Pechowi turyści, czyli jak zwiedzaliśmy Krym.

27 Sierpień 2012 Czas podróży: z 08 Lipiec 2012 na 18 Lipiec 2012
Reputacja: +30.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Pewnego wieczoru usiedliś my, pomyś leliś my i postanowiliś my pojechać na Krym. Jesteś my mną , moim mę ż em i naszą mą drą.3-letnią có reczką . A wszystko to poprzedził mailing reklamowy na telefon komó rkowy z linkiem do hotelu Hellas Semidvore. Zaprosili ze sobą towarzystwo w postaci babci, siostry i dwuletniego prowodyra - siostrzeń ca. Na kilka miesię cy przed planowanym urlopem zarezerwowaliś my 2 skrajne pokoje „Standard” i zaczę liś my liczyć dni do wyjazdu.

A teraz nadeszł a godzina „X”.

O drodze. Pocią g Jekaterynburg-Symferopol z 2 przyczepami w Woł gogradzie. Cyna. Jechaliś my w osobnym przedziale. Biorą c pod uwagę obecnoś ć.2 dzieci, z któ rych jedno urodził o się z wbudowanym ś migł em, powtarzam: „Tin”! Brak suchej szafy i normalnej klimatyzacji szybko dał o sobie znać . Podczas postojó w zrobił o się nieznoś nie gorą co, a nawet z koniecznoś ci nie jechać .


Wszystkie toalety został y zamknię te przed odprawą celną . Wedł ug konduktora (ostrzegał o tym z gó ry), toalety był y zamknię te na 2.5 godziny, ale w rzeczywistoś ci trwał o to ponad 3 godziny. Najpierw z upodobaniem sprawdzili nas rosyjscy celnicy, z woreczkiem do walizki i proś bą o pokazanie jej zawartoś ci. Potem ukraiń skie zwyczaje. Poważ ni mę ż czyź ni, ale wspó ł czują cy ś pią cym dzieciom.

O hotelu. Ponieważ zameldowanie był o o godzinie 14.00, a dotarliś my na miejsce o 11.00, musieliś my wejś ć w upał . Nie do koń ca czysto (lub wcale po pocią gu) i w zwią zku z tym nie do koń ca zadowoleni, staraliś my się cieszyć powietrzem i falami.

Zadomowiony. Pierwsza linia, 10 metró w od morza. Ogromny pokó j z podwó jnym ł ó ż kiem, duż ym balkonem, osobnym ł ó ż kiem dla dzieci. Pię kno!

Trzeciego dnia pobytu zdecydowaliś my się w koń cu odwiedzić pokó j dziecię cy. Jak podaje administracja hotelu: „od 15.00 do 17.00 (rysunek, modelowanie)”. Oni przyszli. Widzieliś my znudzoną ciotkę . Do godziny 15.00 podjechał o razem z nami 11 dzieci. Co zrobił a moja ciocia: ignorują c rozmowy dzieci i ich pró by zwró cenia na siebie chociaż trochę uwagi, wł ą czył a peł nometraż ową kreskó wkę i uwaga: zaczę ł a ją oglą dać !!! ! ! A potem zobaczył em zawiedzione twarze dzieci i pytają ce spojrzenia rodzicó w! Przez 30 minut spę dzonych w pokoju dziecię cym z „animatorem” absolutnie nic się nie wydarzył o.

Wieczorna rozrywka dla dzieci: ta sama znudzona ciocia o nieobecnym spojrzeniu znajduje się w pobliż u placu budowy (niedokoń czony budynek hotelu, w pobliż u cię ż ki sprzę t itp. ). Gdzie są zasady bezpieczeń stwa???? ? ? Na moje pytają ce spojrzenie powiedział a przepraszają co: „To jak animacja”. Ogó lnie rzecz biorą c, to, co administracja hotelu nazwał a animacją , okazał o się w rzeczywistoś ci „opiekunem”. Tak wię c na wakacjach dla dzieci te ostatnie został y pozbawione rozrywki dla dzieci. Musieliś my nawet nawią zać w tej sprawie korespondencję z administracją hotelu poprzez księ gę recenzji i sugestii. Nawiasem mó wią c, korespondencja okazał a się skuteczniejsza niż nasze wielokrotne proś by. Tak wię c ci, któ rzy zdecydują się odwiedzić ten hotel, bę dą musieli to wzią ć pod uwagę .


O jedzeniu. Wykupiliś my nocleg + ś niadanie za 128 hrywien za osobę (4.1*128). Ś niadanie był o urozmaicone: pierogi, pierogi, jajecznica, sery, kieł baski, nabiał . Szczegó lnie dobre był y naleś niki, po któ re był a kolejka, ale był o warto! Zielona herbata był a wydawana spod podł ogi, a nastę pnie po kolejnym liś cie we wspomnianej księ dze. Dla poró wnania: za 128 hrywien moż na zjeś ć dobry obiad dla trzech osó b w pobliskiej kawiarni. Obiady moż na był o zamó wić w kawiarni naszego hotelu, ale cena nie był a adekwatna. Cena i jakoś ć nie pasował y.

Na brzegu znajdował a się restauracja „Cytryna”, w któ rej doszł o do katastrofy, jeś li goś cie zaję li wię cej niż.3 stoliki. Zamó wienie musiał o czekać ponad 1.5 godziny. Tak dł ugo zaję ł o miejscowym szefom kuchni, ż e dali nam makaron i ser, któ ry pozostał nietknię ty z powodu ich obrzydliwoś ci. A zamiast grilla i grillowanych warzyw zadeklarowanych w karcie przynieś li nam mię so z grilla elektrycznego i owsiankę z warzyw. Stał o się to doś ć smutne.

Lokalni kelnerzy to w ogó le odrę bna kategoria ludzi. Wyglą dali jak niespieszni Estoń czycy ostatniego dnia w pracy.

Był znudzony. Postanowiliś my pojechać do Ał uszty. Transport organizuje są siedni hotel „Morskoy”. Za 15 UAH od osoby „maksymalna przyjemnoś ć ” w dusznym autobusie. Autobus kursuje zgodnie z rozkł adem, ponieważ jeś li się spó ź nisz lub nie pasujesz, wszystko jest popieprzone, prawie nie moż na wyjechać ! Zaję ł o nam godzinę , ż eby wezwać przynajmniej jaką ś taksó wkę . Rozwią zanie: jedź na Krym wł asnym samochodem!

Ał uszta to brudny sowiecki kurort. Nie chcę tam wracać .

Wycieczki. Wycieczki oferują „Marine” i „Hellas”. Przy trybunach Morskoja przynajmniej siedzi chł opiec, któ ry potrafi odpowiadać na pytania, choć siedzi tam tylko od 11.00 do 14.00. W „Hellas” stoiska są po prostu ustawiane bez podania ceny. Po dł ugich pytaniach administratora okazał o się , ż e "Ellada" wysył a wycieczki z Ał uszty i do ceny wycieczki nie jest już mał a, trzeba doliczyć koszt taksó wki, któ ry wynosi 140 UAH. w obu kierunkach (140 * 4.1).

Dzieci został y przewiezione do Delfinarium Partenita przez Morskoy za 150 UAH. (na szczę ś cie dzieci do lat 3 gratis). Przedstawienie jest takie sobie, trwa 40 minut. Wejś cie bez zwiedzania kosztował o 60 UAH. dorosł y, 40 UAH dla dzieci.


Szedł , wyglą dał Partenit. Malowniczy park z uroczymi wiewió rkami i waż nymi kormoranami. Ale autobus zepsuł wszystkie pozytywne wraż enie podró ż y. Był o duszno, gorą co, a przewodnik opowiadał dzieciom o odcię tych rę kach i nieuleczalnie chorych ludziach. Có ż , wiedzieć !

Mó j mą ż i ja odwiedziliś my Mount Ai-Petre. Dwie godziny w drodze w dusznym transporcie. Kolejka linowa. Wysokoś ć.1240 m. Pię kno. Na gó rze znajduje się orientalny bazar ze sł odyczami, przyprawami, grillem (wreszcie! ), pł owem i innymi przysmakami poł udniowych miast był ego ZSRR.

O morzu. Nigdzie takiego morza nie ma! Nigdzie w WNP))) Jest pię knie, czysto i dziwnie sł ono))))) Codziennie o tej samej porze (okoł o 11) tony meduz wypł ynę ł y na brzeg i dla towarzyszy takich jak ja (obawiam się z nich czasami) pł ywanie to się tam koń czył o.

Czas wracać do domu. Na 2 dni przed wyjazdem poprosiliś my administratora hotelu o transfer do pocią gu. Jednak w wyznaczonym czasie samochó d nie przyjechał po nas. Ale mieliś my tak mił e miny i pozytywne nastawienie, ż e administratorka z przeraż eniem na twarzy i nerwowym drż eniem znalazł a dla nas transport. Dzieci krzyczał y na cał e gardł o: hurra! Wyjeż dż amy z Krymu! Otó ż ​ ​ to.

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (3) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara