Zima Kopenhaga

26 Grudzień 2018 Czas podróży: z 14 Grudzień 2018 na 16 Grudzień 2018
Reputacja: +6554.5
Dodaj jako przyjaciela
Napisać list

Kopenhaga


Ostatnia dziesią ta wycieczka 2018 roku przypadł a na Kopenhagę . To był y chyba najboleś niejsze bilety transferowe. UIA udał o się dwukrotnie odwoł ać ten lot w cią gu ostatnich dwó ch miesię cy. W efekcie jednodniowa wycieczka do bardzo drogiej stolicy zamienił a się w dwudniową , a nastę pnie w pó ł toradniową wycieczkę z dwoma noclegami w hotelach. Ogó lnie rzecz biorą c, rok 2018 ustanowił absolutny rekord pod wzglę dem liczby odwoł anych lotó w i problemó w z hotelami. Co druga podró ż doznawał a znaczą cych zmian na trasie. Ale był o tylko jedno ubezpieczenie i wyczerpał o się przy pierwszych wyjazdach). Ponadto zauważ ył em, ż e odwoł ania lotó w czę sto miał y miejsce w przedziale 6-2 miesię cy przed wylotem. Kiedy Dasha i ja synchronicznie otrzymaliś my SMS-y na nasze telefony, zrozumieliś my już , ż e to z UIA i teraz rozpocznie się kolejna pogawę dka) Ale moż na to zaklasyfikować jako „przyjemne obowią zki”. Mimo to bardzo się starasz. Hotele na rok ró wnież przodował y. Wsparcie techniczne rezerwacji prawdopodobnie wkró tce rozpozna mnie po moim gł osie. Niemniej jednak wszystkie zaplanowane wyjazdy odbył y się i plan został niespodziewanie przepeł niony, w efekcie czego w tym roku spę dziliś my dwa miesią ce i dwa dni w podró ż y.

Jednodniowa wycieczka do europejskiej stolicy nabrał a gatunku „przygody” bezpoś rednio na lotnisku Boryspol. Począ tkowo telefon komó rkowy Daszy wypadł , gdy wysiadał a z taksó wki, a samochó d odjechał z telefonem komó rkowym. Taksó wkarz przez dł ugi czas nie mó gł odebrać telefonu, gdy wjeż dż ał na autostradę . Na szczę ś cie nie zabrakł o nam czasu przed odlotem. W rezultacie, zatoczywszy koł o, mę ż czyzna przynió sł nam telefon. Jak w najlepszych wystę pach, sytuacja z telefonem był a tylko rozgrzewką przed dalszą awarią . Udał o mi się przejś ć ramkę , ale nasze rzeczy na prześ wietleniu oficera wywoł ał y niezadowolenie. Natychmiast zgł osił , ż e przewozimy przedmioty zabronione. Oczywiś cie był am bardzo pewna, ż e ​ ​ mam wszystko pod kontrolą i sprzeciwiał am się z uś miechem, ż e zdecydowanie nie mam nic zabronionego. Facet z uś miechem zapewnił mnie, ż e za doś wiadczenie w pracy nad prześ wietleniami nie pomyliby ognikó w z niczym. Poprosił mnie o wyję cie ich z kieszeni. Dasha spojrzał a na mnie ze zdziwieniem, nie wierzą c, ż e naprawdę wyjmę z kieszeni ognie. Ale czuł am się , jakbym był a na przedstawieniu czarodzieja przed zdziwioną publicznoś cią , kiedy po magicznym rytuale muszę wydobyć z ucha coś niewyobraż alnego. Gdy wyjmował em plecak, pogranicznik zrobił zwycię ski wyraz twarzy i zdał em sobie sprawę , ż e po wczorajszym modelowaniu bał wana zapomniał em ich w kieszeni. Dobrze, ż e wczoraj nawet krakersy pokonał y wszystkich. Jedyne, co pomyś lał em, ż eby powiedzieć pracownikowi, mijają c zimne ognie - "Szczę ś liwego Nowego Roku??? ? ".


Wystę p z trikami trwał dalej, w kolejnym numerze rę kawiczki Daszy wyparował y, a Dasha podeszł a do klatki, któ ra był a przy wejś ciu na lotnisko, aby ich szukać . Kiedy czekał em na Dashę , facet kontynuował pokaz, mó wią c: „Teraz wycią gnij noż yczki! ”. Jeś li wydawał o mi się , ż e po sytuacji z zimnymi ogniami nie moż e być wstydu, teraz bał am się , ż e zapalę się przed facetem. ” Um, ale mam noż yczki…” Ale po sytuacji ze ś wiatł ami nie mó wił em już tak pewnie. Co wię cej, iluzjonista wie lepiej, co bę dzie dalej w pokoju. On i ja zaczę liś my szukać tych podstę pnych noż yczek. Ale albo sztuczka zawiodł a za pierwszym razem, albo noż yczki jeszcze się nie zmaterializował y. Pró by wyszukiwania nie powiodł y się . Ale jeś li facet miał rację co do ś wiateł , to zdefiniowanie noż yczek jest przedszkolem. Szukają c noż yczek znalazł em rę kawiczki) „Wię c zeskanujmy twoje rzeczy w czę ś ciach”. Korzystają c z metody zł otego podział u, wyszukiwanie został o zawę ż one do jednego pakietu. Był a to torba jednorazowych kapci. Maestro lekkim machnię ciem rę ki wyją ł noż yczki z kapci.

Tak jak Dasha podszedł , stał em się winny w rę kawiczkach. Ale potem przyszł a kolej na Dashę , by wyjaś nić o noż yczkach w kapciach. Liczyliś my i uznaliś my, ż e nawet jesteś my w tej cał ej niesamowitej i ś miesznej sytuacji. I jak w najlepszych spektaklach – finał . Mę ż czyzna powiedział mi, ż eby nie zapomnieć paska i telefonu. Ale mam przy sobie pasek i telefon. "Czyje to jest? " Inny celnik powiedział , ż e to był y rzeczy tego kę dzierzawego faceta, któ rego wł aś nie sprawdził pierwszy celnik. Ale celnik sprzeciwił się , ż e nie sprawdzał ż adnego krę conego faceta, bo cał y czas majstrował przy naszych noż yczkach i ś wiatł ach. Teraz najbardziej pewny siebie mag z naszej tró jki stał zdezorientowany. Kto by pomyś lał jeszcze pię ć minut temu, ż e w cał ej historii z telefonem komó rkowym, rę kawiczkami, latarką i noż yczkami ofiarą bę dzie facet z krę conymi wł osami z telefonem komó rkowym, a raczej bez telefonu komó rkowego.

Do miasta!

Do Kopenhagi dotarliś my pó ź nym wieczorem, pogoda był a zaskakują co ciepł a. Na zewną trz był o kilka stopni i nie był o wiatru. Do naszego hotelu szliś my okoł o trzech kilometró w. Czę ś ć drogi prowadził a wzdł uż prywatnych domó w, szliś my i patrzyliś my, jak ktoś udekorował teren na ś wię ta Boż ego Narodzenia. Ktoś powiesił wszystko girlandami, ktoś ubrał kaktusa. Ś wią teczna atmosfera wisiał a w powietrzu. Bardziej chciał em jechać prosto do miasta niż spać w hotelu. Ale musisz spać i wcześ nie rano w drodze. Miał em ze sobą paczkę twarogu, któ rą musiał em trzymać w chł odzie do rana, problem rozwią zali inż ynierowie - zawiesił em paczkę z tył u za oknem hotelu. Najważ niejsze, ż eby rano nie zapomnieć o tym, ż eby twaroż ek nie spł ywał po kafelkach nikomu na gł owę . Rano serek był w sam raz. Opró cz twarogu mieliś my duż o prowiantu, niebezpiecznie jest lecieć do najdroż szych krajó w bez naszych ś niadań ) Teraz trzeba jechać metrem do centrum.


Automat biletowy najwyraź niej pomyś lał , ż e chcemy kupić cał y pocią g, w tym maszynistę . Taxi, czy to naprawdę niemoż liwe, aby dostać się do centrum taniej. Kogo zapytać , w pobliż u stał a dziewczyna z Indii, któ ra ró wnież nie mogł a uwierzyć w cyfry na ekranie. Poszliś my do pobliskiego sklepu, sprzedawca wyjaś nił nam, ż e taniej nie wyjdzie, ale jednocześ nie wyrzucił a nam bilety z kasy trochę taniej niż w automacie. Do centrum dotarliś my w 20 minut i podję liś my nieudaną pró bę wcześ niejszego zameldowania się w drugim hotelu. Ale hotel zgodził się zostawić nam rzeczy do czasu odprawy za pienią dze. Có ż , te skandynawskie kraje mają wszystko za pienią dze. Niedaleko hotelu znajduje się pię knie wyglą dają cy park rozrywki.

Wejś cie do parku kosztuje 120 koron od osoby (16 euro każ da) plus za każ dą atrakcję trzeba jeszcze zapł acić . Najwyraź niej tak naprawdę nie musimy jechać do tego parku. Centralna ulica i place są już udekorowane noworocznymi akcesoriami, aw Hard Rock bał wan siedzi na bę bnach. Nigdy nie dowiedzieliś my się , jak fajnie był o w opuszczonym parku, ale był o fajnie w duż ym sklepie Lego. Mnó stwo interaktywnych zaję ć i niesamowite figurki Lego, szczegó lnie podobał mi się duż y obraz.

Wś ró d stosu monumentalnych zabytkó w centrum odnaleziono wież ę z bezpł atnym tarasem widokowym na szczycie. Tutaj był o to nieoczekiwane, zwykle w Europie parki są bezpł atne, a tarasy widokowe są porozrywane, ale tutaj jest na odwró t) W Kopenhadze podobał y mi się ogromne fabryki dymu na tle gigantycznych wiatrakó w.

Z jednej strony to trochę jak zielona elektrycznoś ć i tak dalej, a tuż obok z rur wydobywają się kł ę by dymu. Na tle zachmurzonego nieba wyglą da jak specjalna instalacja w muzeum jakiejś dystopii. Roś liny z fajkami podczas spaceró w niejednokrotnie wpadł y mi w oko iz jakiegoś powodu wzbudził y we mnie tajemnicze i pozytywne emocje. Z pewnoś cią dym przechodzi przez setki filtró w i nie jest tak szkodliwy, jak się wydaje.

Chrześ cijania

Wś ró d stolicy Danii znajduje się mał e niezależ ne pań stwo Christiania. Do Christianii z centrum jedziemy okoł o pó ł godziny. Przeszliś my nie przez oficjalne wejś cie, ale wzdł uż malowniczego jeziora. Czasami, opró cz aromatu wczesnozimowego jeziora, unosił się zapach wę dzonego zioł a. Z biegiem czasu zaczę ł y pojawiać się ruchliwe ulice, a my zdaliś my sobie sprawę , ż e jesteś my już u celu.


Wszystko zaczę ł o stawać się ś wią teczne i noworoczne. Jak tylko zrobiliś my pierwsze zdję cie, chł opaki podeszli do nas i wyjaś nili, ż e nie da się zrobić zdję ć . Byliś my trochę zaskoczeni, ale ok, twó j stan - twoje zasady. Zastanawiam się , co by to był o? Ale po przejś ciu jeszcze kilku krokó w pytania rozwiał y się w powietrzu ró wnie ł atwo, jak czyste powietrze w mgieł ce trawy. Trawa tutaj sprzedawana był a dosł ownie co 5 metró w na otwartej przestrzeni. Aby zwabić odwiedzają cych, zł ą cza na pó ł kach są po prostu podpalane. Wzdł uż ulicy stoją stodoł y, w któ rych znajduje się sklep lub puby. Dym w pubie jest tak gę sty, ż e moja pró ba pó jś cia do toalety omal nie skoń czył a się lotem kosmicznej sowy do odległ ych galaktyk. Co wię cej, kontyngent tutaj to nie tylko ludzie mł odzi, ale takż e ludzie starsi. Ale oto, co ł ą czy wszystkich, wszyscy siedzą szczę ś liwi, ani jeden smutny. Jest ich znacznie wię cej, gdzie znajdują się naklejki przedstawiają ce kobietę biją cą policjanta. Amsterdam wyraź nie tu odpoczywa. Dasha i ja jesteś my bardzo przeciwni temu stylowi ż ycia i narkotykom, ale mimo to chcę zauważ yć , ż e atmosfera tutaj jest przyjazna i pozytywna. Jeden z rodowitych Afrykanó w zasugerował , ż ebym kupił od niego coś na makiecie. Nie wiem co to wł aś ciwie był o i co z tym zrobić , ale wyglą dał o to jak chał wa. Powiedzieć , ż e Kopenhaga nas zaskoczył a, to nic nie mó wić . Co jeszcze jest tutaj ciekawego? Potę ż na stodoł a z przyklejoną zdrową pił ą tarczową . Có ż , jest wyraź nie coś cywilnego. Weszliś my do ś rodka, okazał o się , ż e jest to sklep z narzę dziami. Nie zainteresowany. Dalej. A potem czekaliś my na taką samą kolejkę , jak w filmie „Eurotour” był a w Luwrze. Dasha stał a w kolejce po każ dego straż aka, a ja poszedł em na niekoń czą cą się wę dró wkę do koń ca kolejki, aby dowiedzieć się , czy warto stać . Dni zamienił y się w noce, miesią ce w lata, imperia powstawał y i upadał y w labiryntach czasu, wł adcy wstą pili na tron ​ ​ i zostali zdradziecko obaleni, a ja szedł em dalej wzdł uż nieskoń czonej linii. Ale oto koniec! Kolejka koń czył a się przy wejś ciu do kolejnej stodoł y.

Co jest takiego tajemniczego i ponę tnego. „Jarmark Noworoczny” odpowiedział mi facet. Wyjaś nił em, czy wszyscy ci ludzie stoją w takiej kolejce tylko ze wzglę du na targi. Facet zapewnił mnie, ż e to bardzo znane targi, a kolejka minie za dziesię ć minut. Zwykle nie stoimy w kolejkach, ale tutaj ciekawoś ć nas pokonał a. Wró cił em na niekoń czą cą się wę dró wkę . Targi okazał y się naprawdę fajne, przynajmniej ró ż nił y się od szablonowych targó w w centrum Kopenhagi, był o duż o rę cznie robionych, oryginalnych i nietuzinkowych rzeczy.

Wieczó r zbliż ał się bardzo blisko i trzeba był o rozwią zać problem kolacją . W drogich krajach najważ niejsze jest znalezienie restauracji z systemem „All you can eat”. Jedna z nich znajdował a się w centrum, moż na oczywiś cie wsią ś ć do metra, ale jesteś my odważ nymi facetami, cał ą Kopenhagę pokonamy na piechotę . Restauracja nazywa się Dalle Valle do godziny 16:00 cena bufetu wynosi 89 CZK (12 euro). Bardzo nam się podobał o, spró bowaliś my wszystkich narodowych i nienarodowych potraw. Gdy danie skoń czył o się przy bufetowym stole, na jego miejsce postawiono zupeł nie inne. Tylko jeden filet z czerwonej ryby nadziewany Filadelfią był coś wart! Wieczorem szczegó lnie przyjemnie był o oglą dać wydanie Orel i Reshka w Kopenhadze, kiedy spró bowali tych samych dań , któ re mieliś my dziś na bufecie w najdroż szej restauracji.

Wzdł uż nocnych jezior przeszliś my do przodu naszego pokoju. Po takiej uczcie po prostu fizycznie trzeba był o się poł oż yć . Ł ó ż ka w naszym pokoju był y jak kabiny na statku. Odpoczywaliś my 30 minut w kabinie i znó w do walki!


Tym razem postanowiliś my przejś ć przez absolutnie wszystkie gł ó wne jeziora miasta i dostać się do twierdzy. Mimo, ż e droga był a dł uga, zdecydowaliś my się na tę podró ż . Wieczorem nie był o już tak ciepł o, ale chę ć dotarcia do twierdzy rozgrzewał a nas od ś rodka. W jednej z chiń skich restauracji odtworzono bajkę o kobiecie i ciastko ryż owe na ż ywo bao. Kreskó wka tak bardzo nas wcią gnę ł a, ż e ​ ​ staliś my przy wejś ciu i nie mogliś my oderwać się od fabuł y. Razem z ciastem przeż yliś my wszystkie trudnoś ci i zwycię stwa, któ re on przezwycię ż ył ! Kreskó wka krę cił a się w kó ł ko, kilkakrotnie ją przeglą daliś my. Do zamku był o jeszcze bardzo daleko, ale taka motywują ca kreskó wka! Ciasto był o w stanie się przebić i moż emy chodzić . Nic nas teraz nie powstrzyma.

Jadę do zamku. Zamek znajdował się za podwó jnym pierś cieniem gwiaź dzistych fos. Przenieś liś my się na pierwszą gwiazdę wyspy. Ciemnoś ć tutaj jest nieprzenikniona. Zamek wyglą da jakby był cał kowicie zamknię ty. Ale nie na darmo rozpoczę liś my tę cał ą kampanię , idziemy do koń ca. O bliskoś ci zamku sugerowali też spacerują cy po drugiej stronie fosy faceci z latarniami i bronią . Wę drowaliś my trochę i w koń cu znaleź liś my przejś cie na bok fortecy. Nie mają c prawie ż adnej nadziei na dostanie się do ś rodka, przeszliś my przez opuszczony most. I wierzcie lub nie, dla prawdziwych koneseró w ten zamek jest otwarty do pó ź nych godzin wieczornych! W ś rodku był o tak samo pusto! A gdzie indziej wę drują faceci z karabinami maszynowymi. Z jednej strony bramy wydają się otwarte - wchodź , kogo chcesz, ale jednocześ nie wydaje się , ż e nie oczekiwano nas tutaj. Szliś my niepewnie ciemnymi ulicami. Zł owieszcza noc ogarnę ł a nas lodowatym oddechem. W centrum zamku stał a ozdobiona choinka przywią zana do dwó ch armat. Wyglą da na to, ż e dotarli do choinki i moż esz ją z powrotem zawiną ć . Gdzieś w ciemnych zakamarkach sł ychać był o kroki wojskowych z bronią . Z przeciwległ ej ulicy, jasno ś wiecą c reflektorami, po utwardzonej drodze przemkną ł samochó d. A reflektory wydawał y się takie martwe. Wię c! Oczywiś cie nie oczekuje się nas tutaj, skrę ciliś my 180 i pospieszyliś my do wyjś cia.

Gdzieś na molo mapa internetowa pokazał a znak turystyczny w postaci aparatu fotograficznego. Co moż e tam być ? Ciekawoś ć nas pokonał a i pojechaliś my wzdł uż morza wzdł uż dł ugiego molo. Fabryki wyrzucał y coraz wię cej dymu, wydawał o się , ż e wkró tce cię ż kie kł ę by dymu spadną na cał e miasto.


Droga do celu okazał a się doś ć dł uga, ale miasto wydawał o się przygotować dla nas punkt odpoczynku. Był y to drzwi z drabiną mię dzy dwoma poziomami parapetu. Podczas zejś cia znaleź liś my w piwnicy dwa eleganckie, ciepł e bujane fotele. A obok są drzwi do bezpł atnych toalet. To był o dokł adnie to, czego potrzebowaliś my. Krzesł a zdawał y się nas przytulać . Był o ciepł o i przytulnie. Siedzieliś my okoł o 15 minut, kiedy otworzył y się jedne z tajemniczych drzwi i wyszedł pracownik. Mę ż czyzna spojrzał na nas ze zdziwieniem i zapytał , co tu robimy? Miał em to samo pytanie do mę ż czyzny, to był o tak obrzeż a miasta, ż e ​ ​ ludzi nie był o nawet widać na horyzoncie. Wyjaś nił nam, ż e musi zamkną ć ten cudowny salon kluczem i dał nam kolejne 5 minut na rozgrzanie. Kontynuowaliś my naszą trasę do tajemniczego znaku. Po drodze natknę liś my się na posą g syreny, ale nie ten, któ ry jest tutaj sł ynną , ale raczej jej karykaturalną parodię . Potem natknę liś my się na kilka ciekawszych rzeź b, a gdy do celu został o dosł ownie kilka metró w, zdaliś my sobie sprawę , ż e nie trafiliś my doniką d. To tak, jak w tym dowcipie, w któ rym facet kopią cy studnię zgodnie ze znakami znalazł notatkę : „Teraz spró buj się wydostać ”. I tak rozpoczę liś my dł ugą drogę do miasta. Po drodze zobaczyliś my prawdziwy pomnik syreny. Chyba nie każ dy moż e się pochwalić , ż e widział ją siedzą cą samotnie, a nie otoczoną tł umem fotografują cych turystó w. Nie zrobili jej nawet zdję cia, nie przeszkadzali.

W centrum miasta na placu kró lewskim czekał na nas elegancki hotel w interaktywnych oknach, któ rych padał ś nieg.

Potem poleciał a wró ż ka i zamienił a okna w liczby. Warto zauważ yć , ż e plac kró lewski został po kró lewsku rozkopany. Silny mró z nie jest oczywiś cie najlepszym czasem na kopanie, ale pragnienie kró la jest prawem. Szkoda, ż e ​ ​ hotel nie jest nasz. Wę drowaliś my do naszych ł ó ż ek na ł odziach, któ re znajdował y się na skraju starego miasta.

Poranek przywitał nas sł oń cem. Do samolotu został o jeszcze okoł o 5 godzin. Planowaliś my odwiedzić wię cej Malmö , ale chę ć poznania Christianii zwycię ż ył a. Có ż , do Christianii też moż na dostać się za darmo, ale pocią g do są siedniej Szwecji bę dzie odczuwalny w budż ecie podró ż y. Swoją drogą decyzja o odwiedzeniu Christianii był a zdecydowanie sł uszna, bo po drodze dotarliś my do gł ó wnego molo, któ re jest wizytó wką miasta. Z jakiegoś powodu na cał ej wczorajszej trasie nie dotarliś my. Lasy i jeziora Christianii są pię kne. Znaleź liś my nawet dzielnicę mieszkalną . Domy wyglą dał y na bardzo stare, ale mimo to zachował y notatki projektowe.

Nadszedł czas, aby jechać na lotnisko, zwykle na wyjazdach chcesz zostać , a nie wyjeż dż ać , ale trochę dobrego, gdy dobro jest tak drogie) To chyba nasza najkró tsza wycieczka ze wszystkich wycieczek. Kopenhaga jest wystarczają co interesują ca, ale okreś lił bym ją jako miasto tranzytowe na jeden dzień , aby nie pł acić za hotele.

Informacje podró ż nicze


Data podró ż y: 14.12. 2018 – 16.12. 2018

Czas trwania: 1 cał y dzień

Typ wycieczki: jeden dzień

Bilety lotnicze: UIA zaję ł o prawie rok

Hotele: rezerwacja

Wycieczki: samemu

Trudnoś ć podró ż y: 5/10 (ś rednia, duż o chodzenia)

Tłumaczone automatycznie z języka rosyjskiego. Zobacz oryginał
Aby dodać lub usunąć zdjęcia w relacji, przejdź do album z tą historią
Podobne historie
Uwagi (14) zostaw komentarz
Pokaż inne komentarze …
awatara