Nigdy więcej stóp w czekoladzie!

Pisemny: 17 wrzesień 2012
Czas podróży: 26 sierpień — 8 wrzesień 2012
Ocena hotelu:
3.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 6.0
Usługa: 2.0
Czystość: 5.0
Odżywianie: 5.0
Infrastruktura: 4.0
Tydzień temu wró ciliś my z Koktebel. Odpoczywaliś my w Czekoladowym Hotelu, za Niedź wiedziem. Swoją drogą odpoczywam tam od 2009 roku, a raczej odpoczywał em. . . No wię c w czerwcu zarezerwowaliś my pokó j z dziewczyną , dla pewnoś ci. Zarezerwowane na 26 sierpnia. Otrzymaliś my 20% zniż ki za wytrwał oś ć . 26 lipca zadzwonili do mnie z hotelu i zapytali, gdzie jestem. Był em zaskoczony, ale powiedział em dzwonią cemu, ż e bę dę.26 sierpnia. Kilka dni przed przyjazdem zadzwoniliś my z dziewczyną ponownie, aby na wszelki wypadek został a nam potwierdzona rezerwacja na 26 sierpnia. Przyjechaliś my do hotelu 26-go na lunch, powitał a nas gospodyni i administratorka Lena, któ ra przy okazji siedział a przy szklance piwa. Okazał o się , ż e czekali na nas 27-go, pokazali nagranie o tym i zaproponowali, ż e zamieszkamy na jeden dzień w innym pokoju, a jeś li chcemy, moż emy w nim zamieszkać . Pokó j okazał się bez luster, co oczywiś cie nie pasował o nam, jako dziewczynom. Szczegó lnie „zadowolony” z gniazdek wypadają cych ze ś cian. Dlatego postanowili nie rozpakowywać walizek, aby rano ruszyć . Rano obudziliś my się o 10 i poszliś my na ś niadanie do hotelowej kawiarni, ale! Ku naszemu wielkiemu zaskoczeniu poinformowano nas, ż e „ś niadanie do 10:00, jak tam jest napisane”. Oczywiś cie rozumiem, ż e ś niadania nie są najbardziej opł acalnym artykuł em tego zakł adu, ale do tego lata kawiarnia dział ał a bez przerwy. Na nasze rozsą dne pytanie Dlaczego? odpowiedziano nam „Kiedy odpoczywać ? ”. . .
O 10:30 pozwolono nam się ruszyć . Ale ostrzegali, ż e „sam przesuniesz poduszki, a my przerobimy ł ó ż ko…”. Wydaje mi się , ż e w hotelu, któ ry został zbudowany dla zysku, takie chwile w zasadzie nie powinny mieć miejsca. Przy wejś ciu do pokoju wisiał napis, któ ry był zaznaczony z obu stron: proszę nie przeszkadzać i proszę sprzą tać . Okazał o się , ż e w Czekoladzie dział a tylko proś ba o nie przeszkadzanie, bo „sprzą tanie odbywa się o ś ciś le okreś lonej godzinie”.
Zebraliś my się na plaż y, odchodzimy, a potem Lena mó wi nam, ż e wzię liś my ł yż ki z poprzedniego numeru, wię c wzię li i tyle, i to w takim tonie, jakbyś my je ukradli. Biorą c pod uwagę fakt, ż e nie piliś my herbaty, a z produktó w mieliś my tylko kotlety i jogurt, zdecydowanie nie braliś my ł yż ek. Ale administracja nalegał a. Nastró j był zepsuty.

Przyjechał a znajoma koleż anka, oczywiś cie chciał a wynają ć pokó j w tym samym hotelu. Skontaktowaliś my się z administracją . Zapytał em, czy mogą dać taką samą zniż kę jak dla mnie. Zawsze myś lał em, ż e nie biorą pienię dzy za pytanie. Kiedy Lena wró cił a, powiedział a, ż e ​ ​ cena pokoju bę dzie standardowa. Có ż , standard jest tak standardowy, ż e nam to nie przeszkadza. Wieczorem zeszli na obiad. Gospodyni hotelu podeszł a i gł oś no, ż eby wszyscy wczasowicze sł yszeli, powiedział a tonem nauczyciela uczą cego nieudacznika: „Zrobił am ci zniż kę i niech twoi przyjaciele pł acą , jak powinni”. Jednego nie mogę w tej sytuacji zrozumieć : nie dał o się powiedzieć spokojnie, od razu i tylko mnie, a nie cał emu hotelowi? Wkradł a się myś l, czy powinniś my się wyprowadzić … Przynieś li nam obiad, poprosili o kolejne 2 filiż anki herbaty, na co otrzymaliś my odpowiedź i krzywą minę administratorki Leny (któ ra też jest barmanką ) „Dzię kuję za mó wią c” … Myś lę , ż e to echo ł yż ek, któ re podobno ukradliś my. Mimo, ż e dostali pozory przeprosin od gospodyni „no nie obraż aj się moim tonem, ze mną jest tak ź le, jutro wyjeż dż am, Lena bę dzie kierować , jest taka dobra, pysznie gotuje. ” Myś l o przeprowadzce zniknę ł a, zdaliś my sobie sprawę , ż e nie bę dziemy już mogli brać pienię dzy.
Rano zeszliś my na ś niadanie, gospodyni (któ ra wł aś ciwie gotował a) już wyszł a, zamó wił a kaszę z kaszy manny, powiedziano nam, ż e nikt nie wie, jak ją ugotować . „W takim razie daj nam naleś niki ze skondensowanym mlekiem” (ł atwiej się nie da). Odpowiedź : „Dziewczyny, tutaj nikt nie usmaż e dla was pustych naleś nikó w, są tylko naleś niki”. Nalistniki był y już sł odkie, posypywali nas cukrem pudrem i wylewali na nas zamó wione mleko skondensowane, zę by mi się szczypał y. . . gdy pró bowaliś my je zjeś ć , nasz pokó j był sprzą tany. Po przyjeź dzie znaleź li plamy na lustrach i zapomniany mop. . .
Kupiliś my kawę bezkofeinową , bo nie był o jej w hotelowym menu, zeszliś my do kawiarni po dwie ł yż ki cukru, aż tego lata cukier był w pokoju. Powiedziano nam: „co to za kawa, nie ugotował em jej, wię c jak kupujesz kawę w kawiarni, to dostaniesz cukier”.
Po wyjś ciu gospodyni basen hotelowy nie był już sprzą tany, wię c przez kilka dni miał brudną krawę dź i duż ą liczbę martwych much.
Jednego z ostatnich dni szklanka został a przypadkowo rozbita w pokoju, postanowiliś my ją kupić na rynku, szklanki w szafie był y inne, ale nie chciał em ponownie komunikować się z administracją . Gdy wró ciliś my z morza, poinformowano nas o szkle, opł acono. Weszliś my do pokoju. Zdję li buty i pocię li nogi, zdję li tak papę dachową , papa zostawił a ś lady, ale szkł o ze szkł a leż ał o na dywanie. Kolega wyszedł na korytarz, wzią ł odkurzacz i odkurzył cał y dywan.

I na zakoń czenie: przedostatni wieczó r postanowiliś my spę dzić w hotelu przy mał ym ś wią tecznym stole. Wyjechaliś my o 9, bo pierwszego dnia zorientowaliś my się , ż e ż ywią się tu wył ą cznie wedł ug rozkł adu, a kolacja jest tuż przed 22:00. Wszyscy pracownicy, administracja i gospodyni siedzieli przy duż ym stole i pili alkohol. Na moje rozsą dne pytanie: „Czy nas nakarmisz? ”, otrzymaliś my oszał amiają cą odpowiedź : „Czy specjalnie siedział eś w pokoju i czekał eś , aż usią dziemy przy stole? ” Zaniemó wił em z takiej chamstwa, powiem wię cej: nikt poza gospodynią z niezadowoloną miną nawet zrobił pó ł ruchu, ż eby wstać i przyją ć zamó wienie. . . NIE KARMILIŚ MY, CHOĆ KAWIARNIA ZAMKNIĘ TA GODZINA POZOSTAŁ A!! !
Tak wię c, droga gospodyni hotelu, chcę Ci powiedzieć , ż e taka usł uga nie jest warta pienię dzy, któ re pobierasz za pokó j (nawet z osobistą zniż ką ). Odległ oś ć od hotelu do morza to 15 minut spacerkiem do promenady i kolejne 10 minut do plaż y, któ ra nie jest zamknię ta. Piją cy personel, wrzeszczą ce piosenki pod balkonem, wypadają ce gniazdka, „sowiecki reż im” jedzenia, chamstwo, drugorzę dne sprzą tanie i ton komunikacji z wczasowiczami - Twoja bezpoś rednia droga do utraty reputacji instytucji i strat. Przypomnij personelowi, ż e obecnoś ć papieru toaletowego dostarczanego przez mieszkań có w wskazuje, ż e należ y go odkł adać raz dziennie, a nie, ż e w ogó le nie należ y go odkł adać . Wię cej o niej: nie zostawiaj resztek papieru toaletowego po poprzednich lokatorach - to nie jest higieniczne! Zgodnie ze standardami hotelowymi ł ó ż ko zmieniane jest co trzy dni, a nie co pię ć dni, tj. nie 1-2 razy na standardowy odpoczynek, ale czę ś ciej.
I osobno ode mnie: opuś ciliś my pokó j nie o 12, ale o 10:30, ale wyszliś my z hotelu o 14:00, kiedy pokó j był już zaję ty przez inne osoby, jak prosił eś , wię c witam wszystkich, któ rzy są teraz myję moimi ż elami pod prysznic i szamponami z torby, o któ rej przypadkowo zapomniał am w pokoju. I mam też nadzieję , ż e „rzekomo skradzione” przez nas ł yż ki zrekompensują mi mó j profesjonalny korkocią g, któ ry też przez przypadek zostawił em, a ty nawet nie zadał eś sobie trudu, ż eby zapytać „Zapomniał em czy nie! ”. Powodzenia w Twoim biznesie, już do Ciebie nie przyjdziemy!
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał