Вчера вернулись из СССР. Эмоции переполняют. Хочу сказать мамам, которые отправляют детей одних в санаторий, что ваши дети приедут после отдыха изрядно постройневшие. "Питание" в этом заведении в зависимости от дежурной смены поваров либо съедобное, но скудное и без каких-либо изысков типа ложечки салата из простейшей капусты, либо воооообще несъедобное. Один из обедов впечатлил бы даже во время голодомора. На первое предлагался перловый суп: 2 зернышка перловки, 2 сантиметровых кубика картошки, специи и 1 пару хлопьев символизирующих сало. Второе - рагу из овощей: 100гр твердой полусырой капусты нарубленной очевидно топором, 3 кусочка пригорелой морковки и 2 кубика картошки плавало в тарелке с какой-то жидкостью. Ой еще забыла четверть косточки от куриной ножки без мяса. Третье блюдо - компот: еле закрашенная жидкость чуть сладкая и теплая. Хлеб. Я еще не встречала более циничных людей чем "повара" в Розе. Как можно полностью испортить продукты, если знаешь, что детям негде купить что-либо съедобное кроме ларька на территории. Про ларек тоже отдельная сказка. Из полезных продуктов типа йогурта, кефира, мюсли и т. д. нет ничего, зато чипсы, пица неизвестного происхождения и всякие жуткие сладости с кучей красителей по баснословным ценам (1 конфетка типа "молочная капля" - 25 коп) присутствуют в изобилии. Это о "еде". Жить ваши дети будут комнатах по 12-20 человек. Комната 6Х6 м. кв. вмещает в себя 10 двухъярусных кроватей, 10 тумбочек, 1 старый, покосившийся шкаф. Это мы жили в такой. Когда не сезон и детей мало, то палаты заполнены наполовину и стараются расселить по возрасту и друзьям. Зимой мальчишки и девчонки жили в одном корпусе на разных этажах, а летом они живут в разных корпусах. Попадаются в комнатах новые кровати, но в основном вся мебель старая советских времен. Туалет один на этаж, еще есть биде и умывальник. Душ 2-3 раза в неделю в отдельно стоящей душевой.
Wczoraj wró ciliś my z ZSRR. Emocje są przepeł nione. Chcę powiedzieć matkom, któ re same posył ają swoje dzieci do sanatorium, ż e wasze dzieci przyjdą po odpoczynku, ł adnie zbudowane. „Posił ki” w tym lokalu, w zależ noś ci od zmiany kucharzy na dyż urze, są albo jadalne, ale skromne i bez dodatkó w typu ł yż ka sał atki z najprostszej kapusty, albo zupeł nie niejadalne. Jedna z kolacji był aby imponują ca nawet podczas Wielkiego Gł odu. Na pierwszą zupę ję czmienną proponowano: 2 ziarna kaszy pę czak, 2 centymetrowe kostki ziemniakó w, przyprawy i 1 parę pł atkó w symbolizują cych smalec. Drugi - gulasz warzywny: 100g twardej, na wpó ł upieczonej kapusty, oczywiś cie posiekanej siekierą , 3 kawał ki przypalonej marchewki i 2 kostki ziemniakó w uł oż one na talerzu z jakimś pł ynem. Och, zapomniał em też ć wierć koś ci z udka kurczaka bez mię sa. Trzecie danie to kompot: ledwo zabarwiony pł yn, lekko sł odki i ciepł y. Chleb. Nigdy nie spotkał em bardziej cynicznych ludzi niż „kucharzy” z Rosy. Jak moż esz cał kowicie zepsuć jedzenie, jeś li wiesz, ż e dzieci nie mają gdzie kupić nic jadalnego poza straganem na terenie. O straganie to też osobna opowieś ć . Z przydatnych produktó w, takich jak jogurt, kefir, musli itp. , nie ma nic opró cz chipsó w, pizzy niewiadomego pochodzenia i wszelkiego rodzaju okropnych sł odyczy z mnó stwem barwnikó w w fantastycznych cenach (1 cukierek jak „kropla mleka” - 25 kopiejek) są obecne w obfitoś ci. Chodzi o „jedzenie”. Twoje dzieci bę dą mieszkać w pokojach dla 12-20 osó b. Pokó j 6x6 mkw. pomieś ci 10 ł ó ż ek pię trowych, 10 szafek nocnych, 1 starą , rozklekotaną szafę . W tym ż yliś my. Kiedy nie jest pora roku i jest mał o dzieci, oddział y są zapeł nione do poł owy i starają się dostosować je do wieku i znajomych. Zimą chł opcy i dziewczę ta mieszkali w tym samym budynku na ró ż nych pię trach, a latem w ró ż nych budynkach. W pokojach są nowe ł ó ż ka, ale w zasadzie wszystkie meble pochodzą z czasó w sowieckich. Na każ dym pię trze jest jedna toaleta, jest też bidet i umywalka. Prysznic 2-3 razy w tygodniu pod prysznicem wolnostoją cym.