Hotel Rubin (sprzedany i zarejestrowany jako ****)

Pisemny: 26 sierpień 2011
Czas podróży: 1 — 7 sierpień 2011
Ocena hotelu:
1.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Hotel zepsuł cał e wraż enie podró ż y do Buł garii. Zacznijmy od rozmieszczenia. Do Rubina dotarliś my wieczorem o 21.30 dostaliś my e-mail. klucz do pokoju i poszliś my go szukać bez osoby towarzyszą cej (pokó j 10.1 pię tro, nawet nie myś leliś my, ż e recepcja jest na 0 pię trze). Dalej fajnie: w pokoju jest wilgotne, wilgotne powietrze, na ś cianach są ogromne krople, klimatyzacja nie dział a, a po suficie latają komary. Po skontaktowaniu się z recepcją podszedł do nas portier, upewnił się , ż e klimatyzator nie dział a i „upewnił ” nas, ż e zostanie naprawiony nastę pnego dnia. Poproszony o podanie kolejnego numeru, administrator odpowiedział , ż e nie moż e nam w ż aden sposó b pomó c. Potem rozmawiał em z są siadem w pokoju (na szczę ś cie okazał się to nasz rodak), któ ry powiedział mi, ż e dwa dni temu z powodu powodzi przeniesiono pokoje jego goś ci. Noc w takim pokoju po locie z opó ź nieniem wcale nas nie pocią gał a. Ż ona poszł a walczyć . Po groź bie, ż e dziecko i ja wolimy spę dzić noc w przedpokoju na kanapach, administratorka zaczę ł a do kogoś dzwonić . Potem pojawił się jakiś cywilizowany mł odzieniec i okazał o się , ż e przez troje drzwi jest wolny pokó j (wow…) Jednak zamiast trzech ł ó ż ek był y dwa. Obiecano nam uporzą dkować pokó j i przynieś ć trzecie ł ó ż ko. Uspokoiliś my się trochę (czas zbliż ał się już do pó ł nocy) i poszliś my na obiad. Po powrocie do hotelu czekał a nas nastę pują ca niespodzianka: zamiast trzeciego ł ó ż ka w pokoju był o ł ó ż eczko (uż ywaliś my go od dawna na wsi do suszenia cebuli). Nie mieliś my już sił y przeklinać , chcieliś my spać . Ż ona zabrał a dziecko do toalety, zobaczył a brudną , zatł uszczoną muszlę klozetową . Nigdzie nie był o pomocy. Musiał em uż yć wł asnych wilgotnych chusteczek. Nastró j był zepsuty. Rano spotkaliś my się z przedstawicielką TUI Karoliną . Wyraził a zrozumienie i starał a się pomó c nam w sprawie ł ó ż ka, ale pracownicy hotelu zaczę li nas zapewniać , ż e taki sprzę t jest zapewniony od samego począ tku. To prawda, ż e ​ ​ o godzinie 13.00 zaproponowano nam obejrzenie kolejnego numeru okna, któ re wychodził o na dach drugiego pię tra w pobliż u baru. Postanowiliś my już nie kusić losu. Uznał am, ż e wytrzymam tydzień na ł ó ż eczku (zdję cia z wystają cymi sprę ż ynami materaca są dopię te, tak ż e normalnie musiał am zał oż yć okrycie). Teraz o ż ywieniu. Na począ tku byliś my zadowoleni z pozornie obfitego wyboru. Ale dzień po dniu mijał , a zestaw naczyń się nie zmieniał . Ż ywnoś ć - niektó re pó ł produkty, warzywa i owoce, któ re został y zł apane przez urlopowiczó w. Już trzeciego dnia pobytu oboje z ż oną zaczę liś my mieć problemy ż oł ą dkowe (któ rych konsekwencje utrzymywał y się do naszego przyjazdu do Moskwy). Dzię ki Bogu, ż e mocno ograniczyliś my dziecko w jedzeniu i udał o jej się unikną ć naszych problemó w. Ciekawostką na terenie kompleksu Grand Hotel Varna był o pię ć restauracji, w któ rych moż na zapisać się na kolację . Rankiem drugiego dnia, przechodzą c obok hotelu Dolphin, zobaczył em kolejkę podobną do kolejki w Mauzoleum Lenina z czasó w sowieckich. Okazał o się , ż e ludzie zapisali się na obiad (stali w kolejce o 9.00, a rejestracja zaczę ł a się o 10.00) Podczas naszego pobytu raz przypadkowo udał o mi się zapisać do restauracji rybnej Albatros (we wszystkie pozostał e dni o 11-12. Miejsc już nie był o), ale nie odczuł am ró ż nicy w ż ywieniu (do wyboru trzy dania z tych samych pó ł produktó w i jako bonus obsł uga kelnerska). Osobno o czyszczeniu. Poś ciel nigdy nie był a zmieniana przez 7 dni. O tym, ż e pokó j był posprzą tany, decydował a tylko pusta urna. Mał e plusy: 1) Dziecko był o w porzą dku. W hotelu Delfin-Marina z TUI dział ał klub dla dzieci „Tukan” z rosyjską animacją . Dziewczynki animatorki spisał y się z dzieć mi, a wieczorami urzą dził y dla nich mini dyskotekę . 2) Podczas naszych tygodniowych wakacji (13-20.08. 2011). pogoda był a cudowna. 3) Morze jest w pobliż u. Woda jest doś ć czysta i ciepł a. Piasek na plaż y. Rę czniki, leż aki i parasol + napoje na plaż y, od 12.00 do 16.00 bufet burgerowy. Co prawda od 10.00 do 12.00 miejsce na plaż y znajdował o się tylko w tylnych rzę dach leż akó w. Ale bardziej lubiliś my pł ywać o 15.00-17.00, plaż a jest znacznie spokojniejsza. 4) Podzię kowania dla Karoliny za jedną dobrą rekomendację - wycieczkę "Czarodziejskie ź ró dł a Marcianopolis", na któ rej odwiedziliś my kompleks rozrywkowy "Baryte". Bardzo ciekawym miejscem okoł o 10 kilometró w od Warny jest zanurzenie się w narodowym kolorze Buł garii (rzemiosł o ludowe, ż ycie, kuchnia narodowa). To tam był o bardzo ciekawie dla nas i dziecka !!! ! ! Wspaniał a, naturalna ż ywnoś ć przygotowana wedł ug krajowych receptur!!! ! ! Jestem fanem siatkó wki i chciał bym pograć na plaż y. Wedł ug programu animacyjnego siatkó wka zaczę ł a się o godzinie 11.00 (trzeba być takimi idiotami, ż eby umó wić się na mecz na sł oń cu w upalny dzień (+30 i powyż ej). Samodzielnie ustaliliś my z chł opami, ż e bę dziemy dodatkowo gromadzić się w wieczó r o 17.30 (zupeł nie inna sprawa) „Podsumowanie: moja ż ona marzył a o jak najszybszym powrocie do domu. Odnosił o się wraż enie, ż e Rosjanie są traktowani jak ludzie drugiej kategorii (szczegó lnie w przeciwień stwie do naszego kwietniowego wyjazdu do Pragi). ż e to, co nam się przydarzył o, nie jest wzorcem, ale w cią gu najbliż szych kilku lat pojedziemy do Buł garii raczej nie pojedziemy.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał