zwyczajowo napeł niać , ale ten sł odki arbuz i moje ulubione lepkie sł odycze z kaszy manny w cieś cie. Nie wiem, jak się nazywają , ale pierwszy raz jedliś my je w Penang w Malezji. Podję liś my pró bę dotarcia do koń ca starego miasta - na pró ż no.

Bę dzie po prostu w nieskoń czonoś ć generować pię kne domy i mosty.

Był o już bardzo pó ź no. Bez tylnych nó g wsiedliś my do taksó wki i spokojnie poł oż yliś my się spać . Moż e znó w bę dziemy ś nić , jak spacerujemy po starym Fenghuan. Ostatnią atrakcją był a bardzo niska cena taksó wki.

Zdecydowanie rano podję liś my wł aś ciwą decyzję , pilnie schodzimy z gó ry i jedziemy do feniksowego miasta Fenghuan.

Jaskinia ż ó ł tego smoka

Od samego rana pojechaliś my do miasta Wulingyuan. To miasto najlepiej nadaje się do zwiedzania legendarnego parku Avtarovsky. Jechaliś my okoł o 5 godzin. Podczas dł ugiego postoju ktoś ukradł nam pó ł toralitrową butelkę wody. Zamiast tego zostawił torbę z litrem wody i litrem coli. Butelki nie był y otwierane, wię c w zasadzie nie narzekamy.

Im bliż ej się zbliż aliś my, tym pogoda był a gorsza, co w koń cu przerodził o się w deszcz. Gó ry był y pokryte chmurami. Wię c w parku jest mgł a. Przesuwamy park na jutro, a teraz taksó wką do innego miasta, gdzie znajduje się gigantyczna jaskinia. Pogoda nie jest przeszkodą w jaskini.

Przed jaskinią postanowiliś my szybko przechwycić lokalne uliczne jedzenie. Po raz pierwszy natknę liś my się na zł e jedzenie w Chinach. Byliś my zszokowani i przeraż eni. To był o bardzo nieoczekiwane! Najbliż sza restauracja szybko naprawił a sytuację . To prawda, ż e ​ ​ trudno był o wybrać restaurację , wszę dzie był o zadymione, jak mgł a w gó rach. Ponadto sami wł aś ciciele, któ rzy gotują , palili.

Jaskinia był a tak duż a, ż e ​ ​ w jej wnę trzu pł ywaliś my nawet ł odzią po podziemnej rzece. Iloś ć przeprowadzek i sal wystarcza na godziny. W przestronnym holu przepł ywa nawet 30-metrowy wodospad.

Wodospad oczywiś cie nie jest peł ny, ale oś wietlenie został o dla niego stworzone, jakby promień z nieba schodził na ziemię.


Wiek stalaktytó w tutaj mierzony był w milionach lat, zwł aszcza te stare miał y odpowiednie tabliczki. Szczegó lnie niskie przyrosty wią zano czerwonymi szmatami, aby chronić przed kolizją . Ale i tak udał o mi się znaleź ć taką , któ ra nie miał a szmaty. Wyraź nie zł apał em go czoł em. Zaró wno czoł o, jak i stalaktyt wykazywał y niespotykaną sił ę.

Na zewną trz pogoda cał kowicie się pogorszył a - lał a ulewa. Planowaliś my zadowolić się noclegiem w samym parku, ale nie udał o nam się tam dotrzeć przed zamknię ciem. I mamy szczę ś cie. Pomimo kilku wskazó wek w innych historiach, od 2018 roku osiedlenie się w parku jest albo w ogó le niemoż liwe, albo doś ć trudne. Zdecydowanie odradzamy robienie takiej sztuczki.

Zł apał a mnie boleś nie za mię sień drugiej nogi. Pospiesz się ! Domagam się usunię cia Fluegergeheimera!! ! Przed rozpoczę ciem masaż u przygotował am w tł umaczu sł owo „silniej proszę ”. Musiał em pilnie zmienić to na „Tylko nie dotykaj tej czę ś ci”. Potem był o jeszcze kilka pró b wywarcia nacisku na bó l, ale nie poddaliś my się . Po masaż u nie był am pewna czy pomó gł mi przed jutrzejszymi gó rami czy odwrotnie.

Miasto był o ś ciś le wegetariań skie.

Znalezienie kawiarni z jedzeniem mię snym nie był o ł atwe. W koń cu poszliś my do restauracji typu „All you can eat! ” ” i smaż yliś my dla siebie ró ż ne rodzaje mię sa na osobistym piecu na stole. W restauracji spotkaliś my rosyjskiego turystę i zsynchronizowaliś my nasze plany. Nie był jeszcze w parku, ale zamiast jaskini odwiedził szklany most. Wykluczyliś my z trasy szklany most, bo na zdję ciach nie budzi on efektu czegoś niezwykł ego.

A jaki most jest po ś cież ce ś mierci. Teraz trzeba się dobrze wyspać – najważ niejsze są kolejne dwa dni.

W drodze do pokoju podą ż ał a za nami malowana zebra. Na ś cianach wisiał y zebry, a jedna z nich, są dzą c po oczach, miał a ś ciś le chiń skie korzenie.

Park Narodowy Zhangjiajie

Szczegó ł owa trasa z nazwami widokó w i szczegó ł ami dojazdu do parku jest opisana w tej historii.


Okoł o trzy lata temu Dasha wygooglował , ż e pomysł latają cych gó r z filmu Avatar został zaczerpnię ty z chiń skiego parku Zhangjiajie. Podczas montaż u filmu z gó r zdję to bazę i okazał o się , ż e wisiał y. Obejrzeliś my wiele zdję ć w Internecie. Byliś my bardzo rozczarowani lokalizacją parku. Wydawał o się prawie niedostę pne dla turystyki. Szczerze mó wią c nie wierzył em, ż e tu bę dę.

Jedyną wskazó wką był o to, ż e 5 lat temu oglą daliś my też zdję cia peruwiań skiego Machu Picchu i nie wierzyliś my, ż e kiedykolwiek tam dotrzemy. Dotarliś my do Machu Picchu, dojedziemy do parku o niewymawialnej nazwie. Nawet gdy kupiliś my bilety do Chin i ustawiliś my ten park jako nasz cel, nie mogliś my wytyczyć do niego przejezdnej trasy przez dł ugi czas. Do pokonania trasy był o naprawdę duż o posiedzeń . Wydawał oby się , ż e leci samolotem i leci prosto do miasta. Ale loty przez cał y kraj są droż sze niż lot z Kijowa do Chin. A nie wiedzą c, któ re tanie linie lotnicze latają gdzie w Chinach, trudno jest wyznaczyć trasę . Ale teraz jesteś my tutaj i jesteś my gotowi pomó c wszystkim na ś wiecie w wyznaczaniu tras przez ogromny kraj. Teraz wiemy kto, jak i gdzie podró ż uje/lata.

W tym parku moż na zł apać tak dł ugie kolejki przy wejś ciu, ż e dł ugie loty tanich linii lotniczych bę dą wydawać się drobnostką.

Wię c ta czę ś ć snu bę dzie musiał a zostać odł oż ona na lepsze czasy. Był o doś ć wcześ nie rano. Podję liś my sł uszną decyzję , aby przedł uż yć hotel na drugą noc i nie ryzykować osiedlania się w parku. W niewielkiej odległ oś ci od nas znajduje się jedno z wejś ć do parku.

Zasada jest taka – kupujesz karnet waż ny przez cztery dni. Na terenie parku wszystkie minibusy i autobusy są bezpł atne. Park posiada wiele wejś ć i wind. Sam park znajduje się na szczycie gó r. Musisz jechać autobusami z dworca centralnego do wejś ć . W pierwszej dziesią tce prześ lizgnę liś my się przez kasę biletową i przejś cie na dworzec centralny. A w pierwszym autobusie pojechaliś my na trasę . Wielu poszł o do parku na wycieczki i cią gle czekał o, aż wszyscy zgromadzą się u przewodnika. To, czego nie powinieneś robić w tym parku, to marnować czas na czekanie, a nawet tydzień to za mał o.


Mapa parku został a wykonana w starym stylu, wszystkie trasy i drogi na mapie był y tak niejasne, ż e nie moż na był o w ogó le zrozumieć , jak są ze sobą poł ą czone. To prawda, ż e ​ ​ z czasem przyzwyczailiś my się do mapy. Tutaj ponownie uratował nas Mapmee, któ ry z jakiegoś powodu dobrze znał ś cież ki parku. Z autobusu przenieś liś my się do mini-pocią gu, któ ry zabrał nas w gł ą b gó r. Byliś my pierwsi na trasie, bo wybraliś my ją na podjazd. Na trasie obiecano panoramy, ale są one bezwartoś ciowe na tle tego, co czeka nas na samym szczycie. Podejś cie był o trudne i trwał o już ponad godzinę . Trzeba był o wybrać trasę z kolejką linową lub windą i zostawić tę na zjeź dzie. Kiedy wydawał o się , ż e nigdzie nie jest trudniej, sytuacja przybrał a nieoczekiwany obró t. Coś mocno uderzył o mnie w torbę z jedzeniem. W cią gu kilku sekund przez moją gł owę przemkną ł logiczny ł ań cuch myś li, koń czą cy się bł yskiem w pamię ci zwanym „Pozdrowienia z Indii”.


Wiem, ż e na zdję ciu wyglą da na znacznie mniejszą

Chwycił em paczkę tak mocno, jak to moż liwe, zaczynam krzyczeć do Dashy o ataku mał py. Odwracam się , mał pa jest o poł owę mojego wzrostu i nie zamierza się wycofywać . Pró by odstraszenia jej tylko pogorszył y sytuację . Mał pa pokazał a swoim wyglą dem, ż e przygotowuje się do ataku. Odeszliś my okoł o pię ciu metró w. Zł apał em kamień z ziemi, zagroził em bestii, ż e go rzucę . Ale zwierzę wydawał o się , ż e oblicza moż liwą trajektorię . Rzucił em kamieniem w mał pę , ona zrę cznie uskoczył a i zaczę ł a się pogoń . Pozostał e pó ł tora kilometra w gó rę schodó w pokonaliś my w kilka minut, a nawet z cię ż kim brukiem w rę kach. Na trasie nie był o nikogo opró cz nas, mał pa nie cofał a się . Mapsme zdradziecko nas zawiodł a i wylą dowaliś my na pię knym i bardzo wysokim punkcie widokowym z jednym wejś ciem.

Podczas gdy mał pa i ja groziliś my sobie nawzajem, wykonują c diametralnie przeciwne manewry, Dasha pró bował a znaleź ć ś cież kę z zejś ciem, ale wszę dzie był y klify. Dawanie jedzenia mał pie też nie wchodzi w grę , wtedy na pewno nie zostanie w tyle.

Po opisaniu kilku pó ł okrę gó w udał o nam się przedrzeć do wejś cia. Wystrzelił em kolejny gł az i ta bestia wskoczył a na drzewo tuż nade mną . Na szczę ś cie nie miał em odwagi na mnie wskoczyć . Teraz zbiegaliś my po schodach. Chiń czyk, ż yją cy Chiń czyk! Podbiegliś my do pracownika parku z duż ą miotł ą w rę kach. Pokazał em jej, ż e ś ciga nas mał pa. Niska dziewczyna podniosł a na mnie gł owę i spojrzał a zezowatymi oczami. Patrzył em na mnie w milczeniu, jeszcze bardziej bał em się jej spojrzenia. Dziewczyna spojrzał a w dal i zobaczył a zbliż ają cą się mał pę . Chinka odsunę ł a się na bok, jak prawdziwa dziennikarka, któ ra nie bę dzie ingerować w demontaż wś ró d dzikiej fauny.


Pewnie pomyś lał a, ż e ​ ​ brą zowa mał pa postanowił a zaatakować dwie biał e. Sprint trwał dalej. Nastę pny był bardziej odpowiedni chiń ski robotnik. Był w stanie wymachiwać miotł ą.

Ale mał pa pobiegł a inną ś cież ką , do skrzyż owania z naszą kontynuacją trasy. Musieliś my szybko biec, aż znalazł a się na rozwidleniu przed nami. Przebiegliś my przez rozwidlenie. Gdzieś zaszeleś cił y drzewa. Mał pa zbł ą dził a. Musimy pilnie uciec. Podszedł do nas chiń ski turysta. Pró bował em mu wytł umaczyć , co go czeka dalej, ale cicho szedł dalej. Ile mał pa musi zjeś ć chiń skie, ż eby zostawić nas w spokoju. Na szczę ś cie dla nas bestia albo zgubił a trop, albo faktycznie przeszł a na tego Chiń czyka. Kiedy byliś my przekonani, ż e jesteś my bezpieczni, po prostu usiedliś my i odeszliś my od tego, jak szybko moż emy biegać z cię ż kimi kamieniami pod gó rę . Przez jakiś czas puszczanie kamieni był o przeraż ają ce.

Ta skał a był a oddzielona zaledwie kilka metró w od lą du. Przejś cie wykonane jest z metalowej kraty. Spoglą dają c w dó ł widać olbrzymią szczelinę . Podczas gdy my podziwialiś my pię kno, u stó p usiadł pię kny motyl. Motyl zbliż ał się coraz bardziej do mojego duż ego palca.

Zaczą ł em robić jej zdję cia coraz bliż ej. Kiedy motyl zbliż ył się do palca, z jego ust zaczę ł a wysuwać się dł uga i przeraż ają co wyglą dają ca trą ba. Dasha krzyknę ł a z przeraż enia, zdję cie był o naprawdę gł upie. Có ż , w tym parku wszystkie ż ywe stworzenia są nam tak oboję tne. Motyl obraź liwie odleciał . Kontynuowaliś my budowę trasy po niepopularnych wś ró d Chiń czykó w ś cież kach. Był y nawet przeroś nię te recenzje. Ale najbardziej niezwykł ą rzeczą , jaką widzieliś my podczas tej wyprawy, jest McDonald's w gó rach!

Jak się tu w ogó le dostał?


Wś ró d setek straganó w z ulicznym jedzeniem pojawił a się jedyna restauracja McDonald's. To prawda, ż e ​ ​ toaleta w nim nie dział ał a, w umywalce nie był o wody. W Chinach jesteś my już od dł uż szego czasu, a reboot z chiń skiego jedzenia był w sam raz. Był to pyszny podwó jny cheeseburger i latte. Dasha nie odeszł a od chiń skich przysmakó w i zamó wił a ryż z mię sem w maku??? ? . Minibusem przenieś liś my się w dalszą czę ś ć parku.

Tutaj ponownie pojawili się nawet chiń scy turyś ci. Czas leciał szybko, wydaje się , ż e dopiero niedawno był a 06:45, a już.16:00. Park zostanie wkró tce zamknię ty. Musisz dostać się do zjazdu w cią gu godziny. Ale mapy pokazują nam, ż e moż emy spró bować obejrzeć jeszcze jedną z gł ó wnych recenzji „Jeden krok do przystani”. Tylko pó ł torej mili po schodach. Co się stanie, jeś li nie wyjdziemy na czas?

W tym przypadku istnieje telefon autobusowy, na któ ry moż na zadzwonić z telefonu chiń skiego. Opcja zniknę ł a. Cał a logika pokazał a, ż e ​ ​ nie powinieneś tego robić , moż esz nie mieć czasu na wyjś cie. Co wię cej, mapa moż e ró wnież dawać bł ą d i prowadzić zł ą drogę . Tak, a na trasie mamy już okoł o dziewię ciu godzin. Ale z drugiej strony znacznie uproś cimy sobie jutrzejszą trasę , generalnie ś miał o! Dobrze, ż e poranna mał pka nauczył a nas biegać po gó rach. Oczywiś cie nie poruszaliś my się tak szybko, jak tracker GPS na mapach wymaganych do inwestowania w przewidywany czas. Ale wiedzieliś my, ż e recenzja jest jedną z najlepszych, napisał o niej jeden bloger. Po drodze spotkaliś my pracownikó w, któ rzy zamykali sklepy i szli w przeciwnym kierunku. Kiedy tam dotarliś my, zdaliś my sobie sprawę , dlaczego tak cię ż ko pracowaliś my. Nie był to zwykł y przeglą d gó r-kolumn.

Był y nieskoń czone odległ oś ci na bardzo duż ej wysokoś ci.


To był o jak kolejny park i inne gó ry. Jak wró cić , został o wyraź nie mniej czasu niż spę dziliś my w jednym kierunku. Mapa pokazuje, ż e moż esz przecią ć las, ale po drodze bę dzie rzeka. Mią ż szoś ć rzeki na mapie jest bardzo mał a i wydaje się , ż e istnieje ukryta ś cież ka. Ale dlaczego mapa nie zgadza się na wytyczenie trasy przez ś cież kę ? Ale czym jesteś my? W poł owie drogi skrę ciliś my ś cież ką w las. Od razu zł apali znak, ż e wieczorem lub w ś niegu nie moż na iś ć tą ś cież ką . Nie był o czasu na myś lenie, ś miał o. Moż e nawet teraz popł ywam. Na szczę ś cie dla nas gruboś ć rzeki okazał a się wynosić.10 centymetró w. To jest zł agodzone.

Przekroczyliś my rzekę i wyjechaliś my na drogę ! Te same ekstrema nagromadził y się już tutaj, czekają c na autobus. Był o wiele autobusó w, jeden miał nawet kierowcę . Ale nie spieszył się , na pewno wszyscy wspię li się z gó r.

Czytamy, ż e ktoś stał w kolejce do tej windy przez 3 godziny. Oznacza to, ż e są tam trzy windy, a każ da z nich jednorazowo przenosi 60 osó b. Tym razem jesteś my pierwsi na samym szczycie gó r.


Widok z windy

W najpopularniejszych recenzjach nie był o nikogo! To był o chyba najpię kniejsze i najradoś niejsze od dwó ch dni. Naprawdę wczorajsza wieczorna recenzja i poranna „Avatar” są najlepsze. Moż e dlatego, ż e w ogó le nikogo tu nie ma. Tylko ja i Dasha. " I ja! "- dodał mał py. Na widok mał p wszystko w ś rodku się zacisnę ł o. Ale! Był y znacznie mniejsze i był o jasne, ż e na pewno nie zaryzykują zbliż ania się do turystó w. Oczywiś cie nie odrywał y oczu, ale był y to spokojne mał py, któ re są tu rodzinami. Mieliś my wczoraj pecha z przeroś nię tym pustelnikiem. Na jednej z gó r Avatar znajduje się ś wią tynia. Do przejś cia gó rskiego przez przepaś ć przez naturalny most.


Dasha tam jest

Pod mostem jest przepaś ć , a gdzieś daleko pod nią wystają wierzchoł ki drzew. Szczę ś liwy!! ! Pię kna! Tyle, ż e aparat, począ wszy od Fenhuang, daje mał e awarie. Trzymaj się , tu wszystkim cię ż ko) Chiń skie gó rskie ś wią tynie z czerwonymi wstą ż kami to coś bardzo uroczego. Pię kno wstą ż ek na tle zielonych gó r.

Nad przepaś cią wiszą dyski, w któ re moż na uderzyć , oż ywić to spokojne miejsce. Powoli Chiń czycy zaczę li nadrabiać zaległ oś ci i mał py w koń cu nas strzelił y. Tu w gó rach gotują po prostu pyszne smaż one pierogi. Zjadł em jedną porcję i od razu zamó wił em nastę pną.

Jedzenie jest niedrogie i najbardziej chiń skie. Niestety nie wszyscy podzielali radoś ć z chiń skiego posił ku. Poznaliś my chł opakó w z Rosji, któ rzy już dziesią ty dzień cierpią gł ó d w Chinach. Nie mogę znaleź ć jedzenia, któ re im odpowiada.


A mapa na sił ę nie chce podawać dokł adnie, gdzie w gó rach ukrył się McDonald's. Na szczę ś cie byliś my już doś wiadczeni i postawiliś my na nich pię tno we wł aś ciwym miejscu. Tego dnia spacerowaliś my wzdł uż najlepszych widokó w parku. Nic dziwnego, ż e to miejsce został o oznaczone jako Avatar.

Tutaj nawet ptak z Avatara siedział na klifie. Kiedy został em sfotografowany jako dzielny jeź dziec na ptaku, prawie znowu pokł ó ciliś my się z mał pą . Postanowił em spró bować odpę dzić ją od ptaka, depczą c nogą jedno skrzydł o. Myś lał em, ż e mał pa zeskoczy z drugiej. Ale mał pa wykonał a kilka skokó w i nadepnę ł a na skrzydł o tak, ż e uciekł em przed ptakiem. Có ż , czego chciał em. A jednak jesteś my tu tylko goś ć mi, a zwierzę ta mają dom.

Spę dziliś my dziś mniej niż trzy godziny na szczycie parku i przez cał y dzień byliś my nał adowani pię knem, jakby na wczoraj.

Chociaż wczorajszy „Jeden krok do przystani” już na zawsze pozostanie w tajemnych wspomnieniach naszej pamię ci.


Jestem: )

Na mapie był o wię cej tras, ale szczytó w widzieliś my już doś ć . Teraz czas na zwiedzanie rzeki Golden Whip u podnó ż a parku. Wielokrotnie dokuczał a nam z gó ry. Zeszliś my ponad godzinę serpentyną drogą . Czasami był y jaskinie i wysokie, ale wą skie wodospady. Nie zawsze mogliś my nawet zobaczyć , gdzie leci woda. Na trasie znajdował y się kawiarnie z jedzeniem ulicznym, na któ re wyraź nie nie był o popytu. Albo jadł eś ś niadanie w hotelu, albo jadł eś na gó rze. Ale potem jedna kawiarnia wcią ż zdoł ał a mnie zaczepić . Facet krzykną ł „Kawa 5 juanó w! ” „Kawa za 20 hrywien w Chinach? Już zaczynał em trochę wierzyć , ż e kawa jest bardzo rzadką skamieliną , któ ra po prostu nie istnieje za mniej niż.5 dolaró w. A tutaj za 0.8 USD. Sprzedawca tej kawiarni jest wyraź nie certyfikowanym sprzedawcą.

Teraz otrzymali takż e ł adunek ż ywotnoś ci z kawy.

Zł ota rzeka bicza


Pod nami czekał a malownicza trasa wzdł uż rzeki u podnó ż a gó r Avatar. Bardzo zielony, bardzo rybi, bardzo turkusowy!! ! Do poż ą danego zjazdu z parku 3 km w jedną stronę , do koń ca trasy 3 km w drugą stronę . Hmm, wię c jedziemy najpierw 3 km do koń ca, a potem 6 z powrotem! To był a najwspanialsza decyzja. Nawet mał py są tutaj bardzo urocze. Tutaj chodzą ze swoimi rodzinami ze swoimi mał ymi mał pkami.

Sł oneczne kró liczki delikatnie lś nią w oczach wszystkich. Ta trasa jest jak oczyszczenie organizmu ze wszystkich trudnoś ci, któ rych doś wiadczaliś my na co dzień podczas podró ż y. Na tej rzece wszyscy turyś ci robią popularne zdję cie na tle trzech gó r Avatar. Nasz aparat zebrał wszystkie sił y, z trudem zrobił ostatnie zdję cie i skleił ze sobą pł etwy. Musisz przyznać kredyt kamerze.

Jest dobrze zrobiony, ż e nie przykleił pł etw, gdy byliś my na szczytach, inaczej musielibyś my odpę dzić jego prochy z gó r z tak ostrej desperacji. Pró by oż ywienia aparatu nie powiodł y się . Zaczynają c od Fenghuang, wydawał o się , ż e pró buje nas ostrzec. Kiedy fotografowaliś my tam pię knoś ci, czasami kiwał gł ową w ró ż nych kierunkach. Jakby nam mó wił : „Nie, zostaw mnie tutaj”.

Wł aś ciwie skiną ł gł ową , najwyraź niej stracił kontrolę nad stabilizatorem, a obiektyw fizycznie poruszał się wewną trz obudowy na lewo i prawo. Teraz jasne jest, ż e rano pę knię cie w obiektywie nie wydawał o mi się . Ogó lnie rzecz biorą c, aparat, twoja podró ż dobiegł a koń ca. Po prostu udaj się do centrum serwisowego. Potem robiliś my zdję cia telefonem komó rkowym. Po przejechaniu pierwszych trzech kilometró w czekał a nas niespodzianka. Kolejny wycią g, ale nie prowadzi do parku. W naszych aktach mieliś my ankiety, któ rych nigdy nie znaleź liś my w parku. Wyglą da na to, ż e wszyscy tam są.

Oznaczony ró wnież „Musisz zobaczyć! ” ”. Wszystko komplikował fakt, ż e dziś samolot był z innego miasta, a my nie mieliś my w planach nawet 9-kilometrowej trasy. Wcią ż mieliś my bardzo zł udną nadzieję , ż e powtó rzymy pró bę wspię cia się na Gó rę Tymianku i zobaczenia dziury w skale. Ale to był o tak poza kwestią czasu...


Lepszy zł oty bicz w rę ku niż gó ra tymianku na niebie! Ale teraz też ta gó ra z windą . Ech, samoloty latają codziennie, a to jedyna szansa, ż eby zobaczyć , co kryje kolejka linowa. Udać się ! Trzeba zobaczyć widoki okazał y się nie tak masztowe. W każ dym razie po setkach zaobserwowanych skał , skał y te nie ró ż nił y się zbytnio. Ale jest jeden plus, teraz prawdopodobnie przejrzeliś my wszystkie gł ó wne recenzje. Misja zakoń czona! Moż esz zejś ć z gó ry z powrotem do Whiplash. Mapsmee ostrzegł nas, ż e zejś cie zajmie ponad godzinę . Ech, nie mamy czasu, gdzie jest nasza kolejka linowa.

Po powrocie z zabytkó w moż esz wysł ać zdję cie swoim bliskim pocztą w formie pocztó wki. Przepustka do parku to plastikowa karta, na któ rej zapisana jest data wejś cia i odcisk palca.

Pozwó lcie, ż e podsumuję park. Zdecydowanie warto odwiedzić tak niezwykł e zjawisko przyrodnicze. Na spokojną inspekcję dwa dni bę dą w sam raz. Jeś li unikniesz wspinania się na piechotę , moż esz spotkać dzień . Ale dwa bardziej relaksują ce dni są lepsze. W rezerwie na zł ą pogodę trzeba mieć jeszcze okoł o dwó ch dni. Ale jeś li uczciwie poró wnamy Park Zhangjiajie i Mount Huashan w Xi'an, to Huashan wygrywa. Ale to jest nasza osobista ocena. Ale jeś li już dotarł eś w gł ą b Chin, to musisz odwiedzić obie atrakcje.

A teraz do Szanghaju!

Szanghaj

Wyszliś my z parku zmę czeni. Trzeba był o jednak zebrać wszystkie sił y i pokonać trasę do Szanghaju. Do osią gnię cia celu potrzebujemy czterech autobusó w i jednego samolotu. I bę dziemy musieli zameldować się w chiń skim hotelu okoł o drugiej w nocy. Nasze gorzkie doś wiadczenie powiedział o nam, ż e raczej się nie przeprowadzimy. Po prostu musieliś my jakoś przetrwać te dziewię ć godzin drogi. Usł uga „Concierge” jest poł ą czona z moją kartą bankową . Tutaj konsjerż grał wyraź nie. Napisaliś my maila do Kijowa, oni z Kijowa jakimś cudem byli w stanie porozumieć się z chiń skim hotelem telefonicznie i wysł ali nam odpowiedź , ż e hotel poczeka i nie odda nam pokoju. Przed lotniskiem znajdował y się instalacje w postaci gó r Avatar, wysokie na pię ć metró w. Dla tych, któ rzy nie mieli doś ć w gó rach) Nasza niskokosztowa linia nadal nie chciał a lecieć na lotnisko. Siedzimy i czekamy. Chiń czykom to wcale nie zależ y, jakby nie był o ż adnych samolotó w. Poszedł em do dziewczyny przy ladzie.


Z pomocą tł umacza pokazał a mi zdanie, ż e samolot wł aś nie spada. Jakoś niezbyt inspirują ce do przeczytania tego przed lotem. Brak samolotu oznacza dla nas, ż e nie bę dziemy wiedzieć , o któ rej bę dziemy w hotelu, a na pewno nie wsią dziemy do komunikacji miejskiej. W innych krajach nazwał bym to nową przygodą . Ale w Chinach moż e to zmienić się w nowy koszmar w ś rodku nocy. Ale wtedy zdarzył się cud. Wysiedliś my z samolotu, podjechał nocny autobus. Autobus jechał.40 minut i zatrzymał się.200 metró w od naszego hotelu w ogromnym mieś cie. Poszliś my do hotelu i tam na nas czekali. Dziewczyna naprawdę spał a, ale zaraz w recepcji. Umieszczono nas w najbardziej luksusowym pokoju. Chciał em coś zjeś ć , w pobliż u hotelu był sklep spoż ywczy. Nie mogliś my w to uwierzyć , po raz pierwszy w cał ej podró ż y coś samo się wydarzył o na naszą korzyś ć , a nawet w takim ł ań cuchu. Co wię cej, wszystko to wydarzył o się w tym samym dniu, w któ rym nie był o sił y, by cokolwiek postanowić.

Cał y nasz nastę pny program jest doś ć relaksują cy. Teraz moż esz spać po raz pierwszy od 10 dni.

Wcześ nie rano w pokoju zadzwonił telefon. Telefon zadzwonił gł oś no i natarczywie. A co najważ niejsze, klasycznie nieprzyjemny dź wię k telefonó w domowych. Nie mogł em zrozumieć , w jakim wymiarze się znajdował em, ale udał o mi się dotrzeć do tuby. Wesoł a Chinka ż yczył a mi dobrego dnia nieś miał ym chiń sko-angielskim gł osem iz radoś cią dodał a, ż e ​ ​ jest to usł uga Budzik! Ale nie prosił em o alarm! Dziewczyna z radoś cią powtó rzył a po raz kolejny, ż e to usł uga budzika i odł oż ył a sł uchawkę . Myś lę , ż e kierownik na recepcji, widzą c, jak mał o mamy dni w Szanghaju, po prostu martwił się , ż e nie zdą ż ymy zobaczyć wszystkiego. Ś niadanie w hotelu był o bardzo dziwne. Nie wiem, jak to opisać , ale ten bufet miał wszystko przeciwko naszym kubkom smakowym. A moż e jest to trudna nocna droga plus brak snu, tak to wpł ywa.

Hotel w Szanghaju został zarezerwowany z trzema ró ż nymi rezerwacjami, zwł aszcza w celu umoż liwienia ró ż nej dł ugoś ci podró ż y. W recepcji powiedziano nam, ż e musimy zmienić pokó j na tań szy zgodnie z drugą rezerwacją . Zostaliś my przeniesieni do pokoju o wiele ł atwiej i taniej. Ogó lnie Chiny, takie Chiny. Wjechaliś my do miasta, bo jesteś my w Szanghaju!

Pogoda był a pogodna i sł oneczna. Zielone parki w centrum wydawał y się jeszcze bardziej zielone i bardziej wyraziste. Ale niepeł ne ś niadanie i ogó lna zł oż onoś ć cał ej podró ż y wymagał y uczty! Poszliś my do centrum handlowego w poszukiwaniu drogich sł odyczy. To znaczy, aby nie sprzedawali ciast z czerwoną fasolą . Co dziwne, zadanie okazał o się ł atwe. Teraz ś niadanie numer dwa. Duż e ciasto z kremem maś lanym i ś wież ymi truskawkami, duż a filiż anka kawy, spory kawał ek brownie i mroż ona herbata cytrynowa. W cenach zagranicznych oczywiś cie 60 juanó w (9.


3 dolary za to nie brzmi tak bardzo, ale na przeką skę w Chinach jeszcze nie odpię liś my tak okropnych sum dla dwojga.

Tak, a posił ki tylko kilka razy osią gnę ł y tę kwotę . Szczerze mó wią c, nieważ ne, jak trudno jest w podró ż y do Chin, ale podczas jedzenia wszystkie problemy zwią zane z podró ż owaniem schodzą na dalszy plan. Od centrum handlowego rozcią ga się dł uga ulica spacerowa. Idą c ulicą był em jak bateria nał adowana pozytywnoś cią i energią.

Wszystko jest takie azjatyckie! Tań czył em nawet z niedź wiedziem w sklepie. Potrzebujemy teraz opł aty. Musimy opanować kolejne metro w nastę pnym mieś cie.

Metro w Chinach

Jak napisano w notatkach: „Jeś li odległ oś ć do pokonania metrem przekracza 95 kilometró w…” Oto odległ oś ci metra, któ re naprawdę mnie przeraził y. Podró ż owanie metrem w Chinach jest jak drugie ż ycie.

Wyjaś nili chiń skoję zycznej dziewczynie-operatorce cał ą gł ę bię problemu. Nie rozumiał a. Wyjaś niliś my jej problem bardziej strategicznie, unikają c sł ó w. W ogó le nie rozumiał a. Podszedł jej asystent, któ ry zdecydował o wszystkim. Na nastę pnej stacji wjazdowej musieliś my tylko przekonać drugą dziewczynę , ż eby zadzwonił a pierwsza. Inna dziewczyna po prostu nas zignorował a, jakby nas tam nie był o, ale jej asystentka decydował a o wszystkim. I wreszcie, aby opuś cić stację koń cową bez pł atnej karty, podeszliś my do ostatniej dziewczyny, któ ra wypuś cił a nas bez sł owa. Uff, te 0.8$ nie zniknę ł y!

W rzeczywistoś ci waż ne był o, aby dowiedzieć się , czy system dział a z oczywistym problemem logicznym na korzyś ć pasaż eró w, któ rzy wpadli w tę logiczną pę tlę . Pracuje! Có ż , ostatnia demonstracja dł ugoś ci metra miał a miejsce ostatniego dnia, kiedy przejechaliś my ponad 50 stacji w Pekinie w cią gu dnia. Najciekawsza rzecz dzieje się w samych samochodach.


Na stacjach wyznaczono strefy wjazdó w i wyjazdó w z samochodó w. Wó zki zawsze zatrzymują się w tym samym miejscu przed drzwiami przesuwnymi. Musisz wejś ć drzwiami po lewej i prawej stronie, a pasaż erowie wysią ś ć poś rodku. Ale kiedy drzwi powozu się otwierają , zaczyna się rugby. Zadaniem przylatują cych pasaż eró w jest uniemoż liwienie przylotom odjazdu. Zadaniem tych, któ rzy przybyli, jest to, ż e trzeba przebić się przez ramiona naciskają c na boki. Wejś cie i wyjś cie odbywa się jednocześ nie przez wą skie drzwi w trzech strumieniach - dwó ch przychodzą cych i jednym wychodzą cym. W samochodzie zaczyna się nowy sport - bieganie w stylu „Lynx” lub „Shanghai Leopard”. Kto pierwszy dotrze na miejsce, siada. Na przykł ad cał y rzą d siedzi, samochó d jest w poł owie pusty, niewielu stoi. Na począ tku rzę du miejsce przed Tobą jest wolne, szansa na to, ż eby na nim usią ś ć jest prawie zerowa, bo Chinka, któ ra stał a na koń cu rzę du już nabrał a przyspieszenia i bę dzie miał a czas na usią dź , nawet jeś li już rozpoczą ł eś manewr siedzenia.

Albo Tetris. Miejsce przed tobą zwalnia, a dł ugi rzą d porusza się z prę dkoś cią ś wiatł a, aby Chinka z drugiego koń ca rzę du nie biegł a.

Kiedyś miejsce w centrum został o zwolnione. Z jednej strony leciał chł opiec-orzeł , z drugiej babcia tygrysica. Dotarli do centrum niemal jednocześ nie. Sytuację rozwią zał o jedynie fotofinisz. Ale w metrze taka fiksacja zwycię zcy nie został a jeszcze wynaleziona. Chł opak i babcia chwycili porę cz przy siedzeniu i na chwilę spojrzeli im w oczy. W tym momencie wydawał o mi się , ż e nastą pi eksplozja energii i wszyscy odlecimy. Ta chwila wydawał a się wiecznoś cią . Kto wygra? Martwimy się ! Wyobraź sobie, ż e któ ryś z nas zaczą ł już siadać na tym siedzeniu? Minimalne zł amania i siniaki od zderzenia. Dziś Tygrysica pokonał a Orł a!

Był y też doś ć ciekawe kombinacje dla zrę cznoś ci, kiedy miejsce w pobliż u Daszy zostaje zwolnione, ale niedaleko stoi Chinka, któ ra patrzy w przeciwnym kierunku. Co wię cej, im wię cej wolnej przestrzeni, tym bardziej oboję tnie stoją ca dziewczyna zaczyna patrzeć w dal. Myś lę , ż e wszyscy już doskonale zrozumieliś my, ż e Dasha nie miał a szansy usią ś ć . Mał y wniosek: jeś li nie jesteś ubezpieczony na wycieczce, nie mieszaj się na polu bitwy!

Dzielnica Qibao

W mię dzyczasie dotarliś my do zabytkowej dzielnicy. Obszar poł oż ony jest nad kanał ami wodnymi i posiada wiele sklepó w z pamią tkami. Okolica sł ynie z braku turystó w. Ale ponieważ wię kszoś ć turystó w w Chinach to Chiń czycy, zastą pienie chiń skich turystó w zwykł ymi Chiń czykami jest prawie niezauważ alne. Ale mił o był o spę dzić godzinę w takiej okolicy. Gastronomia na najwyż szym poziomie. Kwitnie tu ró wnież rodzaj oszustwa „Zł ote Jajka”.


Począ tkowo wyhodował a coś przez dł ugi czas, inspiruje potencjalnego uczestnika do mikrofonu. Nastę pnie uczestnik wybiera jajko, i to nie proste, ale zł ote! Pł aci pienią dze. Bierze mł otek. I bam… Wygrał nagrodę w wysokoś ci 5 juanó w (0.8 USD). Znowu dł ugi wykł ad spikera. Drugie jajko! Bam. Już nagroda za 10 juanó w (1.6 $). Ponadto komentator pokazuje specjalną tabelę postę pó w wygranych. Widać , ż e nasz przyjaciel wygrał nie tylko 5, ale potem 10 juanó w.

W oparciu o stó ł mę ż czyzna pewnie wspina się po szczeblach kariery i wkró tce wygra coś waż nego. Co ciekawe, facet ubił jajka bardzo ostroż nie, podobno po to, by przypadkiem nie rozbić iPhone'a, któ ry mó gł by być w ś rodku. Najwybitniejszymi nagrodami był y zestawy zabawek i uż ywane gadż ety. Popyt na jajka był niesamowity.

Dla nas dzielnica gastronomiczna został a zapamię tana z powodu walki z kał amarnicą na patyku.

Wyglą da na to, ż e jest usmaż ony i nie moż e się oprzeć.

Ale nie, jego ostroś ć był a tak silna, ż e ​ ​ do koń ca nie był o jasne, czy to mistrzostwo, czy nie. Ale i tak był o pyszne. Nawet pomimo okropnej ostroś ci, zjadł abym to ponownie.


Bao paszteciki

Naszą kolejną atrakcją był duż y park wiejski. Ale odległ oś ć na metrze okazał a się tak potworna, ż e ​ ​ dotarliś my dopiero do zamknię cia parku. Moż na był o oczywiś cie wsią ś ć do autobusu z metra i zyskać na czasie, ale nie zmienił oby to sytuacji. Kto wpadł na pomysł zamknię cia ogromnego parku o godzinie 17:00. Przeraż enie ogarnę ł o ciał o od myś li, ile stacji ma wró cić do centrum. Musieliś my jechać z powrotem do zabytkowej dzielnicy, a potem jeszcze dł ugo jechać do centrum.

Powiat Tanzifang

To wł aś nie ucieszył o miasto, wię c to ulice dzielnicy Tanzifang.


To prawda, ż e ​ ​ jedzenie okazał o się tak drogie, ż e musieliś my opuś cić teren na posił ek w innym miejscu. Okolica skł ada się z kilkunastu wą skich uliczek, wzdł uż któ rych znajdują się ró ż ne ciekawe rzeczy. To wszystko wyglą da tak nietypowo, jakbyś był w nowym kraju z wł asnymi zwyczajami i architekturą . To bardzo przytulne i ciepł e miejsce, turystyczny raj. Każ dy sklep czy kawiarnia stara się wyró ż niać na lepsze. Setki bibelotó w na ś cianach, a nawet nad gł owami turystó w. To miejsce ponownie przypomina Harry'ego Pottera, jakby ulice dla czarodziejó w był y ukryte wś ró d mugolskiego ś wiata. Dosł ownie za skrzyż owaniem jest szeroki i surowy Szanghaj, a tutaj jest zupeł nie wą sko i inaczej. Zostaliś my przywoł ani przez ró ż owy budynek, z któ rego ś wiecił o jasnoró ż owe ś wiatł o. Wewną trz znajdował y się ró ż ne automaty do gry wypeł nione pluszowymi zabawkami. Z portretu przywó dca bardzo znanego azjatyckiego kraju patrzył na nas z mię kką zabawką w dł oniach.

Wszystko dookoł a jest ró ż owe i bardzo urocze. Moż na by są dzić , ż e jest to trzypię trowy dom dla Barbie. Baweł niane chmury tak bardzo zmę czył y mi oczy, ż e nie zauważ ył am pod stopą plastikowych kulek.

Wleciał em jak olbrzym wł amał się do domu Barbie. Odwiedzają cy, a takż e gospodyni placó wki, obserwowali mó j lot w duż ym napię ciu. Nie mogł em zrozumieć , co się dzieje, ale na szczę ś cie wyraź nie poleciał em na mię kką ró ż ową sofę prosto do Patricka ze SpongeBoba. Dziewczyna wyjaś nił a nam, ż e w tym domu kupujesz kartę do gry na automaty i grasz.

Szansa na wygranie zabawki jest bardzo duż a. Ż ywym dowodem są goś cie z paczkami zabawek w rę kach. Wyglą da na to, ż e wł aś nie byliś my w najsł odszym miejscu w Chinach. Dziś Mapsme zabrał a nas do hotelu przez pię kne parki z duż ymi jeziorami.

Bardzo niezwykł e pię kno, gdy we dwoje stoimy nad ciemnym jeziorem, wokó ł rosną gę ste drzewa, za drzewami wznoszą się jasne drapacze chmur. Dobranoc Chiny.

Dzień dobry Chiny! Dziś jedziemy do starego Szanghaju. Mó wią , ż e jest po prostu pię kny, wię c wkró tce się dowiemy. Trzeba tylko przeż yć ś niadanie w hotelu i metrze) Jednak po ś niadaniu musiał am znowu iś ć do cukierni, ż eby trochę zró wnoważ yć ró wnowagę . Stare miasto był o naprawdę wyją tkowe. Był znacznie wię kszy niż obszar Tanzifang i wcale nie wyglą dał jak reszta. Cał a architektura został a nagle zastą piona starym, wytrawnym stylem. Tutaj moż esz robić zakupy, jeś ć i bawić się w cał ych centrach rozrywki.

Wybraliś my dla siebie cał kiem nową rozrywkę . Usiedliś my na krzesł ach i zaglą daliś my przez otwory na oczy.

Codziennie mieliś my jaką ś nieudaną atrakcję . Dziś na drugim koń cu miasta czekał a na nas bardzo stara i zamknię ta pagoda. Ale znowu, aby przywró cić ś wiatu ró wnowagę , od razu poszliś my do restauracji i zamó wiliś my sobie najsmaczniejsze danie rybne w cał ych Chinach.


To nie jest danie: )


Danie rybne był o tak duż e i tak drogie, ż e był o tak drogie, jak dwa desery z kawiarni wczoraj. Na pierwszy rzut oka restauracja wcale nie budził a zaufania, ale jak się okazał o, w rybę wł oż yli cał y swó j wysił ek. Po obfitym obiedzie mieliś my w planie sjestę . Uruchomiliś my silnik elektrycznego katamaranu i wyruszyliś my w podró ż wzdł uż rzek i wysp duż ego jeziora. Prę dkoś ć był a tak bezpieczna, ż e ​ ​ nawet Meksykanie zazdroś ciliby naszej sjesty.

Kto wie na jakie promocje i na jaką Koreę czekamy dalej.

Szczerze mó wią c, spodziewaliś my się nieco bardziej efektownego miasta z Szanghaju. W rzeczywistoś ci wyglą dał doś ć zwyczajnie i był znacznie gorszy od Hongkongu. Ale to, czego nie moż na oderwać od Szanghaju, to wieczorne pię kno na nabrzeż u. Był o już doś ć ciemno, a nasyp był ponad kilometr dalej. Ale już w czasie wakacji tł umy był y wię ksze niż w naszym oś rodku. Widać był o, ż e absolutnie każ demu podoba się tutaj nasyp. Moment, w któ rym nocne drapacze chmur z przeciwległ ego brzegu otwierają się po raz pierwszy, jest bezcenny.

Odnosił o się wraż enie, ż e drapacze chmur zbudowano tutaj tylko po to, by nocą cieszyć oczy turystó w. Dasha ró wnież polubił nasyp, ale mał o kto moż e poją ć moją moralną satysfakcję z drapaczy chmur w tym samym tomie. I ile był o tu ś lubó w nocnych, a wszystkie w jaskrawoczerwonych sukienkach.

Wró ciliś my metrem. Drugie zobaczenie „lawy” nie był o konieczne.

Dzisiaj był nasz ostatni dzień w Szanghaju. Rano od razu był o wiadomo, co robić - pojechaliś my w okolice drapaczy chmur. Teraz musimy zobaczyć , jak wszystko ukł ada się w cią gu dnia. Tym razem na przeprawę wybraliś my prom miejski. Okazał o się to ró wnież rodzajem wycieczki wzdł uż rzeki. W cią gu dnia centrum biznesowe ró wnież był o doś ć atrakcyjne. Nie jest jasne, co konkretnie lubili w cią gu dnia, ale zwykł e wę drowanie tam iz powrotem był o normą . Mieliś my kolejną zabawną sytuację . Przez trzy dni pró bowaliś my odnaleź ć tajemniczą Dzielnicę Francuską w Szanghaju. Ale nie mogliś my znaleź ć niczego nawet blisko Francji. Chociaż fakt, ż e na rynku grał a francuska muzyka, a na ulicach nie był o domó w w stylu chiń skim, najwyraź niej wskazywał , ż e to Francja.

Cał y ostatni dzień spę dziliś my w mglistym letnim pał acu.

To teren tak ogromnego ogrodu, ż e z cał ą chę cią nie spę dzisz tu mniej niż jednego dnia. Jedliś my najnowsze chiń skie jedzenie z cał ych sił , ale nie moż esz jeś ć cał ych Chin)


Razem, nasz ś ciś le chiń ski wniosek. Chiny to jeden z najpię kniejszych krajó w Azji. Tutaj przyroda i miasta nie pozostawią nikogo oboję tnym. Chiny zawsze wydawał y mi się mał o atrakcyjne pod wzglę dem turystycznym, myś leliś my, ż e Pekin okaż e się zwykł ym sowieckim miastem. W rzeczywistoś ci jest to bardzo postę powy kraj pierwszego ś wiata z fantastyczną komunikacją transportową . Ale trudnoś ć polega na tym, ż e cał e pię kno i nieprawdopodobień stwo nie leż ą na powierzchni. Wszystko to znajduje się gł ę boko, gł ę boko w sercu Chin.

Wedł ug opowieś ci Dashy najciekawsza rzecz wydarzył a się w damskich toaletach. Najbardziej spektakularne toalety skł adał y się z 6 otworó w w podł odze. Moż esz usią ś ć i spojrzeć Chinkom w oczy, jeś li przezwycię ż ysz zakł opotanie. Dlatego lepiej iś ć do toalety, gdy nikogo tam nie ma. Jeś li toalety są w formie kabin, zaczyna się zabawa. Chinka podchodzi do budki, pcha drzwi. Z drugiej strony siedzą ca Chinka opiera się pchnię ciu drzwi z powrotem do pozycji zamknię tej. Pierwsza Chinka nie wycofuje się i po 5 sekundach podejmuje drugą pró bę otwarcia drzwi. Oddają ca mocz dziewczyna też nie zamierza tak ł atwo zrezygnować ze swojej pozycji i, stawiają c opó r jeszcze mocniej, zamyka drzwi z powrotem. Być moż e Chinka był a po prostu nudna i nie rozumiał a, kiedy po raz pierwszy stoisko był o zaję te. Mija jeszcze trochę czasu i rozpoczyna się trzecia pró ba zdobycia twierdzy.

Wydaje się , ż e Chinka nie rezygnuje z celu, jakim jest wejś cie do tej konkretnej budki, mimo ż e są wolni są siedzi. Ale siedzą ca dziewczyna nigdy się nie poddaje! Kiedy Dasha znalazł a się w podobnej sytuacji z budką bez zamka, po prostu nie zamykał a drzwi do koń ca, a stoją ca po drugiej stronie Chinka po prostu stał a i gapił a się na Dashę zapinają cą dż insy. Có ż , ich zachowanie w toaletach jest bardzo dziwne, ale wś ró d cał ego tł umu tylko nam wydawał o się , ż e wydawał o się to dziwne. Być moż e kiedyś pewien stary chiń ski mę drzec powiedział : „Ż e jestem ma to ka na wa”, co dosł ownie znaczył o „Jeś li lubisz chodzić do toalety - kochaj i trzymaj obronę ! ”


Szczegó ł owy opis trasy i kosztó w w nastę pnym artykule.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Uwagi (48) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara