Забронировала полулюкс с балконом и видом на море на период с 19 по 24.07. 2014. Зайдя на ресепшн, где стояла дикая духота, сразу заподозрили (нас было двое взрослых и ребенок 11 лет) неладное, ну да Бог с ним ресепшном, показали ваучер от Букинкома, девочкидолго искали бронь, но в конце концов нашли (имя в брони было указано на английском языке, а паспорта мы по приезду дали российские- нестыковочка), долго подсчитывали стоимость проживания и в результате взяли с нас деньги только за две ночи (в компьютере какой-то сбой произошел), а оставшиеся три ночи нам надо было оплатить до 12 дня в понедельник. Зашли в номер- жарко и влажно, номер прокуренный, но справедливости ради отмечу, что большой и чистый, на комоде стояло приветственное шампанское и ваза с фруктами- порадовали. Сначала мы решили, что кондей только запустили и потому так жарко, разобрали вещи и пошли ужинать. По возвращении в номер спустя пару часов положение дел с охлаждением не изменилось, пошли на ресепшн жаловаться, ответ- извините, но холодней не будет, это не добавило оптимизма. Промучавшись ночь, приходим на завтрак (по отзывам на Букине- должны были радовать разнообразием блюд), там: вареные яйца и сосиски, два вида соков (тетрапак), салат оливье и винегрет и все! Ни выпечки, ни омлетов, ни овощей, мы в воскресень не увидели и это отель 4*? ! Пошли на ресепшн интересоваться, почему такой скудный завтрак, ответ: сегодня выходной, а завтра все повара выйдут и будет больше блюд. С какого рожна я должна слушать о том, что у повара выходной, в тот момент, когда я сама должна отдыхать? Пляжа у Маринса нет- на городском пляже при предъявлении карточек выдают шезлонги, полотенца надо тащить с собой из отеля, заход в море на пляже Приморский, куда мы должны были ходить, осилит только человек с железными нервами и стальными ногами (булыжники и острые камни впиваются, а вещи оставлять без присмотра нельзя). Точкой невозврата стала прогулка вокруг Маринса и примеченный нами Хаятт, где за сумму несколько большую (примерно на 30% от Маринса) нас оставшиеся три ночи холили и лелеяли, работал кондиционер, а на завтрак было 4 вида свежевыжатых соков, свой бассейн и огороженная территория-понтон на пляже с ограниченным входом!
Zarezerwował em junior suite z balkonem i widokiem na morze na okres od 19 do 24.07. 2014. Idą c na recepcję , gdzie był a dzika bliskoś ć , od razu się domyś lili (byliś my dwoje dorosł ych i dziecko 11 lat stary) coś był o nie tak, no có ż , niech go Bó g bł ogosł awi w recepcji, pokazali voucher z Bookincom, dziewczyny dł ugo szukał y rezerwacji, ale w koń cu ją znalazł y (nazwisko na rezerwacji był o wskazane po angielsku , a po przyjeź dzie daliś my rosyjskie paszporty - rozbież noś ć ), obliczyli koszty utrzymania przez dł ugi czas iw rezultacie zabrali od nas pienią dze tylko na dwie noce (wystą pił a jakaś awaria w komputerze), a pozostał e trzy noce musieliś my zapł acić do 12 w poniedział ek w poł udnie. Weszliś my do pokoju - był o gorą co i wilgotno, w pokoju był o zadymienie, ale uczciwie powiem, ż e był o duż e i czyste, na komodzie był powitalny szampan i wazon z owocami - byliś my zadowoleni. Na począ tku uznaliś my, ż e klimatyzator dopiero się uruchomił i dlatego był o tak gorą co, wię c rozpakowaliś my się i poszliś my na obiad. Po powrocie do pokoju po kilku godzinach sytuacja z chł odzeniem się nie zmienił a, poszliś my na recepcję narzekać , odpowiedź przeprasza, ale nie bę dzie zimniej, to nie napawał o optymizmem. Po mę czą cej nocy przychodzimy na ś niadanie (wedł ug opinii na Bukinie, powinny nas zadowolić ró ż norodnoś cią dań ), tam: jajka na twardo i kieł baski, dwa rodzaje sokó w (tetrapak), sał atka Olivier i winegret i tyle ! Bez ciastek, bez omletó w, bez warzyw, nie widzieliś my w niedzielę , a to jest hotel 4 *? ! Poszliś my na recepcję zapytać , dlaczego tak skromne ś niadanie, odpowiedź brzmi: dziś dzień wolny, a jutro wszyscy kucharze wyjdą i bę dzie wię cej potraw. Po co, do diabł a, mam sł yszeć o tym, ż e kucharz ma dzień wolny, a ja sam powinienem odpoczywać ? Marins nie ma plaż y - leż aki wydawane są na plaż y miejskiej za okazaniem kart, rę czniki trzeba przecią gać z hotelu, wejś cie do morza na plaż y Primorsky Beach, gdzie mieliś my się udać , moż e opanować tylko osoba z ż elaznymi nerwami i stalowymi nogami (kostka brukowa i ostre kamienie wbijają się i nie moż na pozostawić rzeczy bez opieki). Punktem bez powrotu był spacer po Marins i zauważ onym przez nas Hyatt, gdzie za nieco wię kszą iloś ć (okoł o 30% Marins) nas pielę gnowano i pielę gnowano przez pozostał e trzy noce, klimatyzator dział ał , a na ś niadanie był o 4 rodzaje ś wież o wyciskanych sokó w, wł asny basen i ogrodzony teren - ponton na plaż y z ograniczonym wstę pem!