Przyszli do firmy na ulotce (rozumiem, to już śmieszne, sami są źli, kto przechodzi taką reklamę!!!), żaden z kierowników nie mówi nic konkretnego, pracownicy różnie odpowiadają na to samo pytanie, próbują sprzedać świnię w worku (kot oczywiście jest łysy), jeśli chodzi o cenę to wiją się jak diabli na patelni, ale pieniądze oddają od razu (nie wszystkie !!! tylko jakieś 10 tys !!! ) Przede wszystkim boją się konkretnych pytań bezpośrednich.