Bałczik! Jego otoczenie i wspaniali mieszkańcy!

Pisemny: 13 wrzesień 2008
Czas podróży: 15 — 22 wrzesień 2007
Ocena hotelu:
5.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 8.0
Usługa: 8.0
Czystość: 9.0
Odżywianie: 5.0
Infrastruktura: 8.0
Droga z lotniska
Wyfrunę ł y! Lotnisko w Warnie, mał e, mał e, jak zabawka w poró wnaniu do stref terminali Puł kowo. Tutaj wszystko jest zwarte: kontrola paszportowa - 3 budki, potem obszerna hala odbioru bagaż u, po lewej toaleta.
Odebraliś my bagaż e, pojechaliś my do przedstawicieli, któ rzy nas spotykali, rozł oż yliś my się mię dzy autobusami, odjechaliś my… Przedstawicielka znad Newy zaczę ł a nas informować , co, gdzie i ile, opowiedział a komu i gdzie oni wysiadali, mó j mą ż i ja wyjeż dż alibyś my ostatni, no có ż , zobaczmy inne oś rodki. I tak mnie poniosł o moja historia, ż e ​ ​ zapomniał am wysadzić parę w kurorcie Ś w. Helena i Konstantyn, co się tutaj zaczę ł o…. dopó ki ich nie przywieziono i podrzucono, cał y autobus sł uchał kł ó tni z wulgaryzmami. Nie rozumiem: co z tego, jechaliś my, wró ciliś my, jechaliś my dodatkowe pó ł godziny, to też problem! I zrujnował nastró j wszystkim!

Tak wię c wszyscy wyszli, a nawet nasz przedstawiciel z trasy. firmy.
Byliś my sami, jechaliś my już dwie godziny, w nocnej mgle oglą daliś my kurorty Ś w. Helena i Konstantin, Zł ote Piaski, Albena, Kranewo. A potem kierowca zwraca się do nas i pyta: „Chł opaki, gdzie powinniś my jechać dalej? ”, to zabawne i myś leliś my, ż e wiesz! Przygoda numer jeden, to wszystko! Znaleziony! I Bał czik znalazł nasz hotel. Wszystko! Dowidane!
Dzię kuję za pierwszą opowieś ć o Buł garii, o tym, jak powoli wymierają kurorty poza sezonem, jak Buł garzy zarabiają w tym trudnym okresie we Francji, Niemczech, jak mał o moż na zarobić w Buł garii, ś rednio 200 euro miesię cznie. Jak towarzyscy, otwarci, dobroduszni są ci Buł garzy!

Nasz hotel. Wakacyjna plaż a ***.
Jednak moja opinia o tym hotelu nikomu się nie przyda, wię c w skró cie: przestronne, jasnobeż owe pokoje, z dobrymi meblami i dekoracjami, ś liczne otwarte balkony z widokiem na ś nież nobiał e jachty i morze, ogromna ś ciana z dostę pem do balkon jest cał kowicie przeszklony.
Jak magiczne o poranku, otwierają c cię ż ką zasł onę , by zobaczyć morze i jachty! To są uroki wakacji w oś rodku!
Basen o ciekawym kształ cie, bez ogrzewania, był już lodowaty, w koń cu był a już poł owa wrześ nia! Dlatego w jego pobliż u opalaliś my się tylko kilka razy, pł ywaliś my w morzu.

Ś niadania był y obrzydliwe (to jedyna rzecz, któ ra wypeł nił a się negatywem), okropne kieł baski sojowe, zimna kawa z ziarnami, pł atki bez smaku, na począ tku zadowolony ser, a potem okazał o się , ż e dodano go w Buł garii, prawie wszystko jedzenie, po kilku dniach myś l o ś niadaniu wywoł ał a nieprzyjemny skurcz na czczo, brrr… najpierw regularnie chodziliś my na „ś niadanie”, a potem machnę liś my rę ką i zjedliś my naszą ulubioną kawę nad brzegiem morza.
Hotel był by zbudowany w 2005 roku, zupeł nie nowy, ale już w momencie naszego przyjazdu robotnicy wycią gali meble z pokoi, demontowali je, przygotowywali hotel do rozbió rki, teraz budowa pię trowych penthousó w powinna być w cał oś ci huś tawka tam. Jesteś my wię c jednym z ostatnich goś ci Magikana! Szkoda!

Bał czik taki jaki jest
Skł ada się z oś rodka wypoczynkowego poł oż onego blisko morza i mieszkalnego.
Znajduje się jako amfiteatr do morza, kamienne schody ze skał y muszlowej, oplecione zieloną mierzeją , prowadzą w gó rę , potem ś nież nobiał e gó ry i bł ę kitne niebo. Mał y, przytulny, prowincjonalnie cichy, zatopiony w zieleni, z czerwonymi dachó wkami i mał ymi osioł kami, jakby skł aniał gł owę przed Panem bł ę kitnego morza, ten kochany Bał czik! Tu dusza pragnie cieszyć się spokojem, lokalnym kolorem. A ludnoś ć , po prostu cudowna, jak w wioskach twojej babci, wszyscy się cieszą , ż e cię widzą , wszyscy są gotowi pomó c, wszyscy cieszą się , ż e przyjechał eś!
Wiele, wiele setek lat temu był o tu morze, teraz miasto.
Cofają ce się morze dał o ludziom ś nież nobiał e gó ry, któ re kiedyś był y koralami i muszlami. Bardzo nietypowe!

Bardzo wzruszył y mnie osł y, nie wiem ską d mam taką ochotę na te zwierzę ta, są takie wzruszają ce, w Bał cziku jest ich duż o, uszu, mał ych, po prostu ś licznych. Rzucał em się na każ de napotkane zwierzę z aparatem, ł apią c pod odpowiednim ką tem, wyobraż am sobie siebie z zewną trz!

Iloś ć radzieckiej technologii motoryzacyjnej był a nieco zagadkowa: kopiejki, trzy ruble, pią tki, stara Woł ga, duż o! Raz w Warnie zrobili zdję cia ulicy, a potem odkryli, ż e przed domem stoi rzą d kilkunastu sowieckich samochodó w. Có ż , przynajmniej gdzieś ten zł om jest popularny! Drogi są podobne - mamy wyboje, wyboje, mają serpentyny, zakrę ty!

Spoś ró d narodowych obyczajó w bardzo rzadko spotyka się w mieś cie: na sł upach, domach, drzewach, bramach znajdują się pamią tkowe notatki w formacie A4, ze zdję ciem, wień cem ż ał obnym i sł owami ż alu po zmarł ych.
Wszystko jest nimi zaklejone, na począ tku odbiera się to doś ć mocno, chodzisz jak po cmentarzu, a potem się do tego przyzwyczajasz, z czasem przyzwyczajasz się do wszystkiego.

Z Bał czika moż na ł atwo dostać się do innych miast minibusami, kursują wedł ug rozkł adu, któ ry moż na zobaczyć na dworcu autobusowym (Avtogar), bilet moż na zapł acić w kasie lub u samego kierowcy, zatrzymują c samochó d na ulica. Minibus jedzie do Dobricza (pó ł godziny, pojechaliś my tam z Zoją ), Warny (40 minut), Kawarny, Caricyna, Sofii (4.5 godziny). ALE: miej na uwadze, ż e transport publiczny przestaje dział ać o godzinie 19, potem tylko taksó wka, któ ra jest bardzo droga (za przejechanie 20 kilometró w zapł aciliś my 600 rubli o 22:00; chociaż są wyją tki - w Albenie zapł aciliś my 100 rubli za taksó wkę kierowca, któ ry zawió zł nas do naszego hotelu, był po drodze).

Jedyny raz, kiedy spotkaliś my się w Buł garii z nieukrywanym chamstwem, któ re prawie skoń czył o się bó jką , taksó wkarze w Buł garii są wyją tkowo nachalni, a ten facet nawet zaczą ł grozić , moż esz sobie wyobrazić ! Kiedy zorientował się , ż e nie pó jdziemy z nim, o czym wielokrotnie mu powtarzano, nazwał nas rosyjskim g…. m i zaczą ł groź nie posuwać się naprzó d, nie wiem, ile kosztował o mnie zatrzymanie mę ż a , Dzię ki Bogu, ż e się udał o! Zoya od razu zaczę ł a pytać , gdzie to się stał o i o numer taksó wki, powiedział a, ż e ​ ​ trzeba skontaktować się z policją lub mu grozić , ż eby się tak nie zachowywał , ludzie tam trzymają się pracy. Ale nie byliś my na to gotowi! W Buł garii wszyscy reagują bardzo, nigdy nie widział em, przynajmniej jeden z turystó w wyglą dał nieprzyjaź nie. A ten facet jest po prostu „niespokojny”. Jak mó wią w rodzinie...

Co, gdzie zjeś ć...
Podobał a mi się też potrawa z rekina. Tak samo obsł ugiwał nas kelner, dobrze znał nasze upodobania smakowe i starał się pomó c w każ dy moż liwy sposó b przy wyborze nowych dań . Bardzo dobrze! Na drugim pię trze czę sto zamawiali pizzę , zabierali ją ze sobą do pokoju.

Spacer do wę gierskiej rezydencji kró lowej Marii...
Tak, tak, na piechotę , bardzo blisko, a nawet wzdł uż nasypu, rzut kamieniem, 15 minut, nie wię cej! Có ż , ogó lnie mó wią , ż e jest pał ac, ale dla mnie, laika w Petersburgu, to jest zbyt gł oś no powiedziane, pał ac to Katarzyna, Peterhof, Gatchina itp. A to jest rezydencja - kamień , spleciony zieleń , z ciekawym pomysł em projektowym, ze starogreckimi wazonami, wodospadami, ogrodem ró ż anym, aleją kaktusó w, rzeź bami, jest co zobaczyć i podziwiać ! Szczerze mó wią c!

Zabytkowe krzyż e chrześ cijań skie z na wpó ł wymazanymi literami ł aciń skimi, kamienne zjazdy, kute wzorzyste bramy, niespotykane wczesne kwiaty, kolorowe motyle, zwinne jaszczurki...
jak teraz wę druję po ogrodzie! A poniż ej ś nież nobiał y „pał ac” i bł ę kitne morze!

Wzruszają ca opowieś ć o bezgranicznej mił oś ci kró lowej Wę gier do Turka, któ rego dzień i noc czekał a na swoim kamiennym tronie, wpatrują c się w morską dal. Absurdalna, tragiczna ś mierć z rą k wł asnego syna… pozostawił a swoje serce w Bał cziku, w mał ej kaplicy, ale… jej serce jest na Wę grzech, gdzie się urodził a, a nie tutaj, gdzie mieszkał a , kochany, tę sknią cy, umarł ! Ś wiat jest okrutny! Historie te budzą smutek, wię c zaglą dają c do każ dej ł awki, wazonu, opierają c się o drzewo, mimowolnie myś lisz o jej tragicznym losie...
Nawet wodospad nie sprawia wraż enia potę ż nej, gwał townej sił y, wydaje się leniwie, smutno osuwać się w dó ł , opł akują c swoją kochankę.
I to nie jedyna historia ogrodu, na stoiskach informacyjnych jest wiele ciekawych rzeczy (po rosyjsku).

Z tego co przeczytał em:
Nimfeum (wcześ niej zwane sanktuarium nimf, czczone jako bó stwa wiosny, woda lecznicza) to ś wią tynia wody, tutaj kró lowa obchodził a swoje urodziny i imieniny. To najbardziej romantyczne miejsce w kompleksie parkowym, z pię knym widokiem na morze.
Mał e ź ró dł o Ayazmoto - oczyszcza myś li i odpę dza zmę czenie itp.
W pobliż u morza wyglą d rezydencji zmienia się diametralnie, smutek zastę puje zachwyt z widzianych pię knoś ci.
To, co osobiste, intymne, sekretne, zostaje zastą pione ceremoniał em, brawurą , czymś , co miał o robić wraż enie na europejskich dyplomatach. Produkuje, chcę ci powiedzieć!
Aleja kaktusó w imponuje imponują cymi wymiarami, nie pod wzglę dem powierzchni, ale wysokoś ci, gdzie widział eś kaktus o dł ugoś ci pię ciu, sześ ciu metró w? ! I widzieliś my, a nie jednego, ciekawskiego.
Dalej jest kilka alejek, wyraź nie przemyś lanych, zaplanowanych, pię knych, to już jest podobne do naszych ogrodó w, ale mniej ekscytują ce.
Wł aś ciwie w samym pał acu nie ma co robić , bardzo skromnie, zwł aszcza po ogrodzie, to nawet jakoś robi wraż enie.

T-tak, kolejna ciekawostka, kupują c bilet do ogrodu, MUSISZ jeszcze kupić bilet do pał acu, inaczej nie wpuszczą cię do ogrodu, ale dowiesz się o tym przy wejś ciu, wró ć i kup kolejny bilet. Razem: 400 rubli! Poniż ej, nad morzem, jest restauracja Korona, przez któ rą moż na dostać się do ogrodu za darmo, wiem, wielu to robi, nam też doradzano, ale jakoś moje sumienie mi nie pozwalał o, inaczej bym się nie cieszył pię knoś ci ogrodu, ale ukradkiem rozglą dał em się Có ż , co za wakacje! Nie ma pienię dzy, ale sumienie jest spokojne!

Pomoc i wsparcie w Bał cziku!
Przed wyjś ciem do ogrodu po ś niadaniu udaliś my się do biura podró ż y ZORA. Przed wyjazdem do Buł garii napisał em kilka e-maili do lokalnych agencji, chciał em obliczyć , ile pienię dzy muszę ze sobą zabrać na dodatkowe wycieczki i doprecyzować ich listę , wybrać coś wcześ niej.
Odpowiedzieli mi od jednego - to jest Zora (zora_tour@abv. bg; ICQ 232-629840 skype: zora_tour).
Zostaliś my przywitani przez uroczą kobietę Zoyę . Jest Rosjanką , od 26 lat mieszka w Buł garii, jest mę ż atką , ma dwoje dorosł ych dzieci i prowadzi wł asne biuro podró ż y.
Nie masz poję cia, jaka jestem wdzię czna! Buł garię kojarzy mi się z nią , z pozytywnymi emocjami, któ re nam przekazywał a, jej rady i wsparcie bardzo pomogł y. Ona jest bystra! Rozumiem, ż e brzmi to jak reklama, ale nic innego nie mogę napisać.
Od razu wrę czył a nam przewodnik, opowiedział a o ś rodkach ostroż noś ci, któ rych należ y przestrzegać , nakreś lił a plan wycieczek, a potem nie był o dnia, ż ebyś my nie pojechali do Zoi, przynajmniej po to, ż eby się przywitać , porozmawiać o wraż eniach, poproś o radę i po prostu spó jrz na nią - dł ugi blond warkocz, energiczny, krą gł y, uderzają cy dynamiką , emocjonalnoś cią . Został a naszą rodziną ! Zoya, bardzo Ci dzię kuję ! (Wiem, przeczytasz to pó ź niej - to para nowoż eń có w z Petersburga Olga i Andrey).
piknik jachtowy
Rankiem 16 wrześ nia Zoya przywiozł a nas na molo, pojechaliś my na dziką plaż ę - opalać się , pł ywać , relaksować.

Usiedliś my na jachcie Aurora, byliś my pod niepohamowanym gwarem niemieckich emerytó w, ale gdy tylko nasz kapitan, aby rozbawić publicznoś ć , ostro przechylił jacht na bok, emeryci przerzucili się na ojczysty ję zyk ukraiń ski! Oto transformacja!
Uwaga! Jest poł owa wrześ nia i 10 rano, ubierz się ciepł o! Rozgrzaliś my się dopiero po kilku godzinach przebywania na plaż y pod gorą cym sł oń cem.
Pł ywanie potrwa okoł o dwó ch godzin, wzdł uż wybrzeż a, gdzie moż na zobaczyć cał e pię kno kurortó w, czerwone dachy pokryte dachó wką , domki, hotele, biał e skał y, duż e biał e meduzy są okresowo widoczne w morzu.
Wtedy znajdziesz dziką plaż ę , na któ rej panuje komunizm – wszystko co tam jest za darmo, ale są : huś tawki, pł etwy, maski, leż aki z parasolami, piwo, napoje bezalkoholowe, owoce, obiad skł adają cy się z grillowanej ryby i kieł basy, sał atka , ziemniaki . Pyszne w powietrzu!
Niewielka, zadbana plaż a spowita jest biał ym kamiennym grzbietem, co jest bardzo typowe dla Bał czika i jego okolic, ponieważ kiedyś panował o tu morze, teraz są to ogromne gł azy z muszli! Bardzo malownicze miejsce na sesję zdję ciową - bł ę kitne morze, biał e skał y, pię kne jachty na molo w morzu!
Gdyby nie poł owa wrześ nia, moż e wszystko był oby po prostu super, ale o tej porze roku sł oń ce wcześ nie odchodzi i zostaje zastą pione przez silne podmuchy wiatru od morza, zmuszają c ludzi do owinię cia się w ubrania pod koniec popoł udnie.
Okoł o 19:00 wylą dowaliś my na naszym molo, pobiegliś my szybko się przebrać i pobiegliś my na kolację do Blue Lion.

No to biegnijmy, mó wi się szybko, w Bał cziku nie biega się specjalnie, kamienna droga z nasypu prowadzi serpentynami, wszystko jest splecione z zielenią , a osobiś cie ma się wraż enie, ż e jest się w kamiennej dż ungli , te kamienne stopnie wywoł ał y we mnie myś li o zaginionych osadach Majó w, jestem takim marzycielem!
Na począ tku w obcym kraju chcesz spró bować dosł ownie wszystkiego! W Bał cziku to wszystko BRYNZA! Dodawany jest do sał atek i przystawek, a do dań gł ó wnych najpierw się nim delektujecie, a pó ź niej nienawidzicie go zaciekł ą nienawiś cią , jest wszę dzie! Trudno znaleź ć danie w menu bez jej bezpoś redniego udział u! W koń cu nie mieszkaliś my w kurorcie, ale w prowincjonalnym (lokalnym) miasteczku!
Ale w pierwszej parze bardzo dobrze uż ywane są gliniane garnki z wszelkiego rodzaju pieczonymi i smaż onymi smakoł ykami, oczywiś cie z udział em sera, meszany (pomidory, ogó rki, cebula, ser), zupy są bardzo smaczne i są bardzo tanie .
Wstał o już ł agodne poranne sł oń ce, na niebie ani chmurki, bł ę kit nieba odbija się w morzu i mieni się na scenie przytulnych restauracji, poł oż onych gł ó wnie nad samym brzegiem wody, ich otwarte sceny wchodzą w morze, jeś li spojrzysz na wodę , zobaczysz setki stad ryb, biał e albatrosy znajdują się na pobliskich kamieniach, na horyzoncie widać wielokolorowe ż agle! Romans!

Mucha w maś ci od razu ...opró cz tych wszystkich pię knoś ci, są jeszcze sfory kotó w siedzą cych przy stole, są mał e sł odkie kociaki, są tró jkolorowe puszyste kotki, są wytrawne koty o skó rze, ale są dziesią tki i wszyscy patrzą gł odnymi oczami !! ! A najgorsze jest to, ż e za każ dy kawał ek jedzenia są gotowi rozerwać się na strzę py, bo teraz wiedzą , ż e sezon minie, turyś ci odejdą i czeka ich gł ó d i to straszne!

Wcią ż pamię tam ich kagań ce z dreszczem w sercu, bo wię kszoś ć z nich ma podarte kagań ce, uszy, a najgorsze jest to, ż e mają wydrapane oczy!
Naturalnie wię kszoś ć mojej porcji poszł a „pod stó ł ”, za co regularnie dostawał am naganę od mę ż a, ale jakż e inaczej, bo chcą jeś ć ! I mogę im pomó c, przynajmniej pó ki tu jestem, a potem… lepiej o tym nie myś leć!

Wię c nie bę dę już wię cej mó wić o zł ych rzeczach, koty to jedyna rzecz, któ ra wywoł uje smutne myś li, poza tym wszystko jest magiczne!
Jedliś my ś niadania, czasem obiady i oczywiś cie jedliś my teraz tylko w Stara Boat! Ich szef kuchni to magik i magik! Kiedyś naprawdę pró bowaliś my ich oszukać z inną restauracją , ale po skosztowaniu jedzenia wró ciliś my w nieł asce, zgadzają c się , ż e teraz nasze ż oł ą dki należ ą w cał oś ci do tego miejsca!
Gorą co polecam: zapiekanka Moussaka, smaż ony biał y rekin, pizze gotują na drugim pię trze, ale wł aś ciwie wszystko jest pyszne, jeś li mó j mą ż był zadowolony! To duż o kosztuje!  (Ponownie czytają c moją notatkę , zobaczył am, ż e już dwukrotnie je polecał am, tak mi się podobał y! )
Po ś niadaniu pojechaliś my do Avtogara (parking dla regularnych minibusó w), aby zobaczyć trasy, koszt i czę stotliwoś ć kursowania, z „Ł ó dzi” trzeba iś ć trochę w prawo i w gó rę (wł aś ciwie każ dy wam powie) przez 10-15 minut. Istnieją bezpoś rednie autobusy do: Dobrich (co 45 minut), Warny (30 minut), Kawarny, Szabla, Sofii (8:45 i 21:15). Naprzeciw Awtogaru znajduje się budynek, jest w nim mini market z owocami i warzywami, wszystko jest tanie i smaczne, kupowaliś my tam towary prawie codziennie.

Swoją drogą , jak pojechał em do Buł garii kupił em rozmó wki (tu gł upcze), nigdy go nie otworzył em, wszyscy doskonale rozumieją i mó wią po rosyjsku, moż e poza mł odszą generacją poniż ej 20 lat, wolą angielski, ale nikt nie przejdzie jeś li poprosisz o pokazanie lub wyjaś nienie czegoś!
W cią gu dnia spacerowaliś my po Bał cziku, był o bardzo gorą co, okoł o 25 stopni, przy okazji mał o kto wie, ż e miasto cią gnie się na wiele kilometró w (szliś my pod gó rę ponad godzinę ), ale szczerze nie ma nic do zrobienia tam są pię ciopię trowe stare domy lub drewniane domy, osł y i gę si spacerują po ogrodach, jak na wsi, dojrzał e kasztany spadają na gł owy! Tak! Kasztany to osobna historia, w Buł garii jest ich duż o, cał e parki, alejki, do poł owy wrześ nia dojrzewają i bezwstydnie usił ują spaś ć na gł owę , ratunku nie ma.
Podczas gdy biesiadowaliś my na bufetach, na scenie rozgrywał a się zabawna akcja: taneczny balet demonstrował narodowe buł garskie tań ce, ż ongleró w, akrobató w, magikó w, iluzjonistó w, ś piewakó w, któ rych tam nie był o! Musieliś my nawet tań czyć!
Podczas wystę pu fotograf chodził po goś ciach i fotografował ich w kowbojskim kapeluszu, zdję cia okazał y się bardzo jasne! Podobał o nam się.
Spektakl zakoń czył się tradycyjnie chodzeniem z ikoną po rozż arzonych wę glach, swoją drogą koleż anka pojechał a przede mną do Buł garii i na jej zdję ciach - dziewczyna stoją ca na rozż arzonych wę glach - cał kowicie przeź roczysta, wyraź nie widać liczbę osó b stoją cych za nią ! Ciekawski! U nas tak nie wyszł o, ale rozż arzone wę gle unoszą ce się od dotyku stó p (w absolutnej ciemnoś ci) dają odpowiedni szokują cy efekt, plus odpowiednią muzykę ! Zdecydowanie polecam!

18.09.
POBITI KOMANI. Gó rski klasztor Aladż a.

Ró wnież.15 wrześ nia t.
Oznacza to, ż e nastę pnego dnia po przyjeź dzie uzgodniliś my z Zoją harmonogram naszych wycieczek na dwa tygodnie wcześ niej, bardzo wygodnie! Przecież nie wolno nam zapominać , ż e to już koniec sezonu, turystó w już nie ma (a w Bał cziku tym bardziej), dlatego najczę ś ciej nasze wycieczki był y indywidualne, tzn. jeź dziliś my samochodem Ford Fokus I , po drodze kierowca odpowiadał na interesują ce nas pytania, po przyjeź dzie sam zapł acił za wejś cie, a potem czekał na nas tak dł ugo, jak trzeba, kilka razy zawió zł nas w niezwykle pię kne miejsca, widać , ż e miejsca te znane są tylko lokalnym mieszkań com. Plusó w naraz był o kilka: dostaliś my ogromne zniż ki w poró wnaniu z cenami innych biur podró ż y, a na miejscu był o mnó stwo czasu, nie trzeba był o się spieszyć.
Nad ranem samochó d czekał już na nas przy wejś ciu do hotelu, Zoya ż yczył a nam mił ego dnia i ruszyliś my...
Pierwszym celem jest „jazda w kamienie”, zjawisko naturalne, jak to tutaj nazywają.
Na terenie kilku kilometró w znajdują się kamienne rzeź by o najdziwniejszych kształ tach i rozmiarach, wewną trz są to podł ogi i moż na się tylko domyś lać , jak daleko się gają ich „korzenie” w gł ą b ziemi, jak powiedział miejscowy przewodnik, podję to pró bę wykopać jeden z kamiennych filaró w, ale po wejś ciu w gł ą b ziemi na sto metró w naukowcy nigdy nie dotarli do jego począ tku.

Jakoś tak naprawdę nie lubię kamieni, co moż e być w nich ciekawego? ! Ale wokó ł tego miejsca czai się tak wiele szokują cych zjawisk naukowych i mitó w, ż e uznał em, ż e warto zajrzeć , aby wyrobić sobie wł asną ideę tego miejsca.
A wię c mó j osobisty pomysł : kamienie są naprawdę niezwykł e, jak zawsze jest to „szkliwiona” muszla, jeś li zagł ę bisz się gł ę boko w pory tego filaru, moż esz oderwać kilka muszli, wydaje mi się bardzo, bardzo stare, nie wiem, wydaje mi się , ż e są prehistoryczne.
Zachowywał się zbyt infantylnie, mó wił z miną czł owieka, któ ry był już tutaj zmę czony wszystkim, pokazują c fotografię , mó wił „to jest sł oń ”, „to jest pudel”, „to jest diabeł ”, „ale to to przepaś ć , przez któ rą moż e przeczoł gać się tylko osoba bezgrzeszna” itp.
Po swojej historii mó j mą ż wskazał na jeden z kilkuset kamieni i powiedział „to jest sł oń ”, „a moż e ten”, „ten jest zdecydowanie sł oniem”! Na pewno znaleź liś my lukę dla bezgrzesznych, ja wspią ł em się w poł owie drogi, faktycznie moż e się tam wspią ć osoba w rozmiarze 42-46, któ ra nie boi się zostawić tam kilku strzę pó w swojego ubrania i posypać piaskiem skafandra. Mó j mą ż się nie bał i od razu stał am się obiektem podejrzeń!
Podobno jest cudowne miejsce, w któ rym cał y sprzę t wideo i foto jest wył ą czony, nie wiem, nie widzieli czegoś takiego, wszystko dział ał o poprawnie!

Być moż e jadą c tam trzeba zabrać ze sobą wodę pitną , badan na gł owę , krem ​ ​ ochronny i zamknię te sandał y, bardzo mocno pieką się z piasku, podobno też są wę ż e, widać , ż e przycią gają je kamienie i piasek, są też hordy mał ych paskudnych much, najpierw czasami nie ma przed nimi ucieczki, a potem się do tego przyzwyczajasz.
Na piasku widać duż o zygzakowatych pasó w, bo po zauważ eniu wę ż a, zaczą ł em się denerwować , a potem zobaczyliś my duż e zielone jaszczurki, zostawiają taki ś lad. Ale lepiej bą dź ostroż ny!
Zoya powiedział a „spó jrz uważ nie na piasek, jeś li zobaczysz kamień , któ ry na ciebie patrzy i masz ochotę go wzią ć , weź go, to bę dzie twó j amulet”, ludzie mó wią , ż e znajdują tam cał kowicie drogocenne kamienie lub z ż ył ami. Muszle spojrzał y na mnie, a ja posł usznie je odł upał em!
Po „kamieniach” pragnienie był o niesamowite, woda w tutejszym straganie był a na wagę zł ota (dosł ownie), musiał em wydać pienią dze.
Kierowca zawió zł nas do ź ró dł a (jeś li spojrzycie na kamienie z drogi, to zaraz za nimi w prawo wiejska droga prowadzą ca do mał ego lasu, tam znowu w prawo), gdzie moż na zatrzymać się na nogach , rę ce, na ogó ł , zmyj piasek i kurz.
Warto tam raz pojechać , nie jestem pewien, czy pojechał em, pojechał bym jeszcze raz, chociaż …

Teraz zmierzaliś my do klasztoru „Aladzha” (XII-XIV wiek)
Wysiedliś my na parkingu obok klasztoru i weszliś my po schodach. Przy wejś ciu znajdują się kasy biletowe, nastę pnie pomieszczenia muzealne, katakumby i bezpoś rednio sam kompleks skalny Aladż a.
Przy wejś ciu do groty muzeum gra bardzo uroczysta muzyka koś cielna, pię knie...i tworzy odpowiedni nastró j.
Z tego co wyczytał em w muzeum:

„Skalne kruż ganki klasztorne, wydrą ż one i dodatkowo zdobione w naturalnych jaskiniach, z dala od zaludnionych obszaró w, zachwycają wyją tkową ró ż norodnoś cią metod budowy i rozwią zań architektonicznych…..
Moż na tu znaleź ć zaró wno pojedyncze komó rki wykute w skale, jak i duż e kompleksy rozmieszczone na dwó ch lub wię cej pię trach, poł ą czone przejś ciami, platformami, tarasami i schodami wykutymi w skale.
„Pomieszczenia skalnego klasztoru są wydrą ż one na dwó ch poziomach, w stromej, wapiennej skale o wysokoś ci prawie 40 metró w. Na pierwszym poziomie znajduje się koś ció ł klasztorny, cele zakonne, refektarz i kuchnia, koś ció ł przedpogrzebowy, krypta (grobowiec) oraz pomieszczenia gospodarcze. Drugi poziom to naturalna nisza skalna, na któ rej wschodnim krań cu znajduje się kaplica klasztorna. Komunikację mię dzy dwoma poziomami prowadził a krę ta drewniana klatka schodowa. »
„Prawdziwa nazwa klasztoru nie jest znana. Nazwa „alaja”, oznaczają ca „ró ż nobarwny, wielobarwny”, ma pochodzenie arabsko-perskie i prawdopodobnie pojawił a się w okresie rzą dó w osmań skich na ziemiach buł garskich. »
„Okoł o 600-700 metró w na zachó d od skalnego klasztoru znajduje się grupa jaskiń rozmieszczonych na trzech poziomach, znanych jako Katakumby. Najlepiej zachowany poziom to poziom drugi, na któ ry skł ada się jedno duż e pomieszczenie o nieznanym przeznaczeniu (być moż e krypta wczesnochrześ cijań ska), obok znajduje się komora na pię ć pochó wkó w. Obie sale zwią zane są z wczesnochrześ cijań skim kultem zmarł ych. Dowodem na to są wmurowane w ś ciany dwa krzyż e z literami „alfa” i „omega”. »
Muzeum eksponuje odnalezione w kompleksie atrybuty ż ycia koś cielnego i sł uż by Bogu, ikony, krzyż e. Wszystkim towarzyszy opis, w tym w ję zyku rosyjskim, osoby towarzyszą ce nie są tutaj potrzebne.

Po muzeum, mają c odpowiedni nastró j, udaliś my się do Katakumb. Z przyjemnoś cią udać się do nich po gorą cej pustyni z kamieniami, droga wiedzie przez zacieniony las.
Wszystkie poziomy są ogrodzone mocnym pł otem ochronnym, nie bę dziesz mó gł wypaś ć , nawet nie pró buj! : ) Sklepienie jaskini pokryte sadzą , w ś cianach są wnę ki na flary i pochodnie, wydaje się , ż e tam, gdzie dziś stoi ogrodzenie, kiedyś był solidny kamienny mur, a mnisi uż ywali tylko ś wiatł a z ogień.
Na pierwszym poziomie w ś cianach wyraź nie zaznaczono wnę ki na ikony i miejsca do instalowania ś wiec, wszystko jest z kamienia - pó ł ki do siedzenia, jedzenia, spania, najwyraź niej nie zastosowano tu nawet najbardziej prymitywnych mebli.
Kamienne schody wewną trz drugiego poziomu prowadzą na pierwszy, są tam komó rki.
Wewną trz znajduje się kolejna klatka schodowa, któ ra kiedyś prowadził a na trzeci poziom do kaplicy, ale dziś jest zniszczona, wię c musisz wró cić do nowoczesnych schodó w i wspią ć się na gó rę.
Na trzecim poziomie, bliż ej kaplicy, ze wszystkich mał ych nisz w skale wystają mał e notatki z proś bami, są dzą c po liczbie ludzi jest tu duż o. Na prawo od kaplicy wisi mał y dzwonek, moż na do niego dotrzeć bez wię kszych trudnoś ci, a każ dy, kto tu przyjdzie, pró buje w niego uderzyć , na co natychmiast pojawiają się straż nicy, pró bowaliś my przeklinać - nie przysię gają , ale patrzą groź nie!
Przy wyjś ciu z klasztoru i niż ej na parkingu znajdują się sklepy z pamią tkami, ceny są rozsą dne, sprzedają ikony wyrzeź bione w drewnie (od 1500 rubli) i po prostu przypalone (od 30 rubli) od bardzo mał ych do ogromnych.

Narodową ikoną w Buł garii jest Matka Boska Trzech Rę ki, dziecko podtrzymywane jest przez dwie rę ce, a trzecią od ducha ś wię tego. Istnieje ró wnież wiele spersonalizowanych ikon na sprzedaż.
W drodze powrotnej zabrano nas na otwarty klif, z któ rego otwierał się wspaniał y widok na Albenę i Bał czik! Wielkie dzię ki!
Kolacja ze smaż onym rekinem, butelka wina, spacer i spanie. Jutro jest nowy dzień!
Cią g dalszy nastą pi.. .
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał

Uwagi (3) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
аватар