Od Kaukazu po Góry Krymskie

31 Lipiec 2015 Czas podróży: z 26 Czerwiec 2015 na 10 Lipiec 2015
Reputacja: +19
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Witam, drodzy przypadkowi czytelnicy! )

Jestem studentką Wydział u Geografii, wię c ś wiat nie jest mi oboję tny: bardzo lubię go studiować , pró bować dotykiem i smakiem. Tak wię c tego lata udał o mi się spró bować jednocześ nie dwó ch sł odyczy - Kaukazu i Krymu.

Mogę mieć na myś li spoiler, to był o arrrr jakie niezapomniane!

Moi pię ciu szalonych przyjació ł i ja zaoszczę dziliś my miesię czne stypendium i sprzedaliś my kulki w parku, aby zaoszczę dzić trochę pienię dzy i speł nić nasze wielkie geograficzne marzenie. Nasz budż et był oczywiś cie ograniczony, dlatego wybieraliś my hotele ostroż nie, choć nie zawsze z powodzeniem. Bą dź cierpliwy, wkró tce dowiesz się o tym incydencie)


Z ż alem na pó ł , autobusem z Krasnodaru z kilkoma przesiadkami w cią gu 12 godzin, dotarliś my do wspaniał ej gó rskiej wioski - wioski Arkhyz. Jesteś my zwycię zcami, wię c nasze mał e wakacje wypadł y wł aś nie w porze deszczowej i każ dy z nas cicho pł akał w nadmuchiwaną poduszkę podró ż ną , widzą c, jak jasna bł yskawica przecina ciemnoś ć we wszystkich oknach autobusu… Bę dą c na Krymie i w Soczi miasta został y zalane, ponad Mieliś my tylko dwie lekkie mż awki deszczu. Zwycię zcy! )

Ceny noclegó w w Arkhyz są bardzo kontrastowe, za dobre zakwaterowanie trzeba bę dzie zapł acić duż ą kwotę , któ rej my nie mieliś my, wię c wybraliś my ł adny, ł adny kemping Arkhyz, na któ ry dotarliś my pó ź no w nocy, lub raczej wcześ nie rano, wię c moż emy naprawdę docenić , ż e nic nie był o moż liwe, z wyją tkiem eleganckiego wspó lnego prysznica.

Kiedy mimo to obudziliś my się rano radoś nie, naszą odwagę przytę pił deszcz i gę sta chmura, któ ra pochł onę ł a nasz kemping. Jednak gdzieś wysoko, wysoko, nagle wyjrzał kawał ek gó ry. . . Jest niedaleko, tuż nad nami! Moje serce zamarł o i nadal leniwie bił o, już nie mogę się doczekać cudownego dnia.

Pię kne karaczajskie dziewczyny nakrył y dla nas stó ł , z któ rego pamię tam pyszną zioł ową herbatę i zwiewne pą czki, mmm. . . I bardzo polecam spró bować ich domowego sera, to jest coś !

Zaraz po ś niadaniu zobaczyliś my zabawną starą „piguł kę ”, samochó d, któ rym obiecali zabrać nas do wodospadó w Sofiewskiego – dumy wszystkich Arkhyzian. Droga, mó wię wam, był a bardzo ekstremalna, jechaliś my przez wszystkie doł y i wzgó rza, a nawet wzdł uż rzeki! A dookoł a wysokie gó ry ze smukł ymi drzewami iglastymi, stoją cymi dokł adnie w rzę dzie, przypominają cymi nieco rybie ł uski, otworzył y już swoje pię kne twarze.

Po dwó ch godzinach, wysiadają c z samochodu i idą c wzdł uż zbocza gó ry, przechodzą c przez kwitną ce „endemiczne rododendrony kaukaskie” (nieopisanie pię kny widok), dotarliś my do wodospadó w. Och tak, ten spektakl jest wiele wart: ogromne, potę ż ne strumienie wody spł ywał y po prawie cał ej szerokiej powierzchni gó ry, a w centrum widoczny był jeden ogromny strumień , któ rego krople wiatr rozpryskiwał daleko. . .


Po naszym podejś ciu lodowcem do wodospadó w obudził się niesamowity gł ó d, wychwalanie bogó w, na dole okazał o się , ż e jest coś w rodzaju kawiarni, w któ rej postanowiliś my spró bować dziwnego dania narodowego - chychiny. Reklamowali je nam jako naprawdę pokarm bogó w, ale okazał o się , ż e to ogromny okrą gł y cheburek) Ale moja rada, pieczone chychiny są smaczniejsze niż smaż one ; ) i zdaliś my sobie z tego sprawę dopiero pod koniec kaukaskiej wycieczki .

Po powrocie z wodospadó w postanowiliś my zaszaleć i wybrać się na rafting wzdł uż burzliwej, peł nej rzeki Zelenchuk. Mieszane uczucia. . . Ktoś krzyczał z radoś ci, ktoś ze strachu, a ktoś okazał się spokojny kupa (to był em ja), a ktoś (nasz instruktor) krzykną ł bardzo ś miesznie z akcentem „Prawo oszczę dzone, lewe z powrotem! ”. Mahmed, od teraz jesteś naszym ulubionym instruktorem! ) Dzię kujemy za uratowanie nas przed nieuniknioną ś miercią ))

Zmarznię ci, zmarznię ci i gł odni, zjedliś my obiad, trochę się „rozgrzaliś my”, dzię ki personelowi za uspokojenie )) iw koń cu poszliś my spać...

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Софийская долина
р. Зеленчук
Podobne historie
Uwagi (3) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara