Iran - Skarby Persji

11 Październik 2015 Czas podróży: z 27 Wrzesień 2015 na 11 Październik 2015
Reputacja: +43
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

"Cud": "Iran - Skarbiec Persji" 27.9 - 11.10. 2015

Po powrocie z nastę pnej trasy, jak zawsze, wzią ł do rę ki pió ro. I nagle odkrył em: nie ma o czym pisać . Do tej pory zwracał em uwagę tylko na to, co dotykał o moich nerwó w. Opisał , ż e tak powiem, grabie, aby inni na nich nie nadepnę li. A tym razem po prostu nie był o się do czego przyczepić i tyle. Pomyś lał em: dlaczego? I zdał em sobie sprawę : to wszystko z powodu przewodnika Maryam Sadafzadeh (z domu Irina Nazarova, któ ra wyszł a za mą ż za Irań czyka) gospodarza touroperatora „Eastern Star” w Teheranie.


Grupa jest duż a, 23 osoby, z któ rych każ da to oczywiś cie nie tylko osoba, ale jedyna. I przez dwa tygodnie nie wydarzył o się ani jedno zderzenie, ani ż adne nieporozumienie. Tak wię c Maryam nie tylko przemó wił a do wszystkich, ale w peł nym tego sł owa znaczeniu zafascynował a ją . Najgł ę bsza wiedza o wszystkich przedmiotach, przez któ re nas prowadził a, jest daleka od wszystkiego, a moż e nawet nie jest najważ niejsza.

Najciekawiej relacjonowano podczas podró ż y, ł ą cznie cztery tysią ce kilometró w. W trakcie podró ż y dowiedzieliś my się prawie wszystkiego o samym Iranie. Nie tylko to rozpoznali, ale wchł onę li jak gą bkę niepostrzeż enie dla siebie. Ponieważ Maryam udzielił a wszelkich informacji o ż ywych przykł adach siebie, swoich dzieci, mę ż a, jego rodzicó w, krewnych, przyjació ł , znajomych - cał ego swojego ś rodowiska. Dł ugo się zastanawiał em: czy zrobiono to celowo, ż e tak powiem, metodą pedagogiczną ? I doszedł em do wniosku: nie i nie. Po prostu Maryam jest tak zakochana w swojej pracy, ż e przekazuje ją przez wł asne serce. Turyś ci dla niej nie są osobowoś ciami bez twarzy, ale jej rodziną . A w rodzinie - jakie mogą być tajemnice?

W skró cie, moż esz napisać powieś ć o Maryam, to taka ciekawa, kreatywna osoba. Nie tylko przewodniczka, ale prawdziwa mama wielodzietnej rodziny. Przed każ dym odjazdem z nastę pnego obiektu lub odjazdem autobusu na pewno policzy wszystkich nad gł owami: czy ktoś został w tyle.

Wszystkie kolacje został y zastą pione obiadami. Nie tylko po to, by wzią ć pod siebie najgorę tszą porę dnia. Najważ niejsze, ż e codziennie wyprowadzał a nas do dwó ch lub trzech dodatkowych obiektó w, przekraczają c program przewidziany umową . Tak wię c przed dziesią tą wieczorem nie wró cili do hotelu. Ponadto w porze lunchu zgodził a się z restauracjami, aby poczę stował y nas jednym lub innym narodowym jedzeniem. I to nie to. Po raz pierwszy od 10 lat podró ż owania dowiedział em się , ż e jest menu na lunch i dla turystó w, a nie takie samo dla wszystkich, aby uł atwić ż ycie przewodnikowi. Tak jak matka Maryam, zanim sama usiadł a do stoł u, obeszł a wszystkich, spisywał a, kto co wybrał i pilnował a, aby każ dy otrzymał dokł adnie to, co został o zamó wione.


Tutaj! Znalazł em coś , czego moż na się trzymać ! Jak myś lisz, ile nasze kobiety zdecydował y się dać napiwek takiemu przewodnikowi, szczerze podziwiają c jej wirtuozerską pracę przez cał ą drogę ?

Wierzcie lub nie: dziesię ć dolaró w dla niej i kierowcy, mniej niż.75 centó w dziennie. Zauważ , ż e kobiety nie są biedne. W każ dym razie na cał ej trasie nie ominę li ani jednego sklepu, niemal z każ dego wydobywają c coraz to nowe zakupy. Nawiasem mó wią c, prawie wszystkie kobiece zachcianki, gdzie i na jakie zakupy zadzwonić , został y speł nione przez Maryam. Ale to nigdy nie jest jedna umowa. Poprawiają c moment, pytam cicho: „Maryam, myś lę , ż e nie ma w tym ż adnej tajemnicy, ile dawał y ci napiwki inne grupy”? „Wł aś ciwie za tę trasę dali mi i kierowcy po 20 dolaró w. Ale nieważ ne: najważ niejsze jest to, ż e grupa był a przyjazna, nigdy nie spó ź nił a się na autobus i nie zalegał a na obiektach”. Jednocześ nie nie chciał a zauważ yć , ż e sama był a sprawczynią niezwykł ej dyscypliny zazwyczaj cał kowicie fakultatywnych rosyjskich turystó w.

Có ż , teraz kilka sł ó w o samej trasie.

Co dziwne, grupie podobał y się prawie wszystkie przedmioty. Ale to nie wbrew, ale dzię ki wirtuozowskiemu opanowaniu tematu przez Maryam. Gdyby nie ona, mogł oby być morze niezadowolenia. Bo, moim amatorskim zdaniem, trasa jest przeznaczona dla orientalistó w, irań skich uczonych, w najgorszym przypadku dla nauczycieli historii staroż ytnego ś wiata, nawet nie w szkoł ach, ale na uniwersytetach. Jak mogł oby być inaczej, gdyby z jednej ruiny, nawet jeś li był a staroż ytna, poszliś my do innej ruiny tego samego rodzaju, nawet bardziej staroż ytnej. Od jednego meczetu do drugiego, trzeciego, trzydziestego do nieskoń czonoś ci. Ponadto meczety i minarety są znacznie mniej imponują ce niż , powiedzmy, w tym samym Uzbekistanie (wyraź nie dym jest rzadszy, a komin niż szy).

Tak, Iran, przez któ ry nas przewieziono, to tak naprawdę cią gł a bezwodna pustynia ze wszystkimi wynikają cymi z tego konsekwencjami, w któ rej poza ruinami i meczetami (powtarzamy, daleko od najlepszych na ś wiecie) nie ma nic innego do patrzeć na.


Niemniej jednak mó wią , ż e nawet na irań skiej pustyni jest wiele ciekawych naturalnych oaz. Jeś li tak, to moż emy tylko ż ał ować , ż e przejechaliś my obok nich. Wł adimir Antonow

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (0) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara