tydzień włącznie

Pisemny: 4 listopad 2012
Czas podróży: 29 październik — 2 listopad 2012
Komu autor poleca hotel?: Na relaksujące wakacje; Dla rodzin z dziećmi
Ocena hotelu:
6.0
od 10
Oceny hoteli według kryteriów:
Pokoje: 5.0
Usługa: 5.0
Czystość: 7.0
Odżywianie: 7.0
Infrastruktura: 6.0
Niedostateczna integracja.
Wró ciliś my z „Zł otego Ucha” z mieszanymi uczuciami. Mimo jasnych obietnic na terenie sanatorium sytuacja okazał a się nieco inna.
Nie, oczywiś cie wszystko jest na swoim miejscu - zadbany park z duż ą liczbą posą gó w, klombó w, fontann i basenó w, duż e centrum medyczne, trzy posił ki dziennie, rozrywka, transfer na plaż ę...ALE! Czy to koniec sezonu, a personel jest zmę czony zabawą , czy jestem wybredny, nawet nie wiem.
Jak wiecie, diabeł tkwi w szczegó ł ach.
A wię c o szczegó ł ach bardziej szczegó ł owo:
Szczegó ł numer jeden - po opł aceniu z gó ry poprosił em o powiadomienie mnie, ż e pienią dze wpł ynę ł y (no có ż , jestem taką skrupulatną osobą ). Tak, rozproszył em się - gdybym sam nie oddzwonił , czekał bym na informacje.

Szczegó ł nr 2 - przy rozliczaniu wpł aty zapytał a, czy w restauracji podano kakao - od tego zwykle nasze dziecko zaczyna dzień . Pracownik zawahał się (nie przyszł o jej do gł owy opcja - niech się dowiem i oddzwonię albo zadzwonisz do mnie za 15 minut) i powiedział , ż e nie ma kakao, ale jest mleko. Zgadnij, co widzieliś my na dziecię cym stole pierwszego dnia - tak, dzbanek kakao. Dlaczego zdobyliś my wł asne perł y, pozostaje dla mnie tajemnicą .
Szczegó ł nr 3 - przy zameldowaniu wyjaś niliś my, ż e od dł uż szego czasu nie mieliś my zorganizowanego urlopu i poprosiliś my o wię cej informacji na temat zasad. Podczas 30-sekundowego opowiadania wprowadzają cego nie dowiedzieliś my się , ż e ksią ż ki sanatoryjno-uzdrowiskowe trzeba zanosić do restauracji, ż e w zamian za nie dają sprzę t sportowy. Drobne pytanie - ale niestety znowu pudł o. Nawiasem mó wią c, bransoletki goś ci nie zawsze cieszą się normalnie obrobionymi krawę dziami - czasami „falami” przyczepiają się do ubrania i skó ry. A pierś cionek z kluczykiem regularnie przykleja się do kieszeni.
Numer czę ś ci 4 to numer. Na przykł ad dziwne jest dla mnie, ż e pozycjonują c obiekt jako hotel trzygwiazdkowy, w pokoju nie ma markowego mydł a i szamponu. W pokoju jest suszarka do wł osó w, sejf, lodó wka i klimatyzacja - i prostsze mydł o, papier toaletowy „z papierem ś ciernym” oraz cał kowity brak szamponu i odś wież acza powietrza...I nie ma nawet telefonu wewnę trznego - zadzwoń recepcji i zapytaj, dlaczego podgrzewany wieszak na rę czniki jest niemoż liwy, musisz zejś ć z 12. pię tra, poczekać w recepcji i uzyskać odpowiedź w 15 sekund. Nawiasem mó wią c, jeś li ktoś , nie daj Boż e, zachoruje, bę dzie musiał znowu, jak Maresyev, zczoł gać się w windzie, ponieważ nie ma moż liwoś ci wezwania na przykł ad pielę gniarki, któ ra dyż uruje przez cał ą dobę w budynek. Pokó j z tanimi meblami, bez twarzy - na ś cianie, poza kilkoma punktami w najbardziej widocznym miejscu, nie ma zdję cia ani zdję cia. Wydaje mi się , ż e pokó j „Komfort” nie moż e zawierać niedział ają cego podgrzewanego wieszaka na rę czniki, przeciekają cego prysznica i umywalki, w któ rej miesza się zimna i ciepł a woda. Ponadto po przyjeź dzie stwierdziliś my, ż e dostawka dla dziecka nie był a zdemontowana i niepoś cielona - musieliś my nauczyć się gimnastyki, pró bują c wcisną ć je w puste siedzisko - oczywiś cie dla wię kszego „komfortu”.
Pozycja nr 5 - pasek ZSRR. Panowie, jak mó wi ż art, „Ż ydzi, nie oszczę dzajcie liś ci herbaty”. Nigdy nie pił em tak obrzydliwej kawy, a nawet za 15 UAH. . . Za te same pienią dze moż na wypić trzy razy smaczniejszą i bardziej aromatyczną kawę w Radissonie na nabrzeż u. Co wię cej, sprzą taczka, jak w barze ZSRR, gdy ty pijesz kawę , nie zacznie szturchać ci nó g mopem z miną „dlaczego tu siedzisz”. Wzię liś my podpowiedź , pasek został zignorowany.

Czę ś ć numer 6 - jedzenie. Wydaje się , ż e wszystko jest smaczne, satysfakcjonują ce, nie restauracyjne, w stylu stoł ó wkowym, ale mimo to. Niezbyt ró ż norodne, kieł basa i ser w plasterkach są prostsze, ale jadalne. Ale kawa i herbata - przepraszam, pomyje, uratowana tylko cytryna. Opcja - przywieź ć wł asne i rozcień czyć wrzą tkiem nie wchodził a w rachubę , bo chł odnica w jadalni nie dział a. Zabawne był o to, ż e dziką ró ż ę podawano w zamknię tym dzbanku, a gorą ce (najpierw) mleko - w otwartym. Odnoś nie menu – jeszcze jedno pytanie – jak to dietetyczne. Jeden z obiadó w zawierał jednocześ nie grochó wkę i barszcz z fasolą . Dla mnie na przykł ad roś liny strą czkowe są kategorycznie przeciwwskazane, a był y dwie opcje - zjeś ć dziecko ze stoł u dziecię cego lub pozostać bez pł ynu. Nie zauważ ył em alternatywy zup puree i lekkich bulionó w. A czy papryka przypalona i serniki smaż one tylko z jednej strony są dietetyczne, jest ró wnież kwestią otwartą . Ale bardzo dzię kuję za domowy kefir, pyszne puree ziemniaczane i ryż w ró ż nych wariacjach. A proś ba - o rozszyfrowanie nazw - na przykł ad „kotlety Ussuri” okazał a się , co dziwne, rybą...
Pozycja nr 6 - leczenie. Sprawa robi wraż enie. Ale – panowie, jak powiem psycholog – te okropne czarne abstrakcyjne obrazy na ś cianach raczej nie przyczynią się do powrotu do zdrowia, są po prostu przygnę biają ce. Mimo koń ca sezonu i niewielkiego zatrudnienia lekarze nie chcą chronić naszego zdrowia. Bó l gardł a zauważ ył a masaż ystka, a nie lekarz w recepcji, któ ry otworzył jej usta i sprawdził gardł o. Ortopeda sprawdzają cy postawę przez koszulkę ró wnież zrobił niezapomniane wraż enie.
Czę ś ć nr 7 - animacja. Nazwał em to „reanimacją ”, ponieważ pionierka z DJ-em, któ ra regularnie pró bował a podniecić resztę wczasowiczó w, ewidentnie nie poradził a sobie ze swoim zadaniem, pomimo zmiany kostiumó w. Zł y, niedokł adny i niekompetentny. Jedno Halloween był o coś warte - pię ć obrazkó w dyni na drzwiach, pró ba zbudowania dzieciakó w w jakieś zespoł y wedł ug zasady - dwa robią , trzydzieś ci oglą dają...i tań czą , bo „budynek” nie wypalił . „Zaangaż owanie” dorosł ych w kakao z pytaniem „Nie ś piewasz” nie jest nawet ś mieszne. Ekstremalnie ubogi w treś ć , ubogi w treś ć (znowu wyjeż dż am na koniec sezonu) i wszystko jest jakoś niemrawe – dzieciakó w na „Mafię ” nie zebrali – byli za leniwi, ż eby zrobić coś innego, oni wł aś nie to odrzucił em, program kosztuje jednorazową imprezę – moż e go tam nie być albo ruszy za pó ł godziny – i nikogo to nie obchodzi, ż e wczasowicze mają inne plany. Wycieczka do domu Beketowó w rozgrzał a mi duszę , ale "Kolos" nie ma z tym nic wspó lnego - wszystko tam był o punktualne, peł ne iz duszą .
Czę ś ć numer 8 - sprawdź . Ponownie zapytaliś my z wyprzedzeniem w recepcji - jak wynajmujemy pokó j. „Albo posł aniec, albo klucz do nas – i to wszystko”. Rano pokojó wki nie znaleziono, zabrali rzeczy na recepcję , przekazali klucz. I - nie wszyscy! Musimy poczekać , aż pokojó wka zajmie pokó j. Siedzimy, czekamy - „to dosł ownie 5 minut”. Czekaliś my 15 - znowu podeszli, a z nami pani z recepcji dzwoni do pokojó wki, ż eby za 15 sekund dowiedzieć się , ż e wszystko jest w porzą dku. Powiedz mi, abyś my nie marynowali nas w przedpokoju - nadal zostawialibyś my rzeczy i wró cilibyś my po nie...

Szczerze mó wią c, nie zdą ż yliś my jeszcze odwiedzić Turcji ani Egiptu, mieliś my nadzieję nauczyć się all-inclusive po ukraiń sku. W ten sposó b okazuje się , ż e all inclusive okazał się być under-inclusive.
Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał