Официальный сайт " Белые ночи" меня не опубликовал. Понятно почему. Я опишу все объективно. Приехали мы утром в 5 часов. После настойчивого нашего разъяснения что это есть на их сайте охранник все вызвал заспавшегося портье, которая выдала нам ключи от номера, в котором сразу бросилось в глаза сломанные все 2 выдвижных ящика в тумбочке и разбитый один из двух плафонов в ванне. Успокоившись, что это " перевалочный" номер, мы приняли душ и ждали утра. Утром нам сообщили, что это номер наш и есть. Какие были удивленные лица и нескрываемые перешыптывания девушек-портье (им не нравится номер) на наши вопросы, но все-таки затем нам предоставили другой номер. По поводу столовой. Да, в начале было некоторое разноборазие пищи. Но затем, объявив что мы -" последние отдыхающие" нас стали все чаще кормить сосисками, пельменями, котлетами. Что было постоянно - это тараканы, везде - на стенах, около тарелок с салатами, с сухими завтраками, с пакетиками чая. Около стены не советую садиться, т. к. легко испортить себе аппетит, ладно я не такой. В один из последних вечеров мы, с целью скрасить вечера (неоднократно планы работы санатория нарушались - не было дискотеки, не работало кафе на 14 этаже) мы решили развести небольшой костер на берегу моря. Благо мусора на охраняемой территории пляжа было много, собирать его не торопились. После получаса попыток (ветки уже были влажные) костер мы развели, дети порадовались, стали жарить хлеб, появился " сотрудник охраны плажы" и прокричал, чтобы мы срочно потушили костер, т. к. (дословно) - мешаем поганичным кораблям. На естественный наш смех " охранник" грозно сказал - тебе что смешно? ! Мы на радость пограничников и бдительного охранника погасили пламя. В посдедний день отдыха мы решили днем посидеть на пляже, немного выпить. Решли спросить скамейки у охраны пляжа. Вышел человек, представившийся начальником пляжа и сказал, что несмотря на то, что скамейки для отдыхающих есть, их выдавать не положено. И сладко зевнул, рассчитывая видимо на чаевые. Но мы решил обойтись и так, и кстати хорошо посидели. Еще хочется отметить " обшарпанность" всего, что есть в санатории (кроме естественно главного входа и 10 метров холла, где красуется " 3 звезды" отеля, - лифтов, коридоров и т. д. От других отдыхающих слышал еще много интересного (как например полчаса отдыхающего игнорировала девушка портье, разговаривая по мобильному телефону, а он из интереса ее не перебивал, глядя прямо в глаза), но думаю они сами все опишут. А остальное вроде все было нормально - лечение, массаж, сад, бассейн (кроме холодной воды в нем и ссылок персонала, что в котельной какие-то проблемы). Может быть этот отзыв не заблокируют здесь, как это сделали на официальном сайте санатория " Белые ночи" в п. Лазаревское. Рекомендую его посетить и самим все это проверить.
добавить отзыв > >
Oficjalna strona „Biał ych Nocy” nie opublikował a mnie. Jasne jest, dlaczego. Opiszę wszystko obiektywnie. Przyjechaliś my rano o 5 rano. Po naszym uporczywym wyjaś nieniu, ż e to na ich stronie, ochroniarz zadzwonił do zaspanego portiera, któ ry dał nam klucze do pokoju, w któ rym wszystkie 2 szuflady w szafce nocnej był y zepsute i jeden z dwó ch rolet w wannie był zepsuty . Uspokoiwszy się , ż e to numer „przelewowy”, wzię liś my prysznic i czekaliś my na poranek. Rano powiedziano nam, ż e to nasz numer. Jakie był y zdziwione twarze i nieukrywane szepty tragarzy (numer im się nie podoba) na nasze pytania, ale i tak dostaliś my inny numer. O jadalni. Tak, na począ tku był a jakaś ró ż norodnoś ć jedzenia. Ale potem, ogł aszają c, ż e jesteś my „ostatnimi wczasowiczami”, coraz czę ś ciej karmiono nas kieł baskami, pierogami, klopsikami. Niezmienne był y karaluchy, wszę dzie - na ś cianach, przy talerzach sał atek, przy suchych ś niadaniach, z herbatą w torebkach. Nie radzę siedzieć pod ś cianą , bo. Ł atwo zepsuć apetyt, ok, nie jestem taki. W jeden z ostatnich wieczoró w, aby rozś wietlić wieczory (wielokrotnie ł amano plany pracy sanatorium - nie był o dyskoteki, kawiarnia na 14 pię trze nie dział ał a) postanowiliś my rozpalić mał e ognisko na brzegu morza. Na szczę ś cie na chronionym obszarze plaż y był o duż o ś mieci, nie spieszyli się z ich zbieraniem. Po pó ł godzinnych pró bach (gał ę zie już mokre) rozpaliliś my ogień , dzieci był y zadowolone, zaczę ł y smaż yć chleb, pojawił się „ochroniarz plaż y” i krzykną ł , ż e pilnie gasimy ogień , bo. (dosł ownie) - ingerujemy w statki ś mieciarzy. Ku naszemu naturalnemu ś miechowi „straż nik” powiedział groź nie - co jest dla ciebie zabawne? ! Ku uciesze pogranicznikó w i czujnej straż y zgasiliś my pł omień . W ostatnim dniu odpoczynku postanowiliś my posiedzieć na plaż y w cią gu dnia i napić się drinka. Postanowiliś my poprosić straż nikó w plaż owych o ł awki. Wyszedł mę ż czyzna, któ ry przedstawił się jako szef plaż y i powiedział , ż e pomimo tego, ż e są ł awki dla wczasowiczó w, nie powinno się ich wydawać . I ziewną ł sł odko, najwyraź niej liczą c na napiwek. Ale postanowiliś my zrobić to w ten sposó b, a przy okazji dobrze się bawiliś my. Chcę ró wnież zwró cić uwagę na „obdarte” wszystko, co jest w sanatorium (z wyją tkiem, oczywiś cie, gł ó wnego wejś cia i 10 metró w korytarza, gdzie pysznią się „3 gwiazdki” hotelu - windy, korytarze itp. sł yszał em wiele ciekawych rzeczy od innych wczasowiczó w (na przykł ad pó ł godziny wczasowicza ignorował a tragarz, rozmawiają c przez telefon komó rkowy, a on nie przerywał jej z zainteresowania, patrzą c jej prosto w oczy), ale ja myś lę , ż e opiszą wszystko sami. to i referencje pracownikó w, ż e są jakieś problemy w kotł owni). Moż e ta recenzja nie zostanie tutaj zablokowana, jak to zrobili na oficjalnej stronie sanatorium Biał e Noce we wsi Ł azariewskoje. polecam odwiedzenie go i sprawdzenie wszystkiego samemu.
dodaj opinię