Recenzja biura podróży Аккорд-тур Туроператор (Lwów)

Trasa akordowa i „Ulubiony duet”.

Autor:
Data zakupu usługi: 30 kwiecień 2010
Pisemny: 11 luty 2012
7.0
Biuro podróży: Аккорд-тур Туроператор (Lwów)
Typ usługi: экскурсионный тур, оформление визы

Chciałem napisać o „Zgodach – Wycieczce” zaraz po przylocie (lot ze Lwowa 30.04.2010), ale nie chciałem mówić o smutnych rzeczach. Dlaczego teraz piszę (to chyba „płacz z serca”) – znowu będę jeździł po „starej Europie” i najprawdopodobniej znowu z „Accordem”.

Nie, nie myśl, że telco nie wywiązało się ze swoich obowiązków - w każdym mieście, w każdym hotelu czuło się o nas troskę, wszystko przemyślane w każdym szczególe (aż łapówkę czy „prezent” w recepcji dla przyspieszona ugoda i kartka z życzeniami dla mnie w rocznicę). A trasa jest klasyczna i bardzo ciekawa.

Chodzi o eskortę z t/f, czyli jak mi się wydaje słowo „przewodnik” jest bardziej odpowiednie dla naszej eskorty. Po powrocie na Ukrainę kazano nam wypełnić w autobusie ankiety, recenzje i nikt nie ukrywał tego, co napisano o naszym przewodniku, ponad 80% recenzji jest negatywnych. Ale nie było odpowiedzi od t/f. To jest niepokojące! Tyle tylko, że w opisie wycieczek t/f jakiś czas później umieściłem rozszerzoną informację o ograniczeniu obowiązków grupy towarzyszącej. Tak, nasza grupa nie wymagała od niej niczego nadprzyrodzonego. Odpowiedzialnie mówię taki przewodnik - zepsute wakacje.

Nasza przewodniczka przedstawiła się nam jako Natalia Jack, ale znający się na rzeczy turyści z naszej grupy powiedzieli jej wprost, że zaczęła już wymyślać pseudonimy, a jej prawdziwe imię to Kolomoichenko (lub zgodne z tym, nie jestem pewien). Tylko przez jej nieprofesjonalizm straciliśmy pół dnia w Budapeszcie, po siedzeniu w hotelu zabiliśmy sobie nogi na kilometrowym marszu na statek wzdłuż Dunaju w Budapeszcie, co jest godne ubolewania i w jedną i drugą stronę (winny , ale nie chciała naprawić swojego błędu, a autobus nie kazał jechać na molo). W Pradze nie mogła zorganizować pracy grupy, niezwykle trudno było jej po prostu wyznaczyć miejsce spotkania dla grupy. Naprawdę nie potrafiłem wyjaśnić, jaką trasą autobusową można dojechać do hotelu itp. Przewodnicy czescy, zdając sobie sprawę z jej niepowodzenia, przejęli władzę w swoje ręce. Dobra, przyznaję, że jest młoda i niedoświadczona, więc przyjmowała uwagi, rady, wskazówki, chęci pomocy z wrogością. Doszliśmy do „sytuacji rewolucyjnej” podczas długiej podróży przez terytorium Polski, do tego stopnia, że ​​sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli.

I dopiero po tym głębokim oburzeniu całej grupy „załoga” zaczęła co 2,5 godziny zatrzymywać się ze względów sanitarnych, w końcu zarobiła w autobusie DVD, zarobiła „samowara” i wszyscy raczyli się herbatą, nasz przewodnik w końcu otworzył swoją ustami i wypowiedział do mikrofonu przynajmniej część informacji „o temperaturze za burtą itp.”. Można długo rozmawiać, ale po co...

Może pracownicy „Akkorda” zwrócą uwagę na moją recenzję – tak, jesteście profesjonalistami, ale nie pozwólcie, aby tacy „nieszczęśni przewodnicy” sprowadzali waszą pracę do „nie”.

I jeszcze jedna prośba, zwróćcie baczną uwagę na autobusy w zaawansowanym wieku emerytalnym, które jak na standardy naszych czasów wyjątkowo nie nadają się do długich podróży.