Recenzja biura podróży Аккорд-тур Туроператор (Lwów)

Wycieczka autobusowa „Santa Claus Country Lapland Adventure”

Autor:
Data zakupu usługi: 03 styczeń 2016
Pisemny: 15 styczeń 2016
3.0
Biuro podróży: Аккорд-тур Туроператор (Lwów)
Typ usługi: экскурсионный тур

Pozdrowienia dla wszystkich, którzy w przyszłości wybierają się na wycieczkę „Santa Claus Country Lapland Adventure”

Nasza wycieczka odbyła się w dniach 3.01-10.01.2016 r. Ilość osób w autobusie - 36/12 dzieci

Eskorta grupy: Galina Shipunova

Jestem turystą z doświadczeniem, w tym w wycieczkach autokarowych. A moja recenzja zostanie podzielona na 2 części:

1. Opis samej trasy i wrażeń

2. Strona organizacyjna

Dzień 1. Wycieczka rozpoczęła się we Lwowie z terminalu AccordTour o 8.30, z godzinnym postojem na lunch w Polsce. Do hotelu na Litwie dotarliśmy około 23 po południu.

Konkluzja: cały dzień w drodze

Dzień 2. Śniadanie w hotelu i 5-godzinny transfer do Rygi. W Rydze spędziliśmy 3 godziny (1,5 wycieczki z przewodnikiem, 1,5 czasu wolnego), wycieczka do Jurmaly nie odbyła się. Szczerze mówiąc, jak na stolicę Łotwy spodziewaliśmy się znacznie więcej czasu. Dlatego zdecydowano nie jechać na wycieczkę grupową i wszystko zwiedzać na własną rękę (oczywiście wcześniej przygotowałam materiały z opisami i trasami).W tym czasie udało nam się zobaczyć wszystkie główne zabytki Starego Miasta, zrelaksować się w Black Magic Bar Ryga balsam wymyślono w tym miejscu i tam go zasmakowaliśmy, bardzo klimatyczne miejsce!) i odwiedzić supermarket, bo Rygi nie da się wyjechać bez balsamu ryskiego, szprota ryskiego i słodyczy Laima :)

Następnie czekaliśmy na 6-godzinny transfer do hotelu w Estonii.

Konkluzja: Cały dzień w drodze i 3 godziny w Rydze, co oczywiście jest bardzo mało.

Dzień 3. Śniadanie i droga do portu w Tallinie. Następnie 2-godzinny transfer promem do Helsinek. Prom jest wspaniały, dla 5+: bezcłowy, wi-fi, kawiarnie, sklepy. Najfajniejszym miejscem jest tylny pokład, z którego można podziwiać wspaniałe widoki na szalejącą wodę, mgłę i wybrzeże Finlandii, gdy jesteś na świeżym, zimowym powietrzu. Po przybyciu do Helsinek odbyła się 1,5-godzinna (!) wycieczka autobusowa po mieście z jednym (!) przystankiem na zdjęcia przy kościele w skale i wjazdem do niego. Przewodnik opowiedział bardzo ciekawe informacje o życiu w Finlandii, edukacji, zarobkach itp. Ostatnim przystankiem wycieczki autobusowej był Plac Senacki, gdzie zostaliśmy wysażeni i otrzymaliśmy 35 (!!!) minut wolnego czasu! Przyjaciele, nieważne jak nudna i szara byłaby stolica Finlandii, ale to za dużo! Przejechanie obok Katedry Wniebowzięcia i nie zrobienie przynajmniej 5-minutowego postoju na zdjęcia jest poza moim zrozumieniem. 35 minut wolnego czasu, gdy stajesz przed wyborem: biegnij do Katedry Wniebowzięcia NMP lub biegnij do supermarketu po wodę/jedzenie, bo przed nami 8 godzin jazdy do Laponii! Kluczowym słowem jest ucieczka, bo 35 minut to nic, gdy w supermarkecie i w toalecie jest kolejka.

Konkluzja: AccordTour, to był najbardziej niedorzeczny i męczący dzień, w którym nie widać niczego poza jazdą w transporcie. Przynajmniej dla zdrowia musisz chodzić co najmniej kilka godzin, oddychać powietrzem.

Dzień 4. W tym dniu AccordTour zaoferował 3 wycieczki:

- Jazda na husky 85 euro/os. dorosła

- Jazda na reniferze 75 euro/os. dorosła

- wycieczka na zorzę polarną na skuterach śnieżnych (!) 70 euro/os. - to ważne, bo cena 60 euro była podana na stronie i przy podpisaniu umowy, a była to na skuterach śnieżnych, a nie samochodem, jak okazało się w praktyce.

Przejażdżki husky i reniferami zrobiliśmy sami, oszczędzając 130 euro. Tak, NIE poszliśmy do żłobka, NIE widzieliśmy warunków w jakich żyją. Ale te same 500 metrów przejechaliśmy na reniferach nie za 85, a za 17 euro od osoby. Zamiast 40 minut za 85 euro na husky, jechaliśmy 3 minuty za 13 euro i uwierz mi, że to wystarczyło! Ogromna prędkość, twarz natychmiast zamarza, ręce sztywnieją, więc 3 minuty nam w zupełności wystarczyły.

Osobny przypadek - wycieczka na skuterach śnieżnych (!) na zorzę polarną. Po prostu jej tam nie było. I to nie dlatego, że nie było chętnych – wielu z nich poszło na to i byli gotowi przepłacić, ale by spełnić swoje marzenie! Od razu powiedziano, że w zasadzie nie będzie skuterów śnieżnych (wtedy usuń przynajmniej nieprawdziwe informacje ze strony) - będzie samochodem, skoro mieszkaliśmy w Oulu, a nie w Rovanie (zgodnie z oczekiwaniami), wtedy trzeba będzie Jedź 3 godziny do Rovanie i tyle samo z powrotem, bo tam jest największe prawdopodobieństwo zobaczenia zorzy polarnej. Przez całe 3 dni podczas podróży do Laponii zadawaliśmy pytanie o blask i wyjazd do Galiny, grupy towarzyszącej, ale z dnia na dzień dano nam do zrozumienia, że ​​nie podejmiemy żadnych starań, aby wyjazd się odbył. W związku z tym zmuszeni byliśmy na własną rękę skontaktować się z mieszkańcami Oulu/Rovanie i poszukać okazji do zobaczenia świateł.

Nie robiąc tego dnia ani jednej wycieczki, my (8 osób, które odmówiły husky i jelenia za tak szalone pieniądze) pojechaliśmy na własną rękę zwiedzać Oulu: kościół, zabytki, supermarkety i centra handlowe. Nie sposób wyjechać z Finlandii bez konfitur z maliny moroszki, serów, dziczyzny, likierów i słodyczy Fazer. Wieczorem za darmo odwiedziliśmy saunę w hotelu. Specjalne podziękowania dla hotelu Cumulus! Wspaniały hotel, pomocna obsługa, dziewczyny z recepcji na 2 dni dostarczyły nam wszystkich niezbędnych informacji o prognozach i prawdopodobieństwie zorzy polarnej, wydrukowanych trasach, dokąd się udać, aby to zobaczyć w Oulu. Przez 2 noce wybraliśmy się na poszukiwania zorzy polarnej i zostaliśmy nagrodzeni możliwością zobaczenia jeszcze rzadszego zjawiska - słupów świetlnych! Spektakl jest niesamowity!

Konkluzja: tylko własnymi siłami, wytrwałością i pomocą lokalnych mieszkańców zrealizowaliśmy nasze marzenie. W nocy, kiedy miała się odbyć wyprawa na zorzę polarną, w Rovaniem naprawdę była oszałamiająco piękna zorza, która nie dotarła do Oulu, cały Internet był pełen jej zdjęć. Dlatego my, turyści lotu 363, dla niektórych z nich był to główny cel wyjazdu, byliśmy bardzo rozczarowani, że eskorta grupy nie próbowała nam pomóc w wycieczce do Rovaniemi na blasku.

Dzień 5. Najbardziej wyczekiwany dzień to wycieczka do Świętego Mikołaja!) koszt wycieczki to 38 euro, a wejście do Santa Park to 33 euro.

Po śniadaniu i 3 godzinach jazdy od Oulu znaleźliśmy się w prawdziwej bajce! Ten dzień był wart zmęczenia w drodze, niedożywienia i braku snu.

Pierwszym przystankiem był Santa Park, na który przeznaczono 3 godziny i to wystarczyło. Mini Disneyland w skale, który oczywiście jest bardziej przeznaczony dla dzieci niż dla dorosłych. Ale osobiście świetnie się bawiłem! Jest też pociąg do bajki i IceBar oraz niesamowita szkoła elfów (z ładnymi prezentami na koniec szkoły), a także pierniki pani Mikołajowej i gra AngryBirds oraz szkoła kaligrafii i warsztat elfów i najbardziej wyczekiwane biuro Świętego Mikołaja! Ważne (!), że to właśnie tutaj możesz zrobić sobie zdjęcie z Mikołajem na swoim gadżecie za darmo (!) Otóż ​​podziemne przekroczenie koła podbiegunowego i zakup zaświadczenia za 5 euro o tym odważnym czynie :)

Następnie 15 minut jazdy samochodem do Wioski Świętego Mikołaja z 3 godzinami wolnego czasu, co też wystarczyło. W wiosce od razu udaliśmy się do biura Świętego Mikołaja, ale tutaj zdjęcie kosztuje 40 euro, wasze gadżety fotograficzne są zabronione. Również w wiosce jeździli na reniferach przez las za 17 euro/os., z czego czerpali wiele przyjemności, przekroczyli linię koła podbiegunowego, wysłali listy do domu od Świętego Mikołaja do krewnych i przyjaciół (od pocztówki 1 euro + od znaczek 1,20 euro) i postawiony za 0,50 euro, pieczątka jest paszportem bezpośrednim, jako dowód przebywania w Laponii :)

Konkluzja: 6 godzin podróży w obie strony, 3 godziny każda do Santa Park i Santa's Village. Miejsce to zdecydowanie trzeba zobaczyć :) Z Oulu dojazd do tych miejsc na własną rękę kosztuje około 80 euro / osobę tylko za przejazd z przesiadkami zwykłymi autobusami, więc z AccordTour za 38 euro jest to zdecydowanie bardziej opłacalne finansowo. Ale jeśli mieszkasz w Rovanie, to za 10 euro w obie strony możesz odwiedzić te parki na własną rękę.

Dzień 6. Śniadanie, wymeldowanie z hotelu i fakultatywna wycieczka do Zoo Ranua. Koszt deklarowany na stronie przed wyjazdem i przy podpisaniu umowy (16 euro + samopłatność biletu wstępu). Bilet kosztuje 16 euro, czyli powinien wynosić 32 euro. Faktycznie, zgodnie z cennikiem podanym w autobusie, musiałem zapłacić 48 euro/os.

Nie będę pisał o arktycznym zoo. Jest piękny i trzeba go zobaczyć! Od razu wybraliśmy się na husky za 13 euro, odmrożenie twarzy i dużo przyjemności w 3 minuty :)

Następnie 8-godzinny transfer do Jyväskylä, gdzie znajdował się hotel transferowy i gdzie jeszcze wieczorem udało nam się przejść przez centrum bożonarodzeniowego miasta.

Konkluzja: 2-godzinny transfer do zoo, 3 godziny w zoo i 8-godzinny transfer do hotelu transferowego.

Dzień 7. Wstawanie o 4.30, wczesne śniadanie, a następnie 4-godzinny transfer do Helsinek. 2 godziny promem i jesteśmy w Tallinie. A potem mieliśmy 9 godzin (nie mogłam nawet w to uwierzyć :) Ten czas wystarczył na zwiedzenie całego starego miasta, zakup VannaTallin, odwiedzenie 3 Smoków, zanurzenie się w klimat średniowiecza i zakupy w sklepach środek. Następnie czekała nas nocna podróż.

Dzień 8. Ostatni dzień w drodze. Wyjeżdżając o 22.00 z Tallina na dworzec we Lwowie, następnego dnia postawiliśmy stopę dokładnie o 20.00.

Konkluzja wycieczki: 80% czasu spędza w autobusie, ale nawet te 20% czasu na zwiedzanie było tego warte. Oczywiście autobus jest najtańszym sposobem dotarcia do tak drogiego kraju jak Finlandia i trzeba być przygotowanym na trudności i niedogodności, krótki sen i niedożywienie. Zauważyłem, że ceny na stronie zostały już zmienione i teraz są bardziej zgodne z rzeczywistością. Chciałbym wierzyć, że AccordTour wyciąga wnioski z recenzji turystów i usprawnia wycieczki dla przyszłych podróżników.

Część druga. Organizacyjny. Krótszy, ale nie bez znaczenia, o nazwie „To boli i nie zamierzam milczeć”

Biorąc pod uwagę, że w autobusie spędziliśmy około 80% czasu, atmosfera w nim była bardzo ważnym czynnikiem, gdzie w naszym przypadku było 38 osób, w tym 12 dzieci.

Atmosfera była ciężka, z nieustannymi konfliktami w osobie jednego pasażera: postaci N. Sytuacja ta dotknęła zarówno wszystkich pasażerów lotu 363, a mnie w szczególności. Ja, jako osoba, która zapłaciła niemałą kwotę za tę wycieczkę i która poszła tak daleko, aby spełnić swoje marzenie, cierpiałam moralnie na tej wycieczce. Poniższa recenzja słusznie zauważyła, że ​​w autobusie był pasażer, który moim zdaniem "pił krew" wszystkich z powodu chronicznego niezadowolenia z życia.

Sytuacja przedstawia się następująco: już pierwszego dnia, kierując osobistą prośbę do grupy towarzyszącej (dalej w tym roku) Galina, która jest osobą ze słabym aparatem przedsionkowym, poprosiła o pozwolenie na zajęcie ostatnich 4 pustych miejsc na autobus, popularnie nazywany galerią. Galina uprzedziła z góry, że te wolne miejsca, w razie potrzeby, zajmą dzieci i starsi, ale póki nie ma tam nikogo, mogę tam zostać, co zrobiłem.

Co więcej, zaczęły się dziać wydarzenia, które nie są dozwolone w świecie cywilizowanych ludzi. Nieadekwatny charakter N., który zajmuje miejsce na początku salonu, wpadł na mnie w obecności S.G. Galina, która była w tym momencie na ostatnich siedzeniach, omawiając z pasażerami szczegóły podróży, naruszając moją przestrzeń osobistą, budząc mnie i popełniając niedopuszczalne działania w postaci próby siadania na głowie śpiącego , zajął to miejsce. Uwaga S.G. Galiny, by zająć jej miejsce na początku salonu, została z powodzeniem zignorowana przez postać N. Aby nie wywołać konfliktu, ja (obrażona osoba się obudziła) zostałam zmuszona do powrotu na swoje miejsce.

Rankiem następnego dnia podszedł do mnie S.G. Galina ze słowami, które mówiła z postacią N. iw przyszłości możemy na zmianę zająć te miejsca na końcu autobusu, zgadzając się między sobą i teraz to ja mogę to wziąć. Za zgodą tego roku. Galina, zajęłam to miejsce, co było fatalnym błędem, bo już w pierwszych sekundach postać N. leciała na mnie z pianą z ust, obelgami, groźbami, że jak zobaczy mnie ponownie w tym miejscu, to Rzuć mnie na podłogę, że jadąc objazdami autobusami, siada/siedzi/ i będzie siedziała na ostatnich miejscach, których nie ma w tym roku. Galina zdecyduje, kto gdzie siedzi, a ona, że ​​jeśli jeszcze raz wymyślę osobistą prośbę do Galiny, postać N. wyrwie mi wszystkie włosy. Krzyki były w decybelach dla całego przedziału pasażerskiego autobusu przez około 15 minut. I nie był to dialog, ale monolog lejący błoto. 4 moje próby dzwonienia w tym roku. Galina, która znajdowała się 2 (!) metry (jedno miejsce dalej) od nas, została całkowicie zignorowana przez Galinę. Przypomnę, że byłem w tym miejscu za zgodą grupy towarzyszącej i ignorując prośbę o podchodzenie 4 razy, bo wybuchła afera, moim zdaniem jest to niedopuszczalne!!!, skoro ta osoba jest odpowiedzialna za atmosfera w autobusie, to jego praca. Sytuacja nie miała miejsca na ulicy, ale w murach autobusu AccordTour, czemu towarzyszyły krzyki, groźby ze strony jednego pasażera do drugiego przez 15 minut i wołania o pomoc w rozwiązaniu konfliktu – s.p. po prostu zignorowałem sytuację. Oczywiście doskonale rozumiem, że każdy powinien sam rozwiązywać swoje problemy, ALE zapłaciłem za ten wyjazd sporą kwotę i byłem w wolnych miejscach za zgodą (!) s.p. Galina, za którą zapłaciła nerwami. Nie pozwalając sobie na przekroczenie rozsądnych granic, dzięki dobremu wykształceniu, wysłuchaniu obelg i gróźb, zmuszony byłem opuścić te miejsca, ponieważ postać N. podjęła drugą próbę napadu na mnie z krzykiem, gdy autobus jechał, stał w przedziale pasażerskim poruszającego się pojazdu, ciągłe obelgi. W następnych dniach te 4 miejsca zajęła postać N. Postać N., po zapłaceniu wszystkich 450 euro / osobę, bezczelnie zajęła 4 miejsca, ale z prawnego punktu widzenia powinno to być 1800 euro (450 * 4)! A miejsca były zajęte nie na jeden dzień przez tę osobę, ale na wszystkie 8!

Byli zajęci nie dziećmi, których było 12 w zatłoczonym autobusie, nie osobami starszymi, nie innymi osobami, które mają dolegliwości lub ze względu na stan zdrowia trudno im długo pozostać w pozycji siedzącej, a nawet chorej młodej dziewczyny, która zachorowała ostatniego dnia i potrzebuje pilnej pomocy. Nawet ona jechała nieprzytomna w pozycji siedzącej.

Moja podróż od pierwszego dnia była zepsuta przez groźby, obelgi i niedopuszczalne naruszanie mojej osobistej przestrzeni. W tym roku zaistniałej w zamkniętej przestrzeni autobusu sytuacji nie próbowano rozwiązać, a przynajmniej interweniować na prawach osoby odpowiedzialnej za komfort pasażerów i spokojną atmosferę, która zapłaciła dużo pieniędzy za tour, a także wykupił wycieczki od firmy AccordTour, której była reprezentantem w tej trasie autobusowej.

Osobna i długa rozmowa ile sam w tym roku. Galina cierpiała z powodu postaci N. w przyszłości, a także całego autobusu. Ile gróźb wysłała postać N. do AccordTour, wszyscy już stracili rachubę. Skandale i krzyki wyszły od jednego pasażera: postaci N., która z prawnego punktu widzenia nawet siedziała w niewłaściwym miejscu, za co, przypominam, zapłacił 450 euro, jak wszyscy pasażerowie, ale zajęty jak aż 4 miejsca i nadal zajmowali je wszystkie 8 dni.

Moim zdaniem powodem jest to, że agresywnych i nieodpowiednich pasażerów należy natychmiast spacyfikować, aby w przyszłości nie rozwiązywać rąk i tańczyć do melodii, z której codziennie cierpieli wszyscy pasażerowie lotu 363. Oprócz konfliktu ze mną za puste miejsca (na których zostałem najwyżej przez 15 minut), wszyscy pasażerowie autobusu cierpieli z powodu nieustannych głośnych krzyków postaci N. .G. na czas wyjazdu ich głośne włączenie. Trwało to codziennie i godzinami! ! Rozwiązanie problemu (a w szczególności mojej sytuacji, w której zostałem upokorzony i znieważony) może rozwiązać tylko grupa towarzysząca, główny przedstawiciel AccordTour na tej wycieczce. A Galina, albo przez niechęć do angażowania się w awanturnika, albo przez to, że to nie był jej problem, uchodziła na sucho nieodpowiedniemu charakterowi N.

Z mojej strony to jedyny zarzut na pracę Galiny, jako grupy towarzyszącej, za wszystkie inne punkty jestem gotów ocenić jej pracę na 5 plus. Mężczyzna naprawdę kocha swoją pracę i dostarczał pełnych i ciekawych informacji o każdym z odwiedzanych przez siebie krajów, uzupełniając to umiejętnie dobranymi filmami.

Konkluzja: za dużo pieniędzy, idąc na spełnienie mojego marzenia, doznałem urazu moralnego znikąd, za który nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności i nie otrzymałem żadnej moralności (przynajmniej w formie przeprosin) lub rekompensata materialna. I cierpiała przez wszystkie pozostałe dni od krzyków i żądań nieodpowiedniego charakteru N. do mnie, wszystkich pasażerów autobusu, aw szczególności w tym roku. Galina, od której nieustannie bolała głowa i nie można było ani odpocząć, ani spać.

Życzę przyszłym turystom AccordTour miłych sąsiadów na trasie! I bądźcie czujni, ta postać N. niestety jest prawdziwa i według jej słów podróżowała już 15 razy z AccordTour i nie przestanie rujnować ludziom życia. A to TY: kierowca, który towarzyszy grupie lub chce pojechać na wycieczkę autokarową z firmą AccordTour, niestety możesz skończyć z nim w zamkniętej przestrzeni!