Przewodnik przetrwania w hotelu Flamingo Beach.

Pisemny: 16 marta 2013
Czas podróży: 2 — 9 marta 2013
Ocena hotelu:
2.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 3.0
Usługa: 2.0
Czystość: 4.0
Odżywianie: 1.0
Infrastruktura: 2.0
Nie piszę konkretnie angielskiej nazwy hotelu, ponieważ ostatnie sł owo w nazwie hotelu, w ję zyku rosyjskim, absolutnie dokł adnie wskazuje jego przeznaczenie. Plaż a, w staroruskim ję zyku oznaczał a karę .
Lepiej przyjś ć do hotelu nocą , wtedy nie widać stert ś mieci otaczają cych hotel, zniszczonych chat okolicznych mieszkań có w, ogrodzenia z drutem kolczastym oddzielają cym hotel od biura remontu statkó w, któ re co jakiś czas gł uchy są siedztwo z walką mł otem kowalskim z burtą pustej barki.
Przyjazne hinduskie oczy za hotelową recepcją spoglą dają na ciebie ż ał oś nie z gł ę bokim wspó ł czuciem.

Kiedy otworzysz drzwi do swojego pokoju, nie przejmuj się , nie znalazł eś się w muzeum uż ywanych mebli, po prostu wł aś ciciel hotelu chce zanurzyć Cię w egzotyczne ż ycie staroż ytnej kultury arabskiej. Nie pró buj ł atwo otwierać drzwi szafy, moż esz się przecią ż yć lub, co gorsza, dostać drzazgę . Przyć mione ś wiatł o dokł adnie ukrywa kawał ki ł uszczą cej się farby i ś lady cudzego zimna.
Poranek. Radosna niezgoda pierzastych ż ebrakó w gł oś no wita wschodzą ce sł oń ce, oczekują c obfitych resztek od turystó w. Hotel zachwyci Cię stał ą monotonią menu: ś niadania, obiady i kolacje - za któ re zapł acił eś z gó ry, a w prezencie stado ł ysych chudych kotó w otaczają ce Cię podczas posił kó w jest gotowe podzielić się z Tobą swoim bukietem wrzodó w .
Jeś li jednak udał o ci się wcisną ć w siebie ś niadanie, poś piesz się nad morze, aż twoi towarzysze nieszczę ś cia zdobę dą leż aki, któ re pozostał y nienaruszone. Cię ż kie wspomnienia sowieckich kurortó w nad brzegiem Morza Czarnego sprawiają , ż e rzucasz na leż aki kilka rę cznikó w, aby wskazać , ż e jesteś wł aś cicielem opalania się przez cał y dzień .
Po zabraniu leż aka bę dziesz cieszyć się obserwowaniem stada ł odzi rybackich, któ re dumnie kalają obok ciebie, niosą c kilka sieci i koszy, z niezawodnym powrotem wieczorem z poł owem.
Rybacy mię sni, wybierają cy się w morze, pocieszają się widokiem nagich kobiecych ciał , a brak striptizu w Emiratach sprawia, ż e ​ ​ na ich ogorzał ych twarzach pojawia się bł ogi uś miech.

Poł udnie. Nad horyzontem wschodzi sł oń ce, a zza pł otu, gnany orzeź wiają cym wiatrem, wiruje, chmura cementowego pył u wypada z pobliskiej fabryki. Ż ał osny gł os muezina, wzmocniony potę ż nymi gł oś nikami, wzywa do modlitwy. W pobliż u hotelu znajduje się wiele meczetó w i kakofonia ś piewają cych gł osó w, przerywana cichym krakaniem wron. W sł oń cu jest gorą co i chcesz być w cieniu, w cieniu zimno i chcesz owiną ć się rę cznikiem. Pora obiadowa, ale wspomnienie ś niadania nie powoduje wielkiej chę ci do jedzenia.
W porze lunchu „biali ludzie”, miejscowi Arabowie w biał ych ubraniach iz liną wielbł ą da na gł owach, są wcią gani na teren hotelu. To lokalna elita przyjechał a po swó j sprawiedliwy udział w striptizie i piwie. Jeś li pora obiadowa przypada w pią tek, do tego czasu na teren hotelu przedostają się stada wieloję zycznych grup z duż ymi pniami i wypę dzają c goś ci z leż akó w, zdobywają plaż ę i mał y basen. Pią tek to arabska niedziela, kiedy upaleni Arabowie, Hindusi i inne domostwa walczą o wodę .
Bez wzglę du na dzień wolny „mę ż owie” ró wnież chowają się w cień , by napić się butelki, drugiej darmowej whisky lub wó dki. Muzhi to szczegó lny rodzaj goś ci hotelowych, któ rzy, prowadzeni przez swoje ż ony, z przygnę bionym spojrzeniem, przyszli nie wiadomo gdzie i dlaczego. Mają jeden problem – jak szybko wyleczyć kaca. Tworzą niezapomniane otoczenie przydroż nej tawerny z cieniami bł ą kają cymi się bez celu i wypluwają cymi spaliny.
Wieczó r. Sł oń ce zachodzi i wraz z ostatnimi promieniami na niewielkim terenie hotelu codziennie wył adowuje się krabó w. Poł awiacze krabó w to kolejni goś cie hotelowi, któ rzy przyjechali autobusem w poszukiwaniu spokojnego wieczoru rozrywki w mę tnych wodach pł ycizn.
Na swó j sposó b chwytają wszystko, na czym moż na usią ś ć , czekają c, aż silnik kruchej ł odzi „zachrzą knie”. Mę ska poł owa kraba wisi wraz z „cieniami” nad barem. „All inclusive” oznacza wszystko i musisz pić .
Silnik „chrzą kną ł ” iz wesoł ym ś miechem kraby rozpł ywają się w nocy.

To nie koniec, a jedynie preludium. Wró cą i wtedy uczta chciwoś ci rozpocznie się podział em jednego kraba na dziesię ć i oż ywioną walką przy bufecie, przygotowanym dla goś ci tylko jednego hotelu, bez uwzglę dnienia obecnoś ci krabowcó w.
Hotel ma tylko dwie zalety: obecnoś ć morza i sł oń ca, choć na Pó ł wyspie Arabskim tego dobrodziejstwa nie brakuje w innych miejscach.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał