Recenzja biura podróży Аккорд-тур Туроператор (Lwów)

Oszuści, oszuści i przestępcy: kupujesz świnię w worku.

Autor:
Data zakupu usługi: 30 kwiecień 2019
Pisemny: 14 sierpień 2019
1.0
Biuro podróży: Аккорд-тур Туроператор (Lwów)
Typ usługi: экскурсионный тур

Po zeszłorocznej wycieczce z Accordtour przyrzekłem sobie, że już nie będę korzystał z ich usług. Ale rok później ustąpiła i przekupiona niską ceną postanowiła dać im kolejną szansę w nadziei, że nasze zeszłoroczne nieszczęścia były wyjątkiem, a nie regułą. W kwietniu zamówiłem wycieczkę „Nasze letnie molo… Włochy: wybrzeże Adriatyku”, w programie wycieczki, w promocyjnym wideoklipie i w recenzjach do niego miasto „Lido di Jesolo”, położone 46 km od Wenecji, wielokrotnie się pojawiał. Biorąc pod uwagę, że w zeszłym roku doszedłem do wniosku, że akordowe wycieczki nie są warte swojej ceny, a chciałem dostać się do Wenecji, uznałem, że z Lido spokojnie dojadę tam na własną rękę, a jest coś do zobaczenia w Wenecji. Samo Lido.

W samym mieście można odwiedzić ruiny starożytnej średniowiecznej wieży Torre del Caligo, Laguna del Mort, której plaża zaliczana jest do 10 najlepszych plaż w kraju według Włoskiej Ligi Ochrony, strefa archeologiczna Antike Mura położony zaledwie 2 km od centrum Lido di Jesolo. Kolejnym chronionym parkiem, wizytówką kurortu, położonym niedaleko centrum Lido di Jesolo, jest laguna Valle. To był mój jedyny powód, dla którego wybrałem tę trasę.

Jakie było moje zdziwienie, gdy na 4 dni przed wyjazdem otrzymałem arkusz informacyjny z hotelami naszego zakwaterowania, w których nie było Lido di Jesolo, ale Lignano Sabbiadoro (w którym nie ma ani jednej atrakcji historycznej ani przyrodniczej - tylko parki i stołówki)! A w stosunku do Wenecji jest w innym obszarze (106 km od Wenecji zamiast 46). Mimo wszystkich moich oburzenia, trasa akordowa wysłała mnie do agencji (tj.

nie udzielili nawet żadnych wyjaśnień), a agencja wzruszyła ramionami, że roszczenia nie były przeciwko nim, ale przeciwko akordowi. Odmowa wycieczki oznaczała po prostu oddanie 100% jej wartości tym oszustom lub pozwanie ich, ponieważ. w sztuce. 20 Ustawy Ukrainy o turystyce mówi: „Organizator wycieczek (biuro podróży) nie podpisywał umowy po jednym dniu od dnia, gdy dowiedziałeś się o zmianie sytuacji, na którą strony ustaliły przy układaniu umowy o świadczenie usług turystycznych, nie znał umowy na trzy dni wcześniej na kolce ceny turystycznej jest droższe poinformowanie turysty o takiej zmianie sytuacji z metodą uprawniającą do możliwości naruszenia umowy bez uiszczenia opłaty opłata dla touroperatora (biura podróży) lub dokonanie zmian w umowie, zmiana ceny usług turystycznych ( https://zakon/rada.gov.ua. show/324/95-%D0%B2%D1%80 )". Ale na moje bezpośrednie pytanie „Czy mogę odwołać wycieczkę?”

Nie mogę jechać, ale pieniądze nie wrócą mi ani grosza. Oznacza to, że Accordtour łamie prawo dzięki „100% grzywien”! Ale proces wymagał czasu, pieniędzy dla prawnika i cierpliwości… a pod koniec procesu wakacje by się skończyły…

Musiałem „brać to, co dają” i zmieniać szczegółowe plany w biegu.

Cóż, dzień wyjazdu. Przejazd do Terminalu A. Reklamowali, że można wygodnie poczekać na lot i zjeść śniadanie... Przyszłym turystom radzę na to nie liczyć. Tłumy ludzi krzątają się jak w mrowisku. Wszystkie stoliki są zajęte przez oczekujących turystów (większość z nich nic nie je, ale stoliki są zajęte). Możesz kupić jedzenie, ale nie ma gdzie go zjeść.

Odlot nastąpił na czas, w przeciwieństwie do zeszłego roku, kiedy nasz lot był opóźniony o godzinę (!).

Po drodze zrobiliśmy kilka przystanków sanitarnych. Ostatnie miejsce do jedzenia znajdowało się przed granicą węgierską.

Tuż przed granicą była strefa wolnocłowa, gdzie można było kupić czekoladę, alkohol i frytki (około południa). Po 7,5 godziny stania między granicami Ukrainy i Węgier, gdzie już nie można nic kupić, wybraliśmy się na wycieczkę statkiem po Budapeszcie. Przystanek sanitarny na dzikim kempingu. Nie ma kawiarni, sklepu, jednej kabiny na toaletę. 52 osoby. Eskorta grupy tak się spieszy, aby umieścić ich na łodzi trzydziestu, że proponuje pójść do toalety w krzakach za wyposażoną toaletą, aby mieć czas, aby się tam dostać: „Będę cię obserwował, nie zobaczymy”. Po 7,5h na granicy, po 18h w drodze, o 23:05 (czasu ukraińskiego 00:05) ruszamy na wycieczkę. Część grupy, która nie planowała jechać na tę wycieczkę, już bardzo chce jechać do hotelu, ale ta część osób nie jest zainteresowana Accordtour. Podjeżdżamy do nabrzeża Dunaju, eskorta wyskakuje z autobusu, mówi „Budapeszt – prosto” i ucieka do łodzi.

Noc na podwórku, połowa grupy w nieznanym mieście zostaje na resztę wycieczki bez żadnych punktów orientacyjnych. (Dla porównania dziewczyna na naszej ostatniej trasie i taka grupa ludzi podpowiedziała, jak gdzieś sama się gdzieś dostać i coś zobaczyć; gdzie jest sklep spożywczy a nie tylko sklep; gdzie są darmowe toalety i tak dalej - nasz zrobił to nie obchodzi. Zajmowała się tylko tymi, którzy dopłacali do wycieczek).

Wracając z łodzi powiedziała, że ​​do hotelu jest 3 km... Te 3 km krążyliśmy po mieście w kółko przez około pół godziny, okrążając ten sam blok i wracając na miejsce startu, aż znaleźliśmy nasz hotel. Wycieczka "bez przepraw nocnych", 00:40 (czas ukraiński 01:40) nadal jedziemy do hotelu. Tak, w 30 minut można dojść do tego hotelu! I znaleźć drogę na nawigatorze… Nie wiem, czy kierowcy się zgubili, czy zgubił się nasz przewodnik, ale fakt pozostaje.

W hotelu okazuje się, że drzwi prysznicowe są zepsute.

Jakoś odstawiamy to z powrotem na swoje miejsce, bo zgodnie z doświadczeniami z zeszłego roku, w którym była zepsuta muszla klozetowa, nie ma innych wolnych pokoi, a tylko rano mogą zadzwonić do kogoś, żeby to naprawił. W zeszłym roku zaproponowano nam skorzystanie z toalety w recepcji, na pierwszym piętrze (a nasz pokój był na 7 piętrze) - wygodne ...

Dzień 2. Wyjeżdżamy do Włoch. Wyjeżdżając z Węgier nasz przewodnik powiedział kilka słów o tym kraju. Na tym kończyły się informacje o miastach i krajach, przez które przeszła trasa. Jeśli w zeszłym roku dziewczyna włączyła filmy o historii, kulturze i innych cechach krajów w drodze do tych krajów i rozdała wydruki z kilkoma frazami w języku każdego kraju, to na tej trasie był tylko program wycieczki i lista polecanych pamiątek z informacji.

Po drodze dowiadujemy się, że część grupy jest zakwaterowana w innym hotelu. tych. Nawet jeśli jesteś już w trasie, nie wiesz dokładnie, dokąd się wybierasz.

Niestety nie wiem czym różniły się warunki w pokojach i śniadaniach w tych dwóch hotelach, ale jeden był na 300m. bliżej morza, a drugi miał basen, którego ten pierwszy nie miał (swoją drogą hotel znajduje się w nadmorskim kurorcie 1,3 km od morza. Jak Wam się podoba?) Tzn. nieważne jak nie są takie same... Pokoje... hmm... osobna rozmowa. Osiedlili się na wyższych piętrach, gdzie stropy były pochyłe. A w toalecie, na przykład nad toaletą, wysokość sufitu wynosiła mniej niż 1,5 metra. Uderzasz również głową w sufit, próbując podłączyć wtyczkę do gniazdka, aby naładować telefon, gdzie wysokość sufitu spadła do 1 metra. Nawet ja, mając 1,53m wzrostu, uderzam głową w te sufity.

Chodźmy dalej. Biorąc pod uwagę fakt, że zostaliśmy wysłani do innego miasta, które nie znajduje się nawet w tym samym regionie co Wenecja, musieliśmy wykupić wycieczkę, aby się tam dostać. Odmówiłem zapłaty do ostatniego dnia, tk. Nie byłem pewien, co dostaję za te pieniądze. Na początku obiecali mi wyjechać wcześnie rano i spędzić cały dzień w Wenecji...

Kiedy napisałem do eskorty, że zdecydowałem się jechać i uzgodniłem, kiedy zapłacę, zobaczyłem w recepcji notatkę, że wyjazd został już przełożony na południe ... Napisałem ponownie, wyjaśniłem ... Otrzymałem odpowiedz, że o 12:00 tam, o 19:00 - z powrotem. W efekcie już w autobusie w drodze do Wenecji pojawiła się trzecia i (hura!) ostateczna wersja z powrotem o 19:45. Ogólnie rzecz biorąc, nie wiesz, co kupiłeś, nawet jeśli to kupiłeś.

Zwiedzanie Wenecji - dzięki Bogu, że tylko 45 minut (swoją drogą zapowiedziano 1,5 godziny) - przebiegliśmy przez Piazza San Marco nużącym tonem. To, co pokazał przewodnik, było widoczne dopiero tuż obok niej (w dużej grupie nic już nie jest jasne). Ogólnie rzecz biorąc, mogliśmy czerpać przyjemność tylko z samodzielnego spaceru. Swoją drogą nikt nie ostrzegał, że jeśli chcecie wejść do jakichś pokoi, to w Wenecji obowiązuje dress code zakrywający ramiona i kolana. Tak więc przegląd zabytków okazał się tylko z zewnątrz.

A wszystkie skarby są ukryte w środku...

Z Wenecji wróciliśmy oczywiście ponownie w nocy. Po drodze włączyli film o Casanovie (było w nim kilka scen erotycznych, a w grupie były bardzo małe dzieci; ale z drugiej strony był to chyba jedyny przypadek, gdy film odpowiadał wycieczka - zawierała Wenecję).

Śniadanie w hotelu od 8:00 do 10:00 „Przyjdź kiedy chcesz” (również ciekawy moment organizacji)… o 9:00 wyjazd do Słowenii (w zeszłym roku w takich przypadkach przewodnik zgodził się przenieść śniadanie do wcześniej, ale nie tym razem). Do ośrodka w Portorož dotarliśmy o 11:00! i wyszedł o 16:00. Chłopaki, kto wymyślił ten nonsens? Przyprowadzać ludzi na plażę dokładnie w czasie, kiedy przebywanie na słońcu jest po prostu niebezpieczne? Oczywiście wielu wypaliło się na słońcu.

Przeprowadzka na Węgry. Do hotelu dotarliśmy ponownie około północy (według czasu ukraińskiego około pierwszej w nocy). Dali mi klucz do pokoju. Weszliśmy do pokoju...

a potem biegnie za nami pracownik hotelu i mówi, że nasza eskorta poprosiła o zmianę pokoju na inny. Cóż, nie można było normalnie rozdzielić numerów od razu? Nie, o pierwszej w nocy trzeba przenosić się z pokoju do pokoju… (swoją drogą, w zeszłym roku też była taka historia - to jest powszechna rzecz z akordem).

Ostatni dzień. Idziemy do domu. Eskorta opowiada historie ze swoich poprzednich tras, daje instrukcje „podróżowania”, reklamuje (raczej nachalnie) swoje przyszłe trasy ... Powtarzane „25 sierpnia ... 10 razy ... (nie będę reklamować nazwy trasy) " A po słowach, że wszystkie złe rzeczy zostaną zapomniane, ale wrażenia o krajach pozostaną dobre... cała zasada działania Accordtour staje się oczywista. Nie mają motywacji, by dobrze zorganizować trasę - są pewni, że bez względu na to, jak źle ci będzie z nimi, i tak wrócisz, bo chcesz znów pojechać do Europy.

Konkluzja: jeśli pozwala na to znajomość języka, lepiej iść samemu.

Kup bilet lotniczy. To, oprócz całkowitego czasu podróży, pozwoli Ci zaoszczędzić 7 godzin stania na granicy. Wybierz hotel dla siebie, czytając opinie, ten, który Ci odpowiada. I sam wybierz miasto! Będziesz zaskoczony, ale możesz wybrać coś znacznie ciekawszego niż asortyment z listy Accordtour. Wycieczki... jeśli potrzebujesz kogoś, kto ci coś powie, wycieczki można znaleźć w samych turystycznych miejscowościach. A jeśli jesteś gotowy do ciężkiej pracy sam – w internecie znajdziesz znacznie więcej tras z opisem każdego kamyka… i odnajdując te miejsca na własną rękę (korzystając z mapy/opisu/korzystając z przewodnika turystycznego lub pytając przechodniów -by), nie tylko zobaczysz więcej niż z przewodnikiem, ale i będziesz z siebie dumny, że to zrobiłeś. I nie wierz w to! Pod względem ceny okaże się to samo, tylko większy komfort.

Tak organizuję mój kolejny wyjazd.

I życzę Accordtourowi, żeby szybciej bankrutował i nie psuł ludziom wakacji.