Narciarstwo alpejskie w Borowcu

Pisemny: 10 styczeń 2007
Czas podróży: 11 — 18 styczeń 2007
Komu autor poleca hotel?: Dla rodzin z dziećmi; Na wypoczynek z przyjaciółmi, dla młodzieży
Ocena hotelu:
4.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 9.0
Usługa: 6.0
Czystość: 5.0
Odżywianie: 7.0
Infrastruktura: 6.0
Kiedy okazał o się , ż e nie ma gdzie pojechać do Buł garii na narty na Nowy Rok, zaczę li studiować recenzje o tym kraju, o kurortach i hotelach. Informacje nie wystarczał y, a dostę pne recenzje był y czę sto diametralnie ró ż ne. Postaram się przyczynić do poszerzenia pola informacyjnego.

Gł ó wnym tematem przewodnim począ tku zimy 2006-2007 był a obecnoś ć ś niegu. Biuro podró ż y zapewnił o nas, ż e niezależ nie od kataklizmó w gwarantuje ś nieg. W jakim stopniu ich gwarancje był y uzasadnione - oceń sam.


W miarę zbliż ania się dnia wyjazdu coraz czę ś ciej spoglą daliś my na strony pogodowe i kamery internetowe. Ś nieg był gł uchy. Co wię cej, w Bansko wydawał o się , ż e miejscami jest jakiś ś nieg, a w Borowcu trawa zielenieje, ś wieci sł oń ce.
Po wylą dowaniu w Pł owdiwie temperatura za burtą wynosił a +10. Ale agenci spotkania uspokoili się - w Borowcu jest ś nieg, choć niewiele i tylko gó rne stoki dział ają . Có ż , dzię ki za to.
Delikatnie wygaszane konflikty, któ re, jak to zwykle bywa, sprowokował a grupa rodakó w, któ rzy jeszcze w samolocie (jeś li nie w Domodiedowie) upili się do bestii, a teraz obscenicznie krzyczą na cał y autobus, domagają c się „przestania sikać ”. " co pię ć minut itd. Szczegó lnie nieprzyjemnie był o, gdy w obecnoś ci Buł garó w gł oś no szydzili z biedy Buł garii (z któ rej Rosja, poza Moskwą , wł aś ciwie nie odeszł a daleko i wcale by nie wyjechał a gdyby nie ceny ropy).

Przedstawiciele biura podró ż y aktywnie narzucają z gó ry zamó wienie wypoż yczalni sprzę tu narciarskiego i instruktoró w od nich. Nie spiesz się . Sam oś rodek ma wię kszy wybó r. W razie potrzeby znajdź instruktora i targuj się . Ró wnież z nartami - narty oferowane przez Solvex - z wypoż yczalni hotelu Samokov. Sam je tam zabierzesz. Zarezerwowaliś my wynajem z Moskwy na 6 dni od razu, w koń cu jechaliś my trzy. Mogli go zabrać na miejscu i nie pł acić za niewykorzystane dni.
Z karnetami narciarskimi wszystko nie jest takie proste – na mniejszą liczbę dni są droż sze. Tutaj konieczne jest natychmiastowe oszacowanie z pogodą i moż liwoś ciami.


Jeś li macie dzieci w wieku „przejś ciowym” – mam na myś li 12-13 lat, to znaczy, kiedy są jeszcze dzieć mi, a ż ą dają zapł aty jak doroś li – nie zamawiajcie niczego w Moskwie. Zaprezentuj dziecko na miejscu, powiedz – „potrzebuję nart dla dzieci” i tyle. Dokumenty nie bę dą wymagane. To samo ze skipassem.

Wracają c do instruktoró w - jeś li pierwszy raz pró bujesz jeź dzić na nartach - nie ulegaj prowokacji przewodnikó w. Pomyś lał em, ż e to zabawne, jak obracali czajniki: „Za pierwszym razem weź instruktora na sześ ć dni na cał y dzień . W przyszł ym roku weź jeszcze trzy dni i jest w porzą dku”. Widział em, jak tam uczą ci instruktorzy. Grupa 15 osó b; tor - nie ma doką d bardziej zielonych, trzeba jeszcze odpychać się kijami. I tam przez trzy dni ludzie uczą się , co to znaczy stać jak pł ug. Jeś li tak uczysz, nie ma pytań , na nartach wstaniesz za pię ć lat.
Jeś li potrzebujesz wstać na nartach - wystarczą Ci dwa dni, ale potrzebujesz normalnego stoku, a trening jest indywidualny (no max 3-4 osoby). Studiuj wię c w Donbay, w Sheregesh, ale nie w Buł garii. Albo nie moż esz się w ogó le uczyć - wszyscy moi znajomi, któ rzy normalnie jeż dż ą (i ja) nauczyli się na wł asną rę kę . Musisz tylko wspią ć się i przewró cić gł owę po pię tach. Drugiego dnia wyprowadzisz się . Podczas drugiej wycieczki bę dziesz gwizdać wokó ł tych „instruktoró w”, któ rzy staną Ci na drodze. Oczywiś cie twoje stanowisko bę dzie bł ę dne. A technika nie bę dzie poprawna. Ale nie musisz konkurować ! Warto poczytać ksią ż kę o narciarstwie (natrafił aś w internecie - pobierz ją ) - dowiedz się teoretycznie na jaką szerokoś ć trzymać nogi, co to jest pł ug, jak prawidł owo spadać i gdzie przenosić cię ż ar podczas skrę cania. Instruktor i tak nie da ci wię cej (przynajmniej w Buł garii), ale ty mu dasz i to nie mał o.

Hotele.

Chamkoria został a nam przedstawiona jako 4*. Mó wią , ż e są dwie czę ś ci - jedna 3 *, druga - 4 *. Wzię liś my dwa dwuosobowe apartamenty 4* - jeden dla siebie, drugi dla dzieci.
Na miejscu okazał o się , ż e hotel ma 3*, ale poł owa został a niedawno odnowiona. Mamy w nim jeden apartament, dzieci - w są siednim budynku, nieremontowanym, ł ą czy się przejś ciem do pierwszego.

Być moż e nasz pokó j za 4 * wedł ug lokalnych standardó w został ś cią gnię ty. Remont i umeblowanie są proste, ale cał kiem ś wież e. W ł azience znajduje się wanna z prysznicem, umywalka, wc, bidet, podgrzewana podł oga. Jest telewizor, telefon (nie we wszystkich pokojach) dział ają cy tylko wewną trz hotelu, minibar i suszarka do wł osó w. Pokó j dziecię cy był mniejszy, nie miał telefonu, a remont nie był pierwszą ś wież oś cią . A ich ciał o ogó lnie przypominał o jakiś szpital w zuboż ał ych gł ę binach Rosji.

Sam hotel jest 3 * cią gnie się z trudem. Obsł uga w hotelu jest bardzo „nie nachalna”. Nie mó wią po rosyjsku ani, z kilkoma wyją tkami, po angielsku.

Komunikowali się za pomocą gestó w i obrazó w. Pomogli buł garscy goś cie, któ rzy rozumieją rosyjski lub angielski. Postawa uczestnikó w jest jak w Rosji na prowincji. Szczerze mó wią c, nie są niegrzeczni, ale też nie wyraż ają ż yczliwoś ci. Dziewczyna w recepcji był a szczerym hamulcem (moż e zupeł nie nowa? ). Dla niej wszystko był o problemem - znaleź ć klucze do pokoju, któ ry przekazaliś my, zają ć się skibusem i tak dalej. W dniu wyjazdu zapomniał a wypisać poł owę dokumentó w potwierdzają cych, ż e mieszkał eś w hotelu (są pytani w buł garskim urzę dzie celnym). Za minibar prawie zmusił em ją do przyję cia pienię dzy (był a niechę tna). W ogó le o tym nie pamię tają - nie uzupeł niają i nie pytają przy kasie.

Problemy z ciepł ą wodą są uważ ane za normalne (nie mieliś my ich - chyba tylko podczas intensywnej analizy, a są siedzi narzekali), z ogrzewaniem. Sprzą tanie w pokoju - tylko na specjalne ż yczenie (moż e tak akceptowane? ).
Ktoś nie miał wystarczają cej iloś ci rę cznikó w, ale ś wież e przywoż ono do naszego pokoju z każ dym sprzą taniem, a starych nie zabierano, w efekcie pod koniec pobytu pokó j przypominał magazyn brudnych rę cznikó w.

Oddzielny bar w holu z piosenkami. Barman jest bardzo podobny do wampira - okropne czarne krę gi wokó ł oczu na pó ł twarzy (podobno problemy zdrowotne) i te same problemy z komunikacją . Prosicie go, ż eby nalał ż onie jakiegoś longdrinkowego koktajlu (nie ma czasu na tł uszcz, wie jak, niech to zrobi), kiwa gł ową , jak „zrozumiano, brachu” i nalewa 100 gramó w beefeater gin. W barze wbudowany jest zardzewiał y, brudny zlew, w któ rym myje swoje miarki. Ló d nakł ada rę kami, wycierają c je wcześ niej zabrudzonym rę cznikiem. Ogó lnie rzecz biorą c, moż esz od niego zabrać tylko zapieczę towane butelki.

Restauracja. Karmienie na podobnym poziomie. Omlet, kilka odmian kieł basy (pyszne), kieł basy, kilka odmian sera, jogurt. Wieczorem moż na dodać pieczone mię so lub kebaby.
Ogó lnie warunki nie są spartań skie, ale zbliż one do nich. Jeś li rozpieszczają Cię bufety hoteli 5* i 4* w cywilizowanej Europie lub na Malediwach, bę dziesz w szoku.

Nowy Rok. Był w ogó lnej restauracji. Od animacji - kilka grup tanecznych. Stó ł to ś mieci, poza tym prosię ta na roż nie był y pyszne. Có ż , nie potrzebujemy animacji, sami jesteś my animacją , wię c zrobiliś my to normalnie, nie wystarczył o iś ć do centrum mocy. Tam w hotelu jest coś w rodzaju klubu nocnego - sala z barem i potę ż nymi gł oś nikami - tam tań czyliś my. I pili z pracownikami hotelu. To zabawne w ten sposó b: biorę od barmana trzy identyczne koktajle, on pokazuje mi na palcach 13 lewó w. Jestem jego przyjacielem, 13 nie jest podzielne przez trzy. Konsultował się z dziewczyną w recepcji, tł umaczy mi: czternaś cie. Ogó lnie rzecz biorą c, stale zniekształ cali ceny, ale biorą c pod uwagę fakt, ż e nadal są tanie, nie zwracali na to uwagi.
W hotelu znajduje się basen, cał kiem do przyję cia (choć w Lyonie oczywiś cie lepiej). Ktoś napisał , ż e woda jest zimna - nie zauważ ył . Jest bezpł atny, ale sauna, turecka ł aź nia parowa i jacuzzi są pł atne, ale cena jakoś nie jest poważ na - jak 5 lew za godzinę na osobę . Jedynym minusem jest to, ż e nikt nie ogranicza liczby osó b, wię c moż e być peł en ludzi. Jednocześ nie cienie w saunie są martwe i jest to normalne tylko wtedy, gdy rozgrzewasz się.3-4 godziny i jesteś w niej pierwszy. A nasi gł upi ludzie też chlapią wodę na kamienie - potem na ogó ł jest tam zimno. Turecka ł aź nia parowa nic.

Waluta. Konieczna zmiana, kikut czysty, w banku. W centrum jest kilka oddział ó w, tam euro kosztuje 1.94 lewa, tak jak w bankach w Sofii. W wymiennikach - stawka wynosi 1.90. W hotelu 1.80 (zamienił em tam setkę z gł upcem - na pró ż no). Przy wymianie zachowaj certyfikaty - bez nich nie zmienią się z powrotem (nagle bę dzie duż o dodatkowych? ). Ceny są na ogó ł niskie. W hotelu powiedzmy butelka piwa to 2 lokalne lewy, 4 - pł ó tno. W centrum w marketach trochę mniej.
Przez centrum mam na myś li centrum kurortu, czyli gdzie znajdują się hotele Samokov i Rila. I tak na przykł ad w Sofii ceny są.1, 5-2 razy niż sze. Narty z ostatniego sezonu (nowe oczywiś cie) z wią zaniami, Tapa Head lub Rossignol za 6000 - 1000 rubli moż na znaleź ć w oś rodku, w Sofii nie był o odpowiedniego sklepu.


Centrum peł ne jest mał ych przytulnych baró w i restauracji - tam rzeczywiś cie jedzenie jest pyszne, a obsł uga mił a. Obiad za okoł o 10 euro od osoby z piwem. Wieczó r z winem - okoł o 12 euro. Porcje są zwykle duż e, nie zamawiaj za duż o. Ogó lnie centrum jest bardzo kolorowe. Pachnie dymem, wiszą kobaski, szaszł yki nad ogniem z prosię tami i jagnię tami, narodowe wnę trza i zewnę trza.

Wię c nie bierz HB, BB jest lepsze i jedz w restauracjach. Jeś li hotel jest daleko od centrum (spacer do Chamkorii zajmuje 25-30 minut. Powiedzą.15 - nie wierz w to, jeś li biegniesz) moż esz wzią ć taksó wkę lub konia (jest ich duż o w Centrum.
Przed Chamkorią pł aciliś my im najpierw 15 lewó w, targują c się z 20. Pó ź niej okazał o się , ż e normalna cena za konia to 8-10 lewó w). Na terenie oś rodka taksó wka do dowolnego koń ca kosztuje 10 lew. Do Sofii i z powrotem taksó wką - 150 lewó w, a jeszcze się nie targowaliś my, jeś li jedziesz na metry - to bę dzie 50 lewó w w jedną stronę , ale nie lubią nosić licznika. Wię c jeś li jedziesz do Sofii - weź taksó wkę , dla czterech jest tań sza niż wycieczki organizowane przez Solvex (40-50 lew na osobę ), ale i tak nie potrzebujesz przewodnika, moż esz zobaczyć cerkiew Aleksandra Newskiego bez niego . Nawiasem mó wią c, w pobliż u ś wią tyni moż na kupić pamią tki - antyki są.1, 5-2 razy tań sze niż w Borowecu w centrum. A tabliczki – magintiki, moim zdaniem, są wszę dzie takie same, takż e na lotnisku w Pł owdiwie (tylko tam nie ma wyboru).

Wreszcie i co najważ niejsze: tory. Tak naprawdę nie dał o się ich wł aś ciwie ocenić , tak jak mó wił em, jechaliś my tylko trzy dni, ś niegu był o mał o i nie wszystkie dział ał y. Są dwie gł ó wne gó ry.

Jedna, wię ksza, prowadzona jest kolejką gondolową (w ich ję zyku „winda kabinowa”). W ś rodku jest przystanek. Nie był o z niego odpowiednich szlakó w. Od gó rnego przystanku do ś rodkowego moż na był o jechać , a tam był o rozwidlenie - do toru czerwonego (ziemia był a widoczna, ale moż na jechać ) i do toru czarnego. Ta ostatnia nie jest zbyt stroma (choć wą ska), ale cał a w kamieniu. Na nartach bym tam nie pojechał a, szkoda. Toczenie się rozdarł o.

Z gó rnej stacji gondoli moż na był o wspią ć się trochę dalej pieszo - i pracował o tam kilka lin holowniczych, jedna dla toru cał kowicie dziecię cego, jedna dla "niebieskiego". Ale tam nie był o ciekawie – utwory są kró tkie, jest duż o ludzi.

Druga zjeż dż alnia rozpoczyna się.100 metró w od dolnej stacji kolejki kabinowej (w pobliż u hotelu Rił a). Ma armatki ś nież ne. Dział ał o tam tylko cał kowicie „zielone” jarzmo i tam nie jeź dziliś my. Jak się okazał o, ostatniego dnia hak holowniczy zaczą ł dział ać na ś rodku gó ry, ale my o tym nie wiedzieliś my i przegapiliś my chł odny, ś wież y mokry ś nieg.
Przez pierwsze trzy dni jechaliś my iz tę sknotą obserwowaliś my, jak tory topią się coraz bardziej. Pierwszego stycznia zaspaliś my. Druga gondola był a zamknię ta z powodu wiatru i pojechaliś my do Sofii (jak się okazał o, o godzinie 13-00 otwarto wycią g i ludzie jechali, choć wiatr był silny). Przez resztę dni padał ś nieg, ale na duż ej gó rze szalał a burza i nie wolno im był o tam wchodzić (chociaż w dole ś wiecił o sł oń ce, a na mał ej gó rze byli ludzie).

Ogó lnie są dzą c po mapie, jest gdzie się udać . A wycią gó w jest mnó stwo – nie powinno być kolejek. Co mił e - stoki nie są goł e, ale roś nie las. Ale zerwaliś my ze ś niegiem. A po 07.01 myś lę , ż e był o tam ś wietnie. Nawet gdy jest burza, moż na jeź dzić na mniejszej gó rze, jest ona osł onię ta od wiatru, a jeś li jedzie się z gó ry, powinno być dobrze.


Podsumowanie hoteli. Jak rozumiemy, Rada Deputowanych jest wszę dzie. Usł yszeliś my skargi od goś ci innych hoteli, peł nowartoś ciowe 4*: brak sprzą tania w pokojach, brak kocó w i poszewek na poduszki (! ).
Po prostu musisz to wiedzieć , dostroić się do tego i nie wymagać zbyt wiele. Jeś li jesteś na to gotowy - jedź , nie poż ał ujesz. Ale lepiej nie brać Chamkorii. Weź coś w ś rodku - Rił a lub Samokow. Eden nam się bardzo podobał (na zewną trz nie był o nas w ś rodku. Z jednej strony, w centrum - 3 minuty do wycią gu, z drugiej strony trochę w bok i nie idzie na najgł oś niejszą ulicę ). Podobał mi się Leon, ale jest też daleko (300 metró w bliż ej centrum niż Chamkoria). Generalnie są tam mał e rodzinne hotele, są chyba droż sze, nie ma basenu, ale wydaje mi się , ż e obsł uga jest tam duż o lepsza i wygodniejsza. Tylko nie spotkał em się z takimi w Moskwie w agencjach. Rozmawialiś my z jednym mieszkań cem Krasnodaru, któ ry mieszkał w jednym z nich - wszystko mu się podobał o, tylko tam był tylko Rosjaninem, reszta był a Anglikiem.
Ogó lnie kontyngent skł ada się w 40% z rosyjskich, 25% lokalnych, 25% brytyjskich. Raz natknę li się Niemcy, Francuzi.

Moż na tam wspaniale wypoczą ć . Nie ż ał ujemy, ż e pojechaliś my.
Wszystko jest bardzo demokratyczne, ceny niskie, tory do zaakceptowania.

Tak poza tym. Nie polecam kupowania czegokolwiek w kiosku na ś rodkowej stacji gondoli - tam wszystko jest obrzydliwe. Grzane wino polecam na dole tuż przed wejś ciem do stacji gondoli (nazywają to „grzanym winem”, a jak mó wisz „grzane wino” to starają się przynieś ć „zieloną herbatę ”) - bardzo smaczne. Na gó rze to samo grzane wino - do bani.
Powodzenia.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał