Nie kontaktuj się z Mariną Kistruga
To może być nie tylko zepsuty urlop, ale także wyrzucone pieniądze! Chcieliśmy wybrać się na płonącą wycieczkę, aby odpocząć w Grecji. Hotel znajdował się na Krecie, a lot odbył się pięć dni później, w piątek 11 marca. Mój chłopak i ja od razu poszliśmy do agencji, Marina posadziła nas i zaczęła nam mówić, że wszyscy są ranni, weźcie pieniądze, odleciejcie w piątek! Zapłaciliśmy 12 tys.